Granice naszej tolerancji

 Wierzymy, że ludzkie życie i świat są darem, wyzwaniem i tajemnicą. Tworzymy raczej wspólną przestrzeń pytań niż odpowiedzi, to znaczy ufamy, że dobre odpowiedzi możemy usłyszeć, gdy podtrzymujemy w sobie fundamentalne pytania, z których najważniejsze dla nas brzmią: jak być człowiekiem? jak odnajdywać ślady Transcendencji we wszystkim co istnieje? Wierzymy, że obok miłości właśnie niepokój metafizyczny jest najbardziej twórczą mocą przemieniającą człowieka i świat. Wśród napięć i kontrastów poszukujemy chwiejnej równowagi.  

Zapraszamy do odwiedzania i współtworzenia Tezeusza wszystkich ludzi, którym bliskie są nasze ideały i poruszana przez nas tematyka. Jako katolicy staramy się o twórczą wierność wobec Magisterium Kościoła, a jednocześnie zgodnie z duchem Soboru Watykańskiego II podejmujemy dialog ekumeniczny i międzyreligijny, który uważamy za integralną część bycia katolikami. Jesteśmy otwarci na egzystencjalny, filozoficzny i teologiczny dialog z chrześcijanami innych wyznań, członkami religii niechrześcijańskich, agnostykami i niewierzącymi oraz każdym człowiekiem dobrej woli, bez względu na wyznanie, światopogląd, wykształcenie, rasę, narodowość, język, wiek, płeć i orientację seksualną.

Z Misji Tezeusza (warto sobie przypomnieć)

 

Kilka dni temu zdecydowałem się wyprosić z Tezeusza jednego z naszych blogerów i aktywnych komentatorów, ponieważ obrażał uczucia religijne chrześcijan i katolików, pisał z nienawiścią o Kościele katolickim, bluźnił wobec Boga oraz wyrażał się z pogardą o ludziach i ich wierzeniach. A jednocześnie człowiek ten nie potrafił zrozumieć niestosowności swoich zachowań i ignorował zupełnie nasze prośby o zaniechanie tych praktyk. Uczyniłem to z głębokim bólem i smutkiem, bo osoba ta stała mi się bardzo droga w ciągu swojej prawie półtorarocznej obecności w portalu i wysoko ceniłem jej talenty. Pozostawiłem mu szansę powrotu, jeśli krytycznie przemyśli swoje zachowanie i obieca przestrzegać Regulaminu i Misji portalu. Trzy tygodnie temu musieliśmy też zablokować na Forum Tezeusza konto jednego z komentatorów, który od miesiąca wrzucał tam artykuły z „Faktów i mitów”, pisane w duchu nienawiści do chrześcijan, a zwłaszcza katolików i Kościoła katolickiego oraz odnosił się z głęboką pogardą wobec osób religijnych i samej religii.

W ciągu 6 lat działalności Tezeusza co jakiś czas musieliśmy wypraszać osoby, które w całkowitej sprzeczności z Misją portalu oraz Regulaminem Blogów i Forum szerzyły nienawiść i pogardę wobec innych, a także szydziły z naszej chrześcijańskiej wiary. Nie chodziło o pojedyncze wpisy, ale o systematyczną działalność, mającą zwykle cechy jakiejś obsesji. Takie osoby pojawiały się zwłaszcza wówczas, gdy na portalu działo się wiele dobrego i autorzy Tezeusza dawali wyraźne świadectwo swej wiary w Jezusa Chrystusa czy miłości do Kościoła, itp.

Jesteśmy jednym z najbardziej tolerancyjnych portali katolickich w polskojęzycznej Sieci, być może nawet najbardziej. Na łamach Tezeusza dopuszczamy nawet najmocniejszą krytykę religii, chrześcijaństwa i katolicyzmu. Sami też jako katolicy potrafimy z krytycyzmem pisać i dyskutować o patologiach i słabościach wiary, Kościoła i chrześcijaństwa. Niezwykle cenimy wolność słowa i wypowiedzi, a jako środowisko ponieśliśmy duże ofiary w obronie tej wolności i niezależności również w obrębie Kościoła katolickiego. Utrzymanie tej niezależności wciąż kosztuje nas wiele i jest przyczyną, dla której sfery klerykalne Kościoła katolickiego w Polsce patrzą na nas z dystansem oraz nie otrzymujemy od nich żadnej pomocy instytucjonalnej i finansowej.

Istnieje jednak granica naszej tolerancji: w Tezeuszu nie ma i nigdy nie będzie miejsca dla szerzenia pogardy i nienawiści do człowieka oraz obrażania dóbr, wartości i świętości, które wyznaje. Rozumiemy, że w Polsce niektórzy mogą czuć się zranieni przez chrześcijan, katolików, osoby religijne. Staramy się udzielić przyjaznego miejsca dla wypowiedzenia tych zranień i podjęcia merytorycznego dialogu na temat przyczyn różnych patologii religijnych i kościelnych. Natomiast, nawet najgłębsze rany i skrzywdzenia nie usprawiedliwiają przemiany ich w ideologiczne uprzedzenia, które potrafią tak zaślepiać, że ich autorzy stają się bezkrytycznymi i niepohamowanymi siewcami nienawiści i pogardy. Odnosimy się do takich postaw z głębokim współczuciem i jako osoby wierzące modlimy się o pokój serca i przemianę dla takich osób, które – patrząc w świetle wiary – zwykle ulegają też wpływom złego ducha. Ale po wyczerpaniu środków perswazji i dialogu – jeśli osoba nie wykazuje dobrej woli zmiany swoich zachowań – nie możemy tolerować aktywności takich osób w interaktywnej przestrzeni Tezeusza.

Podobnie zresztą chronimy w portalu osoby należące do mniejszości wyznaniowych czy światopoglądowych w Polsce: wielokrotnie hamowaliśmy i krytycznie ocenialiśmy zachowania nadgorliwych katolików, którzy chcieli ustawiać i podporządkowywać sobie chrześcijan innych denominacji oraz agnostyków i niewierzących. Publikowaliśmy też w Tezeuszu wiele tekstów o pozytywnym znaczeniu duchowych poszukiwań poza Kościołem katolickim oraz sensie niewiary i szacunku dla różnych dróg religijnych człowieka. Sam prawie w każdym tekście z dziedziny duchowości poświęcam część refleksji doświadczeniu agnostycyzmu i ateizmu oraz niestematyzowanemu spotkaniu z Tajemnicą, a w sprawie krzyży w przestrzeni publicznej postulowałem dialog z niekatolikami celem wypracowywania konsensusu uwzględniającego ich stanowisko.

Od lat świadomie tworzymy w Tezeuszu przestrzeń poważnego i wyraźnie spersonalizowanego dialogu, w którym osoby o różnych światopoglądach mogą dzielić się swoimi przemyśleniami, intuicjami, emocjami, sztuką, twórczością, itp. Dzięki klimatowi wzajemnego szacunku i zaufania w portalu miało miejsce tysiące ważnych i inspirujących dyskusji, spotkań, które owocowały też często przyjaźniami i rozmowami w realu. Dochodziło do prawdziwych duchowych przemian, iluminacji, ważnych inicjatyw publicznych i kościelnych, itp. Ta unikalna pluralistyczna przestrzeń dialogu jest owocem ciągłych starań wielu ludzi dobrej woli: redaktorów, blogerów, komentatorów, sponsorów, czytelników, techników, itd. Każdy człowiek, bez względu na swoje przekonania i wierzenia, może znaleźć swoje miejsce w tej przestrzeni: jedynym warunkiem jest dobra wola oraz szacunek dla innych osób i ich przekonań i wierzeń.

Na koniec chciałbym powiedzieć zupełnie otwarcie: niech nikt nie myli naszej przyjaznej tolerancji i szacunku dla wolności i poglądów innych ze słabością czy bezbronnością. Jeśli – dla ochrony autentyzmu i szczerości wypowiedzi – pozwalamy na jakieś ekscesy czy nawet ostre polemiki i sformułowania, nie oznacza to, że nie oceniamy uważnie, w którą stronę to prowadzi. W przypadku łamania Regulaminu czy działań sprzecznych z Misją portalu – a zdarza się to stosunkowo rzadko – zwykle staramy się reagować dialogicznie i perswazyjnie, i często bywa to skuteczne. Pozwalamy na bardzo dużo, dopóki ktoś zachowuje jakiś rodzaj refleksyjnej i moralnej trzeźwości, choćby z jakimiś słabościami. Ale jeśli miarka się przebierze, jesteśmy stanowczy i konsekwentni w obronie duchowych dóbr osób i wspólnot: innych rozmówców i czytelników portalu oraz wysokiej jakości etycznej i merytorycznej interaktywnej przestrzeni Tezeusza.

Jeśli macie jakieś sugestie, uwagi, pytania, które mogłyby pomóc w ulepszaniu tej dialogicznej przestrzeni jaką jest Tezeusz, podzielcie się z nami. 

 

18 Comments

  1. zibik

    Prawdziwa tolerancja!

    Panie Andrzeju !

    Jestem zadowolony i pełen uznania za podjętą próbę krzewienia w portalu "Tezeusz" prawdziwej tolerancji. Dotychczasowe doświadczenia wskazują i uczą, że długotrwała pobłażliwość może rozzuchwalać bezbożników, a nawet potęgować hardość bluźnierców, dlatego tam gdzie wyrozumiałość, cierpliwość, łagodność, perswazja i rozum nie wystarcza, konieczne są dyscyplinujące sankcje.

    Pisze św. Grzegorz Nazjanzeński: "I w starości jeszcze uczyć się trzeba, a lata potrzebnej nie dały mi roztropności. Chociaż doskonale znający bezbożność Apollinarystów, sądziłem łagodnością łagodnymi ich uczynić, ale przekonałem się, żem ich tylko gorszymi uczynił; łagodnością i pobłażaniem uczyniłem krzywdę Kościołowi".

    http://www.ultramontes.pl/o_prawdziwej_tolerancji.htm

    Pozdrawiam Pana serdecznie i życzę sukcesów w uczeniu tolerancji i subordynacji.  

     
    Odpowiedz
  2. jadwiga

    kazdy kij ma dwa końce

    Niestety.

    Gdy w tolerancyjnym portalu nie bedzie sie usuwac tego typu komentarzy – moze spowodowac to napływ innych podobnych osób, które beda komentowac coraz brutalniej i bardziej chamsko.Co zniszczy portal. Dlatego jak najbardziej bronic sie nalezy.

    Jednak jest jeszcze druga "strona medalu". Osoba która wysuwa agresywne, przykre komentarze przeciwko religii – prawdopodobnie została przez te religie ( nie wiem, rodziców, opiekunów, ksiedza) bolesnie skrzywdzona i to jest jej podswiadomy odzew – mówiac jezykiem psycholigii – przymus powtarzania. Zatem kolejne bolesne doswiadczenie rodzi jeszcze wieksza agresje i jeszcze silniejszuy przymus powtarzania.

     

    Trudno decydowac….

     
    Odpowiedz
  3. Andrzej

    Napięcie między wolnością a szacunkiem i prawdą

     Panie Zbyszku, 

    dziękuję za zrozumienie naszych działań. To są trudne decyzje: nigdy nie będzie łatwo rozeznać, w którą stronę zmierzają czyjeś działania, jeśli towarzyszą im jakieś błędy, ale też mają w sobie pewne dobro. Zależy mi, by ocalać nawet okruchy dobra, choćby przybrudzonego. Zwłaszcza jeśli są to osoby młode, a młodość w tych czasach trwa dość długo…

    Moja zasadą jest nawiązywać międzyosobowy kontakt z każdą osobą "trudną", jeśli to tylko możliwe i moderować jakieś negatywne działania w duchu dialogu i perswazji. Dyscyplinowanie i przymusowe wypraszanie to ostateczność, po którą sięgamy, gdy inne możliwości zostały wyczerpane, a dana osoba po prostu śmieje się z nas i staje się coraz bardziej arogancka i prowokacyjna.

    Pozdrawiam Pana serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  4. Andrzej

    Tolerancja, metody moderacji, zranienia “religijne”

     Jadziu, 

    nasze zasady moderacji są nieco inne niż na masowych portalach. Tam zwykle kasuje się posty sprzeczne z Regulaminem (Nie wiem, czy pod pewnymi warunkami blokuje się też konta notorycznych łamaczy Regulaminu?). Po prostu na dużych portalach nie tworzy się jakaś społeczność, celem jest tworzenie ruchu, czyli dynamizowanie wpisów obojętnie o jakiej treści, byle były, a kasuje się tylko zupełną patologię. Natomiast w Tezeuszu tworzymy warunki również dla szerszych wypowiedzi i bardziej spersonalizowanych, tak aby tworzyła się pewna społeczność. Dlatego b. rzadko kasujemy konkretne posty, ponieważ w ten sposób osoba blokuje się w swoich wypowiedziach i zwykle ma żal, że to co wypowiedziała zostało skasowane. Jeśli są to sytuacje sporadyczne, to nie jest problem. Natomiast, zwykle jest tak, że posty agresywne i destrukcyjne u kogoś są lub zaczynają być czymś systematycznym, i wówczas kasowanie tych postów nic nie wnosi, bo dana osoba staje się coraz bardziej agresywna: trzeba wówczas poprosić kogoś o opuszczenie portalu, albo – jeśli prośba ta zostaje zignorowana – zablokować konto.

    Natomiast w sprawie naszej odpowiedzialności za czyjeś zranienia ze strony Kościoła, religii, katolików, itd. Myślę, że realnie robimy w Tezeuszu bardzo wiele, by każda osoba jakoś zraniona ze strony Kościoła czy katolików, mogła znaleźć u nas przestrzeń "terapeutyczną", która pokazuje inne oblicze Kościoła i chrześcijan. Wykazujemy bardzo wiele cierpliwości, zrozumienia i tolerancji dla czyichś antykatolickich czy antychrześcijańskich zachowań. Po prostu – jak pokazuje doświadczenie – bywa, że również taka przyjazna cierpliwość i tolerancja nie pomaga w konkretnym przypadku, bo ktoś po prostu "polubił" swoje antykatolickie czy antyreligijne obsesje i czuję się zupełnie usprawiedliwiony w swej pogardzie i nienawiści do ludzi i wspólnot, które w ideologicznym zaślepieniu wini za jakieś zło czy krzywdę. Ta krzywda nie musi być wcale osobista: ktoś może po prostu czuć się obrażony i zraniony samym istnieniem osób wierzących, itp.

    W takiej sytuacji nie mamy specjalnego wyboru, ponieważ musimy chronić dobro pewnej społeczności: innych rozmówców i czytelników. A dobro kogoś wypraszanego chronimy w ten sposób, że dajemy mu wyraźny sygnał, że pewne jego/jej postawy są po prostu złe i nieakceptowalne. W danym momencie ten ktoś może nie rozumieć tego, ale być może przyjdzie taki czas refleksji, gdy ta bolesna decyzja okaże się pomocna w zrozumieniu i przewartościowaniu postawy. Ponadto: bywa, że dopiero utrata jakiegoś dobra – a może nim być również aktywna obecność w społeczności Tezeusza – może obudzić kogoś do refleksji nad własną postawą wobec ludzi: wielokrotnie byłem świadkiem takich zdarzeń, dość cudownych.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  5. frederico

    Szanowny Andrzeju, Szanowna Redakcjo Tezeusza.

     

    Szanowny Andrzeju, Droga Redakcjo Tezeusza.
     
     
    W odpowiedzi na czynności dokonane w związku z moją działalnością na łamach portalu społecznościowego Tezeusz, pragnę podsumować motywy mojej krytyki, a także ustosunkować się do zarzutów związanych z moją osobą. Nie będę przeciwstawiał się – skądinąd słusznej – decyzji Andrzeja, ponieważ w ostateczności nie pasowałem do profilu tej inicjatywy. Uważam Tezeusza za najlepszy przykład ekumenizmu i dialogu interreligijnego w Polsce, w związku z czym pozostaję w szacunku, życząc dalszego rozwoju w kierunku coraz bardziej oświeconej mistyki; w końcu to transcendencja i finalna niewyrażalność teonomicznych aspektów ludzkiej egzystencji stanowi o wartości sensotwórczej Bożej metafizyki. Uważam, że Tezeuszowi należy się w tej kwestii przednia pozycja w środowisku internetowym naszego kraju.
     
     
    Nie zgodzę się do końca z weryfikacją mojej persony jako bluźniącej Bogu. To ocena nie oddająca sprawiedliwości, a przede wszystkim godząca bezpośrednio w moje osobiste relacje z Bogiem, o których nikt poza Nim nie ma możliwości ferowania sądów. Teksty, które dzięki cierpliwości i uprzejmości Redakcji miałem okazję publikować na łamach Tezeusza wskazują coraz mocniejszą tendencję mistyczną w rozwoju mojej psyche. Zdaję sobie sprawę z kontrowersyjnej postawy wobec kwestii wiary. Pragnę jednak zaznaczyć, że metafizyczna postawa wobec egzystencji uniemożliwiła mi bezpośrednie i pozbawione metaforyczności potraktowanie tejże kwestii. W kraju o tradycyjnej mentalności, przyjmującej wiarę jako swoiste a’priori, jakakolwiek krytyka takiej postawy kończy się posądzeniem o obrazę uczuć religijnych. W dużej mierze zgodzę się z zarzutem. Osobiście bowiem uważam wiarę za coś, co bezpośredni kontakt z Mistyczną Mocą neutralizuje, zamieniając w rodzaj pewności.
     
     
    Być może pojęcie wiary zostało u mnie mocno wypaczone przez dosyć oczywiste konotacje historyczne, które po gorliwości fanatycznych uczuć nie ochłodzonych Rozumnością zostawiło bardzo negatywne piętno pod postacią faktów zweryfikowanych przez historyków. Być może prawda jest bolesna, o czym świadczyć może reakcja Andrzeja na umieszczanie przeze mnie w komentarzach kompromitujących fotografii pochodzących ze sprawdzonego archiwum. Zgodzę się, że lokowałem je w kontekście nie sprzyjającym budowaniu dialogu i podważającym i tak nadwyrężony autorytet Kościoła Katolickiego, niemniej nie jestem ich autorem, nie są to fotomontaże, tylko fakty dokonane. Zdaję sobie sprawę, że mam diaboliczną wizję Kościoła, na którą nie wpłynęły jednak uprzedzenia i stereotypy, tylko własna obserwacja i wnioski wyciągnięte z lektury tekstów filozoficznych i historycznych.
     
     
    Oddzielam jednak kwestie związane z szeroko pojętą religijnością człowieka, akcentowaną przeze mnie jako ponadkonfesyjna, metafizyczna głębia dochodząca do mistycznego zamilknięcia, od zinstytucjonalizowanej ideologii, za którą – i tutaj zgodzę się co do konieczności rozstania z portalem „Tezeusz” – uważam doktrynę Kościoła Katolickiego w dotychczasowym jej wymiarze. Zaznaczę, że nie jestem wrogiem Kościoła i życzę mu continuum, choć w zreformowanym wymiarze. Kocham chrześcijańską sztukę sakralną, zwłaszcza prawosławne Ikony, z którymi niejako się „ożeniłem”, niemniej uważam, że o wartościotwórczej roli świętej sztuki nie świadczy podtrzymywanie jej tradycyjnych form we współczesności. Przeszłość odkrywamy jako bardziej wartościową tym intensywniej, im bardziej zaznaczamy konieczność kontekstualizacji historycznej w przypadku jej interpretacji.
     
     
    To, co minęło, jest tym bardziej wartościowe, im głębszą niesie inspirację treściową, przejawiającą się w bogactwie współczesnych form wyrazu. Szanuję głębię wiary, choć wiary nie rozumiem. Uważam jednak, że – nie chcę tutaj nikogo obrażać, proszę mi pozwolić wyrazić własną opinię! – większość wiernych żyje w dużej nieświadomości co do wyniosłości i metaforyczności symboliki religii chrześcijańskiej, której nadmierną ornamentykę w wydaniu Kościoła Katolickiego, zwłaszcza w Polsce, w umożliwiającej większą świadomość współczesności uważam za bardziej pogańską niż prawdziwie mistyczną.
     
     
    Nie zależało mi na wskrzeszaniu nienawiści religijnej, ponieważ każdą z religii uważam za kulturową spuściznę, która w alegoryczny sposób opisuje udręki psychicznego życia człowieka rzuconego w enigmatyczne i fascynujące kuriozum, którym jest Wszechświat. Zgodziłem się z Andrzejem, że noszę w obie dużą dozę pogardy. Nie wyrażam jednak tego negatywnego uczucia względem osób prawdziwie wierzących, tylko względem obłudy zindoktrynowanych ideologicznymi implikacjami jednostek roszczących sobie pretensję do władczego ferowania moralnymi osądami i metafizyczną pychą względem samego Boga, który wszak – zgodnie z najnowszym trendem w Kościele Katolickim, który z resztą uważam za pocieszający i słuszny – został Bezimiennym.
     
     
    Uprzejmie proszę o odesłanie mi wszystkich moich tekstów na podane Redakcji adresy mailowe oraz wykasowanie ich treści z archiwum Tezeusza. Zezwalam na prywatną archiwizację tekstów przez każdego partycypującego w projekcie „Tezeusz”. Być może pojawię się w ogólnopolskim, papierowym periodyku związanym z tematyką dzikiej przyrody, którą kocham i której pragnę bronić, wskrzeszając postawę ekozoficzną. W przyszłym roku planuję założenie fundacji związanej z filozofią / teologią / sztuką / ekologią i całkiem możliwe, że w przyszłości zacznę redagować własny periodyk. Są to jednak wizje na przyszłość. Zachęcam jednak do współpracy ze mną w tej kwestii. Swój ewentualny powrót na łamy Tezeusza uważam za całkiem realny. Na razie jednak nie jestem w stanie zgodzić się z Andrzejem, że wymagam duchowej rekonwalescencji, po której dokonaniu na klęczkach powrócę na łaskawe łono portalu. Niestety, w kwestii mojego stosunku do Kościoła Katolickiego i niezgodności z misją Tezeusza, muszę przyznać całkowitą rację Andrzejowi. Nie zgodzę się z Panią Jadwigą co do pokrzywdzenia przez mojej osoby przez Kościół. Nie żywię żadnej personalnej urazy – z księżmi i ludźmi wierzącymi mam wyłącznie pozytywne doświadczenia, a z ks. Staszkiem piję piwo i słucham Floydów. Postawą Pana Zbigniewa – co nie znaczy, że Panem Zbigniewem, którego prawicowo polskie zacietrzewienie nawet mnie bawi – serdecznie gardzę, tak jak gardziłem na początku – nie życzę sobie nazywania mnie bezbożnikiem, nie ma Pan do tego najmniejszego prawa, Panie Zbigniewie!
     
     
    Oczywiście jeśli któryś uczestników chce się za mnie pomodlić – co przyda się w dość ciężkich czasach – to z miłą chęcią. Dobra myśl zawsze działa. Proszę jednak więcej mi nie współczuć, ponieważ nikt z Państwa mnie tak naprawdę nie zna, nie zdaje sobie sprawy z moich relacji z Bogiem, a przede wszystkim sam – jak każda żywa istota na tym zagubionym w Kosmosie padole – wymaga najwyższego współczucia. Ale i szacunku.
     
     
    Pozostaję z wdzięcznością, dobrą myślą i życzeniami wszystkiego najlepszego.
     
     

    – Bartosz Bednarczyk     

     
    Odpowiedz
  6. incydent

    A jak FrEEderyk

    "Uważam jednak, że – nie chcę tutaj nikogo obrażać, proszę mi pozwolić wyrazić własną opinię! "

     "Nie zależało mi na wskrzeszaniu nienawiści religijnej, ponieważ każdą z religii uważam za kulturową spuściznę, która w alegoryczny sposób opisuje udręki psychicznego życia człowieka rzuconego w enigmatyczne i fascynujące kuriozum, którym jest Wszechświat. Zgodziłem się z Andrzejem, że noszę w obie dużą dozę pogardy"

    "Zachęcam jednak do współpracy ze mną w tej kwestii"

     "Na razie jednak nie jestem w stanie zgodzić się z Andrzejem, że wymagam duchowej rekonwalescencji, po której dokonaniu na klęczkach powrócę na łaskawe łono portalu"

     – nie życzę sobie nazywania mnie bezbożnikiem

     "Oczywiście jeśli któryś uczestników chce się za mnie pomodlić – co przyda się w dość ciężkich czasach – to z miłą chęcią"

     

    Cytaty z poniżej

    Szanowny Andrzeju, Szanowna Redakcjo Tezeusza. 
    Komentarz z 14.02.2010 – 23:36 @ Fryderyk Nietzsche
     

     

    Ps Pieśń dla Ciebie Frederyku ..

     oto modlitwa o którą prosisz…

    http://www.youtube.com/watch


     

     

     
    Odpowiedz
  7. Andrzej

    Dziękuję za wyjaśnienia

    Bartosz poprosił mnie o możliwość publikacji swoich wyjaśnień. Zgodziłem się, jeśli tylko nie będą one zawierać treści sprzecznych z Regulaminem Blogów i Misją portalu. Nie będę komentował treści wyjaśnień, bo czas dyskusji na razie minął, a wyjaśniający nie będzie miał możliwości kolejnej odpowiedzi. Teraz sam Bartosz potrzebuje czasu.

    Bardzo chętnie w przyszłości powitamy w Tezeuszu każdego niewierzącego lub wierzącego inaczej, również Bartosza, jeśli tylko będzie chciał i potrafił zachować się z szacunkiem wobec nas, czytelników i tego, w co wierzymy. Znam wielu ludzi, również filozofów, którzy mają poglądy podobne do Bartosza, ale potrafią je artykułować – choćby radykalną krytykę – zupełnie inaczej, z zachowaniem standardów kultury rozmowy i etycznego odniesienia do rozmówcy i szerszego odbiorcy.

     
    Odpowiedz
  8. zibik

    Słowa Jezusa !

    Modlitwa to nie tyle sprawa mówienia, czy myślenia o Bogu Trójjedynym, ale przede wszystkim sprawa bycia z Nim.

    "Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźniemu, nie możesz się od tego usunąć, ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim; pierwszy-czyn, drugi-słowo, trzeci-modlitwa."

    Słowa Jezusa do św. Siostry Faustyny (Dz.742

     

     
    Odpowiedz
  9. zibik

    Zamiast pogardy !

    Panie Bartoszu !

    Pana akapit dotyczący mojej osoby, uprawnia mnie, do kolejnej repliki. Na wstępie oświadczam , że nie mam żadnej satysfakcji z powodu zastosowanych, wobec Pana sankcji dyscyplinujących. Mam nadzieję, że przejściowych, krótkoterminowych.

    Ponadto wyznaję Panu – jest mi bardzo przykro, że nie potrafiłem skutecznie tonować Pana nadmiernych emocji, które chyba były najczęsciej powodem nie zawsze roztropnych wpisów, czy poprawnych sformułowań. Natomiast miło mi, że jednocześnie potrafiłem Pana nieraz zabawić, czy rozweselić.

    Ponieważ lubię się rewanżować, to ja Pana serdecznie przepraszam, o ile kiedykolwiek personalnie uraziłem i życzę Panu coraz bardziej pogłębionej relacji z Panem Bogiem, oraz rychłego powrotu na forum "Tezeusza".

    Szczęść Boże !

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz
  10. Jacob

    Chlip chlip

    No nie wiem, Andrzeju, czy to git. Podoba mi się czyjaś wypowiedź w stylu: "nie zgadzam się z Tobą totalnie, ale zrobię wszystko, byś mógł mówić, co chcesz.". Cytuję z pamięci, ideę bardziej, niż treść. Bartosz był-jest jedną z bardziej wyrazistych postaci Tezeusza. Jeśli o mnie chodzi – to me "uczucia religijne" ))) wielekroć bardziej "obrażał")) np. Zibik. I dobrze. W życiu nie pomyślałem, żeby Zibika czy Radio Maryja blokować. Achtung minen, Andrzeju, achtung minen…

     
    Odpowiedz
  11. zibik

    Zamiast blokować wystarczy ignorować !

    Drogi Wojciechu !

    Uprzejmie proszę o konkret tzn. przynajmniej jeden cytat mojego obraźliwego wpisu. Wyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem, jak można w publicznej dyskusji w necie obrażać uczucia, a tym bardziej religijne.

    Wg. mnie można, a nawet trzeba zauważyć ewidentne błędy, skrytykować kompromitujący autora tekst, czy szkalujące poglądy. Można wyjaśnić czyjeś kontrowersyjne mniemania,  bądź intencjonalne sformułowania i być może, w ten sposób dotknąć, a nawet obrazić osobę. Lecz absolutnie nie powinno się świadomie, czy z premedytacją zniesławiać, potępiać, poniżać albo obrażać kogokolwiek np:  ujawniając publicznie swoje uprzedzenia, czy demonstrując negatywne uczucia, do wybranej osoby, czy wspólnoty.  

    Natomiast to, że wielu osobom brakuje przekonywujących, racjonalnych argumentów w polemice i potrafi irytować się i obrażać z byle powodu, to zupelnie inna rzecz.

    Ps. Podobnie postrzegam polemikę tj. oświadczając adwersarzowi własne stanowisko, czy ukazując co mnie się nie podoba. Ja również nie zamierzam nikogo blokować, przecież wystarczy ignorować – nie komentować teksty kompromitujące autora np: głupie, prostackie, obraźliwe etc.

     
    Odpowiedz
  12. Andrzej

    Tak bywa

     Wojtku, 

    rozumiem Cię i – na ile Ciebie znam – nie sądzę, żeby moje argumenty i widzenie sprawy mogły Cię przekonać. To są trudne decyzje, które niekiedy trzeba podejmować. Ty widzisz tylko wycinek tego, co się dzieje w Tezeuszu, ja z natury rzeczy mam obraz całości, dość szczegółowy. Wiesz, jak cenię wolność. Nie każdy jednak jest tak "wytrzymały" jak Ty czy ja na ostry, a niekiedy agresywny pluralizm. Obrazek z Hitlerem i swastyki, znaki nazistowskie, itp. w kontekście chrześcijańskim pojawiały się też za często. To nie nasz klimat.

    Broniłem obecności Bartosza na Blogach jak długo się dało, bo według mnie była ona cenna.  Zresztą, zawsze ma szansę powrotu, jeśli tylko trochę stonuje. Ale jest pewna granica: miałem sporo sygnałów, że dla wielu stawało się to za trudne i zniechęcające do aktywnego udziału w Tezeuszu. Od dnia mojej decyzji, aktywność na Blogach wzrosła kilkakrotnie, a ci, którzy od pewnego czasu byli nieobecni, "nagle" wrócili do pisania blogów i komentarzy. O postawie części Czytelników mogę przypuszczać podobnie. Dlatego też – poza własnym wyczuciem granic – jestem przekonany, że to była słuszna decyzja.

    Jeśli nie możesz mnie zrozumieć lub zaakceptować tej decyzji, to spróbuj mi zaufać, że zrobiłem wszystko, co mogłem myśląc o dobru zarówno Bartosza jak i społeczności Tezeusza. Chciałbym kiedyś umieć rozwiązywać takie sprawy jeszcze lepiej.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  13. awer

    Bywaj Bartoszu!

    Życzę Ci by Światło które przenika wszelkie kłamstwa i obłudę zawsze jaśniało na Twym horyzoncie.  Chyba zawsze częścią ceny którą trzeba zapłacić za Wolność i Wolę jest samotność w popularnym choć nieco głębszym odczuciu. Dlatego życzę Ci jeszcze Spokoju i Harmonii.

    Zdravim.

    Aver.

     

    P.S.

    Przeoczyłem całą dyskusję, która doprowadziła do regulaminowego ocenzurowania i w efekcie "zdjęcia" wypowiedzi Bartosza. Ostatnio rzadko bywam w przestrzeni Tezeusza. Wpadam tylko czasami, więc nie będę oceniał.

    Achtung minen? Jeżeli tak mówisz Jacobie, to coś musi w tym być.

    Podobno golenie jest bardzo Zen ;)) 

     

     

     

     
    Odpowiedz
  14. Andrzej

    To nie żarty

     Krystian,

    cieszę się, że dodajesz otuchy Bartoszowi: na pewno mu się przyda. Natomiast na dwie sprawy chciałbym zwrócić Twoją uwagę: Po pierwsze, żaden tekst Bartosza nie został ocenzurowany – wszystkie są dostępne w archiwum blogów Tezeusza – wejście z menu górnego blogów przez Autorzy. Po drugie, Bartosz został poproszony o opuszczenie Blogów i Forum Tezeusza za całokształt postawy, która wyrażała się coraz bardziej  negatywnie w wielu jego wpisach, a zwłaszcza komentarzach. Został zablokowany, gdy zignorował naszą prośbę i dalej pisał na Blogach i Forum. Ponadto, ma zawsze szansę powrotu, jeśli przemyśli swoją dotychczasową postawę i zobowiąże się do przestrzegania Regulaminu Blogów i działania w duchu Misji portalu.

    Myślę, że Twoja wrażliwość w stosunku jedynie do Bartosza jest dość jednostronna: tworząc rzeczy ciekawe, czynił też wiele złych rzeczy i okazywał systematyczną pogardę wobec ludzi i ich wierzeń. I w tym sensie Bartosz nie jest – według mnie – żadnym bohaterem i męczennikiem wolności słowa, ale po prostu człowiekiem, który wielokrotnie wykazał się brakiem kultury, szacunku i moralnej wrażliwości wobec bliźnich.

    Poważnie nadużył naszej przyjaznej gościnności, ogromnego wsparcia jakie mu dawaliśmy oraz szans jaki mu stworzyliśmy dla swobodnej wypowiedzi. Wielokrotnie eksponował elementy nazistowskie i sataniczne w swoich wpisach i komentarzach. A ostatnio zupełnie ignorował prośby moderatorów Blogów o refleksje nad swoją postawą i stonowanie, czyli utracił elementarne wyczucie sytuacji, zdolność do samokontroli i korekty postawy. Wystraszył, obraził i zniechęcił wielu aktywnie piszących osób i czytelników Tezeusza.  To były już działania zupełnie sprzeczne z Misją Tezeusza, naszym etosem: po prostu antyświadectwo. Od 6 lat współtworzę przestrzeń Tezeusza i dobrze wiem, kiedy coś przestaje być pozytywne czy zabawne, a zaczyna po prostu tę przestrzeń rujnować.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  15. Jacob

    Właściwie…

    Tyś, Andrzeju, tego miejsca gospodarzem, a powinnością gości jest obyczaje domostwa szanować. Jak na mój gust – całkiem nieźle sobie w tej niełatwej roli radzisz. Może i Bartoszek jakowąś cenną naukę z klapsika wyciągnie i jeszcze się w "Tezeuszu" spotkamy? Pokój Twemu Domowi, i każdemu innemu też.

     

     
    Odpowiedz
  16. Andrzej

    To właśnie miałem na myśli: dom

     Wojtku,

    dzięki za zrozumienie. Właśnie tak dzisiaj myślałem o tym, jak Ty byś sobie radził w dużym domu pełnym fajnych i zwariowanych gości, z których każdy ma inną wrażliwość, pasje, poglądy, bziki, zwyczaje. I w praktyce też byś stawał – i pewnie już w życiu stawałeś – przed takimi sytuacjami, a na pewno by się pojawiały. Może zresztą miałeś takie sytuacje w życiu? Dla mnie Tezeusz to jest taki duży dom z wieloma mieszkańcami, tysiącami gości-turystów, tyle, że w Sieci.

    To dach nawala, to kran przecieka, to brakuje pieniędzy na czynsz i energię, to trzeba coś rozbudować, to ludzie się kochają, kłócą, tańczą, śpiewają, jedni robią imprezę, inni chcą pomedytować w tym czasie, ktoś romansuję, inny wykład daje czy seminarium prowadzi, jedni nie chcą zmywać po sobie, inni wciąż poganiają drugich do sprzątania i porządku, a artyści chcą mieć twórczy luz, ktoś ciągnie wszystkie dziewczyny za warkocze, ktoś trzaska drzwiami co drugi dzień i się żegna, i wraca, itp.

    I ja z kilkoma ludźmi od rana do wieczora, a i w nocy, 7 dni w tygodni na okrągło krążymy, by tych wszystkich wspaniałych ludzi jakoś zadowolić, tak, by chcieli jeszcze coś twórczego i ciekawego z siebie i innym dać. To żywe ciało.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  17. awer

    Parę dodatkowych słów.

    Witaj Andrzeju

    Dzielę z Bartkiem wiele różnych poglądów, pewnie jeszcze więcej z nich nas dzieli.

    Piszesz o moim jednostronnym postrzeganiu. Może trochę w tym jest prawdy? Moja wrażliwość jest jednak  jedna, czasami, w chwilach Wielkich Pytań szukam nią ludzi otwartych, którzy mają odwagę patrzeć na świat krytycznie. To duże wyzwanie – widzieć wszystkich i mieć odwagę ich słuchać nawet wtedy, gdy to co mówią może zachwiać pewne ustalone przekonania, wypracowane i wyuczone zachowania bądź wierzenia które często stanowią o sensie naszego istnienia.  Takie często były wypowiedzi Bartka i mam nadzieję, że to nie one przekroczyły granice.

    Doskonale rozumiem czym jest społeczność którą tworzymy. Pozwalam sobie mówić, per "my" mimo, że moja obecność w Tezeuszu jak wiesz zawsze była ograniczona. Jeżeli jednak ktoś nie potrafi dostosować się do pewnych minimalnych zasad, jak choćby zasady szacunku wobec drugiego człowieka,  to powinien po prostu odejść. To dla mnie jasne jak słońce.

    "Regulaminowe ocenzurowanie" a tworzenie bohaterów.

    Nawet przez myśl mi nie przeszło, że ten zwrot może zostać odebrany właśnie w taki sposób.  Wybacz. Powinienem pamiętać, że Tezeusza tworzą ludzie którzy fizycznie odczuli czym jest cenzura i mają z tym słowem zdecydowanie inne niż ja "młodzieniaszek" skojarzenia.

    Z serca Cię pozdrawiam

    Krystian

     

     
    Odpowiedz
  18. artaharonim

    ANDZEJU “Mój skrzydlaty Cadyku”

    Andrzeju 

    Chcę Ci powiedzieć że Cię rozumiem i współczuję roli w tej naszej "Austerii"

    …przepraszam za to że tak często usuwałem swoje wpisy…mam nadzieję że od dziś będzie lepiej i się od tego usuwania uwolniłem…Andrzeju ludzie mają słabości i czasami nie potrafią nad czymś w życiu zapanować, coś okiełznać. Jak wiesz, w życiu dzieje się tak wiele,  że tylko człowiek bez uczuć może je przegapić.  Mnie po prostu przerasta nadmiar uczuć jakie mogę współodczuwać z ludźmi do których się piszę i których czytam. Myślę że usuwam te moje wpisy  przedewszystkim dla tego że wydają mi się poprostu bez sensu, jakieś przestarzałe – nieświeże…to tak jak z pokarmem który pozostaje na stole nietknięty przez jakiś czas staje się po prostu przeterminowany… Wtedy po prostu usuwam to do kosza. Pokarm nie może za długo zalegać bo przestaje być "koszer". Więc ja sobie poprostu z tym nie radzę i  chcę abyś mnie zrozumiał że ludzie czasami tak mają…że sobie z czymś nie radzą w życiu i nie mogą inaczej jak sprzątać po sobie ze stołu na którym wydaje im się że nakruszyli….Czasami to chciałbym tę moją przypadłość sprzedać Bartoszowi do jego co poniektórych wypowiedzi….Och! gdybym tylko mógł go zarazić sprzątaniem tego  co  "ciężko strawne " dla innych w jego słowach, to jego pisma byłyby "długoterminowe" imogłyby leżeć i leżeć i leżeć na stronach Tezeusza jako nauka dla umysłów wielkich.

    Oczywiście nie mam tu siebie na myśli bom ja umysł nie wielki…

     

    (Andrzej ja cenię twoją osobę i wszystko co  do ciebie teraz piszę jest mówione bez sztuki , bynajmniej staram sie jak mogę by to była rozmowa bez mej "oblubienicy" – sztuki. )

    pokażę Ci teraz  naszą Tezeuszową Austerię tak byśmy się umieli troszkę rozweselić…

    Piszę to jako Twój przyjaciel któremu być może nigdy nie będzie dane Ciebie zobaczyć oraz wielu z tych Wielkich którzy się Tu na Tezeuszu piszą…a nie wiedzą o swojej kosztownej osobie. O tym wielkim darze jakim jest Mądrość –  Sofia…

    Pa.

    Mądrość w najwęższym znaczeniu to umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji, które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywne rezultaty. W innym ujęciu można powiedzieć, że mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia.

    W tym sensie można np. mówić o mądrości nauczyciela, który wykorzystując swoją wiedzę pedagogiczną radzi sobie z kształceniem niesfornego ucznia, czy mądrości szefa, który w oparciu o posiadaną wiedzę fachową i praktyczną znajomość stosunków międzyludzkich skutecznie zarządza wieloosobowym personelem.
     

    http://www.youtube.com/watch?v=5dnUNl5n1sw&feature=related

     

     "Mój  skrzydlaty Cadyku" 

     

    Aharonim*.

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code