DWA TEATRY

Piłsudski zaczął walkę, bo jak sam pisał, miał dość wychodkowej atmosfery. Raz po raz ludzie chcąc świeżego powietrza wykonują jakieś ruchy, bardziej lub mniej zamaszyste. Ostatnio znowu dzięki medialnej globalnej wiosce możemy ,,uczestniczyć” w ważnych wydarzeniach. Tym razem na pierwszych stronach gazet i portali Majdan to nie ex narzeczony Dody, tylko plac oporu wobec władzy. Przedziwne, że w tej całej historii politykom europejskim tak łatwo udawać ,,jarząbka’’ . Jeżdżą głównie na Ukrainę, tak jakby klucz do tego co się tam dzieje, faktycznie był w Kijowie. Ex KGBista, prezydent Władimir Putin ma ,,Nowy projekt integracyjny dla Euroazji’’. Rosja ma na Ukrainie Krym, swoją armię i sporą mniejszość. W 2011 Ukraina podpisała w Petersburgu umowę w sprawie strefy wolnego handlu. Hieroje więc nie dostaną swojej szansy na świeże powietrze, bo Moskwa ma czym i kim grać, a my co prawda możemy podzielić się z Ukraińcami naszą troską, damy nawet kilka łóżek w szpitalu MSW, ale nie podzielimy się dopłatami unijnymi. Ukraiński spektakl więc będzie trwał i będzie to raczej dramat (choć przerywany od czasu do czasu sympatycznymi antraktami jak np. obalanie pomników Lenina). Teraz, z racji, że po masakrze na Majdanie opinia publiczna może sprzyjać opozycji, w najbliższym czasie wydarzy się coś, co pokaże ,,prawdziwą twarz ukraińskiego nacjonalizmu’’, oczywiście paskudną. Świat kupił ten numer na Kaukazie, kupi i teraz. Jeśli będziemy zbyt dociekliwi, Putin nie kupi w Europie wieprzowiny, ziemniaków i maszyn znajdując w nich salmonellę.

 A z innej beczki. Jeśli chodzi o nasze polskie, wewnętrzne podziały, odpuściliśmy sobie spory o rzeczy bardzo ważne, systemowe. Dzisiaj w obszarze medialnym wyraźnie widać spór pomiędzy tymi, którzy chcą świeżego powietrza w Kościele Katolickim i tymi co obawiają się niezdrowych przeciągów. Spór właściwie nie tyle religijny, co obyczajowo-światopoglądowy. I właśnie na tle Ukrainy pomyślałem sobie, że nie jest tak źle, tam u sąsiadów gordyjski węzeł interesów narodowościowych, społecznych, geopolitycznych, a tu spór, który choć emocjonujący, to jednak w skali malusi i rozwiązywalny bez pomocy z zewnątrz. Bo jeśli nawet jedna strona nie cierpi ,,pedofilsko – pasożytniczej czarnej mafii, pasącej się na naszych podatkach”, a drugą bierze obrzydzenie na widok ,,ujadającego polskojęzycznie genderowo-masońskiego pomiotu oficerów sowieckich”, to i tak nie podzielimy kraju na Katolandię i Unijną Sodomę, wiemy, że jesteśmy na siebie skazani. Oczywiście radykałowie z jednej i drugiej strony żyją z konfliktu i będą go podsycać, by katusze tych co cierpią pod okupacją Watykanu, jak i tych ciemiężonych przez Brukselę, były jeszcze bardziej uświadamiane. Jednak w tym spektaklu, pomimo że czasem mocno żenującym, jest coś, co raduje – otóż na pewno nie będzie krwawy! Bo masy nie chcą mordować, nie będą do siebie strzelać. Tak więc nikt nie będzie umierał za ks. Rydzyka ani za posła Biedronia na żadnym z naszych placów. I czy to, wraz z tym, że nadchodzi wiosna, nie jest dobrą wiadomością?

 

Komentarze

  1. elik

    Wiosna ludów

    Panie Krzysztofie szczególnie dziękuję za trafne i chyba nie zawsze oczywiste i uwzględniane, a dość istotne spostrzeżenie, że jedynie możemy „uczestniczyć” w ważnych wydarzeniach.

    A zatem chcąc w miarę właściwie odczytywać i dostatecznie rzetelnie rozeznawać istniejącą rzeczywistość, oraz potencjalne zagrożenia, czy dynamiczne procesy i następujące przemiany, a tym bardziej świadomie i roztropnie uczestniczyć w doniosłych wydarzeniach.

    Trzeba przede wszystkim uwzględniać to, że mentalność większości obywateli, oraz tzw. świadomość opinii publicznej nie tylko w RP, czy na Ukrainie jest całkowicie lub w znacznym stopniu zależna, od tych, co są światowymi decydentami, czy dysponentami i zawiadują nie dwoma, lecz prawie wszystkimi teatrami. 

    Natomiast w proporcjonalnie mniejszym stopniu, zwykle na własne życzenie stajemy się uzależnieni, od tych, co w nich jedynie grają określone role, bądź spełniają powierzone funkcje.

    Owszem usposobienie (samopoczucie) człowieka może zmieniać się zależnie, od pory roku, ale ono nie jest tożsame z wolą, a tym bardziej stanem ducha i świadomości, które warunkują, a nawet determinują ludzkie pragnienia, czyny i dokonania.

    A więc życzę wszystkim ludziom dobrej woli w RP, Ukrainie i na świecie, oby nie dawali się uwieść i dążyli, oraz wytrwali, do kolejnej, lecz tym razem pożądanej, dobroczynnej, solidarnej i owocnej tzw. wiosny ludów.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. jantadeusz

    bingo

    1)  " Teraz, z racji, że po masakrze na Majdanie opinia publiczna może sprzyjać opozycji, w najbliższym czasie wydarzy się coś, co pokaże ,,prawdziwą twarz ukraińskiego nacjonalizmu’’, oczywiście paskudną. Świat kupił ten numer na Kaukazie, kupi i teraz. Jeśli będziemy zbyt dociekliwi, Putin nie kupi w Europie wieprzowiny, ziemniaków i maszyn znajdując w nich salmonellę."

    2)  " Jednak w tym spektaklu, pomimo że czasem mocno żenującym, jest coś, co raduje – otóż na pewno nie będzie krwawy! Bo masy nie chcą mordować, nie będą do siebie strzelać. Tak więc nikt nie będzie umierał za ks. Rydzyka ani za posła Biedronia na żadnym z naszych placów. I czy to, wraz z tym, że nadchodzi wiosna, nie jest dobrą wiadomością? "

     

    Co do kwestii pierwszej – bardzo trafnie  – to już się dzieje, z tym , że zamiast salmonelli, tym razem pojawiła sie jakaś "afrykańska zaraza". Jak zwał tak zwał, cel i skutki te same.

    Natomiast, co do kwestii drugiej – to nie wiem czy tak bardzo i czy wszystkich "raduje".  Często naprawdę do końca nie wiadomo jaki spektakl będzie krawawy a jaki nie, bo i o masach nie można powiedzieć, że "nie chcą mordować, nie będę do siebie strzelać". Zwłaszcza o masach nie można tego powiedzieć i reakcji mas do końca trafnie przewidywać.

    W rzeczy samej więc, jedyną pewną i dobrą wiadomością w polskiej rzeczywistości politycznej, jest to … , że nadchodzi wiosna.

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code