Ksiądz Tadeusz – ikona cierpiącego Chrystusa

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Zrobiłem dziś duży wywiad z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Rozmawialiśmy w krakowskim IPN-ie. Wstrząsający obraz kapłana samotnie zmagającego się o prawdę w Kościele polskim. Rozmawialiśmy o lustracji, o jezuitach bohaterach i agentach, o biskupach uwikanych we współpracę z SB, o trudnej, choć pełnej wzajemnego szacunku relacji ks. Tadeusza z kardynałem Dziwiszem. Ksiadz Tadeusz zaszczuwany i wyśmiewany przez częśc swego klerykalnego środowiska i niektórych biskupów, czy zakonnych przełożonych, jednocześnie wspierany przez krąg przyjaciół świeckich i duchownych, którzy składają się na utrzymanie kapłana, formalnie przebywającego na bezpłatnym urlopie. Niezrozumiały skandal bojkotu kościelnych historyków duchownych z PAT, którzy pomimo decyzji kardynała Dziwisza, by opracowywać akta duchownych w IPN-ie, od lutego nie pojawili się ani razu w krakowskim IPN.

Dzięki temu jednemu spotkaniu więcej nauczyłem się o Kościele niż w ciągu ostatnich lat. Zrozumiałem, że część naszych słabości, jakiś bezwład eklezjalny, lęk przed wolnością i przejrzystością Kościoła i jego duchownych bierze się również z uwikłania wielu kapłanów i części Episkopatu we współpracę agenturalną z SB. Baliśmy się zradykalizować przejrzystość wśród duchownych, by się nie ujawniła skala naszej współpracy z SB. Wstydziliśmy się Ojca Świętego, nie chcieliśmy pokazać mu prawdy o nas, by Go nie zasmucać. Cierpiała na tym nie tylko sprawiedliwość, ale też misja ewangelizacyjna Kościoła, który sam unikając prawdy nie mógł jej głosić z pełną mocą i wiarygodnością. Nie tylko polskie społeczeństwo było zsowietyzowane, ale Kościół również, do dziś jeszcze szantażowany przez byłych SB-eków. Opowieść ksiedza Tadeusza pokazuje Kościół w sytuacji krytycznej z całym dramatem zróżnicowanych postaw bohaterów.

Po dwukrotnym przesłuchaniu nagrania wywiadu doszedłem do wniosku, że warto by było zrobić książkę, wywiad-rzekę z ks. Zaleskim o jego perypetiach w ujawnianiu prawdy o Kościele. Ta książka pokazałaby nasz kościół po Janie Pawle II. Lustracja to nie tyle historia, ważniejsze co lustracja ujawnia o nas i Kościele teraz.
Zaprosiłem Tomka Terlikowskiego do tego projektu i otrzymałem wstępną i chętną zgodę księdza Tadeusza na taką książkę.

To, że trzeba taką książkę zrobić, nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości. Ta książka może jeszcze bardziej wstrząsnąć Kościołem niż prace historyków i samego ks. Zaleskiego o działaniach SB w PRL wśród duchownych. Książka o tym, jak Kościół zareagował na odkrycie własnej grzeszności i zdrady. Najbardziej wstrząsająca jest samotność księdza Tadeusza na tle kilkudziesięcu tysięcy polskich duchownych, nikt inny nie odważył się zaryzykować konfliktu z klarykalną korporacją i atakiem byłych agentów SB wciąż niejednokrotnie umocowanych w strukturach władzy kościelnej.

Jak ja się teraz czuje? Mam wywiad lepszy i głębszy niż te, które dotąd z ks. Zaleskim czytałem, bo była to rozmowa dwóch duchownych, którzy kochają Kościół i rozumieją zło, które się wydarza. Obaj też w latach osiemdzięsiątych byliśmy represjonowani przez SB, a ksiądz Tadeusz pobity prawie na śmierć.

Nie wiem, co zrobić z tym tekstem. Czuję się nieomal jak w stanie wojennym z plikiem bibuły w plecaku. Nie wiedziałem, że dożyję takiego czasu w wolnej Polsce i Kościele jako człowiek i duchowny, nie wiedziałem, że jako duchowny stanę przed dylematem: czy ujawnić prawdę i stanąć publicznie po stronie człowieka-kapłana, który cierpi za prawdę, czy uchylić się i pozostać posłusznym poleceniom, których nie rozumiem. I tu nie chodzi o ujawnienie nazwisk i działalności duchownych agentów, w tym jezuitów – to ważne, ale nie kluczowe i mniej interesujące – ale tym, co mnie przeraziło jest cały mechanizme zaniechania i faktycznego uciekania od prawdy w Kościele. Realnie jest tak, że poza pisaniem od prawie roku memoriału w Kościele prawie nic nie robi się w sprawie lustracji duchownych. Działają nieliczne jednostki i komisje w warunkach ciągłej presji biskupów, przełożonych i wielu współkapłanów, by nic nie ujawnić, albo odwlekać w nieskończoność te sprawy. Za deklaracjami biskupów nie idą często żadne konkretne działania. Lustracji w polskim Kościele dokonają głównie świeccy historycy, którzy działają poza kontrolą władz kościelnych. Sam Kościół okazuje się maruderem, niezdolnym do samooczyszczenia z kłamstwa i zdrady. I to jest najbardziej wstrząsające.

Rozumiem i szanuję kardynała Stanisława Dziwisza, jest moim ordynariuszem, wierzę też, że kardynał chce prawdy, a jednocześnie chce zabezpieczyć godność swych współbraci w kapłaństwie, choćby agentów SB. Wierzę też, że wczorajsza wizyta Kardynała u ks. Tadeusza w Radwanowicach nie była taktycznym gestem, ale aktem pojednania i pogłębienia wzajemnego zrozumienia. Ale też całym sercem jestem z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, samotnym i poniewieranym bohaterem Kościoła polskiego. Dla mnie, jak dla wielu duchownych i wiernych, to właśnie ksiądz Tadeusz jest ikoną Kościoła w Polsce, bardziej niż lustracyjny memoriał biskupów, to właśnie ten poniewierany i wyśmiewany kapłan jest prawdziwym drogowskazem i gwarantem stawania w prawdzie naszego Kościoła.

Nie wiem jeszcze co zrobię z tym wywiadem, którego nie mogę opublikować, ale jedno wiem na pewno: od dziś staję publicznie po stronie księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Oddaję mu hołd jako człowiekowi i kapłanowi, który rozpoczął proces ujawniania bolesnej prawdy w polskim Kościele na przekór naszemu klerykalnemu tchórzostwu, oportunizmowi, a nieraz jawnej wrogości niektórych z nas. To ksiądz Tadeusz jest dziś ikoną Chrystusa cierpiącego w polskim Kościele. Zapraszam też innych duchownych i świeckich wiernych do solidarnego i jawnego wsparcia księdza Tadeusza, który wciąż potrzebuje naszego publicznego świadectwa. Pamiętajmy też, że od miesięcy jest on bezrobotnym kapłanem, który nie zawsze ma na chleb.

 

Komentarze

  1. Anonim

    Popieram Wasze działania.

    Popieram Wasze działania. Kościołowi szkodzi nie ujawnienie prawdy, ale jej karykatura w postaci “raportów”. To zwykla obluda. Uwazam, ze kard. Dziwisz podjal fatalna decyzje. Trzeba sprawe lustracji przeciac raz i definitywnie. Mamy prawo znac prawde.
    JS

     
    Odpowiedz
  2. Anonim

    Drogi Andrzeju!
    Z ogromną

    Drogi Andrzeju!
    Z ogromną uwagą i wdzięcznością przeczytałem dziś przedpołudniem Twój wywiad z ks. Tadeuszem. Z Tadeuszem znam się od 1979 roku. Razem w Krakowie nosiliśmy w plecakach bibułę i razem jako klerycy byliśmy w Mistrzejowicach w rocznicę obrony Krzyża Nowohuckiego (1980 r. ). W powodu mojego udziału w tej demonstracji wiary i pamięci o bohaterskich ludziach walczących o prawo do wybudowania swojego Kościoła parafialnego, zostałem wezwany do mojego Rektora Kolegium Krakowskiego, o. Romana Darowskiego. Poinformował mnie o ubeckiej interwencji i skardze na mnie. Powiedział też wtedy do mnie bardzo znamienne słowa. Jest ksiądz osobą dorosłą i zapewne wie, co robi. Proszę kierować się własnym sumieniem i zgodnie z nim działać. Nie padło w tej rozmowie ani jedno słowo napomnienia, nagany, zachęty do rozwagi czy zakazu uczestniczenia w przyszłości w takich demonstracjach. Wtedy i dziś jestem o. Romanowi za te słowa bardzo wdzięczny. Były to słowa mądre i patriotyczne. Wracałem do nich w wielu sytuacjach przed 1989 rokiem.
    Jestem także zdania, że ks. Tadeusza i Jemu podobnych należy wspierać w rozświetlaniu ciemnych kart historii ludzi naszego Kościoła czy naszego zakonu. Choćby przez modlitwę, znaki solidarności z Nim, czy szukaniem sponsorów, by mógł dalej kontynuować swą pracę badawczą i mógł w miarę normalnie egzystować. Opór przed ujawnieniem prawdy mnie nie dziwi. Nie dotyczy to tylko tej sprawy. Na pewno mentalność korporacyjna, postawa nie narażania się współbraciom, głęboko przenika nasze myślenie i działanie. Jestem zdania, że w tej sprawie, przypominać sobie powinniśmy zasadę św. Piotra i Jana, czyli całego Kościoła tamtego czasu, którą zanotował św. Łukasz: ?Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? (Łk 4,19). Dziękuje Ci Tadeuszu, że masz odwagę wg tej zasady żyć nie bacząc na konsekwencje jakie ona niesie dla Ciebie.
    Andrzeju, pozdrawiam i polecam Cię Bogu, prosząc o Jego błogosławieństwo dla zaproponowanego przez Ciebie projektu badawczego, Zdzisław Wojciechowski SJ

     
    Odpowiedz
  3. Anonim

    Drogi Ojcze

    Drogi Ojcze Andrzeju!
    Chciałem tylko napisac, ze wywiad-rzeka z ks. Tadeuszem, o ktorym Ojciec wspomina, juz powstaje. Od marca spotykam sie z nim systematycznie i pracuję nad książką, która będzie jego opowieścią o własnym życiu. Prawdopodobnie ukaże się jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego w Wydawnictwie Znak. Będzie nosiła tytuł “Moje życie nielegalne”.
    Książka ta ma dotyczyć nie tylko tego, co dzieje się teraz, ale całej przeszłości ks. Tadeusza, która jest wypełniona bardzo różnorodną i bardzo bogatą działalnością. Ja sam poznałem księdza Tadeusza w 1987 roku, kiedy włączyłem się w ruch “Wiara i Światło”, skupiony wokół osob z umysłowym upośledzeniem. Ks. Tadeusz był założycielem pierwszych wspólnot “Wiary i Światła” w Krakowie.
    Serdeczne “Szczęść Boże!” –
    Wojciech Bonowicz

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code