Liturgia Słowa V niedzieli wielkanocnej, podobnie jak co tydzień, jest bardzo bogata i na podstawie pojedynczych zdań można oprzeć długie rozważania i komentarze. Chociażby na tym z pierwszego czytania z Dziejów Apostolskich: „Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły”.
Zatrzymajmy się nad pierwszą jego częścią. To jest refleksja apostołów: „Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali Słowo Boże”. Rodzi się w momencie, gdy na grono uczniów spada coraz więcej obowiązków związanych z odpowiedzialnością za rozwijającą się dynamicznie wspólnotę. W gronie wyznawców Chrystusa zaczynają rodzić się wzajemne pretensje, a może nawet konflikty. Pierwsi uczniowie byli wybrani przez Jezusa z narodu żydowskiego i – pewnie nie do końca rozumiejąc jeszcze przesłanie swojego Mistrza – troszczą się tylko o swoich, pomijając chrześcijan pochodzenia pogańskiego. Co jest radą Dwunastu na konflikt we wspólnocie wierzących? Powrót do Słowa Bożego!
Ta refleksja dotyczy oczywiście hierarchii, ale i świeccy nie mogą być zwolnieni z odczytywanie jej przez pryzmat swojego życia. Bo czy dla kogokolwiek to zła rada, żeby nie zaniedbywać Bożego Słowa?
Skupmy się teraz na drugiej części tego zdania z Dziejów Apostolskich, nie pomijając jej kontekstu. Apostołowie nie mówią, że muszą zajmować się jedynie Słowem Bożym, a „obsługą stołów” już nie. Otóż zdaje się, że to z lektury Słowa Bożego płynie refleksja, aby Nim żyć, czyli stosować je w praktyce. Jezus przecież mówi: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie; (…) wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (por. Mt 25, 35-36, 40). Owocne słuchanie Bożego Słowa, czyli „niezaniedbywanie” Go, prowadzi do Jego wypełniania.
Dbanie o relację ze Słowem, które jest przecież Osobą (por. J 1, 1), wywołuje poczucie odpowiedzialności za wspólnotę – w przypadku Dwunastu chodziło o cały Kościół, w przypadku lokalnego biskupa w grę będzie wchodziła diecezja, a w przypadku każdego z nas – nasza rodzina, bliscy, lokalne środowisko. To jest także odpowiedzialność za powierzoną przez Chrystusa misję głoszenia Dobrej Nowiny. Skutkiem opisywanych działań apostołów jest rozszerzanie się Ewangelii i rozwój Kościoła.
To jedno zdanie z Dziejów Apostolskich pokazuje też, że Kościół jest piękny jako całość – każdy ma w Nim swoje miejsce i zadanie, każdy jest niezastąpiony. Jak członki jednego ciała – tworzą całość, a każdy odpowiada za inne funkcje (por. Rz 12, 4-5).
W drugim czytaniu tej niedzieli św. Piotr zwraca uwagę także na negatywny aspekt „zaniedbywania” Słowa Bożego. „Nieposłuszni Słowu upadają”. To pokazuje, że gdy człowiek przestaje się karmić Słowem Bożym, to nigdy nie pozostanie bez konsekwencji. Zaniedbywanie Słowa, nieposłuszeństwo Mu nie są neutralne. Niestety, przynoszą upadek.
Słowo Boże jest prawdziwe i skuteczne. Tylko droga z Nim daje życie. Jezus jest Słowem Boga – jest drogą, prawdą i życiem.
Parafie, w których zaniedbuje się Słowo Boże, pustoszeją. Jeśli się mówi na przykład ze sprawą normalną jest zamieszkiwanie bezdomnego w garażu naprzeciw okien plebani, bo Kościół nie jest instytucja charytatywną , a do pomocy są w Polsce specjalne służby, to Słowo Boże umiera, nawet jeśli do komentowania każdego fragmentu używa się kilkanaście razy rzeczownika ” Miłość”, bo nie ma odpowiedzialności za Wspólnotę. I wtedy ludzie odchodzą nie zasmakowawszy tego, ze Słowo Boże jest żywe i zaczynają czymś czymś, co wydaje im się żywe, ale to zwykle nie wiedzie ani do szczęścia, ani do Życia Wiecznego.
Dziękuje Ci za ten tekst…..