Dusza i ciało – razem czy osobno?

Tak wiele jest ciał jak wielu jest ludzi i każde jest inne. Każdy z nas może się pochwalić, że jest oryginałem, jakiego świat nie widział i już nigdy nie zobaczy.

 

Ciało bywa wielkie lub małe, zgrabne lub ociężałe, silne lub słabe. Tak wiele jest ciał jak wielu jest ludzi i każde jest inne. Każdy z nas może się pochwalić, że jest oryginałem jakiego świat nie widział i już nigdy nie zobaczy. Zapewnia nam to nasz unikalny kod genetyczny, który jest niepowtarzalny. Ale czy faktycznie nie jesteśmy w stanie znaleźć choćby jednego elementu wspólnego, który moglibyśmy wpisać w mianownik rodzaju ludzkiego? Odpowiedzi jest tak wiele, jak wiele jest przeróżnych filozofii i ideologii, które powstawały na przestrzeni wieków. Dla nas jako chrześcijan najbliższa jest myśl, że tak, owszem jest coś, co nasze ciała łączy. Coś co czyni je sobie podobnymi – jest nim fakt, że są one mieszkaniem Ducha. No dobrze, ale co to jest za rodzaj ducha, można zapytać? Czy to jest Duch, Tego który stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo, czy też może jest to nasza dusza, która po prostu zamieszkuje tymczasowo nasze ciało, czy też może jeszcze inny rodzaj ducha, np. naszych przodków. Aby wyjaśnić sobie tę sprawę należałoby zrobić krótką wycieczkę historyczną, prześledziwszy jak sprawy duszy i ciała miały się wobec siebie, od starożytności, aż po dzień dzisiejszy.

 

Platoński spadek

 

I tak już starożytni Grecy zauważyli, że człowiek składa się z czegoś więcej niż tylko z ciała. Już Heraklit (to ten pan od słynnego powiedzenia „panta rhei” – wszystko płynie) zauważył, że człowiek posiada w sobie duszę, która jest przyczyną ciągłych zmian. Po nim przyszedł Platon, twierdząc, że zasadniczo człowiek jest cały duszą, która została zesłana do ciała w ramach kary za przewinienia, które mogła popełnić przebywając w świecie idei (czyli świecie realnym, prawdziwym; Platon wszystko, co się wiązało z ciałem, światem materialnym, uważał za nędzny cień świata idei). Nazwał on ciało grobem duszy, z którego może ona się wydostać jedynie poprzez cnotliwe życie. Teorię Platona poprawił jego uczeń Arystoteles, twierdząc, że dusza i ciało są ze sobą nierozerwalne, tworząc razem byt jakim jest człowiek. I to właśnie dusza jest tym elementem, który nadaje ciału kształt. Jest jego formą materialną, i jako taka powołuje ciało do życia, jest jego pierwszym aktem konstytuującym, organizatorką życia ciała człowieka.

Z takim bagażem filozoficznym w temacie relacji duszy do ciała wszedł świat w erę chrześcijaństwa. I chociaż wydawałoby się, że to myśl Arystotelesa powinna być bliższa myśli chrześcijańskiej, to jednak na początku zwyciężyły teorie platońskie i to nimi właśnie posiłkowali się pierwsi myśliciele chrześcijańscy tłumacząc relacje duszy i ciała w teologii chrześcijańskiej. Ten sposób myślenia zaciążył na myśli chrześcijańskiej na długie wieki i pomimo przełomu jakiego dokonał św. Tomasz z Akwinu, pokutuje zasadniczo w naszym myśleniu aż do dziś. Bo czymże innym jest nasze przeciwstawianie zalet duszy wobec grzeszności ciała, aż do skrajności (niekiedy słyszymy, że są one wobec siebie nawet wrogie) jeśli nie powtarzaniem za Platonem.

 

Naturalna doskonałość

 

Tymczasem oficjalna nauka Kościoła powtarza za świętym Tomaszem, że ciało i dusza są jednym (choć dusza istnieje także samodzielnie, sama w sobie). Ciało nie może istnieć bez duszy, a sensem istnienia duszy jest pobudzenie do życia ciała. Każda istniejąca rzecz w świecie, składa się z dwóch elementów: istoty, która jest tej rzeczy (bytu) treścią oraz istnienia, które sprawia, że ta rzecz aktualnie istnieje. I tak też dusza jest niejako istnieniem człowieka. Dlatego wierzymy w ciała zmartwychwstanie, mimo że ono umiera na końcu naszego ziemskiego życia, to nie będziemy w raju przebywać bez niego. Dlaczego? Ponieważ ciało jest treścią człowieka, jego istotą, tym co go określa, a jedyne czego mu brak to istnienie, które zapewnia mu dusza i uzupełnia treść ciała. To ona jest tą pierwotną energią, pierwotnym aktem stworzenia, który powołuje nas do życia w pełni. „Zaś dusza – skoro jest częścią ludzkiej natury – nie ma naturalnej doskonałości inaczej, jak tylko w złączeniu z ciałem” (św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, tom VII).

 

Jeden człowiek

 

Chciejmy traktować siebie jako jedność duszy i ciała. Fałszywym wtedy staje się podział grzechów na grzechy ciała i grzechy duszy. Kiedy grzeszymy, to bierze w tym udział i ciało, które zazwyczaj bezpośrednio jest „umoczone” w grzechu i nasz rozum, i nasza wola, i nasza dusza. Przecież nasze ciało nie może działać wbrew naszej woli i rozumowi. Jeśli ulegamy pokusom, to nie ulega im tylko ciało, ale przede wszystkim rozum i wola. Czymże w takim razie jest umartwianie, które podejmujemy w Wielkim Poście? Bynajmniej nie tresurą ciała, lub nie daj Boże rodzajem zemsty na nim. Umartwianie jest treningiem woli i rozumu, tak aby posiadły stałą skłonność do czynienia dobra, czyli do życia cnotliwego. I jednocześnie wyrzekły się sięgania po dobro, które jest nam nienależne, co jest synonimem grzechu. Taki trening jest nieodzownym elementem naszego chrześcijańskiego życia. Sprawia, że utrzymujemy siebie w dobrej kondycji, dbamy o swoją cielesną i duchową higienę i zdrowie. A kiedy zdrowe jest ciało to i zdrowa jest dusza, a kiedy dusza niedomaga, to niedomaga także ciało – wszak są one jednym człowiekiem.

 

Powołani przez Ducha

 

Czyim więc mieszkaniem jest ciało? Już teraz możemy odpowiedzieć, że nie duszy, bo przecież ciało i dusza stanowią jedność i nie są ze sobą zespolone w zależności podległej. Toteż nie tyle ciało, co cały człowiek stanowi mieszkanie, świątynię Ducha Świętego, który zostaje nam dany przy chrzcie. Chrzest jest tym sakramentem, który powołuje nas na nowo do życia. I tak jak na początku naszego życia, przy poczęciu to dusza dana od Boga jest tym, co nas stwarza dla tego świata, tak przy chrzcie Duch nam dany powołuje nas do życia w społeczności świętych.

Święty Paweł przyrównuje nasze życie do zawodów sportowych, w których jest nam dane wziąć udział. A przecież nie staje się do zawodów bez odpowiedniego treningu. Chciejmy więc podjąć wysiłek, rzucić wyzwanie swoim przyzwyczajeniom i żyć według powołania danego nam przez Ducha. Wtedy będziemy mogli powtórzyć za Apostołem Narodów: „w dobrych zawodach udział wziąłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”.

 

Tekst ukazał się w miesięczniku TRYBY

 

 

7 Comments

  1. Kazimierz

    Tomaszu,

     Pięknie piszesz, ale są tu zdecydowane braki. 

    Biblia jasno mówi również o duchu człowieka, a ty nawet o nim nie wspominasz. 

    Nauka o duchu człowieka jest kluczowa dla zrozumienia kwestii odrodzenia duchowego, gdyż to właśnie duch człowieka jest martwy z powodu grzechu i to on potrzebuje odrodzenia, on też jest tym, który ma zdolnośc do relacji z Duchem Świętym. Oczywiście, ze duch, dusza i ciało są w jedności. Ale człowiek nie odrodzony jest martwy duchowo, co znaczy duch jego ludzki jest martwy i nie moze mieć relacji z Bogiem.

    A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

    1 Tes 5:23
     
    Polecam krótki tekst na ten temat – http://www.derekprince.pl/pdf/duch_dusza_i_cialo.pdf

    Po drugie Duch Święty nie jest dany człowiekowi podczas chrztu, a przy nowym narodzeniu. A rzadko bywa, a nawet wogóle przy chcie niemowląt zwłaszcza aby niemowlak otrzymywał Ducha Świętego, gdyż to dzieje się tylko, w odpowiedzi na pragnienie serca człowieka szukającego Boga (Mar. 16,16; Dz. Ap. 2,2-3; Dz. Ap. 2,37-41; Dz. 4,12; Dz. 9,17- 18;  i wiele innych. Tak więc wpierw wiara, zstępujący Duch Bozy i chrzest, czasami dziś obserwuję, ze chrzest w Duchu Świętym (ale to już nieco inne zjwisko) następuje czasami podczas chrztu, ale często po chrzcie, jako wyraz posłuszeństwa wobec Boga.. 

    Bóg zradza nowego człowieka (J.1,13), zgodnie z zamysłem swojej woli (Jak. 1,18) , poprzez Ducha Świętego (J.3,5), kiedy człowiek przyjmuje wiarą poselstwo Ewangelii (J.1,12), jako objawione Słowo Boga (1 Ptr 1,23). 

     Pozdrawiam Kazik

     
    Odpowiedz
  2. tomasz.zmuda

    o duchu

    NIe zgodzę się z taką interpretacją. Paweł w liście do Tesaloniczan jeden jedyny raz pisze o duchu, duszy i ciele. Nigdzie więcej ta triada się nie powtarza. Należy pamiętać do kogo Paweł pisze list – do Greków, więc używa pojęć z greckiej filozofii – mianowicie filozofii Platona. Platon pierwiastek duchowy także rozdziela na elementy. Przeczytałem tekst Dereka Prince’a który poleciłeś i tam też mamy takie platoński podział duszy ludzkiej na element wolitywny, intelektualny i emocjonalny. Taka interpretacja pojawia się także u starożytnych Ojców Kościoła, zwłaszcza ojców greckich i Augustyna, którzy byli pod wpływem filozofii neoplatońskich. Myślę, jednak, że mało to ma wspólnego z rzeczywistością biblijną. Wszędzie tam gdzie Paweł pisze o duchu mam na myśli Ducha Pańskiego, który w nas zamieszkał. Jednak nie możemy powiedzieć, że jest on częścią człowieka. To też zresztą pachnie neoplatońskim emanacjonizmem, który mówi, że z Boga emanują, czyli wydzielają się duchy, które mogą także zamieszkiwać człowieka. Od takiej koncepcji już tylko krok do panteizmu. Owszem Bóg udziela się w świecie, ale tylko i wyłącznie poprzez swoje istnienie, to znaczy, że On jest źródłem wszelkiego istnienia. Mówimy tu o istnieniu jako akcie, nie jako istocie. Takim aktem w człowieku jest dusza, która jest pierwszym aktem istnienia.

    Nie rozumiem, co chcesz powiedzieć, że duch w człowieku jest martwy póki ten się nie odrodzi z Ducha Świętego. Jeśli duch /dusza/ w człowieku byłaby martwa, to człowiek by nie istniał, bo zgodziliśmy się już, że ciało i dusza są nierozłączne. Z kolei jeśli ducha rozumiemy, jako Ducha, który przychodzi do nas od Boga, to jeśli on jest martwy to i Bóg jest martwy. W jednym i drugim przypadku dochodzimy do absurdu czyli sprzeczności. Lepiej jest się zgodzić, że człowiek nie odrodzony ducha nie posiada, a dopiero przy chrzcie według pragnienia jego serca taki Duch może mu zostać udzielony.

    Dokładanie ducha jako trzeciego elementu do ludzkiej kondycji jest wg mnie nie uzasadniony i nie ma oparcia w piśmie, co nie oznacza że nie zgadzam się z drugą częścią Twojego wpisu, że koniecznym elementym chrztu jest odrodzenie z Ducha, co oczywiście nie musi się chronologicznie pokrywać z chrztem z wody.

    pozdrawiam,

     
    Odpowiedz
  3. Kazimierz

    Coś w tym jednak jest

     Na pewno, są to tylko akademickie rozważania, a nie jakieś doktrynalne założenia, gdyż tak na prawdę nie są one kluczowe w rozumieniu zbawienia. Duch Bozy jest żywy i tu nie ma wątpliwości, On daje zycie, On prowadzi, naucza, wskazuje Ruah to potęzny wiatr przenikający nasze wnętrza tak te duchowe, jak i te cielesne – to niesamowite przeżycie być napełnianym Duchem Bożym, do czego też nieustannie Paweł Apostoł zachęca – Ef. 5,18 – no warto zapytać jak to robimy? 

    Jednak w Biblii mozemy doczytać się kilku aspektów, jakby budowy wewnętrznej człowieka. 

    Wszyscy ludzie posiadają zarówno cielesną jak i duchową część swojej istoty. Jasne jest, że wszyscy ludzie posiadają ciało, krew, kości, organy i komórki. Jednak to część duchowa często stanowi przedmiot debat. Co Pismo Święte mówi na ten temat? Księga Rodzaju 2:7 mówi, że człowiek został stworzony jako żyjąca dusza. Księga Liczb 16:22: „Wtedy oni padli na twarz i błagali: O Boże, Boże, od którego zależy życie wszystkich istot: czy chcesz gniewem swym ogarnąć całą społeczność, gdy tylko jeden zgrzeszył?” W dosłownym tłumaczeniu werset mówi o Bogu jako o Bogu duchów całej ludzkości. Księga Przysłów 4:23 mówi: „Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło”. Ten werset mówi o tym, że serce jest główną częścią ludzkiej osobowości, gdzie mieszczą się emocje i wola . Dzieje Apostolskie 23:1: „Paweł zaś, spojrzawszy śmiało na Sanhedryn, przemówił: Bracia, aż do dnia dzisiejszego służyłem Bogu z zupełnie spokojnym sumieniem”. List św. Pawła do Rzymian 12:1-2: „A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe”. Widzimy więc, że istnieją różne aspekty duchowej części istoty człowieka, i wszyscy ludzie są zarówno duchowi jak i cieleśni. Ta lista odnośników biblijnych jest zaledwie zarysem tego tematu.

    Zatem, podczas gdy wiele dyskusji na temat duchowej części ludzkiej istoty skupia się na duszy i duchu, Pismo Święte podkreśla, że istnieje o wiele więcej, niż tylko te dwie części. W jakiś sposób te wymienione powyżej cechy (dusza, duch, serce, świadomość i umysł) są połączone i powiązane ze sobą. Dusza i duch ostatecznie jednak są najważniejszymi częściami ludzkiej duchowości. Najprawdopodobniej to w nich zawarte są inne części. Świadomi tych faktów, postarajmy się ustalić, czy człowiek jest istotą dychotomiczną, czy trychotomiczną. Nie jest możliwe stworzenie jakiejś koncepcji dogmatycznej na ten temat. Istnieją dobre argumenty przemawiające i za pierwszą, i za drugą z tych koncepcji. Kluczowym wersetem w tej kwestii jest cytat z Listu do Hebrajczyków 4:12: „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca”. Pismo Święte mówi nam przynajmniej dwie rzeczy w tym względzie. (1) Dusza i duch mogą być rozdzielone. (2) Podział na ducha i duszę możliwy jest tylko na podstawie Pisma Świętego. Możemy być pewni, że jako ludzie posiadamy ducha, duszę i ciało, i o wiele więcej!

     

    Jednak ważne jest, byśmy, zamiast skupiać się na tych sprawach, skupiali się bardziej na naszym Stwórcy, który nas stworzył tak cudownie (Psalm 139:14).
     

     

    Miłego dnia Tomaszu 🙂


     

     
    Odpowiedz
  4. tomasz.zmuda

    ciekawe

    Temat jest arcyciekawy i tęgie głowy biedzą się nad nim już od bardzo wielu lat. Jest on także bardzo istotny ze względu na etyczne reperkusje. Jak wiadomo Pismo Święte nie jest w stanie dać odpowiedzi na wszystkie etyczne problemy ówczesnego świata (dotyczy to np. biotechnologii, ekologii). Aby móc sobie poradzić z tymi etycznymi dylematami niezbędna jest właściwa antropologia czyli właściwie odczytana natura ludzka. Nie jestem jednak zwolennikiem tzw. antropologii biblijnej. Z dwóch względów: (1) Biblia powstawała w określonym czasie i określonym kręgu kutlurowym, poziom wiedzy o człowieku, jego mechanizmach, biologii, fizjologii ówcześnie jest niewspółmiernie mały wobec wiedzy jaką posiadamy dziś. Na przykłąd nie da się obronić poglądu, że pożądliwość jest zlokalizowana w nerkach lub dusza jest we krwi. (2) Biblia nie jest księgą o człowieku, ale o Bogu i jego relacji z człowiekiem, jest Księgą Objawienia Boga, zapisem historii zbawienia.

    Antropologia z natury rzeczy jest dziedziną filozoficzną i na gruncie filozofii należałoby ją rozpatrywać. Ja osobiście jestem zwolennikiem klasycznego systemu opartego na metafizycznym systemie arystotelosowsko-tomistycznym o którym pisałem w moim artykule. Czytając teksty które mi podsyłasz Kazimierzu, widzę że większość z autorów to bracia protestanci i widać w tych tekstach brak refleksji filozoficznej, co nie oznacza że nie ma tam filiozofii – jak najbardziej jest, tyle że myśl ta jest dość chaotyczna. W wielu miejscach są łączone i mieszane różne systemy filozoficzne, często sprzeczne ze sobą (najczęściej są to systemy platońskie i poplatońskie).

    Niedawno byłem w czasie dnia judaistycznego na spotkaniu, w którym udział wzięli teologowie katolicki, ewangelicki i rabin. W czasie dyskusji padła bardzo ciekawa myśl, którą sformułował rabin: Bóg dał człowiekowi i Biblię i rozum, stąd człowiek ma trzy drogi poznania Boga: (1) używając tylko rozumu, Biblię traktując jako zbiór opowiadań historycznych, (2) opierając się tylko na Biblii interpretując ją dosłownie i traktując jako dokładny opis świata, (3) albo czerpiąc i z Objawienia danego z Biblii i używając rozumu, za pomocą którego może czytać świat i poszukiwać w nim śladów Boga. Ja jestem zdecydowanym zwolenikiem tej trzeciej drogi.

    pozdrawiam,

     
    Odpowiedz
  5. aaharonart

    Co chciał powiedzieć KAZIMIERZ?

    Myślę że Kazimierz chciał nam wskazać na różnicę między życiem cielesno- duszewnym a życiem duchowym. Myślę że chciał nam pokazać że mówiąc o nowym narodzeniu z ducha – odrodzeniu duchowym chciał nam pokazać że człowiek nowo narodzony otrzymuje niejako szósty zmysł – zmysł duchowy . Kazimierz tak myślę , pragnął wkazać na to że w człowieku jest naczynie które jest zdolne do przyjęcia owego Ducha świętego. Od chwili kiedy człowiek z istoty jedynie cielesno duszewnej staje się ubogacony darem ducha świętego , staje się niejako duchonosicielem . Wcześniej , za nim przyjął ducha świętego , człowiek jest jedynie cielesno duszewną istotą glinianą , patrz z ziemi wziętą , która nosi sobą puste naczynie . Taki dzban soma psychikos . Może taki człowiek mieć różne sakramenty , rożne obmywania , a to będąc dzieckiem a to będąc dorosłym – chrzty i takie tam .
     Jednak to według Kazimierza takie oblucje , nic nie dają , bo są jedynie  przygotowaniem naczynia jakim jest człowiek – soma psychikos do  przyjęcia Ducha świętego .

    To naczynie jakim jest człowiek somapsychikos jest przeznaczone do napełnienia Duchem świętym – nie mylić Ducha świętego z tchnieniem podczas aktu stworzenia .Przygotowanie człowieka – somapsychikos na przyjęcie Ducha świętego następuje poprzez obmycie w wodzie i akt poznania poprzez słowo boże głoszone w imieniu Jezusa CHrystusa. Tak przygotowane naczynie gliniane somapsychikos może stać się mieszkaniem dla Ducha Bożego który od chwili zamieszkania w somapsychikos staje się niejako szustym zmysłem i życiem duchowym odrodzonej istoty ludzkiej . 

    Człowiek soma psychikos – cielesno duszewny , jest co prawda naczyniem duchowym jednak, dopuki nie zostanie on napełniony Duchem swiętym jest to tylko pusty dzban , być może pełen wiedzy akademickiej o Bogu i jego słowie ale nie ma to odzwierciedlenia w chodzeniu duchowym podczas życia. Człowiek somapsychikos kieruje się bowiem w życiu emocjami , rozumem , zmysłami cielesnymi które nie mają namaszczenia oliwą z nieba. Dopiero w chwili gdy to naczynie zostaje przemienione – wypełnione oliwą z nieba , dopiero wtedy zmysł powonienia staje się wpełni duchowy, dotyk przechodzi niejako przemianę z dotyku cielesnoduszewnego w dotyk duchowy. Można by żec że człowiek staje się jakby inną istotą a jednak wciąż pozostającą w ciele . Do związku soma i psychikos dołącza bowiem niejako szósty wymiar zwany wymiarem pneumaticos.  
    Aby więc ten dzban duchonośny soma-psychikos mógł być wypełniony Duchem świętym musi do niego Ten Duch święty przyjść i w nim zamieszkać.
    To myślę chciał nam przekazać Kazimierz . Dopiero takie wypełnienie somapsychikos – cielesno duszewnego człowieka, może zaowocować nowym poznaniem tego, co mówi Biblia o Bogu, o świecie i o człowieku . Posiadając więc ten skarb w naczyniach glinianych , o których zresztą sam Apostoł Paweł wspomina w swoich listach do zborów ,  możemy mówić o sobie żeśmy dziećmi zrodzonymi z Ducha Bożego a nie jedynie pokropieni wodą ochrzczeńcy  .

    Podsumowując .

    Myślę że Kazimierz chciał nam powiedzieć że :
     Somapsychikos – człowiek cielesno duszewny, kieruje się w swoim życiu tym co nazywamy pięcioma zmysłami – dotykiem, węchem itd. Na to wszystko nasza psychikos – czyli duszewność reaguje wspólnie z ciałem i jest jednością . Jednak to naczynie gliniane, którym jest ciało i krew nie może odziedziczyć królestwa Bozego jeśli się nie narodzi na nowo przez Ducha świetego .
    .

    Być może należałoby zastanowić się nad tym co to znaczy duszewne poruszanie się po słowach Biblii a co to znaczy Duchowe poruszanie się między słowami biblii. Pragę zwrócić uwagę na myślę dość istotną różnicę jaką widać zazwyczaj gdy udajemy sie do człowieka żyjącego duchem a nie duszą jedynie.
    Otoż odwiedzając pustelnika . Taki przykład dam. Więc odwiedzając pustelnika jeśli jest on człowiekiem duchowym , to odrazu to poznamy. Być może ktoś z nas znał np świętego Serafina z sarowa . W drodze do Sarowa święty Serafin spotyka niedźwiedzia :):):) i ten niedźwiedź daje mu się karmić. Niedźwiedź wyczuwa bowiem że Serafin to człowiek duchowy a nie jedynie cielesno duszewny którego można łapką ciachnąć naruszając przy tym cały układ duszewnocielesny człowieka z jakim się serafin niewątpliwie również nosił.
    Widzę więc że człowiek jest życiem duchowym, życiem duszewnym i życiem cielesnym.

    To myślę chciał nam przekazać Kazimierz

    aharonek:)

     

    PS. troszkę się dziś śpieszę wiec za orty przepraszam . 

     
    Odpowiedz
  6. Halina

    Dusza i ciało – razem czy osobno?

     Dla chrześcijanina nie ma innej odpowiedzi, jak tylko ta: razem 

    Dla nas chrześcijan, dusza i ciało są nierozdzielne. Na zawsze. Ciało nie jest rzeczą, narzędziem, środkiem. Wyraża ono osobę, posiada swoją wartość. Nie jest czymś od czego trzeba uciekać; jest mną samą, jest miejscem, w którym objawiam swoją tożsamość, w którym weryfikuję moją wolność, doświadczam drogi w kierunku nieśmiertelności.. Dla mnie chrześcijanki-ciało jest jedyne, tak samo jak dusza. Chrześcijaństwo słusznie pisze autor-personalizuje człowieka, rozróżnia nas, nie czyni nas rzeczami, nie redukuje nas tylko do ciała lub tylko do psychiki czy też jedynie do ducha. Ciało i dusza wzajemnie na siebie wpływają, integrują się jedno z drugim. Zależy od sensu jaki nadaję swojemu ciału alienuję się, czynię siebie rzeczą lub czynię się osobą. Ciało nie jest faktem stałym, niezmiennym. Zmienia się ono, modyfikuje i jest modyfikowane przeze mnie: żyje, doświadcza SIEBIE, wzrasta w czasie. Ciało chrześcijanina jest językiem jego duszy.. Dlatego ciało dla każdego chrześcijanina powinno nabrać wartości sakralnej , a w konsekwencji musi być odpowiednio EKSPONOWANE i przeżywane w odpowiedni sposób…

    Wcielenie ofiarowuje człowiekowi, możliwość myślenia o swojej cielesności jako istocie nieśmiertelnej. Człowiek może przekroczyć swoją cielesność, ponieważ zapowiada ona zmartwychwstanie, potwierdza spełnienie ludzkiej cielesności w boskości.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code