Odpocząć, aby nie ześwirować

Odpocząłem. Nie było mnie cały miesiąc. Miesiąc bez komputera, internetu, wiadomości, obowiązkòw, a nawet… zegarka. Trochę aktywnie, trochę turystycznie zaglądając w nieznane mi jeszcze zakątki, trochę domowo i trochę na słodkim nieróbstwie, wychodząc z lóżka na śniadanie i obiad… Dużo czasu na refleksje i modlitwę, dużo na długie nocne Polaków rozmowy… Po prostu w końcu czas na wszystko… Aż głupio tak pisać, bo jedni zazdroszczą, inni myślą: jaki pasożyt, jeszcze inni zastanawiają się, w jakim to Egipcie czy na jakiej wyspie odpoczywał. Jeśli byłem w Egipcie, to tym własnych ograniczeń i schematów zapominając, że mam nieustannie tęsknić za Ziemią Obiecaną. Jeśli leżałem na wyspach. to tylko tych usypanych przeze mnie, aby uświadomić sobie, jak bardzo potrzebuję relacji z Nieskończonością, aby nie stać się nihilistą.

Jak odpoczywać, aby się nie zamęczyć odpoczywaniem?

Zmęczeni fizycznie i duchowo wszyscy potrzebujemy dłuższych chwil wytchnienia. Czasami przypominamy bohatera Dnia świra, ktòry za wszelką cenę musi odpocząć i choćby nie wiem co, to musi czuć się szczęśliwy. „Chociażbym dwa tygodnie padało nad morzem czy w gòrach muszę odpocząć i będę szczęśliwy” – mówi wielu, zaciskając zęby. Wypoczynek staje się fiksacją i kolejnym megastresem…

Jak odpoczywać, aby nie ześwirować?

Zatrzymajmy się nad znaczeniem słowa od-poczynek. Oznacza ono nic innego jak poczęcie się na nowo, ponowne narodziny. Znamy to uczucie na przykład po dobrze przeżytych rekolekcjach czy rozmowie duchowej – czujemy się odnowieni, inni, lekko unosimy się nad ziemią. Jak narodzić się na nowo? Przez cały rok nasza głowa i serce zaśmiecane są bagażem codziennycn obowiązkòw i drobnych czynności. Potrzeba wszystko to wyrzucić do kosza i się zresetować. Spokojnie przyjrzeć się temu, aby wracać do źròdeł, do siebie samego. Pięknie ujęła to rodzina  Żmudòw podczas swojego pielgrzmiego szlaku: Codziennie na nowo podejmuję zmagania z samą sobą, aby stanąć obok własnego "ja". Podjąć niełatwe zadanie stanięcia obok własnego ja!

Zatem aktywizm czy słodkie nieròbstwo? Na wieś czy do miasta? Z zegarkiem czy niech się dzieje, co chce? Zależy od Ciebie i stylu Twojej pracy. Być może jeśli nieustannie gonią Cię terminy i nie starcza godzin potrzeba dolce far niente, słodkiego lenistwa, zwyczajnego pogapienia się na przyrodę i świat. Może potrzeba popatrzeć, jak kwitnie kwiatek czy porusza się ślimak w ogrodzie. Może posłuchać, jak śpiewa ptak w ogrodzie, a może posłuchać głosu jeziora. Może wymęczyć się na gòrskim szlaku albo dostać bąbli na pielgrzymce do Częstochowy. Ważna jest wolność i odłączenie się od codzienności. Niemieckie słowo „odpoczynek” – „urlop” wywodzi się od zmiany tapety… Ważne jest, aby zmienić miejsce, wyjechać z domu, chociażby na kròtko, aby popatrzeć na wszystko z innej perspektywy. Zmienić tapetę to zmienić otoczenie, zacząć patrzeć inaczej i gdzie indziej. Wtedy codzienne sprawy i problemy stają się takie małe i nic nieznaczące… Nieustanne zmęczenie powoduje, że zbyt łatwo bierzemy punkt za horyzont i nie cieszymy się już zachodem słońca ani kwitnącym na łące makiem.

Jakie powinny być owoce odpoczynku? Chęć powrotu do domu, pracy i codziennych obowiązkòw… Zmiana punktu widzenia – nie widziałem, a teraz widzę. Wakacje to czas na włożenie ròżowych okularòw wiary. Bez stresu i zmęczenia, bez zabiegania możemy zobaczyć to, czego już dawno nie widzieliśmy. Zatem naprzód odkrywajmy świat od nowa. Patrzmy inaczej na tę samą rzeczywistość. Nie potrzeba Tunezji czy odległych wysp, aby dokrywać rzeczy nowe i pasjonujące. Popatrz na twoją żonę czy męża, przegadaj do rana z dorastającym synem czy còrką… Pogadaj w końcu porządnie z Bogiem…

Odpoczynek, choć jeszcze nie wieczny, otworzy Twoje oczy na Tajemnicę, ktòra wkrada się w Twoje życie i pragnie relacji z Tobą. Odwagi, zacznij poczynać się już dziś!

 

Komentarze

  1. elik

    Praprzyczyna

    Wspaniale ks. Adamie, że jesteś wypoczęty i skłonny nadal z nami dzielić się swoimi przemyśleniami, doznaniami i odczuciami.  Rzecz w tym, że nadmiar pracy i deficyt odpoczynku, czy koniecznego relaksu, a potem frustracja i zmęczenie nie są chyba jedynym powodem, ani pierwszym i najgroźniejszym, kiedy bezmyślnie wybieramy, decydujemy albo trwonimy zdrowie i życie, oraz tracimy nie tylko pożądany umiar, zdrowy rozsądek etc., tj. świrujemy.

    Dlatego warto diagnozować i ustalać – co może być lub jest praprzyczyną?…..i unikać tego co najmniej tak, jak diabeł święconej wody.

    W moim odczuciu deficyt wiary w Jego miłość jest praprzyczyną wszelkiego istniejącego na świecie zła, w tym owego świrowania.

    Szczęść Boże!

    Ps. Wiadomo że: ….. prędkość jest obsesją współczesnego świata od ponad stu lat. Zdominowała każdy aspekt organizacji społeczeństwa i w konsekwencji reguluje także nasze posiłki. Co więcej, prędkość pomnaża teraz nasz czas wolny, poszerzając tę część tygodnia, kiedy oddajemy się odpoczynkowi, rekreacji i przyjemnościom. Oto sprzeczność wymagająca rozwiązania. Gdybyśmy tylko potrafili rozejrzeć się wokół jak ślimaki, ostrożnie wysuwając się ze swych muszli, oszczędzając energię i więcej czerpiąc z kontaktu z ziemią i jej owocami. To byłoby całkiem nowe życie…

    Całość TU: http://www.slowfood.pl/?s=str-filozofia

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code