Kobieta w Kościele. Odcinek 4.

Gdy ostatnio powróciłam do mojego przerwanego wątku, to skasowalo mi caly wpis. Może tak mialo być? W każdym razie wracam do moich myśli.

Dziś troszkę o tekście biblijnym, ktory uważam za niesamowiie ważny w kwestii postrzegania kobiety w Kościele. Wydaje mi się wrecz, ze nie zdajemy sobie czasami sprawy, jaki wpływ on ma na nasze postrzeganie. Mam na myśli tekst z Księgi Rodzaju dotyczący grzechu pierworodnego.

Z góry zaznaczam, ze mój wpis jest luźnym zbiorem przemysleń i osobistych refleksji, a nie kościelną hermeneutyką.

Bardzo często w rozmowach o róznicach płci itp. spotykalam się z odniesieniem do Biblii, do historii Adama i Ewy, a zwlaszcza historii grzechu. Wspólnym mianownikiem bylo stwierdzenie, że Ewa była kusicielką i w sumie to się sprawdza, bo kobieta umie faceta tak omotać, ze on wszystko zrobi. Zawsze tylko ta biedna Ewa na celowniku. Ale ja widzę w tym tekście takze inne niuanse.

Co działo się w sercu Ewy, skoro w rozmowie z wężem stwierdza, że drzewa życia nie moga nawet dotykać, choć Bóg tak nie powiedział? Pachnie tu lękiem i fascynacją. Kolejne słowa węża, sugerujące, ze Bóg coś ukrył przed ludźmi, że jest to coś bardzo ważnego i dającego władzę, potęgują zaciekawienie i tłumią lęk. Tylko skąd ten lęk?.. Mam wrażenie, ze najpierw był właśnie strach, a potem zaczęła sie fascynacja tym "strasznym nieznanym". Ciągle jednak nie umiem sobie nawet wyobrazic, dlaczego Ewa bała sie dotknąć drzewa? Przecież tego Bóg nie zabronił..A moze Adam jej zakazał? Ze strachu, czy z troski?…

Co z tym Adamem się dzialo w trakcie rozmowy Ewy z węzem? Gdzie on był? Tekst mówi, ze Ewa podała owoc Adamowi, ktory z nią był.. Był w sensie doslownym? Zastanawiam sia nad tym. Bo jeśli był fizycznie obok, to dlaczego nie reagował na rozmowę Ewy i węża? A jesli nie był obecny, to czy wiedział, ze owoc, ktory daje mu Ewa jest z drzewa poznania? Chyba musial wiedzieć, gdyż byl świadomy w rozmowie z Bogiem, ze zjadł zakazany owoc. I czy Ewa musiała Adama namówić do zjedzenia owocu, czy tez sam chętnie go zjadł, widzac, ze Ewa "nie padła trupem", a więc Boża przestroga nie była prawdą?

A potem, gdy stają przed Bogiem, ze wstydu ukrywając sie za krzakiem, Adam zgania winę na Ewę..A może raczej na samego Boga? Bo to kobieta, którą Bóg postawił przy nim, dała mu owoc i zjadl…Czyli to Bóg jest winien! Po co On tę kobietę stowrzyl? Tylko problemy przez nią.. A Ewa? Też stara się usprawiedliwić – to wąż ją zwiódł, bo ona była za słaba..

Rzecz jasna ten tekst biblijny nie jest relacją historyczną. Niemniej jednak zawiera w sobie głębokie prawdy o człowieku i o grzechu.

W kontekście moich tu rozważań widzę, ze patrzy się na kobiety przez pryzmat Ewy – kusicielki do złego. Nawet same kobiety czasami podswiadomie tak siebie rozumieją. Lekceważenie, prześmiewanie, strach, patrzenie z góry, brak rozumienia odmienności, poblażliwe traktowanie, zbytnie spoufalanie..to szereg różnych sposobów odnoszenia się do kobiety, które widziałam lub sama doświadczałam. Od duchownych również. A przecież kobieta jest czlowiekiem i tego przede wszystkim oczekuje – traktowania jej jak człowieka. Zrozumienia, ze kobiecość jak tak samo, jak męskość, na rowni, elementem czlowieczeństwa, ludzkiej natury. Na szczęście taka postawa jest również obecna w Kościele, zarówno u świeckich, jak i duchownych.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code