Redaktor „Krytyki Politycznej” deklaruje, że nie chce kłótni i przeprasza za nazwanie listu kobiet przeciwnych parytetom „volkslistą”. Zarzuca jednak jego sygnatariuszkom że „torpedują wysiłki innych kobiet” i fałszywie przedstawiają postulaty wypracowane na Kongresie Kobiet Polskich.