Korespondencja z Posłanką Piterą

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}

Szanowna Pani Poseł,

z przykrością przyjąłem Pani komentarze dotyczące wystąpienia Pana Roberta Biedronia. Musi Pani pamiętać, że wyrażając takie opinie obraża Pani wiele osób. Obraziła również Pani mnie. Mam nadzieję, że takie sytuacje przejdą w końcu do historii. Jedynym ich wynikiem jest nie tylko bagatelizowanie godności części społeczeństwa polskiego ale również zastraszenie.

Listem swoim chcę zaznaczyć, że mimo żalu ale też lęku jaki ogarnął mnie po usłyszeniu Pani wypowiedzi, nie akceptuję takiego sposobu uprawiania polityki.

Pozdrawiam, 
Tomasz Szóstek, 10 listopada 2011

 ————————————————————————————-

Szanowny Panie,

Uprzejmie Pana informuję, że ja należałam do grupy posłów, którzy się nie śmiali. Gdybym się śmiała – byłaby to ze smakiem pokazywane i komentowane. Natomiast skrytykowałam posła Biedronia, tak jak każdego innego posła- za zachowanie naruszające dobre obyczaje. Czy to więc nie oburzający się mają jakiś wstydliwy problem?

Pozdrawiam
Julia Pitera, 16 listopada 2011

 ———————————————————————————–

Szanowna Pani,

dziękuję za odpowiedź.

Po pierwsze jestem oburzony nie Pani śmiechem (ma Pani rację – nie widziałem czy Pani się śmiała). Oburzony jestem Pani wypowiedzią w Faktach po faktach TVN, że Robert Biedroń kojarzy się tylko ze sprawami seksualnymi. Przykro jest mi, że tylko tak się on Pani kojarzy. Robert Biedroń, to jeden z pierwszych polskich gejów, który publicznie walczy o prawa środowiska LGBT, a w końcu reprezentuje nas w Sejmie. Kojarzenie tego tylko z seksem jest skandaliczne. Dlatego, też tak poruszyła mnie Pani wypowiedź i zmotywowała do napisania do Pani.

Po drugie. Oburzający się Pani wypowiedzią nie mają wstydliwego problemu. Niech mi Pani nie sugeruje, że to, że jestem gejem jest dla mnie wstydliwe. Nie, nie jest!

Chciałem jeszcze raz podkreślić. Naturalnym jest, że może mieć Pani prawo do swojej opinii. Jednakże jako osoba publiczna nie może Pani tak swobodnie wypowiadać ich w mediach. Chciałem swoim listem zaznaczyć, że to co Pani czasami mówi – rani.

Nie jest Pani w Polsce z tym ranieniem odosobniona. Wiele osób tak robi. Dlatego też, dla wielu orientacja seksualna inna niż heteroseksualna może być wstydliwa.

Pozdrawiam,
Tomasz Szóstek, 16 listopada 2011

P.S. ta sprawa dotyczy wielu osób w Polsce – indywidualnie. Wysyłanie identycznej odpowiedzi do nas wszystkich mija się z celem. Jest nieporozumieniem i następnym wyrazem braku szacunku z Pani strony.

***

Komentarz:

Miałem nie poruszać tego tematu na Tezeuszu. Media go wyraźnie nagłośniły i odpowiednio wypoziomowały. Zadowolony byłem, że sprawa jest widoczna i omówiona. Do tej pory śmiechy i chichy z każdej homoseksualnej osoby w Polsce były jej prywatnym i osobistym upokorzeniem. Jak widać Sejm reprezentuje rzeczywiście polskie społeczeństwo na różnych poziomach.

Wypowiedź Poseł Julii Pitery wkurzyła mnie. Odruchowo miałem ochotę napisać do niej maila i zrobiłem to gdy na FB zauważyłem, że nie był to tylko mój odruch. Każdy  i każda z nas napisał i napisała własnego indywidualnego maila.

Dlaczego wrzucam to na mojego bloga? Po to aby pokazać i szerzej zaznaczyć stanowisko Pani Pitery. Pokazać jak ja to widzę z własnej prywatnej perspektywy. Po drugie, że w ogóle zacząłem się zastanawiać nad jej językiem. Muszę przyznać, że w poprzedniej kadencji bawiło mnie jej naigrywanie się z polityków PiSu. Jej język jest ostry, cięty, elokwentny ale zarazem niesprawiedliwy i upokarzający. Taki sam ton stosuje ona w stosunku do Posłów i Posłanek Ruchu Palikota jak i tych z PiSu. Nie ma w jej wypowiedziach nic z merytoryki. Jej zadaniem jest upokorzenie przeciwnika politycznego. Robi to z premedytacją i satysfakcją. Kontynuuje to w swoim mailu do nas. Nie stara się zrozumieć własnego postępowania. Jak zawsze jest pewna swoich racji i nie ma zamiaru nawet ich rozważyć. Przy okazji ponownie upokarza swoim pytaniem – dla niej pewnie retorycznym.

 

26 Comments

  1. dal

    Współczuję Panu

    Zadziwia mie pan tym stwierdzeniem "… ma pani prawo do własnego zdania …jednak nie wolno pani wypowiadac go publicznie"  Co to znaczy? Kim pan jest że odbiera pan komuś głos.  Pisze pan o Biedroniu. To oczywiste ze jest znany tylko z tego ze jest homo. Moze po tej kadencji bedzie znany z czegoś innego ale narazie niech pan da mu zabłysnąć czymś innym niż tylko swą odmienną od większości orientacją sexualną i obnoszenieniem się z tym. Osobiście nie sądzę że biedboń zasłuży się czymś dla dobra ogółu (a oto chodzi w polityce). Niektórzy kiedyś sądzili że   Michnik zasłuży sie dla wolności mediów.  Dziś jest cenzorem kazdej myśli odmiennej od tej jakich ludzi reprezentuje. W ogóle pana zachwyt Palikotem jest śmieszny bo czytając pana rozważania sądziełem że jest pan rozsądniejszy i w mig chwyta pan takich blagierów i oszustów. Ale ma pan wolny wybór.

     
    Odpowiedz
  2. ostatni

    Homoseksualizm ?

    Myślę że problem homoseksualizmu nie zniknie , bo chociaż nie powinno się potępiać żadnego człowieka to jednak niektórych czynów nie da się zaakceptować.Przyznaję że mi też nie kojarzy się dobrze nazwisko Biedroń – może dlatego że jego wizerunek w medjach powstał w cieniu homoseksualizmu . Jeżeli ktoś nieustannie coś powtarza promuje to nie można mieć pretensji do innych że go z tym kojarzą.Często jest tak że kojarzy się aktora z filmem [rolą we filmie] sportowca z jego dyscypliną , czy polityka z ugrupowaniem,

    Niestety homoseksualizm w swojej nazwie kieruje słuchacza na pewne skojarzenia homo – seksualizm .

    Dodam jeszcze że czasami sam czuje się atakowany przez homoseksualistów – że muszę na siłę zaakceptować ich niektóre zachowania , nie przeszkadzają mi oni i jest mi obojętne kto co robi w swoim domu,ale chciałbym  aby i to środowisko szanowało " odmienność" poglądów innych i nie wpychało się do mojego domu na różne sposoby.

    Biblia nazywa takie zachowania zboczeniem czy grzechem i jako osoba wierząca nie mogę stwierdzać że jest to coś dobrego czy normalnego , jeżeli chodzi o ludzi uwikłanych życiowo w takie związki to mają oni moje" błogosławieństwo" i pełną akceptację – nie ja jestem ich sędzią.

    Panie Tomaszu proszę spróbować zrozumieć też tą drugą stronę.

     

     
    Odpowiedz
  3. rzusto

    przeciwko stagnacji

    Nie jestem nikim szczególnym. Nie odbieram Pani Julli Piterze głosu. Uważam, że jako osoba publiczna musi cedzić niektóre wypowiedzi. Pani Julia Pitera jest posłanką, osobą publiczną i dlatego zwracam jej uwagę. Uważam, że mam takie prawo jako wyborca. Uważam, że wszyscy takie mamy. Biedroń zasłużył sie dla ogółu walką o rozwój tolerancji w Polsce. Ponosi tego ogromną cenę życia prywatnego. Proszę nie interpretować mojego poparcia dla Ruchu Palikota jako zachwytu. Zachwycam się głównie Anną Grodzką. To dla mnie taki polski obywatel Milk. Po prostu nie miałem żadnej alternatywy. Żadna inna partia tak wyraźnie nie wyraża się w kwestiach, które są dla mnie ważne i istotnie. Przeraża i mnie czasami radykalizm Ruchu Palikota. Ta decyzja była trudną i nie jestem pewien czy nie będę jej żałował. Z drugiej strony to właśnie dzięki Ruchowi Palikota rozmawiamy w Polsce o tym o czym nikt przez te 20 lat nie chciał rozmawiać. Zależało mi na złamaniu pewnej stagnacji – i to jak narazie się udaje. Świadczy o tym i ta dyskusja tutaj.

     
    Odpowiedz
  4. rzusto

    gra w skojarzenia

    ostatni,

    Dobrze Pan zauważył, że Robert Biedroń jest znany z promocji homoseksualizmu. Ja w swoim języku nazywam to promowaniem praw osób o innej orientacji niż heteroseksualna. W polskim języku przyjęła się Pana wersja – pewnie dlatego, że jest krótsza. W dzisiejszych czasach już nikt nie lubi rozwlekania się.

    Proszę zwrócić uwagę, że homo-seksualizm jak i hetero-seksualizm nasuwać powinny podobne skojarzenia. Niestety jest inaczej. To się nazywa w języku jakim ja się posługuję – uprzedzeniem.

    Nie musi Pan akceptować naszego zachowania. Tego się od Pana nie wymaga. Wymaga się wprowadzenia w Polsce pewnych praw, które pozwalą nam czuć się pewniej w naszych związkach – które Pan "błogosławi". Dzięki za to.

    Tego czego ja nie rozumiem, to takiego rozróżniania "naszego" życia prywatnego od tego "waszego" życia prywatnego. No ale tak jest. Dobrze by było gdyby prawo nie robiło z tego różnicy.

     

     

     

     
    Odpowiedz
  5. prorok

    Jest większy problem

    Proszę wybaczyć szczerość , ale prawa  ,których domaga się środowisko homo. nie zawsze są do zaakceptowania, nigdy za bardzo nie interesowałem się tymi problemami dopuki nie zrobiło się głośno w medjach. ślub , podział majątku itp. ok. wasza sprawa nie widzę problemu , problem jest że to dla was za mało , wy chcecie dzieci a to jest nie do przyjęcia. Tylko dlatego podjąłem się tej dyskusji , nie powinniśmy pozbawiać dzieci możliwości wychowywania przez normalną  rodzinę . Tak właśnie myślę że para homo. nie stanowi rodziny jest to tylko para ,która z własnego wyboru pozbawia się rodzicielstwa , wiem że są kraje , które dopuściły się tej "zbrodni" przeciw dzieciom -istotom bezbronnym,które nie mają głosu ani możliwości wyboru, nawet najgorszy zbrodniarz czy pedofil ma prawo do obrony, nawet psy i koty mają swoje prawa, dzieci adoptowane przez pary homo. nie mają takiego prawa , jest to wbrew naturze , etyce , Bogu.

    Sieroty i wdowy to źrenica oka Bożego , nie wiem co pisać po raz pierwszy mam emocje na tezeuszu, po prostu SPRZECIW – są granice tolerancji , ale wobec wyrządzania krzywdy dzieciom nie można być obojętnym.

    Jeżeli chodzi o Palikota – to cynik wykorzystał was do zdobycia stołka , a  jego język [mowa] – jest ok.?

    To on jest sprawcą podziału w polsce , jest twórcą nienawiści "doskonałej" , jedyne z czego zasłynął to z hamskiej mowy , świńskiego zachowania , jest dowodem że wystarczą tylko pieniądze do bezkarnego oszukiwania narodu.

    Panie Tomaszu jest pan nieuczciwy ,oburzony dyskryminacją środowiska homo. a oddaje pan głos na dyskryminację środowiska "mochero.." , ma pan doświadczenie krzywdy na własnej skórze – odrzucenia, wyśmiania , jawnej wrogości , i chce pan tego samego dla innych -nie rozumiem .

    Ten świat oszalał – Jezu proszę wróć!!!!

     
    Odpowiedz
  6. gal

    Panie Donek. Też nie jestem

    Panie Donek. Też nie jestem entuzjastą pomysłu adoptowania dzieci przez pary homoseksualne…ALE to, że istnieją domy dziecka, to że rodzinne domy rozwijają się tak powoli wynika z tego, że tych ,,normalnych”  gotowych do przejęcia opieki  jest zbyt mało. Jestem pewien, że dla wielu dzieci, proszę pamiętać również o dzieciach niepełnosprawnych, możliwość wychowywania się w nawet  tak… dziwnym modelu rodziny może być czymś dużo lepszym niż życie w domu dziecka. Inna sprawa ile par homoseksualnych rzeczywiście tego chce i ile ma na to odpowiednie warunki. Ciekawe też na ile próba wywalczenia zgody na adopcję jest testem środowiska homoseksualnego na akceptację społeczną. Być może nie chodzi tu o rzeczywistą gotowość do adopcji a raczej o możliwość, potencjalność, która będzie dla nich dowodem, że przełamali kolejne bariery. Tak czy inaczej (już kiedyś na Tezeuszu o tym pisałem)  jeśli np. dziecko z zespołem Downa znalazłoby dom u gotowych do wspierania go odpowiedzialnych homoseksualistów to tylko należałoby się z tego cieszyć. Nie widzę tu ani krzywdy ani cierpienia, wprost przeciwnie.

     
    Odpowiedz
  7. ostatni

    Może i tak panie Krzysztofie

    Może dziecko z zespołem downa nie cierpiało by w takim domu bo zwyczajnie nie zdawało by sobie sprawy z sytuacji w jakiej się znalazło.

    Temat jest niewątpliwie trudny , ale mam do pana pytanie ;- czy chciałby pan wychowywać się w takiej "rodzinie" ?

    i jeszcze jedno ;- czy wyobraża pan sobie dziecko w polskiej szkole opowiadające przed całą klasą o takich "rodzicach" ? chciałby pan być w skórze takiego dziecka ?

    Oczywiście jeżeli ludzie orientacji homo chcą się opiekować dziećmi to niech szukają pracy w tym kierunku , albo wolontariat ,

    wiadomo że bidul jest czymś co może być najgorszego dla dziecka , ale czy dwuch " tatusiów" może dać dziecku matczyną miłość , myślę że jednej patologii nie powinno zastępować się drugą patologią.

    Problem rodzinnych domów dziecka , rodzin zastępczych ,czy adopcji to jest zupełnie inny temat , i myślę że homo.rodzice nie rozwiąrzą tego problemu a tylko berdziej go skomplikują.

     
    Odpowiedz
  8. ostatni

    Oparte na zaufaniu

    Panie Kszysztofie świat jest pełen komplikacji i problemów nie do rozwiązania , a nasze starania i wysiłki by polepszyć ten świat spełzły na niczym -dlatego moje życie staram się opierać na zaufaniu Bogu czyli jego słowu.

    Jak Pan wie Bóg w jednym zdaniu wyraził co na ten temat myśli , – czy wierzy pan Bogu ?

     
    Odpowiedz
  9. rzusto

    Biblią po głowie

    No i właśnie – jak już zabraknie argumentacji to zawsze można dać Biblią po głowie. I jeszcze zepchnąć na margines – religijnych inaczej.

    ***

    Panie Krzysztofie podobna logika towarzyszyła mi, kiedy przechodziłem proces akceptacji adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Adopcja to trudna i bardzo indywidualna decyzja. Wspierana przez odpowiednie instytucje. 

    ***

    Ostatni. Jedna sprawa w Pana wypowiedzi mnie bardzo zbulwersowała. Mój partner zareagował na nią krótko – ja p……ę. Cytuję ten wulgaryzm – bo zwięźle puentuje również mój stan emocjonalny. Musi Pan wiedzieć, że każda osoba z niepełnosprawnością intelektualną ma świadomość własnego stanu. Oczywiście rozwija ją z wiekiem, jak każdy z nas. Pewnie Pan nie miałby szansy adoptować od tak dziecka z niepełnosprawnością. Mimo Pana "zdrowej" orientacji seksualnej. I ten przykład pokazuje co tak naprawdę powinno się liczyć jeśli ktoś decyduje się na dziecko – jakiekolwiek.

     
    Odpowiedz
  10. okopirma

    Pan Ostatni

    ,,Jak Pan wie Bóg w jednym zdaniu wyraził co na ten temat myśli , – czy wierzy pan Bogu ?”

    Nie, nie wierzę Bogu, którego pan (sam, czy też z grupą sobie podobnych)  stwarza interpretując tak czy inaczej starte księgi. 

     
    Odpowiedz
  11. okopirma

    Panie Ostatni. Jeśli

    Panie Ostatni. Jeśli ,,dziecko z zespołem downa nie cierpiało by w takim domu bo zwyczajnie nie zdawało by sobie sprawy z sytuacji w jakiej się znalazło” to znaczy że obiektywnie nie działaby się mu żadna krzywda tylko odbiór otoczenia stwarzałby problemy. Tak więc należy popracować nad odbiorem społecznym i już. Co do mojego ,,chcenia”, nie wiem czy tego typu rozważania mają sens. No, ale jak pan chce. Gdyby nikt mnie nie chciał, to tak, wydaje mi się, że odpowiedzialne, w stałym związku osoby homoseksualne mogłyby stać się lepszym otoczeniem dla mnie niż dom dziecka. Co do reakcji otoczenia, oczywiście to kłopot, ale tak jak inne zachowania dyskryminacyjne (sekowanie kogoś z powodu posiadania biednej, dysfunkcyjnej, obcej etnicznie, religijnie rodziny) są naganne tak i te powinny być ,,przepracowane” przez wychowawców, nauczycieli itd.

    Co do pracy z dziećmi osób homoseksualnych, to jest odrębny temat.

    Nie wiem czy 2 tatusiów może dać matczyną miłość, wiem za to, że tysiące mam i tatusiów na 100% nie są i dlatego bidule są pełne. Jeśli tak strasznie razi pana wizja 2 tatusiów, niech pan ,,wyświetla” sobie 2 mamusie – może będzie łatwiej 🙂 Ma pan racje, rodzice homo nie są rozwiązaniem problemu, jednak jeśli pare dzieciaków znalazłoby dom, nawet w takiej dziwnej rodzinie, to nadal uważam, że to dobrze. Na koniec. Nie sądzę, że dzieci parom homoseksualnym się ,,należą”. Każdy chcący adoptować dziecko staje przed komisją, jest sprawdzany na wiele sposobów. Jeśli ktoś się nadaje a jedynym ,,mankamentem” byłaby jego orientacja to wydaje mi się, że pozbawianie go prawa do rodzicielstwa zastępczego to zwykłe marnotrawstwo ludzkiego potencjału empatii. Przyznam się, że strata okazji do uprawiania rodzicielstwa przez osoby homoseksualne dokucza mi dużo mniej niż świadomość, że przepada okazja dla kilku samotnych dzieciaków.

     

     
    Odpowiedz
  12. ostatni

    Biblią po głowie

    Panie Tomaszu wiem że jest to temat rodzący szczegulne emocje dla obu stron , a z tą Biblią to nie jest tak do końca jak pan napisał. Wyjaśniam;

    Wielokrotnie podkreślałem na Tezeuszu że nie wiem wszystkiego , kiedy zagłębiam się w problemy życia to widzę że każda ze stron ma rację , można by rzec że każdy najgorszy czyn jest wytłumaczalny i można go usprawiedliwić nie używając lub nie trzymając się jakiś norm etycznych. W takim świecie można tylko zwariować jeżeli człowiek oczywiście chce dobrze .Jak każdy człowiek w pewnym wieku zaczęło zastanawiać mnie jaki jest sens życia i że powinienem mieć wzór coś co nauczy mnie żyć. Wybrałem Biblię w niej odkryłem prawdę o stworzeniu i sensie życia . Zobaczyłem Boga bezinteresownej miłości do każdego człowieka , to Biblia nauczyła mnie tolerancj ludzi także i homoseksualistów , nie uczyniła mnie idealnym , ale pokazała mi że potępiając innych potępiam również siebie.

    Dlatego dziś mogę rozmawiać z panem bez uprzedzeń , ta księga zminiła moje homofobiczne poglądy względem ludzi. Dlatego staram sie kierować w moim życiu zasadami Boga . – Krótko o zasadach;

    – Bóg kocha grzesznika , ale nienawidzi grzechu

    – Biblia jest po to by zmienić mnie , a nie po to bym ja zmieniał Biblią innych

    Panie Tomaszu nikt nikogo nie spycha na margines , zauważył pan że jedynym naciskiem jaki Bóg wywiera na człowieka jest książka – sztapel sklejonych kartek ,które może pan spalić , wyrzucić,nie czytać.

    To jest wolna wola – możliwość wyboru – Bóg szanuje pański wybór , jednak nie oszukujmy się nazwał związki jednopłciowe grzechem jak wiele innych zachowań- kradzież ,kłamstwo itd

    Nie twierdze że wszystko da się zwalczyć [żyć bez grzechu] , ale najgorzej jak człowiek przestaje walczyć i zaczyna zło nazywać dobrem .

    Jeżeli pan nie zrozumie mojego stanowiska to sam stał się pan nietolerancyjny i chce zepchnąć na margines wartości ,którymi ja się kieruje.

    To nie Biblia daje panu po głowie , ale pańskie sumienie

     

     
    Odpowiedz
  13. ostatni

    Zapytałem tylko

    Panie Krzysztofie ciekawi mnie co ja według pana stwarzam? Biblię nie ja napisałem i nie należę do żadnej "grupy" i kto jest do mnie podobny? nie rozumiem.

     
    Odpowiedz
  14. okopirma

    Stwarza Pan, Panie Ostatni,

    Stwarza Pan, Panie Ostatni,  Boga. Robimy to wszyscy, na szczeście część z nas nie uważa, że odkryty/stworzony przez nas obraz musi być obowiązkowo przyjęty przez innych. Pomysł, że oto Absolut  skomunikował się z  ludzkością jedynie poprzez bliskowschodni ,,komunikat” jest dla Niego obrazą. Nie oznacza to,  że w  biblii nie  znajdziemy ważnego przesłania. Jest ona bardzo istotną częścia naszego kulturowego dziedzictwa. Tak więc w niej, podobnie jak w wielu innych przekazach możemy szukać Boga. I tak jak Pan ma pewność, że znalazł  przepis na życie w postaci biblii, ja mam pewność, że takiego 100% przepisu w formie jednynie słusznych pism świętych nie ma. Chociaż mam podejrzenia, że ten komunikat istnieje i może się zawierać  w jednym słowie  –  ,,miłość”  .

     
    Odpowiedz
  15. rzusto

    moje sumienie

    Ostatni. Nie mam nic przeciwko temu aby Pan opierał swoje wartości o teksty Biblii. Jestem przeciwny narzucania ich innym. Cieszę się, że Biblia nauczyła Pana tolerancji, akceptacji rozmowy ze mną. Rozumiem, że dla wielu katolików jest to bariera nie do przeskoczenia. A to przecież tylko rozmowa.

    Nie zależy mi szczególnie na zmianę poglądów Kościoła Katolickiego. To nie moja sprawa. Wiem, że Kościołowi Katolickiemu bardzo zależy na zmianie moich własnych.

    Proponowałbym aby każdy z nas zajął się własnym sumieniem samodzielnie i samodzielnie oceniał czy ono daje mu po głowie. Moje czasami mi daje. Kiedy muszę wyrzucić zepsute jedzenie z lodówki, kiedy krzyczę z własnej złości na bliskich, kiedy kłamię, kiedy naśmiewam się w skrytości. Nigdy jednak kiedy okazuję, że kocham.

     
    Odpowiedz
  16. elik

    Korespondencja.

    Wracając do Pana publicznej korespondencji z J. Piterą zastanawiam się – czy to jest jedyna albo wyjątkowa osoba publiczna, która artykułując swoje myśli, odczucia i doznania obraża, a nawet upokarza, pomawia, zniesławia etc. tj. krzywdzi interlokutora, czy wiele osób?….

    Natomiast wg. mnie m.in. "zastraszanie" , czy terroryzowanie, bądź pozbawianie, ograniczanie należnych praw obywatelom stanowiącym nie mniejszość, lecz większość społeczeństwa w RP  to stały repertuar politykierów, czy uzurpatorów, którzy obecnie stanowią struktury władzy w państwie.

    Proszę nie przeceniać możliwości, czy zdolności, ani predyspozycji takich osób, jak Pana interlokutorka J. Pitera – to nie są prawi ludzie, ani politycy, czy osobowości wielkie, wybitne, lecz tylko pospolici karierowicze albo politykierzy, a najczęściej zwykli figuranci, czy spolegliwe i usluzne innym marionetki.

    Czytając to, co Pan napisał pytam: – czy rzeczywiście artykułowane poglądy, bądź przekonania, opinie osób publicznych, w tym polityków w sferze publicznej mają być odmienne, od tych osobistych?….

    Przecież to jest ewidentna hipokryzja!

    Pozdrawiam Pana serdecznie  Zbigniew

     
    Odpowiedz
  17. mal

    ***

    Panie Tomaszu,
     
    przyjmijmy, że osoby homoseksualne mają pełnie praw w naszym kraju:
    równoprawne związki, możliwość adopcji i wszelkie inne prawa których pragną.
    Mają szacunek społeczny, którego nie muszą się już domagać.
     
    Nie zmieni to faktu, że w nauczaniu KK czyny homoseksualne sa grzechem.
    W przeciwnym razie męka i śmierc Chrystusa byłaby daremna.
    Każdy z nas dostaje Biblią po głowie:) są osoby w KK które weszły w powtórny zwiazek małżeński
    i bywa ze jest dla nich bardzo bolesne, że nie uczestniczą w życiu sakramentalnym,
    które jest ich pragnieniem, tęsknotą. Niektóre pary, i takie są też w mojej rodzinie,
    decydują się na życie w czystości pragnąc wspólnego życia sakramentalnego.
     
    Piękne jest to co Pan napisał o sumieniu i miłości.

    Osoby homoseksualne są wezwane do miłości,
    tkliwości, wzajemnej troski, dbałości, oddania, wierności sobie,
    Kościół Katolicki mówi także, że jest to miłość wezwana do czystości.

     
    Odpowiedz
  18. rzusto

    świat jest różny

    Pani Małgorzato,

    Rozumiem Pani argumentację. Nie mogę się na nią zgodzic. W moim życiu nie widzę grzechu. Nie wyobrażam sobie aby tyle poświęcenia, radości, trosk, zrozumienia i szczęścia było czymś grzesznym. To po prostu nie może być prawdą.

    To co Pani mi proponuje to państwo wyznaniowe. Gdzie święta księga (jakakolwiek) nie jest drogowskazem a policjantem. Istnieją takie w świcie. Ale ja nie chciałbym aby Polska takim krajem była. W wielu przypadkach (np. w kwestii legalizacji związków jednopłciowych) jest. Pani wiara nakłada na mnie kajdany – choć ja jej nawet nie podzielam.

    Moralność każdy ma swoją. I sama wiara w katolickiego Boga nie czyni jej świętą. To widzimy w katolickiej Polsce na każdym kroku. Ja Pani Małgorzato potrzebuję praw. Mój partner nie jest Polakiem. Potrzebujemy prawnego wsparcia aby móc żyć w Polsce razem. Świat nie kończy się na UE gdzie podróżuje się bez paszportów. Świat jest bardziej skomplikowany i różnorodny. Z perspektywy katolickiej, narodowej Polski trudno to dostrzec.

     
    Odpowiedz
  19. antyateista

    Pytaniaretoryczne…Co to

    Pytania retoryczne…

    Co to za partia?

    1. Posłanka tejże partii, nie miała odwagi powiedzieć, że jej krewni zginęli w Katyniu, za nią musiał mówić lider, który przy okazji gładko skłamał twierdząc, że każdy Polak ma w rodzinie kogoś, kto zginął w miejscu kaźni. (U mnie w rodzinie byli na robotach, ginęli na froncie, ale nikt nie zginął w miejscu "kaźni" i jestem Polakiem.) Nie potrafiła też odnieść się do poglądów syna, skrajnego lewaka i zwolennika komunizmu, który uważa, że "w Katyniu zginęły darmozjady". Teraz, po czasie, odcina się od poglądów swego syna i podkreśla, że akceptuje dziecko pomimo różnic światopoglądowych. Ale całe jej wcześniejsze zachowanie wygląda tak, jakby opowiastka o krewnych zabitych w Katyniu była kłamstwem nieprzechodzącym przez usta. Dziennikarze w imieniu opinii publicznej powinni więc zadać jej następujące pytania:

    – Jak nazywali się krewni, którzy zginęli w Katyniu i w jaki sposób są z nią spokrewnieni?

    – Jak się ma jej milczenie i rzekome głębokie przeżywanie smutnej przeszłości do wychowania syna? (Można potraktować jako odwracanie uwagi wszelkie sugestie, że to pytanie jest szowinistyczne, nieuwzględniające dorosłości syna, wymuszające poczucie dumy z powodu męczeństwa. Idea planowania rodziny zobowiązuje, zwłaszcza jeśli ktoś, chce mówić Polakom z pomocą jakich instrumentów mają ją planować.)

    – Jak wielkie znaczenie mają dla posłanki poglądy jako takie, skoro nie bardzo przejmowała się przekonaniami zaszczepianymi synowi w tych lub innych warunkach?

    – jak się ma ewidentnie nieprzepracowana trauma z przeszłości do idei nowoczesnego społeczeństwa, które Palikot ma na sztandarach? Pamiętam jego artykuły mówiące o tym, że tradycja jest zakompleksiona i nieprzepracowana.

    – Dlaczego utajniła proces z pewną prawicową publicystką a teraz udaje, że za to nie odpowiada?

    – (odnośnie jej ostatnich wypowiedzi) Jeśli posłowie Gowin i Niesiołowski to religijni fundamentaliści i fanatycy, to jak nazwać Terlikowskiego i innych ludzi o bardziej konserwatywnych poglądach? Czy przesuwanie spektrum dyskursu ma się odbywać w taki prostacki sposób?

    2. Inna posłanka tejże partii, która ogólnie nie umie moralnie ustosunkować się do faktu mordowania jak najbardziej dorosłych ludzi. Dokładnie chodzi o zabójstwo księdza Popiełuszki. Ciekawe jak to się ma do faktu, że w Krakowie rzekomo była wspierana również przez katolików i chce pouczać nas w sprawach sprawiedliwości społecznej i innych wartości.

    3. Poseł, który w swoim pierwszym wystąpieniu (zgłoszeniu kandydata na wicemarszałka) popełnia dwie gafy podrząd w swym wystąpieniu, ale żaden polityk z innych partii nie umie tego wyzyskać, i z otwartą przyłbicą oświadczają, że zasadniczo śmiali się z seksualnego kontekstu. Wpadka pierwsza – źle użyta frazeologia, wpadka druga – użycie ad personam, które zalicza się w retoryce do "chwytów poniżej pasa". Obie mógłbym wybaczyć, bo pisząc to, sam popełniłem ad personam a gafy mogą zdarzyć się każdemu. Ale posłowi trafiła się jeszcze megawpadka – jest ewidentne, że to właśnie prezentowana przez niego kandydatka nie chciała się podzielić z opinią publiczną pewnymi informacjami o aborcji – dokładniej informacjami o finansowaniu jej proaborcyjnej organizacji.  Pomijam w ogóle kwestie aborcji, bo tutaj p. Biedroń aż błyszczy niewiedzą m.in. nie wie o tym, że aborcja wiąże się co najmniej z symboliczną dyskryminacją niepełnosprawnych od urodzenia. I żadna światowość i kosmopolityczność nie zdoła tego ukryć.

    4. Ugrupowaniu temu towarzyszy awantura wokół "nowych" przyjaciół Palikota, czyli pewnego antyklerykalnego pisemka. Wedle jednej z opiniotwórczych gazet publikowano w nim artykuły mordercy księdza Popiełuszki. Artykuły te ukazywały się pod pseudonimem. Wcześniej zaś była scysja z jedną bardzo popularną dziennikarką, na tle życiorysu jej ojca.

    5. Partia ta powinna zmienić swą nazwę na Ruch Popieranych przez (tutaj nazwisko szefa). Bo wszyscy poza prezesem mają za uszami jakieś fatalne zachowania, które im zostaną wywleczone przez media – zrobiono to nawet z sekretarzem… A tymczasem szef wprowadza nowe określenia typu "osoba nieświecka", żeby ideę neutralności sprowadzić do absurdu.. I sam ma zauszami, ale umie się wybronić swoim (jak dla mnie) płaczliwym głosem.

    6. Szef tej partii dzieli Polaków na: funkcjonariuszy, tłuste koty i biednych. (A propos, do której grupy należysz czytelniku? 🙂 )

    Odpowiedź o jakie osoby i o jaką partię pytam jest oczywista. Mówię o Januszu Palikocie i Ruchu popieranych…, wróć, Ruchu Poparcia Palikota.

    Wracając do Biedronia, nie mogę się do końca zgodzić z autorem bloga, ta osoba jak kazda inna może się kojarzyć z różnymi rzeczami, ale trudno powiedzieć, że błyszczy inteligencją, wiedzą i logiką. Wiele jego wypowiedzi przymosi skutek odwrotny od zamierzonego a jego powierzchowna znajomość uprawnia do sformułowań uzytych przez Piterę (stety lub niestety). Odnośnie neutralności światopoglądowej – jestem przeciwnikiem zasad prowadzących do tego, że laiccy dewoci rządzą "religiantami:" różnych opcji z pomocą zasady "dziel i rządź".

    Pozdrawiam Antyateista vel Noesceptycyzm.

     
    Odpowiedz
  20. ostatni

    Nigdy jednak kiedy okazuję,że kocham

    Kochanie nie jest grzechem ,-grzechem jednak jest uleganie porządaniu przeciwnemu naturze.

    Nie mylmy miłości z orientacja seksualną

    Oczywiście że pańskie sumienie to nie moja sprawa [podkreslałem to wcześniej] , chciałem tylko zauważyć że tak działa biblia – często nie możemy pogodzić się z tym co tam pisze ponieważ tak jest łatwiej i wygodniej żyć np. łatwiej jest wyrwać babce torbę z retą niż iść do pracy i w pocie czoła wypracować pensje. łatwiej jest uledz pokusie niż z nią walczyć – i właśnie wtedy mamy wrażenie że dostajemy po głowie od naszego sumienia.

    Jest pan wolny i nic mi do tego z kim i gdzie co pan robi ….. – wyjaśniam tylko co miałem na mysli pisząc o sumieniu .

     
    Odpowiedz
  21. der-oberschesische-wanderer

    ***

    Pozwolę się sobię wtrącić, choć dyskusja nie toczy się z moim udziałem, bo chciałbym się dowiedzieć, a w zasadzie uzyskac uściślenie niektórych tez:

    "Nie mylmy miłości z orientacja seksualną"
    Co Pan przez to rozumie? Bo nie wiem czy traktować to jako zakaz nazywania relacji dwóch osób tej samej płci miłością, bo to jest zarezerwowane tylko dla par heteroseksualnych? To czym w takim razie jest według Pana to uczucie? Przyjaźń? Pożądanie? Zagubienie? Dlaczego? Czym to się różni od miłości?

    “tak działa biblia – często nie możemy pogodzić się z tym co tam pisze ponieważ tak jest łatwiej i wygodniej żyć “
    Tak, to prawda. W Biblii często można znaleźć miejsca, z którymi trudno się pogodzić – jak na przykład oferta córek na gwałt przez Lota, zasada “oko za oko, ząb za ząb”, podległość żony względem męża itd. Z tym, że moim zdaniem należałoby pamiętać o kilku sprawach:
    1) po pierwsze Biblia była tworzona ręką ludzką. Z natchnieniem Boga, ale ręką ludzką, która wyrażała myśl Boga słowami ludzkimi. A te, wiadomo, często są nieadekwatne
    2) po drugie opieramy się na przekładzie (no chyba, że Pan czyta w oryginalnych językach, wtedy tego podpunktu proszę nie brać do siebie), czyli należy wziąć poprawkę na to, że nie da się przetłumaczyć tekstu w ten sposób, aby był w pełni zgodny z oryginałem, z dokładnie tego samego powodu, co w podpunkcie 1) – nieadekwatności słów języków. To jest dość ważne, bo (opieram się na rozmowie ze znajomym – filologiem klasycznym) wbrew pozorom polskie tłumaczenia Biblii często w porównaniu z oryginałem są dość kuriozalne
    3) to raczej problem pozabiblijny, ale ja czytając Biblię i komentarze często stawiam się w sytuacji, że Biblia ma przesłanie, którym jest miłość Boga do człowieka, człowieka do Boga i człowieka do człowieka. Czy w związku z tym pojedynczy werset, który trudno pogodzić z tym przesłaniem, aby na pewno powinien być traktowany z pełną dosłownością, z pełnym rygoryzmem? I dlaczego ten?

     
    Z wyrazami szacunku,

     

     
    Odpowiedz
  22. ostatni

    Miłość vs seks

    Chętnie odpowiem panie Bartoszu , właśnie o to mi chodziło żeby współżycia seksualnego nie mylić z miłością. Miłość jest czymś pięknym i może dotyczyć również osób jednopłciowych [np.  Dawid i Jonatan]. Miłość występuje również między dziećmi a rodzicami , między rodzeństwem , nawet między człowiekiem i zwierzęciem [ często można spotkać ludzi ,którzy nad życie kochają swe pupile domowe] czy oznacza to że stosunek seksualny jest w takim przypadku usprawiedliwiony – ponieważ ojciec kocha syna czy córkę .- odp. jest oczywista.

    Miłość jest czysta i nie pożąda – pożądliwość nie pochodzi od Boga  , dlatego Ap. Paweł napisał by ze względu na tę pożądliwość wstępować w związki małżeńskie , aby stosunków seksualnych nie traktować jak potrzeby fizjologicznej.   Miłość kobiety i męszczyzny usprawiedliwia akt seksualny i czyni go świętym ,  [seks nie jest grzechem w każdym przypadku , i nie istnieje tylko w celu prokreacji] , są warunki , które trzeba spełnić aby uczynić seks pięknym uwieńczeniem miłości.

    Proszę zauważyć że stary testament wskazuje iż stosunek seksualny jest niezbyt higeniczny ,- dlatego by uchronić Izraelitów przed chorobami Bóg dał odpowiednie wskazówki co robić[ oczyszczenia itp.] , aby seks przyczynił się do zdrowego rozwoju populacji , stosunki jednopłciowe są nie higieniczne i przedewszystkim nienaturalne.[  wynikiem grzechu – objasniał Ap. Paweł]

    Biblia opisuje prawdę , dlatego jest w niej wiele kontrowersji i ciężkostrawnych opisów szczegulnie w starym testamęcie  ,jednak gdy połączymy prawo Mojżesza z prawem miłości Jezusa to wszystko zaczyna się klarować i staje się bardziej zrozumiałe.

    Jeżeli chodzi o tłumaczenie Bibli to oczywiście że zdaję sobie sprawę iż tłumaczenie tekstu i oddanie jego sensu jest niezwykle trudne- trzeba brać wszystko pod uwagę nie tylko poprawność słów , ale także kulturę narodu autora ,okoliczności ,czas i miejsce , obyczaje po prostu wszystko , dlatego korzystam z kilku przekładów i oczywiście ze słownika wyjaśniającego znaczenie słów w języku oryginalnym.

    Biblia pisana była ręką ludzką , dlatego nieomylność czy świętość Bibli jest tylko kwestią wiary w to że Bóg ma na tyle mocy by nie pozwolić na pomyłki w swoim przekazie. Są też dowody niezwykłości Pisma Św. w postaci proroctw , prawd życiowych , opisów rzeczy,które dopiero wysoki poziom technologiczny pozwolił nam  doztrzec. Niestety nie można nic dodać od siebie , ani nic ująć z tego przekazu -gdyż taka swoboda powoduje zatracenie sensu całości.

    No i jak pan słusznie zauważył Biblia ma przesłanie miłości….. , a nie seksualności , seks wystepuje w każdym gatunku , świadoma miłość jest udziałem tylko Boga i człowieka ,

    Z wyrazami szacunku.

     

     
    Odpowiedz
  23. mal

    *

    Panie ostatni,
    seksualność jest częścią naszego człowieczeństwa, od którego nie da się jej oddzielić nawet rezygnując z niej z jakiś powodów.
    Karol Wojtyła pisze o miłości pożądania w "Miłość i odpowiedzialność", że dwoje ludzi potrzebuje się nijako do uzupełnienia swojego bytu,
    to pragnienie drugiej osoby jako dobra dla siebie i pragnienie dobra dla drugiej osoby. Potrzeba wypełnienia tego braku wyraża się w miłości pożądania,
    która jest wzajemnością pragnienia dobra, nie zaś używania drugiego do zaspokojenia pożądania, co rozróżnia Wojtyła. "Na podłożu tego popędu wyrasta miłość osoby do osoby".

    Artur Sporniak powołuje się w swym artykule na Katechizm KK, który ze współczesną nauką w punkcie 2332 stwierdza, że nie da się oddzielić płciowości od osoby: „Płciowość wywiera wpływ na wszystkie sfery osoby ludzkiej w jedności jej ciała i duszy. Dotyczy ona szczególnie uczuciowości, zdolności do miłości oraz prokreacji i – w sposób ogólniejszy – umiejętności nawiązywania więzów komunii z drugim człowiekiem”. I dalej pisze już sam Sporniak: "Homoseksualista, jak każdy człowiek, zobowiązany jest moralnie do dojrzewania w wymiarze osobowym i rozwijania swoich ludzkich potencjalności."(1)

    W 2010 roku zorganizowaliśmy w Dominikańskiej Szkole Wiary wykład pl.Homoseksualizm". prelegentem był Pan Cezary Gawryś współpracujący od lat z osobami homoseksualnymi, którego artykuł jest też na Tezeuszu. http://tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=3006
    Bardzo zależało mi na tym temacie. Pracuję z osobami homoseksualnymi. Przyczyny homoseksualizmu mogą być zróżnicowane, głębokie i nie są do końca poznane. To jedna z propozycji. http://etykapraktyczna.pl/filmy/128-zaanga%C5%BCowane/164-etyka-indywidualna/166-homoseksualizm/152-etiologia-homoseksualizmu-wg-j-harren-napisy-pl-1-2.html
    Myślę, że jeśli jakaś osoba chce pracować nad swoją seksualnością to dobrze to jej wybór, przeciwna jestem jednak wszelkiej presji "robienia" z osób homoseksualnych osób heteroseksualnych, które muszą założyć heteroseksualną rodzinę. Przyczyna tożsamości osoby homoseksualnej może być tak głęboka, że nie jest to kwestia do przepracowania, a przyjęcia siebie wówczas zakładanie rodziny heteroseksualnej byłoby oszukiwaniem siebie i drugiej osoby oraz dramatu tych dwojga.

    W Kościele Katolickim związki osób homoseksualnych nie będą sakramentalne, ale Pan Cezary Gawryś ukazuje, że jeśli dwoje partnerów jest i pozostaje sobie wiernymi, żyją oni w jednym związku, który wybrali, jest on za tym by tym osobom pobłogosławić.

    W kwestii adopcji i możliwości wychowywania dzieci, zabiegów in vitro itd. kiedyś czytałam artykuł chyba w "Polityce" analizę psycholożki, która stawiała tezę, że wychowywanie dzieci przez osoby homoseksualne wymaga dużej dojrzałości i przede wszystkim myślenia o dobru dziecka. Mówiła ona że jeśli para jednopłciowa nie myślą najpierw o dobru dziecka to nie powinna ona mieć możliwości adopcji. Ukazywała że jest to kwestia indywidualnej dojrzałości. Przestrzegała przed gettami dla dzieci w rodzinach i środowiskach heteroseksualnych i homoseksualnych w których każde z nich miałoby hermetyczne społeczności. Zdaniem owej psycholożki, której nazwiska nie pamiętam, pary jednopłciowe powinny być bardzo otwarte także na kontakt z różnymi parami heterokseksulanymi by dziecko wychowywane w ich domu mogło uczyć się wzorów zachowań ważnych dla jego własnej płci od osób zaprzyjaźnionych z ową parą homoseksualną, gdyż wiadomo że dziewczynce łatwiej czasem rozmawiać z kobietą i takich relacji też szuka i potrzebuje.
    Przede wszystkim myślenie o dobru dziecka, otwartość by miało ono bliski kontakt z zaprzyjaźnionymi środowiskami heteroseksualnymi.
    Osobiście nie jestem za możliwością zabiegów in vitro osób homoseksualnych, ani też adopcją bardzo małych dzieci, niemowląt, które nie mają możliwości zdecydowania o swoim losie.
    Przyjęłabym możliwość adopcji przez pary jednopłciowe dzieci starszych, które same zadecydują, przy wsparciu psychologa, czy chcą zamieszkać w domu osób będących w jednopłciowym związku.

    Jeśli chodzi o KK rzeczywiście jego nauka bywa dość wymagająca w ukazywaniu drogi do doskonałości, jest to jednak Kościół pielgrzymujący, który szuka człowieka.

    (1) http://tygodnik.onet.pl/32,0,55288,8,artykul.html

     
    Odpowiedz
  24. rzusto

    to nie do końca jest tak

    Pani Małgorzato,

    dziękuję za wrzucenie tych linków z artykułami. Są bardzo ciekawe. Słyszałem o nich ale nie miałem do tej pory okazji ich przeczytać. Cieszy mnie, że w KK są środowiska, które starają się zrozumieć istotę homoseksualizmu. Zwracając szczególną uwagę na własny rozwój ale też wartość tworzenia wspólnego związku. To się bardzo często pomija w katolickich dyskusjach o homoseksualizmie.

    Filmik, który Pani zlinkowała jest czystą socjotechniką (o którą mnie czasami oskarża na Tezeuszu). Stosowanie naukowych określeń nie oznacza, że dana osoba mówi o nauce. Każda teoria wypowiedziana w tym filmie jest wyssana z palca. Mógłbym podważyć każdą z nich ale odniosę się do podstawowej. Dotyczy ona relacji z ojcem. Wie Pani dlaczego ona tak pasuje? – jak widać nie tylko w Polsce. Bo trudno w Polsce (przynajmniej wśród osób z mojego rocznika i starszych) znaleźć ojców, którzy będą wypełniać swoją rolę odpowiedzialnie. Gdyby tak było w Polsce nie mielibyśmy szacowanej (jak wszędzie) 10% homoseksualnego społeczeństwa a minimum 50%. Oczywiście relacja z ojcem (jak i z matką) wyraźnie wpływa na postrzeganie siebie i jest to bardzo ważny problem w Polsce. Jego konsekwencję zrzuca się na wyimaginowany problem homoseksualizmu a nie na rzeczywisty problem chuligaństwa. O relacji z ojcem zdarzyło mi się rozmawiać głównie z moimi heteroseksualnymi kolegami. Każdy z nas miał podobne doświadczenia i każdy z nas ma problem z tą relacją do dziś.

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code