gdzie miłość wzajemna?

przypadkiem dowiedzialam sie z bloga Szymona Holowni (pozdrawiam), ze Marianie warszawscy kazali sie zamknac Ksiedzu Adamowi Bonieckiemu.

Kim jest Ksiadz Boniecki?

– czlowiekiem wielkiej wiary, dialogu, miłosci blizniego. niepodwazalnym autorytetem.

kim sa Marianie?

zetknelam sie z kilkoma z nich. jeden z nich obecnie tam urzedujacych jest moim zdaniem osoba niebezpieczna. ma niewatpliwie charyzmat przyciagania do siebie ludzi. ma spora wiedze. ale jak na kaplana ma sporo defektow – gardzi ludzmi, krytykuje biskupow i nie rozumie co to jest prawo milosci blizniego.

mam wielka nadzieje, ze wspolny dach zakonny nie przybije Ksiedza Bonieckiego a dla Marianow jego obecnosc okaze sie droga do zbawienia, chocby jesli dzieki niemu poznaja list do Koryntian

 

16 Comments

  1. Malgorzata

    Krótko

    Mimo wszystko z niedowierzaniem i z ogromną przykrością przyjęłam wiadomość o decyzji przełożonych ks. Bonieckiego.

    Myślę, że mogę wypowiedzieć się w imieniu całej redakcji Tezeusza – solidaryzujemy się z ks. Bonieckim w tej trudnej chwili. 

    Powyżej pełen emocji głos jednej z blogerek. Dobrze, że zabrzmiał. Dziś jest to z pewnością wyraz odczuć wielu polskich katolików.

    Na pewno musimy popracować nad językiem, którym będziemy mówili o tak trudnych sprawach. Na pewno potrzeba czasu na ochłonięcie i przemyślenie… 

    Módlmy się za ks. Bonieckiego, jego przełożonych i polski Kościół…

    Piotr Mucharski, Ciche kneble

     
    Odpowiedz
  2. Skwantowany

    Koniec jest bliski

    Boniecki męczennikiem? Tak teza też padła, a fakty są takie że Kościół zamienia się powoli (albo już jest) w sektę, traktująca wszelkie odruchy intelektualnej niezależności z równą miłością co homoseksualizm – dewiację, grzech myślenia. Na poważnie zastanawiam się czy powinno mnie to już obchodzić? Demokracja pozwala na wszelkie wyrazy twórczości umysłowej to i do takiego stanu bliżej mi niż do pobliskiej świątyni. Ot, analogia z Pawłem na Areopagu jest mi droższa – publiczne ścierania się na argumenty nie siła.

     
    Odpowiedz
  3. cogito

    @skwankowany – nie uogolniaj

    @skwankowany – nie uogolniaj prosze, Marianie to nie Kosciol.

    niezbadane sa drogi dzialania Ducha Sw – moze chodzi o dobry ferment – zaczyn w szeregach Marianow?

     

    tak czy inaczej Ksiedza Adama trzeba goraco wspierac modlitwa.

     
    Odpowiedz
  4. bpiotrow

    Dlaczego ? Dlaczego 

    Dlaczego ?

    Dlaczego  władze prowincji Marianów tak  boją się ducha miłości(także do ateistów i antyklerykalów) ?.

    Jak nie inaczej jak przez wspólczującą miłość mozna do nich dotrzeć i  ich nawrócić ?

    Czemu Ksiądz Adam na tej drodze ewangielizacji zgubionych owieczek napotyka na niezrozumienie ludzi małej wiary ?

     

     
    Odpowiedz
  5. elik

    Ku rozwadze autorce(owi) i innym.

    Proponuję korzystać z bardziej wiarygodnych źródeł, przed rozpowszechnianiem na forum ‘Tezeusza" – takich "sensacji", że: "Marianie warszawscy kazali sie zamknac Ksiedzu Adamowi Bonieckiemu."

    Czy przełożonego nakaz ograniczenia wystąpień publicznych, a szczególnie w przypadku osób duchownych wspólnoty Kościoła musi być zawsze wyrazem braku miłości lub sankcją, karą, dla podwładnego?…….

    Przecież publiczne wystąpienia (wypowiedzi) osób nie tylko duchownych nie są ich prywatną sprawą, nawet w "Tezeuszu", dlatego mogą i powinny być wg. mnie monitorowane i oceniane, przez przełożonych, a nawet innych ludzi prawych i dobrej woli.

    Ponadto wśród katolików i chrześcijan przełożeni osób duchownych, czy świeckich zawsze wydają polecenia podwładnym tzn. ich posyłają i odwołują do/od rozmaitych posług, czy prac, zadań i obowiązków.

    Czy to naprawdę jest wyraz braku miłości, czy zwykłej życzliwości albo należnego szacunku wobec bliźniego?……

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  6. elik

    Ocena decyzji.

    Pani Małgosiu może zamiast odnosić się zbyt emocjonalnie, intencjonalnie i przedwcześnie na forum, do cudzych decyzji – lepiej wreszcie zdobyć się na pożądaną refleksję, oraz ewentualną weryfikację i zmianę swoich własnych postanowień i decyzji?….

    Wprawdzie nie ograniczających wystąpienia publiczne podwładnych, lecz tylko ignorujących zaangażowanie i znaczący udział autorów tekstów (wpisów, komentarzy), oraz blokujących pierwotne konta wiernych i oddanych współtwórców portalu "Tezeusz".

    Z poważaniem – nie Elik, lecz Zibik.

     
    Odpowiedz
  7. elik

    Infantylność, czy prowokacja?…..

    @Bartek

    Zanim odpowiesz na własne postawione pytania –  najpierw zastanów się: Kto najbardziej lęka się i nie chce bezwarunkowo, bezgranicznie zaufać Jemu, ani świadomie i dobrowolnie uznawać woli Boga Trójjedynego, w tym siły i mocy sprawczej (dobroczynnego natchnienia i oddziaływania) Ducha Świętego, oraz dostatecznie poznawać, ani uznawać Jego miłości w prawdzie?……

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  8. cogito

    @Eliku, informacja

    @Eliku, informacja sprawdzona u zrodel, wiec nie rozumiem co chcesz podwazyc

    jestem osoba swiecka i trywialna, wiec uzywam kolokwialnego jezyka: nazywam wiec nakaz ograniczenia wystapien publicznych nakazem zamkniecia sie, uznaje brak szacunku drugiego czlowieka za brak milosci blizniego, a bezzasadne ograniczanie wystapien medialnych osoby tak zasluzonej dla Kosciola jaka jest Ksiadz Adam – za niezasluzona sankcje czy kare.

    Ksiadz Adam jest osoba medialna, rozpoznawalna wszechstronnie szanowana tak przez osoby wierzace jak i niewierzace. Jedna z niewielu osob w Polsce, ktora potrafi pokazac to co jest naprawde istotne w naszej wierze.

     

     
    Odpowiedz
  9. cogito

    @Bartku, a moze Marianie sa

    @Bartku, a moze Marianie sa zazdrosni o Ksiedza Adama? nie chca sie nim z nami dzielic?

    niby powinni znac antypozarowa prosbe Jezusa, zeby nie chowac swiecy pod kocem, ale moze tylko dlatego zaliczyli zajecia z ppoz, ze sciagali???

    ostatecznie – wreszcie go maja u siebie i chca z niego skorzystac, wyssac jak cytryne.

    musimy sie modlic o to, zeby nasz chudziutki Ksiezulek na wielu marianow wystarczyl, a jak juz ich napelni swoim dzielem to moze i nam cos kapnie????

    :)))

     

     

     
    Odpowiedz
  10. jadwiga

    Eliku!!!

    Czy przełożonego nakaz ograniczenia wystąpień publicznych, a szczególnie w przypadku osób duchownych wspólnoty Kościoła musi być zawsze wyrazem braku miłości lub sankcją, karą, dla podwładnego?…….

    Przecież publiczne wystąpienia (wypowiedzi) osób nie tylko duchownych nie są ich prywatną sprawą, nawet w "Tezeuszu", dlatego mogą i powinny być wg. mnie monitorowane i oceniane, przez przełożonych, a nawet innych ludzi prawych i dobrej woli. 

    Monitorowane i oceniane TAK, ale  zakazywane i ograniczane NIE. Czytając Ciebie Eliku mam uczucie, że bardzo tesknisz za cenzurą, za komuną, która tak cenzurowac lubiła i przekreślasz wszystko to o co walczyła Solidarność. Właśnie o wolnosć słowa i wypowiedzi. Komuno wróć?

    Czy to naprawdę jest wyraz braku miłości, czy zwykłej życzliwości albo należnego szacunku wobec bliźniego?……

    Wybacz ale takimi słowami właśnie posługiwali sie komunisci cenzurując wszelakie wypowiedzi. Coś jakbys ich cytował…

     
    Odpowiedz
  11. elik

    Służba duchowa i świecka.

    @Cogito i inni.

    Informuję, że absolutnie nic nie chcę "podważać", ani nikogo oskarżać, czy cenzurować, lecz jedynie usiłuję autorkę(a) tekstu wiodącego i inne wybrane osoby zachęcić, do uwolnienia się z nadmiaru emocji, błędnych ocen i wniosków, przedwczesnych osądów i spokojnego zastanowienia nad wg. mnie celowo wywoływaną, prowokowaną, sterowaną  i manipulowaną dyskusją.

    Komu potrzebna jest (służy) ta celowo rozniecana kolejna, lecz nie jedyna dezinformacja, czy medialna wrzawa, a dotycząca wspólnoty Kościoła Rzymsko-Katolickiego?……. Oczywiście oferowana społeczestwu zamiast rzetelnej debaty publicznej nt. spraw pilnych, ważnych, także kontrowersyjnych, lecz doniosłych i brzemiennych w skutkach, dla większości obywateli RP, a nawet przyszłości Narodu polskiego.

    Miłość lub inne uczucia bez prawdy są wyrazem m.in. naiwności, dlatego wszystkich zainteresowanych w/w sprawą proszę o zajęcie się wyłącznie faktami, a nie cudzymi, bądź własnymi spekulacjami, czy domysłami, bądź dywagacjami.

    Ks. Adam Boniecki chyba jest i ma być przede wszystkim osobą duchowną, o czym w dyskusji warto pamiętać, a nie postacią medialną, czy rozpoznawalną. Może dlatego, że stał się zbyt medialny i za bardzo zaangażowany w sprawy świeckie, oraz uległy wpływom (naciskom) osób świeckich, nie koniecznie stanowiących wspólnotę KRK – został decyzją przełożonego czasowo oddelegowany, do posług (obowiązków) innych bardziej bożych, duchowych i wzniosłych. 

    Z poważaniem – Zbigniew

    Szczęść Boże! 

     
    Odpowiedz
  12. elik

    Tęsknota.

    Droga Jadziu owszem tęsknię, lecz nie za cenzurą, ani bezprawiem, czy dezinformacją, bądź indoktrynają, ale za powszechną miłością w prawdzie i praworządnością tj. przestrzeganiem w RP – w sferze publicznej prawa, do poznawania faktów (przekazywania za pomocą mediów rzetelnych informacji).

    A TY za czym tęsknisz?…..

    Pozdrawiam Ciebie – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  13. Skwantowany

    @skwankowany – nie uogolniaj

    @skwankowany – nie uogolniaj prosze, Marianie to nie Kosciol.

     

    Wąptie żeby taka decyzja zapadła na szczeblu zakonnym, to przyszło z wysokiego stopnia biurokracji Kościelnej gdzie panuje taka mentalność – a teksty pokroju "Bezbożnik Powszechny" to norma wśród kleru.

     
    Odpowiedz
  14. jadwiga

    Eliku

    Powszechna miłosć w prawdzie – jak nazwałes –  jest tolerancyjna. Kazdy ma prawo do swojego widzenia swiata i nikt inny nie zamyka mu ust tylko dlatego, ze mysli inaczej.

    Bo widzisz…ja akurat nie zgadzam się z wypowiedzią ks. Bonieckiego dotyczaca sprawy Nergala. Ale to nie znaczy – że chcę aby siedział cicho bo ja myślę inaczej. Ma prawo miec swoje zdanie, swój pogląd. A ze ja mam inny? Tez do tego mam prawo. I to jest własnie miłosć w prawdzie… 

     
    Odpowiedz
  15. elik

    Myśląc i postępując inaczej.

    Jadziu egzystencja kochająca staje się w pełni dojrzała, prawdziwa, wiarygodna, jednoznaczna i autentyczna, kiedy jest nie tylko tolerancyjna, lecz również m.in. pokorna, posłuszna i wierna Panu Bogu, także opanowana, stanowcza, konsekwentna i wymagająca wobec podopiecznych.

    A miłość w prawdzie jest przede wszystkim zasadniczą postawą katolików, czy chrześcijan wobec świata i istot ludzkich. Czym jest bez Jego prawdy miłość, bądź przyjaźń, a nawet codzienna serdeczność, życzliwość, dobroć wobec bliźnich, a tym bardziej wobec wrogów ?…….

    Natomiast człowiek z tytułu posiadania takich atrybutów, jak dusza, wolna wola, sumienie i rozum, także wielu cnót ma prawo być przede wszystkim dzieckiem Stwórcy, także podmiotem kochanym i dostatecznie szanowanym, oraz znać istotne fakty, czy poznawać, rozumieć i uznawać Jego prawdę.

    Ponadto może myśleć i czynić (tworzyć) dobro, bądź zło, a nawet myśląc i postępując inaczej  innych deprawować, demoralizować, czy zdradzać, oszukiwać, okradać albo zaniedbywać swoje powołanie, obowiązki, czy trwonić bezmyślnie dane mu zdrowie i życie.

    Czyli myślenie i postępowanie inaczej nie zawsze zasługuje na tolerowanie, a tym bardziej pobłażanie, czy akceptację.

    Pokój i dobro!

     
    Odpowiedz
  16. jadwiga

    Eliku

    A czymze jest prawda? Bo o ile pamiętam nawet Jezus na to pytanie nie odpowiedział Piłatowi… a Ty uważasz, ze wiesz…

    Myslenie zawsze zasługuje na tolerowanie – tylko w komunizmie było inaczej – natomiast jeżeli chodzi o postepowanie – to powinno być tolerowane do momentu gdy zaczyna krzywdzic innych.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code