Sprzątanie po Bożemu

Niemal 25 lat budowałem tę świątynię, a Ty chcesz to rozwalić i odbudować w trzy dni? Tak starannie się przykładałem do tego kim dzisiaj jest Wojtek Jałoszyński, a Ty Boże chcesz mi to rozwalić? Owszem rozwalić ale także odbudować.

Dzisiaj wielką renomą cieszy się tzw. Personal branding – zbuduj swoją markę. Czasem można też spotkać się z nazwą create yourself – stwórz siebie. Chodzi w tym o to, że jesteśmy po prostu nieoszlifowanym produktem, który przy odrobinie trudu będzie można fajnie „sprzedać”. I nie oszukujmy się, robimy to! Budujemy siebie, swoją tożsamość i pozycję. Gdyby tak nie było, to nie chodzilibyśmy do szkół, nie studiowalibyśmy, nie czytalibyśmy książek i nie robilibyśmy wielu innych rzeczy. Ja siebie buduję, w pewnym sensie chcę być „marką”, którą inni ludzie będą widzieć i podziwiać(jakże ciężko się do tego przyznać ale tak jest!).

I potem się dziwię, gdy wszystko mi się wysypuje z rąk. Dziwię się, choć nie powinienem. To właśnie Jezus przez trudne doświadczenia robi porządek w moim sercu. W Jego świątyni. Trudne, przykre doświadczenia, które spotykają mnie w moim życiu mają ukształtować mój charakter. Mają mnie odrzeć z nieczystych pragnień, intencji, z kupczenia i targowania się z Bogiem. Uczą mnie, tego, że przed Nim zawsze będę taki, jaki w rzeczywistości jestem. Słaby, grzeszny ale też z tym co we mnie święte. A On mnie nie odrzuci ale przyjmie jak syna marnotrawnego.

Dobrą Nowiną dzisiaj jest to, że przed Nim nie muszę nikogo udawać. Nie musze się spinać i prężyć duchowych muskuł. Choć przyznam, że często to robię. Ale wtedy dostaję biczem i następuje moje nawrócenie. Burzy się moja świątynia, mój malutki egoistyczny światek. Wydaje mi się, że już wszystko legło w gruzach ale nie! Dobra Nowina jest taka, że jeśli On burzy moja twierdzę, to także na nowo ją wznosi. Robi to już jednak po swojemu. Zburzył to co stare, zaorał i teraz buduje od początku. I to jest Dobra Nowina! To, że On to robi a nie ja! Dobrą Nowiną jest także to, że to On niszczy we mnie zło. To, że ja nic nie muszę. Nie muszę na siłę niczego zmieniać. Wystarczy, że przyjmę to co spotyka mnie w życiu z pokorą, wdzięcznością oraz nadzieją, że to wszystko ma sens.

Dobra Nowina z dzisiejszej liturgii słowa to także to, że Jezus powywracał stoły, wypędził zwierzęta, a do ludzi rzekł. Do ludzi rzekł. Jezus nie tknął żadnego z tych ludzi. Tak Bóg postępuje z nami. Wywraca stoły i przegania zwierzęta. Nie czyni mi jednak krzywdy. W swoim postępowaniu jest niezwykle delikatny i czuły. Nie potępia mnie, nie niszczy mnie, nie chce mi zrobić krzywdy. Nie rzuca oskarżeń bez pokrycia. Nie rani mnie. Nie pragnie mojej śmierci. Po prostu mówi, że spieprzyłem ale On to odbuduje. Przygarnia mnie jak swojego syna.

Czasem ciężko zgodzić się na trudne doświadczenia czy cierpienie. Nikt nie lubi cierpieć. Nikt nie lubi porażek. Ale musimy pamiętać, że to przez krzyż, który dla żydów jest hańbą, a dla Greków głupstwem, dokonało się nasze zbawienie. Bo to co dla ludzi jest słabe i głupie, dla Boga jest możliwością, a dla nas szansą objawienia się Jego mocy, miłości i miłosierdzia w moim życiu.

Ojcze prowadź i rozwal we mnie to co grzeszne i plugawe. Powywracaj stoły, na których próbuję dobić z Tobą targu. Powypędzaj zwierzęta, zwierzęce instynkty i uczyń mnie w pełni człowiekiem tzn. Twoim synem.

Amen

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code