Miejmy nadzieję!… nie tę lichą, marną…

Wstęp do bloku tematycznego na stronie startowej

Trudno pisać o nadziei, gdy w szpitalu umiera bliska osoba, gdy ze świata dochodzą wiadomości o wielkim finansowym kryzysie, gdy wszystko pogrąża się w listopadowej melancholii… Trudno też zapewne czytać o nadziei – bo szczęśliwych wspomnienia o niej nudzą, a nieszczęśliwi lub po prostu zakłopotani wolą nią żyć lub pogrążają się w rozpaczy.

Miewamy nadzieje na miarę naszych pragnień: malutką, że w sklepie nie zabraknie ulubionego jogurtu, trochę większą na podwyżkę lub spędzenie zimowych wakacji w Alpach, jescze większą – na pomyślność rodziny, kraju, ludzkości, a wreszcie tę największą – na zbawienie i wieczne życie z Bogiem. Sami jesteśmy na miarę naszych nadziei: malutcy, gdy są one bardzo przyziemne i egoistyczne, a więksi, gdy sięgają daleko, nawet w nieskończoność.

Potrzebujemy nadziei. Bez niej trudno byłoby przystąpić do jakiegokolwiek przedsięwzięcia. Bywają jednak takie chwile, a nawet długie okresy życia, że trudno ją w sobie wykrzesać. Dobrze, gdy wówczas znajdą się ludzie, którzy pomogą zobaczyć przyszłość w nieco jaśniejszym świetle albo przynajmniej urealistycznią nasze oczekiwania. Jeszcze lepiej, gdy potrafimy w takich trudnych chwilach znajdować naprawdę oparcie w Bogu.

Bywa, że dajemy nadzieję albo przynajmniej chcemy to czynić. I jak to w życiu bywa z darami, okazujemy się przy tym albo zbyt skąpi, albo zbyt rozrzutni. Bardzo trudno odnaleźć miarę nadziei, jaką można dać drugiemu potrzebującemu jej człowiekowi, aby nie była ona ani lekceważącą namiastką, ani fantastyczną wizją, której niespełnienie przyniesie jeszcze większy ból.

Miejmy nadzieję i dawajmy nadzieję – tę, która umiera ostatnia i tę, która nie umiera nigdy!…

 

 

 

10 Comments

  1. jadwiga

    miejmy nadzieję

    ze wchodzac do Koscioła, gdzie powinnismy spotkac Boga, nie spotkamy sie z głoszona przez "władcow duchowych" reprezentujacych tegoz Boga –   hipokryzja, brakiem tolerancji dla innosci i  zawiścią w stosunku do tejze innosci, ze nie spotkamy sie z pogonia za kasą i płomiennymi kazaniami , ktore w podtekscie nawołuja własnie do tejze nietolerancji i tejze hipokryzji własnie w imieniu Boga….. Miejmy taka nadzieje….

     
    Odpowiedz
  2. Halina

    Marna i licha to nadzieja Jadwigo:)

    ..która może przynieść tylko ból niespełnienia….

    Mieć nadzieję, znaczy ufać, wierzyć w  spełnienie marzeń, oczekiwań, obietnic. Nadzieja pokładana w Bogu ma to do siebie, że nie zawodzi. Moją nadzieją są przyszłe dni, miesiące, lata, wieczność. Mamy w pracy zawieszony taki plakat: nasza nadzieja w przyszłości-to dodaje siły i optymizmu. Bardzo  mi się podobają słowa J. Kochanowskiego-" Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje". Poeta był optymistą, a równocześnie człowiekiem głęboko wierzącym, który zachęcał innych do poddania się woli Boga, gdyż wiedział, że człowiek bywa nieraz bezsilny wobec wielu przeciwności losu. Często spotyka nas rozczarowanie, jednak kolejna nadzieja odciąga myśli od złych wydarzeń ku lepszej przyszłości. Próżnia powstaje tam, gdzie kończy się nadzieja. Nadzieja chrześcijanina, to coś więcej niż stwierdzenie typu: Hm mam nadzieję, że to zadziała. Biblijna nadzieja nie polega na irracjonalnej próbie ignorowania ludzkich rozważań. Jest to raczej niewzruszony zbiór prawd opartych na narodzeniu, życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, stanowiący racjonalne i logiczne rozwiązanie obiektywnego problemu losu ludzkiego. Nadzieja, to dla mnie szczere oczekiwanie dobra od Boga, które niekoniecznie musi spełnić się za mojego życia. Ap. Paweł pisze-" raduję się, choć teraz muszę doznać bólu z powodu różnorakich doświadczeń"- i tak to jest z tym naszym ziemskim życiem, które nie jest pozbawione  kłopotów, konfliktów, ale Bóg może udzielić nam zdolności do radzenia sobie w środku największego kryzysu. W służbie pocieszenia i niesienia nadziei Słowo Boże bywa niezwykle skuteczne i chroni przed poczuciem beznadziejności.

     
    Odpowiedz
  3. jadwiga

    mając nadzieją nie robimy nic

    aby zapobiec temu co moze nas spotkac. Wierzymy ze nic takiego złego sie nie stanie, mamy nadzieje ze to nas ominie, i ze bedzie dobrze – a gdy jednak cios nas nie omija –   przezywamy go mocniej , bo nie jestesmy zupełnie na niego przygotowani, no bo mielismy nadzieje….i wierzylismy ze nas ominie….

     
    Odpowiedz
  4. Halina

    Nadzieja

    W pośpiechu załączyłam teledysk z nieaktualnym nr. -Działalność Fundacji Hospicyjnej można wesprzeć wysyłając charytatywny sms o treści POMAGAM pod nr. 7279 ( koszt 2,44 zł.).

    Jadwigo -człowiek, który nie ma nadziei, chyba nie jest zdolny wogóle do działania. Czym innym są mrzonki, czy nierealne marzenia, a czym innym  nadzieja. Żyjemy pomiędzy przeszłością, a przyszłością. Działamy " tu i teraz" w oparciu o swoje najmocniejsze strony. Nasze nastawienie-może być albo naszym najlepszym przyjacielem albo naszym najgorszym wrogiem. Nie znamy swojej przyszłości-nawet tej najbliższej i nie bardzo wiem, jak nadzieja może przeszkadzać w kształtowaniu przyszłości. Mądrze żyć, to żyć świadomie, rozważnie, przewidująco, odpowiedzialnie. Mądre życie, to życie wdzięczne, pełne nadziei, spełnione i w miarę intensywne. Każdy chciałby tak żyć, czasem są obiektywne przeszkody , czasami zaś subiektywne-nadzieja pomaga nam w pokonywaniu tych barier. Kilka miesięcy temu moja 80 letnia mama miała operację, w przeddzień pójścia do szpitala powiedziała" jeśli się nie obudzę, nie martw się, bo będę już przy tacie". Tak mamusiu , to piękna myśl, pozdrów go serdecznie ode mnie i powiedz mu, że też ogromnie cieszę się na spotkanie z nim.-taka jest nasza nadzieja, moja i moich bliskich. Kiedyś podróżując do Niemiec pociągiem ICE uczestniczyłam w dramatycznym wypadku kolejowym-w ciągu kilku minut zgineło ok. 100 osób. Mnie nic się nie stało. Czy ktokolwiek mógł przewidzieć swój los? Byli wśród nich ludzie biznesu, skoncentrowani na swoich wielkich planach pracowali na swoich lap-topach, były matki i dzieci. Człowiek w najmniej oczekiwanym momencie życia, może zostać wyrwany ze wszystkiego na zawsze. Życie na ziemi jest z jednej strony tylko tchnieniem, kruchym i ulotnym, z drugiej zaś jest ono niewiarygodnie ważne. Dlaczego? Ponieważ w trakcie trwania " tchnienia życia" sami decydujemy, gdzie spędzimy wieczność. Pod wpływem tej tragedii zadawałam sobie pytanie: ilu z zabitych tracąc tchnienie modliło się do Boga, ilu było w Nim ukrytych, a ilu od Niego oddzielonych?

    Przypomina mi się fragment powieści Coelha pt. " Piąta góra", w której to główny bohater Eliasz twierdzi, że wobec nieszczęścia człowiek przyjmuje dwie postawy: albo usiłuje za wszelką cenę odzyskać stan życia sprzed zwrotnego momentu doświadczenia, albo szuka odpowiedzi( co nieraz łaczy się z pierwszym buntem), by w końcu godząc się z losem, Bogiem, odnaleźć nowe wartości, nową jakośc życia. Jedni gorzknieją i trwają uporczywie w przeszłości, drudzy odnajdują nowe wartości życia, wierząc w przyszłość, mając nadzieję-niekoniecznie rozumiejąc wszystkie koleje swojego losu. Przyszłość bowiem, tak jak i los człowieczy-spoczywa w rękach Stwórcy, którego decyzje trudno pojąc rozumem( bo drogi moje , to nie drogi wasze, a mysli moje , to nie myśli wasze). A może tuż za zakrętem naszej życiowej drogi czeka nas miła niespodzianka? Istnieje anegdota, w której człowiek, nie mogąc pogodzić się ze swoim losem, uprosił Boga o zamianę swego" worka przeznaczenia". Człowiek długo wybierał, wybrzydzał, aż w końcu z powrotem wziął swój worek na plecy,stwierdzając, że jakoś do niego najlepiej pasuje. Jeśli ulepszamy swoją teraźniejszość, jesli szanujemy dzień dzisiejszy, to wszystko co nastąpi po nim -stanie się lepsze.

     

     
    Odpowiedz
  5. jadwiga

    Halino masz racje

    zreszta zawsze pieknie piszesz. Nie moge jednak zgodzic sie z tymi zdaniami

    Jedni gorzknieją i trwają uporczywie w przeszłości, drudzy odnajdują nowe wartości życia, wierząc w przyszłość, mając nadzieję-niekoniecznie rozumiejąc wszystkie koleje swojego losu.

    Ci drudzy maja szczescie jezeli sa w stanie odnalezc te "nowe wartosci zycia". Bo nie zawsze takowe istnieja.

     

    Jeśli ulepszamy swoją teraźniejszość, jesli szanujemy dzień dzisiejszy, to wszystko co nastąpi po nim -stanie się lepsze.

     

    Niekoniecznie.. Nawet jezeli bardzo szanujemy dzien dzisiejszy, to co nastapi wcale nie musi byc lepsze. Moze byc stale gorsze..

     

     

     
    Odpowiedz
  6. Halina

    Jadwigo

    Często jak opowiadam o swoim życiu-słyszę odpowiedź: Ty to masz dobrze, nie wiesz jak ja cierpię. I tak pewnie jest. Cóż znaczą moje przeżyte cierpienia i ciemne doliny w stosunku do długiej listy cierpień kobiety chorej na nowotwór: brak pracy, problemy finansowe, rodzice chorzy na Alzhaimera. Każdy z nas ma swoją dolinę cienia i dolinę łez. Dla niektórych staje się ona tak głęboka, że nie widzą możliwości wydostania się z niej. Jednak próbujemy mowić o swoich przeżyciach, refleksjach , przemyśleniach z nadzieją, że może jakaś myśl wpłynie pozytywnie na odbiór rzeczywistości. W relacjach międzyludzkich świadomie ponosimy ryzyko związane z różną możliwością odbioru tego, co chcemy przekazać innym. Moje życie przeżywam w sposób przyzwoity i cieszę się, że jakoś potrafię " ubrać to w słowa".

    Trzeba zapytać: dlaczego w świecie pełnym wartości, ktoś nie potrafił znaleźc nic ważnego dla siebie, dla innych. Co jest tego przyczyną. Nasze życie ma wpływ na wszystkich, którzy są dookoła nas. To, co w nich zasiejemy, oni zbiorą w swoim życiu-tak jak to miało miejsce z nami. Mój kolega ma zwyczaj mawiać-każdego dnia możesz oglądać Boży cud, kiedy Boża miłość zwycięża nasz egoizm, a Boża mądrośc z naszą głupotą.

    Jeżeli jutro ma być stale gorsze, to chyba wtedy, gdy rozpatrujemy to na poziomie czysto fizycznym np.nieuleczalnej, degenerującej choroby. Mnie chodzi o takie zwykłe życie, aby niepotrzebnie " nie pluć sobie w brodę", że coś się zrobiło  tak, a nie inaczej. Ludzie często wyrzucają sobie rzeczy, których już  nie mogą zmienić. W końcu żyją i umierają z myślą, że ich życie nie było tym , czym być powinno. Ulepszać teraźniejszość-to przestać "wyrzucać" sobie sprawy z przeszłości, a zamiast tego zastanowic się co nowego mogę zrobić, jakie cele( choćby niewielkie) sobie wyznaczyć. Angielskie przysłowie mówi: " Nie ten jest szczęśliwy, kto w odpowiednim czasie jest w odpowiednim miejscu, ale ten, który do zdarzeń, które go spotykają ma odpowiednie nastawienie". I ja się z tym zgadzam.

     
    Odpowiedz
  7. jadwiga

    Witaj Halino

    Trzeba zapytać: dlaczego w świecie pełnym wartości, ktoś nie potrafił znaleźc nic ważnego dla siebie, dla innych. Co jest tego przyczyną. Nasze życie ma wpływ na wszystkich, którzy są dookoła nas.

     

    Przyczyny moga byc rózne. Np depresja, w ktorej nie ma miejsca na szukanie czegokolwiek i kogokolwiek. Moze tez byc po prostu brak tychze mozliwosci aby swoje wartosci wypełniac. Tego tez moga byc rozne przyczyny np fizyczna choroba, ubóstwo, brak bliskich itp.

     

    Ulepszać teraźniejszość-to przestać "wyrzucać" sobie sprawy z przeszłości, a zamiast tego zastanowic się co nowego mogę zrobić, jakie cele( choćby niewielkie) sobie wyznaczyć

    Akurat ja nigdy nie wyrzucałam sobie spraw z przeszłosci. Juz jak pisałam analizujac moje postepowanie , zawsze ( niestety) stwierdzałam, ze w takich warunkach z taka wiedza i znajomoscia jak było nie postapiłabym inaczej. Tylko tak samo. Bez wzgledu na to co to przyniosło – owczesny wybor był najwłasciwszy mimo ze moze wcale nie dobry.

    Problemem zas jest ze czasem nie z naszej winy celow nowych nie jestesmy w stanie sobie wyznaczyc.

    Powodem jak pisałam, moze byc choroba, ubostwo, brak bliskich i zupełnie inne czasem niezalezne i niezawinione przez nas sprawy.

     
    Odpowiedz
  8. Halina

    Witaj Jadwigo

    Problem nierówności  zapewne jest dużym wyzwaniem dla ludzi pozostających w ich  zasięgu ( choroba, bieda). W pewnym sensie jest to spore ograniczenie, ale nie dotyczy ono wszystkich sfer życia i działania. Nawet bardzo niski status społeczny nie zamyka dostępu do wszelkich dóbr i wartości, a bardzo wysoki, nie otwiera automatycznie dostępu do nich. Oprócz wartości rzeczowych czy osobowych( bardzo waznych dla człowieka), istnieją wartości chyba najważniejsze-duchowe. Ubóstwo, choroba-nie zamykają drogi do życia duchowego. Obserwujemy często, że pozytywne wartości ekonomiczne i zdrowotne-nie idą często w parze z wartościami etycznymi. Realizacja wartości duchowych sprzyja rozwojowi i nadaje życiu sens. Często w ubóstwie, w chorobie-rodzi się bogata, dojrzała i wartościowa osobowość, na drodze rozwoju innych stron życia. Problem tkwi w tym, że nie każdy potrafi przetransponować ograniczenie w szansę rozwoju. Depresja nie trwa wiecznie i w dzisiejszych czasach poddaje się skutecznie leczeniu. Wszelkie nierówności mają wpływ nie tylko na jednostki, ale na całe grupy społeczne. Jednak utrata jednych perspektyw zostaje zrekompensowana otwarciem czy poszerzeniem innych. Ważne jest aby poznać i zbadać dokładnie dwa obszary jaźni-jak postrzegamy sami siebie oraz to- jaka jest prawda o nas. Jedną z najlepszych metod poznania jest dokładne przyjrzenie sie temu co o sobie i naszym życiu myślimy-to wlaśnie te mysli( dobre lub złe) formują nasze życie, dzień po dniu. Dla mnie istotne jest przyglądanie się życiu Jezusa Chrystusa i podążanie za Jego nauką. Fundamentem nadziei -jest wiara, która jest pewnością duchowej prawdy o Bogu, o istnieniu świata duchowego ze wszystkimi jego przymiotami, tak jak jesteśmy pewni świata materialnego i tego wszystkiego, co do niego należy. Wiara jest nieodzownym fundamentem życia duchowego. Wiara jest przymiotem duszy, która najdoskonalej wyraża się w ludziach uduchowionych. Wiara musi przejść pewne fazy rozwoju, aby człowiek stał się silniejszy i odważniejszy Przekonanie jest produktem umysłu, natomiast wiara jest owocem duszy. Ludzie są istotami duchowymi, dziećmi Boga, spadkobiercami niewyczerpanych potencjałów drzemiących w stworzonym przez Boga świecie, a więc i spadkobiercami Jego miłości-najpotężniejszej w całym wszechświecie siły, Kryzysy są częścia ludzkiego życia-tylko mądrość Boża i moc mogą złagodzić cierpienie tego świata. Kto w Niego uwierzy i zaufa Jego woli, ten może żywić nadzieję na przyszłość. Wiara w Boga-to nasz wybór.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code