Pomimo wieku już mocno dojrzałego wyobraźnia nadal jak u 5 latka, tak też natchniony licznymi kolorowymi obrazkami widocznymi w telewizji i pięknym − równie obrazowym słowotokiem płynącym z licznych radioodbiorników – postanowiłem poddać się tej cudownej czynności i zacząłem marzyć co by było gdyby…
…mój − „mieszkańców tej ziemi” Krzyż zechciano usunąć, jest dużo wyższy i nieporównywalnie cięższy niż ten spod pałacu prezydenckiego i do tego tablica z tekstem nakreślony przez profesora Miodka (ostała się na wielkim kamieniu).
Protestu bym się nie spodziewał ze swojej strony, Krzyż nie jest czymś o co bym walczył „do utraty tchu”, zazwyczaj mocno mi doskwiera, sprawia że życie trudniejsze się wydaje − szczególnie słabo wypada w porównaniu z innymi opcjami życia: „Prawdopodobnie Boga nie ma. Przestań się martwić i ciesz się życiem”.
„Być ateistą to żaden wstyd. Wprost przeciwnie: wyprostowana postawa, która pozwala spoglądać dalej, powinna być powodem do dumy – bo ateizm prawie zawsze świadczy o zdrowej niezależności umysłu… Wiele jest ludzi, którzy w głębi duszy wiedzą, że są ateistami, ale boją się do tego przyznać nawet własnej rodzinie, a niekiedy nawet samym sobie. Boją się po części dlatego, że samo słowo "ateista" starannie obudowano najgorszymi, najbardziej przerażającymi skojarzeniami… Jeżeli ludzie tak często nie dostrzegają ateistów, to dlatego, że wielu z nas nie ma odwagi się "ujawnić"… Być może potrzebna jest jakaś masa krytyczna, by uruchomić reakcję łańcuchową”
Richard Dawkins,
"Bóg urojony"
Może bym i pomógł w przeniesieniu, w końcu inni mają prawo do nie widzenia go wbrew własnej woli – wolność. Tak też zrywanie poszczególnych elementów mogło by być symbolicznym wyzwoleniem (o którym tak ładnie pisze Dawkins).