męczennictwo

przeczytałam artykuł Księdza Bonieckiego z najnowszego Tygodnika (na razie tylko w necie, bo w kioskach brak – egzemplarz z naklejka "Ksiadz Boniecki ma głos (w moim domu)" rozszedł sie na Ursynowie jak swieze bułeczki)

zastanowił mnie wyboldowany cytat:

"Człowiek pewny swojej ojczyzny nie będzie szalał na jej punkcie. Człowiek pewny swojej wiary nie będzie wszędzie węszył jej prześladowań. I odwrotnie. To niepewność własnych przekonań budzi agresję obronną u wszystkich stworzeń, które atakują, nie widząc innego ratunku"

Prześladowania.

Towarzyszyły chrześcijaństwu od zarania, od Zesłania Ducha Św. Stały się niejako chlebem powszednim chrześcijaństwa.

Początek ruchów monastycznych wział się właśnie z konca prześladowan Chrześcijan w Rzymie. Chrześcijanie, którzy nie potrafili się odnależć w czasach pokoju, uciekali w warunki skrajne – na pustynię, żeby tam móc się spokojnie borykać.

Ale żeby było jasne –  nie raz prześladowania wywołali sami Chrześcijanie. niechęcią dialogu, miłością własnych przekonań a nie Bliźnich. Mam cichą nadzieję, że chodziło o możliwość wdrażania w życie przykazania Jezusa o miłowaniu wrogów, o nadstawianiu drugiego policzka, co w czasach pokoju jest trudniejsze…

 No ale przecież Jezus nie mówił, żeby kogoś obrażać, żeby się mogło mu 77 razy wybaczyć, nie mówił o kopaniu cudzych przekonań, żeby móc w odwecie być walniętym w drugi policzek.

Jezus mówił o miłości Boga i każdego człowieka. Każdego, nie tylko tego, który myśli tak jak ja.

 

 

Komentarze

  1. elik

    Miłość w prawdzie jest różna.

    Pan Jezus i Jego wierni i oddani uczniowie, także Jego naśladowcy z wielu pokoleń istnień ludzkich,  w tym osoby błogosławione i święte zawsze mówili (głosili), urzeczywistniali i rozpowszechniali w całym świecie przede wszystkim miłość w prawdzie. 

    Czy inaczej myśli i stara się postępować współczesna wspólnota Kościóła RK na czele z Papieżem Benedyktem XVI?……

    Rzecz w tym, że odmienność myślenia istot ludzkich zwykle skutkuje bardzo różnym postępowaniem, nie zawsze zgodnym z wolą Boga Trójjedynego, ani z dekalogiem, czy prawem naturalnym, a nawet z tradycją i powszechnie przyjętym obyczajem.

    Ponadto nie ma i być nie może miłości bez prawdy. A miłość, bądź przyjaźń, czy inne szlachetne uczucia wobec różnych istot ludzkich nie mogą być identyczne, muszą być adekwatne, bo zupełnie inna jest pożądana postawa, w tym miłość i inne uczucia wobec dziecka, czy ofiary – osoby krzywdzonej, prześladowanej albo mądrej, odważnej, prawej i sprawiedliwej, niż wobec osoby totalnie zdezorientowanej, zmanipulowanej i zagubionej, czy zdeprawowanej, zdemoralizowanej tj. złoczyńcy, a tym bardziej cynika, nikczemnika, faryzeusza, etc., czy ewidentnego wroga (adwersarza).  

    Z poważaniem – Zbigniew

    Szczęść Boże!

     

     
    Odpowiedz
  2. cogito

    oj Eliku,
    najwyrazniej

    oj Eliku,

    najwyrazniej zapomniales o Milosiernym Samarytaninie – w Twojej ocenie – on kochal nie adekwatnie

    /ps. mala prosba – czy mozesz wyjatkowo w moim blogu nie stosowac boldowania? wysypuje sie tekst i bardzo trudno jest odczytac co chcesz pisac – czyta sie tylko to co boldem, czyli zbitek slow bez sensu/

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code