Uczestniczyłem kiedyś w „burzy mózgów”, podczas której grupa młodzieży miała szukać różnych motywacji ludzi decydujących się na pomaganie innym. Jedna z osób powiedziała, że pomaga się ponieważ „tak nakazuje Bóg”. Inny uczestnik dyskusji odpowiedział, że „pomagamy dlatego, że Bóg nas kocha i chcemy tę miłość dawać dalej”. Gdy mówił, przez salę przeszedł cichy chichot i szmery. Możemy przypuszczać, że młody człowiek, wypowiadający te słowa, został uznany przez swoich rówieśników za „nawiedzonego”. Można przecież odwoływać się do Bożych nakazów, ale odwoływanie się do Boga – Miłości jest dla wielu przejawem naiwności. Zrodziło się wtedy we mnie pytanie, dlaczego czasem wolimy Boga nakazów niż Boga miłości.
Na sześć dni przed Paschą Jezus przybywa do Betanii, przy południowo-wschodnim zboczu Góry Oliwnej w pobliżu Jerozolimy (niecałe 3 km), gdzie mieszkają Łazarz, Maria i Marta. Żywa jest w nich pamięć o wskrzeszeniu Łazarza. Doświadczyli bardzo konkretnie mocy Jezusa. Posiłek, jaki spożywają, jest ostatnim, który zje Jezus przed wjazdem do Jerozolimy, gdzie wypełni swoją ziemską misję.
Czytając chronologicznie Nowy Testament zauważamy, że postaci Marty i Marii pojawiają się również w Ewangelii według św. Łukasza (10.38-42). Tutaj znów widzimy zapracowaną Martę, posługującą gościom i Marię, która zachowuje się niestandardowo. Poprzednio Maria zasłuchana była w nauczanie Jezusa, a dziś to ona pełni honory gospodarza domu i obmywa swojemu przyjacielowi stopy oraz namaszcza je bardzo drogim olejkiem. Wydaje się, że zdaje sobie sprawę, jaki jest cel pielgrzymki Nauczyciela z Nazaretu do Jerozolimy. W zachowaniu Marii możemy dostrzec jakiś smutek, jakąś tęsknotę za osobą, którą się traci, jakąś niesamowitą miłość, którą obdarza Jezusa. Myślę, że tak wyraziste okazywanie miłości jest dość powszechne wśród zakochanych ludzi, którzy mają się rozstać na długi czas.
Zachowanie Marii przyciąga uwagę Judasza. Dostrzega on wonny olejek i bardzo szybko zdaje sobie sprawę z tego, jak duży pieniądz można uzyskać z jego sprzedaży. Jak Jezus może pozwolić na tak wielkie marnotrawstwo? Trzysta denarów to był roczny zarobek robotnika z czasów nowotestamentowych. Dlaczego jednak Jezus, któremu idea wspierania potrzebujących obca nie była, docenia postawę kobiety, a udziela ostrego napomnienia uczniowi? Powodem jest miłość! Maria zdobywa się na szaleństwo ocierania włosami stóp Jezusa i wylania na nie tak drogiego olejku ze względu na miłość, na tęsknotę i ból, który wypełnia jej serce na kilka dni przed śmiercią ukochanego. Judasz nie chce zauważyć miłości Marii. On widzi jedynie pieniądze.
Czasem i nam trudno jest zrozumieć szaleństwo ludzi, którzy się kochają, podobnie jak trudno jest zrozumieć okazywanie miłości innym ze względu na to, że samemu jest się kochanym. Maria doświadczyła miłości, jaką Jezus okazał jej bratu Łazarzowi, jej siostrze i jej samej. Dziś odwzajemnia tę miłość. Taka szalona miłość, która jest darem, nie przynależy do porządku „świata”, nastawionego raczej na otrzymywanie, na interesy – coś za coś. Taka miłość wznosi do Boga i pozwala myśleć nowymi kategoriami bezwarunkowego daru. Maria kolejny raz wybiera to, co lepsze i przez swoją miłość uwielbia Boga.
Miłość i uwielbienie, jakie okazujemy Bogu, choć czasem nawet po ludzku mogą być uznane za marnotrawstwo, nie stoją w sprzeczności z okazywaniem współczucia i pomocą potrzebującym. Dzieje się tak, gdy motywacją dla jednego i drugiego jest szczera miłość, która – jak później napisze kolejny szaleniec miłości Jezusa, św. Paweł – nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą…
Dom w Betanii staje się centrum misyjnym Jezusa w Judei. Jestem przekonany, że tym, co przyciągało do niego innych, była miłość. Z pewnością do tego domu można przypisać stwierdzenie odnotowane przez Tertuliana („Apologetyk”) – Zobaczcie, jak oni się miłują!
Gdy więc na początku Wielkiego Tygodnia czytamy Ewangelię, w której znajdujemy bezpośrednie powiązanie wydarzeń z Betanii i pogrzebu Jezusa – Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu (J 12.7) – musimy sobie z mocą przypomnieć i uświadomić, że każde działanie chrześcijanina, wspieranie ubogich czy udział w Liturgii ma wypływać z miłości, którą najpierw na krzyżu, a potem przez zmartwychwstanie obdarzył nas Bóg… Teraz my możemy ją odwzajemnić.
nie odrzucajmy innych Ewangelii
Zachowanie Marii przyciąga uwagę Judasza. Dostrzega on wonny olejek i bardzo szybko zdaje sobie sprawę z tego, jak duży pieniądz można uzyskać z jego sprzedaży. Jak Jezus może pozwolić na tak wielkie marnotrawstwo?
Tylko Judasza? A skad takie twierdzenie?
"Widzac to UCZNIOWIE oburzali się mówiac "Na co takie marnotrawstwo, przeciez można było drogo to sprzedać(…)" (Mateusz 26.8)
"Rozbiła flakonik i wylała Mu olejek na głowe. A NIEKTÓRZY OBURZYLI SIE mówiac miedzy sobą "Po co to marnotrawstwo olejku(…)i przeciw niej SZEMRALI. (Marek 14,3)
Jedynie u Jana są to słowa Judasza. Wiec trudno w tej sytuacji pomijac te dwie Ewangelie. A wtedy trudno wysnuc wniosek, że wszyscy się tak miłowali a tylko jeden Judasz był przeciw – jeżeli jakaś GRUPA uczniów jednak chciała ten olejek sprzedać a tylko Maria rozbiła flakonik i nikt jej w tym nie poparł.
Jezus wyraźnie odpowiedział :"Czemu SPRAWIACIE przykrosć tej kobiecie(…) (Mateusz) i "ZOSTAWCIE ją(…) (Marek)
Judasz nie chce zauważyć miłości Marii. On widzi jedynie pieniądze.
Nie tylko Judasz.
Nie odrzucajmy innych Ewangelii i nie wybierajmy tych słów, które akurat nam w danej chwili pasują.
Miłość jest szalona 🙂
Myślę Jadwigo, że czepiasz się szczegółów. Dla mnie chodzi tu o sam czyn Marii. Ona szczerze kochała Jezusa i nie ważne dla niej było to co inni o tym myślą. Miłość jest szalona 🙂
Jeśli człowiek zakocha się w Bogu, to emanuje tą miłością i chce nią obdarować cały świat. Sam szczęsliwy chce innych uszczęśliwić. Dając daje szczerze i nie czeka zapłaty oraz podziękowania.
martusiu masz rację!
Oczywiście, ze chodzi tutaj o czyn Marii.
To był olejek nalezacy do Marii – i miała prawo zrobic z nim cokolwiek chciała. Nie rozumiem dlaczego Apostołowie wogóle zabierali głos na temat flakonika olejku, który do nich nie należał.
Nie rozumiem tez cytowania tylko jednej Ewangelii Jana, w ktorej to tylko Judasz zdaje się byc materialista. Takie wybiórcze cytowanie jest manipulacją, a tejże juz mamy dosyć po latach komuny.
Jadwigo
Szemrali wszyscy, ale Judasz był zaufanym skarbnikiem i to on miał najwięcej do powiedzenia w sprawie finansów . Uczniowie nie znali prawdziwych motywcji Judasza, to była ich pierwsza reakcja.Takie poświęcenie jest dziś również rzadko spotykane. Reakcja uczniów wydawać się może normalna. Która rada zboru bez szemrania zatwierdziłaby taki wydatek., mając tylu biednych wokół siebie Czyn Marii mógł wygladać na " pierwszy rzut oka", jako marnotrastwo. Tylko Jezus zrozumiał jej uczynek. Sedno historii opisanej na początku Ewangelii Jana tkwi w celowym ukazaniu kontrastu między serdeczną wiarą i miłością Marii do Jezusa, a chłodną kalkulacją najpierw Kajfasza( rozdz..11), a pózniej Judasza. Chcąc ukazać wartość serca ludzkiego dokonuje się celowo takich jaskrawych zestawień postaw ludzkich. Miłość i poświęcenie motywowały Marię do namaszczenia stóp Jezusa. Olejek stał się symbolem jej całego życia z wdzięcznością powierzonego Jezusowi, a czym motywowane było serce Judasza?
Takie jest moje zrozumienie,
pozdrawiam
Moim zdaniem jest w tym
Moim zdaniem jest w tym fragmencie "być może inna prawidłowość" – tzw. "projekcje".
Gdy człowiek znajduje się w pobliżu ludzi "w jakiś sposób zniewolonych lub opętanych to może doświadczać tzw. "projekcji". To jest coś "co jest naprawdę dziwne", bo "w jednym momencie może pojawić się w umyśle coś co doświadczają inni w otoczeniu" Czyli "być może w jednym momencie Judasz "wyprojektował swoje uczucia i myśli na niektórych uczniów".
Dam przykład tzw. "projekcji" – która jest w teorii "czysto psychologiczna", natomiast filozoficzno – teologiczna jest naprawdę dosyć zastanawiająca.
"Często zamyśleni, smutni, zamknięci w sobie. Czasami jednak przeciwnie – radośni, miewają "głupawki" śmiechu, bywają duszą towarzystwa. Choć we wnętrzu tak dalecy od przeciętności, z pozoru, z zewnątrz, nie wyróżniają się od innych – dobrze wtapiają się w ludzi, z którymi obcują. Z pozoru dobrze przystosowani do życia w społeczeństwie, inteligentni, kompletnie "normalni", nierzadko weseli i pełni życia (o ile nie zmagają się akurat z depresją), całkowicie nie odnajdują się w bliskich relacjach z innymi ludźmi. W głębi cierpią, choć nie okazują tego tłumiąc ból w sobie. Mają zdolność do działania "jak-gdyby" (jak-gdyby wierzyli w coś, jak-gdyby byli kimś innym, itp.); są dobrymi aktorami, miewają dobre zdolności przekonywania i wpływania na to jak myślą inni; potrafią "zrobić z białego czarne" – przekonać nawet do tego, w co sami nie wierzą. Nieświadomie wzbudzają u innych negatywne uczucia jakich sami doświadczają (np. złość).
Mówi się, że często manipulują ludźmi, lecz oni nie widzą tego jako manipulacji, nie są przebiegli – ich "manipulacje" nie wynikają ze złośliwości, nie są zaplanowanymi aktami, lecz działaniami impulsywnymi wynikającymi ze strachu, desperacji i bezsilności. Ponadto czynnikiem jest tu ich słaba pamięć – pewne wspomnienia nieświadomie przekręcają, przekonując innych, że było tak, a nie inaczej i sami w to wierzą."
Przebywanie w bliskiej relacji z osobą mającą BPD wpływa destruktywnie – z powodu huśtawek nastroju, które wpływają również na innych, jej wewnętrznego bólu, projekcji projekcja: przypisywanie własnych wad innym, skłonności do krytykowania innych, nierealistycznego-uproszczonego-niestabilnego spojrzenia na świat, niestabilności emocjonalnej, jej ucieczek od osób na których jej zależy; osoby z BPD potrafią kochać kogoś w jednym momencie i nienawidzić i niszczyć 15 minut później – a atak ze strony bliskiej osoby, która mówi że kocha, bywa wyniszczający. Ok. 70% ludzi, którzy troszczą się o osobę mająca BPD, wcześniej czy później, również wymaga pomocy psychologicznej.
PYTANIE – A MOŻE JUDASZ "CIERPIAŁ NA W/W PRZYPADŁOŚĆ ?
W ewagneli jest jasno powiedziane "wtedy wszedł w niego szatan". No właśnie, czy "wtedy" ?
p.s. Już parę razy zdarzyła mi się właśnie w/w przypadłość – "będąc w otoczeniu ludzi dziwnych nagle u mnie pojawiały się dziwne myśli, a czasem dziwne zachowania. Ciekawe czemu tak się działo ?
Można podumać.
pozdrawiam i życzę w te święta spotkania ze zmartwychwstałym aby "prowadził nas DO WOLNOŚCI.
Jeszcze jedno, odnośnie
Jeszcze jedno, odnośnie "osobowości borderline i Judasza"
Cechą charakterystyczną w/w osobowości jest takie działanie, gdzie osoba "kradnie drobne kwoty pieniędzy tak aby nikt nie zauważył".
Tak samo robił Judasz "wykradał non stop ale drobne". Czemu Judasz mówił "o tej wielkiej kwocie" ?
i jak to powiedział ? "nie rozdano ubogim", – no i właśnie znów "pewna cecha osobowości borderline
"są altruistyczni".
Ok. mógłbym pisać o osobowości borderline i Judaszu dosyć długo.
Zamiast tego może "należy się za tych ludzi pomodlić ?
Jezu – ty wiesz, że są osoby, które wyłącznie dzięki twojej pomocy mogą wyzdrowieć. Jeżeli jest taka wola to pomóż osobom z rozchwianą osobowością ament.