Mistrz z Grechutą w tle

Czy prawa, nauki, zwyczaje naszych przodków są ważne? Np. w Księdze Powtórzonego Prawa mamy taki nakaz:

 

Jeśli się bić będą mężczyźni, mężczyzna i jego brat, i zbliży się żona jednego z nich i – chcąc wyrwać męża z rąk bijącego – wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe,  odetniesz jej rękę, nie będzie twe oko miało litości.

 

Dziś te  biblijne polecenie tylko osoba mocno zaburzona mogłaby potraktować poważnie. W piosence Grechuty, do tekstu L.A. Moczulskiego, ,,Korowód’’ pada pytanie ,,kto pierwszy?’’, ale w tym przypadku ciekawe jest nie to,  kto pierwszy dokonał cięcia, ile ,,kto pierwszy?’’ powiedział, że nie tędy droga.

 

Czasem wykonuję na wsi kilka prac gospodarczych wymagających m.in. przejścia kilkudziesięciu metrów między stodołą a wybiegiem dla zwierząt.  Proste, nieskomplikowane zajęcie. Jednak gdy napada dużo śniegu, może się ono stać uciążliwe. Na szczęście tą samą drogą przemieszczają się inni, więc śnieg podczas mojego dyżuru najczęściej na trasie jest już ubity i pozwala dojść, gdzie trzeba bez trudu. Bywa, że śnieg pada znów i wydeptana dróżka znika. Trzeba więc, idąc powoli, odnajdywać starą trasę. W świeżym śniegu stopy szukają utwardzonego szlaku pod nim. Zboczenie z trasy  powoduje wpadnięcie w zaspę, w ocieplonych gumiakach robi się mokro. Tak, na szczęście nie jesteśmy sami na tym najwspanialszym ze światów, dzięki innym, co szli przed nami, idzie nam się łatwiej, nawet jeśli śnieg i zadymka.

 

Ale bywa, że coś się zmienia, że utarta droga jest, ale na jej końcu nie ma już nic. Pomysł, by nadal nią podążać staje się bezsensowny.

 

Ile takich martwych traktów używamy? Kto jest władny, kto ma kompetencje, by ogłosić zmianę drogi? ,,Kto pierwszy’’ dokona przekierunkowania?

 

Przez tysiące lat transakcje  z  siłami,   które nami rządziły odbywały się przy pomocy podrzynania gardeł. Zapach krwi był miły mocom, od których zależna była pogoda, zdrowie, płodność nas,  naszych stad i  sukcesy w bojach. I oto przychodzi ktoś, kto sam staje się ofiarnym ,,barankiem’’ i …

 

O co chodzi w tej historii z ofiarą na krzyżu i zmartwychwstaniem?

 

Dla  osoby bez łaski wiary  (albo wierzącego inaczej) ta historia również może być intrygująca.

 

Nie wiemy, kiedy zabito pierwszą ofiarę, by załatwić jakąś sprawę  z Wielkim Głodomorem.   Ale  wiemy, że   dwa  tysiące lat temu, w naszym kręgu kulturowym zaczęto szukać nowej drogi.

 

Tak więc w Wielkanoc będę świętować, cieszyć się ponownym rozkwitem, wzrastaniem i rozrodem.  Będę  cieszył się, że nie  trzeba już z poczuciem winy przekupywać Wielkich Mocy,  że nie trzeba zabijać w oczekiwaniu nagrody. Czas chlastania po grdyce i bryzgania krwią ołtarzy, czas  ofiar całopalnych skończył się.

 

Jak pamiątki tego wydarzenia,  jak  imienia Tego, który jest z tym związany nie uczcić. Hosanna!

 

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code