DROGA KRZYŻOWA WIDZIANA OCZAMI NOWOCZESNEGO CZŁOWIEKA

Normal
0
21

  Nowoczesny człowiek… Żyjący w epoce wielkich zdobyczy technologicznych. Przekonany o swojej sile, z wysokim poczuciem własnej wartości. Myślący, niezależny, nastawiony na sukces. Pewny drogi którą kroczy i decyzji które podejmuje. Człowiek przystosowany do życia we współczesnej dżungli, gdzie nie ma czasu na współczucie, a wszelkie odruchy serca są jedynie oznaką słabości, którą bezwzględnie mogą wykorzystać wrogowie. Człowiek, który w swoich działaniach jest osamotniony, bo nikomu nie może ufać. Człowiek, który bardzo wąsko pojmuje sukces – jako doraźną korzyść, jako zwycięstwo jednocześnie oznaczające porażkę kogoś innego.

  Taki właśnie człowiek spotyka Jezusa i słyszy historię Jego męki i śmierci…

 

1.Skazany na śmierć

  Hmm, wesoło nie jest. Był za bardzo niebezpieczny dla niektórych. Zdobył zbyt dużą sławę i teraz za to płaci. Podkopać dołek, wykosić konkurentów – normalne działanie. Bardzo popularne, bo skuteczne. Ale jest jeszcze szansa. Odwołanie, druga instancja. Jeżeli się dobrze sprzeda swoją sprawę i uzasadni w duchu politycznej poprawności to można dużo osiągnąć. Żeby tylko Jezus podjął walkę. Dlaczego poddaje się temu wyrokowi?! Ja na jego miejscu każdym sposobem próbowałbym oczyścić się z zarzutów. Dlaczego On nie walczy?!  Przecież to dla niego życie albo śmierć.

 

2. Krzyż na ramionach

  No i wziął ten krzyż na swoje ramiona. Fatalnie… Szkoda że nikt mu nie powiedział jakie są podstawowe zasady porządnego PR-u. Bo skoro się nie odwołał od wyroku, skoro przyjął karę to znaczy że jest winny. I kwestia czy wyrządził komukolwiek krzywdę czy nie jest tu naprawdę drugorzędna. W opinii zwykłych ludzi jest winny. A to koniec. Że niby poświęcił się dla innych? A kto w to w ogóle uwierzy?! Ludzie tego nie kupią. Więcej, uznają Jezusa za dziwaka.

 

3. Upadek numer jeden

  Wyrok skazujący to niestety nie koniec dramatu. Spektakl nienawiści dopiero się zaczyna. Na oczach wielu prowadzą go na śmierć. Upada… Nieźle to wyglądało. Może nie wszystko stracone. Ludzie, o dziwo, zachowali jeszcze w sobie odrobinę wrażliwości. Chwyta ich za serce kiedy widzą jak banda znęca się i pastwi nad jedną, bezbronną osobą. Jeżeli Chrystus dobrze to rozegra to może pojawią się protesty. Może uda się uzyskać akt łaski. Może Jezus nie jest taki naiwny i nieżyciowy jak myślałem…

 

4. Spotkanie z matką

  Dobrze, radzi sobie. Ludzie to lubią. Spotkanie z matką, więzi rodzinne. Chrystus walczy o swoje. Ja też kiedyś podobnie zagrałem. Mój szef miał wielki szacunek dla swojej matki. Też musiałem grać kochane dziecko, chociaż zrzędzenia mojej rodzicielki nie słyszałem od dłuższego czasu i jakoś za nim nie tęsknię. Ale raz mi się na coś przydała. Tak skutecznie grałem przed szefem superdziecko że dostałem awans.

 

5. Po co ta pomoc?

  Po co się ten Cyrenejczyk napatoczył? Ja na miejscu Jezusa odrzuciłbym pomoc. Jak w mojej firmie zacząłem robić karierę to też się do mnie co chwila próbowali przyłączyć różni cwaniacy. Niby że chcą pomóc. A im chodziło o wskoczenie na moje plecy, które traktowali jak drabinę do kariery. Jezus to medialna twarz więc takie sytuacje nie są żadnym zaskoczeniem. Ja bym sobie takich bezczelnych zagrań nie życzył. Nie chcę nigdy być od nikogo zależny. I chcę móc powiedzieć że wszystko co osiągnąłem zawdzięczam sobie.

 

6. Weronika ociera twarz Jezusowi

  Robi się niesmacznie… Krew, pot, cierpienie… Jeszcze kilka chwil i ludzie przestaną Chrystusowi współczuć, a zaczną nim gardzić. Bo trzeba umieć zawalczyć o swoje! I jeszcze ta Weronika. Zrobi wszystko żeby znaleźć się w centrum zainteresowania i ogrzać się blaskiem sławy Jezusa. To jeszcze bardziej niesmaczne niż widok Jego skatowanej twarzy…

 

7. Upadek numer dwa

  Jeszcze chwila, jeszcze moment i Jezus przegra swoją szansę. Znowu upadek, znowu nieporadność. W ogóle nie potrafi się bronić. Ja bym rozegrał to zupełnie inaczej. Zrobiłbym aferę, kazałbym utajnić proces i wykonanie wyroku. Jakby się sędziów trochę przycisnęło to musieliby się zgodzić. A Jezus jak ten baranek na rzeź. Jego szanse na pomyślne wyjście z tej dramatycznej historii topnieją w zastraszającym tempie. Ale nie oszukujmy się, dzieje się tak po części z jego winy. Źle to wszystko rozgrywa.

 

8. Lamenty i płacze

  No jeszcze tego brakowało. Płaczki się znalazły… I krzyki, i łzy, i lamenty… Przecież to mu nic nie pomoże. Trzeba działać, robić coś konkretnego. Dobrze, że im przynajmniej powiedział do słuchu „Płaczcie raczej nad sobą”. Sytuacja jest na tyle poważna, że nie potrzeba robić dodatkowego zamętu. Jak ja nie lubię płaczu. Jest oznaką słabości.

 

9. Trzeci upadek

  Tego już za wiele! Jak długo jeszcze grupa uzbrojonych po zęby żołnierzy ma zamiar bić jednego bezbronnego człowieka?! Jak długo jeszcze ten poniewierany człowiek ma zamiar znosić takie upokorzenia?! Przecież Jezus ma władzę, wpływy. Ogłaszał się królem. Niech wreszcie zacznie skutecznie działać. Dosyć tego dobrego, skończyły się gierki. Niektórzy goście przegięli i według mnie to najwyższa pora na zemstę…

 

10. Obnażenie z szat

  Klasyczne do bólu. Banda nieokrzesanych chłystków celebruje swoje zwycięstwo poprzez jak największe upokorzenie Jezusa. Najdobitniej przemawiają argumenty działające na najniższe instynkty. Po co dyskusje, przekonywanie do swoich racji skoro szybko i skutecznie można kogoś zmiażdżyć przez ośmieszenie go i odarcie z jakiejkolwiek godności. Niestety, Chrystus swoim zachowaniem na to pozwala, a wręcz do tego zachęca.

 

11. Jezus przybity do krzyża

  Kolejny klasyk. Jeżeli mieszasz wroga z błotem zrób to przy jak największej liczbie świadków. Wtedy dopiero można mówić o prawdziwym sukcesie. Odartego z szat i wszelkiej godności unieść nad ziemią jak najwyżej się da. I zwołać całe mnóstwo gapiów. Niech patrzą, niech krzyczą, niech drwią Cóż, oprawcy Jezusa profesjonalnie podeszli do sprawy.

 

12. Śmierć

  Albo my ich, albo oni nas. Tym razem niestety to drugie. Nie ma już nadziei… Nie przywykłem do porażek i naprawdę nie wiem co będzie dalej…

 

13. Jezus zdjęty z krzyża

  No nareszcie. Koniec ze wstydem i upokorzeniem. Cały ten proces, niezrozumiały wyrok, potem jego wykonanie. Skandal! Jak tak można?! Przegraliśmy, a do tego niestety w fatalnym stylu. Kto teraz „kupi” hasła, jakie głosił Jezus? Pięknie mówił, szlachetnie czynił, ale przegrał… W tym podłym świecie nie mogło być inaczej.

 

14. Ciało Jezusa złożone do grobu

  Jak to na pogrzebie. Nie chcemy, żeby nadeszła ta chwila, ale jest ona nieunikniona. Ciało zostaje złożone do grodu, a żałobnicy rozchodzą się ze swoim bólem, smutkiem, z kłębiącymi się w głowie myślami. Przede wszystkim żal straconej szansy. Szansy na zbudowanie czegoś wielkiego, wspaniałego. Szansy na realizację projektu, który robił wrażenie. Cóż, znowu się nie udało.

 

  A zatem współczesny człowiek spotyka się z historią ostatnich dni Jezusa. Słyszy o poświęceniu dla innych, o pokornym wzięciu krzyża na ramiona, o miłości do oprawców. Jaka jest reakcja? Niezgoda. „To piękne Jezu, ale nie na dzisiejsze czasy.” Próba poprawiania boskiego planu zbawienia człowieka. „Ja zrobiłbym to inaczej.” Niezrozumienie. „Czemu nie walczy?! Czemu się nie zemści na wrogach?!”, „Czemu nie udowodni że jest królem?!”

  Współczesny człowiek nie rozumie sensu męki i śmierci Jezusa. Współczesny człowiek lepiej by to wymyślił. W ogóle wszystko wie najlepiej. Tylko dlaczego w takim razie jest zupełnie bezradny w konfrontacji ze śmiercią? Dlaczego grób to dla niego koniec? Dlaczego wreszcie świat, który butny człowiek próbuje organizować po swojemu jest pełen zła, niesprawiedliwości, bólu, płaczu? Dlaczego ludzkie zamierzenia i plany po wprowadzeniu w życie przynoszą opłakane skutki? A może by tak wreszcie spróbować według planu, który nakreślił Bóg…

 

stoja@wp.pl

www.siewy.prv.pl

 

 

Komentarz

  1. jadwiga

    sadze, ze wspołczesny człowiek

    ma tez troszkę inne spojrzenie.

    Dlaczego Jezus umierał za mnie? Ja wcale tej meki za mnie nie chciałam ( chciałem) Dlaczego wbrew mojej woli zmusza się mnie do rokrocznie przezywania tejze Męki, ogladania jej, koszmarnych doznań i odczuc zwiazanych z tym obrazem –  kiedy nikt mnie nie pytał o zgode na mekę za mnie?

    Oto stanowisko współczesnego człowieka.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code