Dlaczego odchodzą? Rzecz o hałaśliwej i “cichej” apostazji z punktu widzenia zwykłego duszpasterza

Dwa pytania Chrystusa budzą we mnie niewyjaśniony niepokój. Wyrażają one odwieczną tajemnicę skrytą na dnie ludzkiego serca, gdzie dokonuje się przedziwna walka pomiędzy ”wierzę Panie”, a kłującą nieobecnością Obecnego. Delikatna struna wiary zdaje się drgać, tylko tak jakoś niepewnie z opuszczoną głową i rumieńcami zawstydzenia. Jednak pytania ”Poszukującego szukających Go” pozostają konkretne: „Czy i wy chcecie odejść?”(J 6,67) i „Czy Syn człowieczy znajdzie wiarę, gdy przyjdzie?”(Łk 18,8)

Pierwsze pytanie wybrzmiało w przedziwnej scenerii. Zaraz po spektakularnym objawieniu Bożej Mocy, po rozmnożeniu chleba i nakarmieniu zgłodniałych tłumów. Gdy widzieli Jego moc, doświadczyli cudu, zostali nakarmieni chlebem… Wiara wydawała się konkretem, faktem nie do zaprzeczenia. „Czy i wy chcecie odejść?”

Drugie pytanie niejako „wciśnięte” w szkołę modlitwy. Nauczyciel tłumaczy swoim, na czym polega modlitwa i jak budować osobistą więź z Bogiem. W kontekście wiary już nie tylko jako wydarzenia, ale także jako odpowiedzi na Boże zaproszenie, pojawia się pytanie: „Czy Syn Człowieczy znajdzie na ziemi wiarę, gdy przyjdzie?”

Bolesne są pytania Boga odrzuconego przez swój lud. Skoro jednak sam Chrystus spotkał się z lekceważeniem, kpiną i odrzuceniem, to czyż nie jest to droga Kościoła? Jednak to bolesne pytanie pozostaje i powinniśmy szukać na nie odpowiedzi: „Dlaczego odchodzą?”

odchodzą, bo nigdy tak naprawdę nie byli…. 

Bolesne to stwierdzenie, ale wydaje się, że wielu szumnie zwących się chrześcijanami nigdy nie weszło w głąb Kościoła, tzn. nie rozpoznało Jego źródła. Można przechadzać się po krużgankach najpiękniejszych świątyń i nigdy nie spotkać się z Chrystusem. Można mówić, że jest się wierzącym, nosić sztandary i chorągwie, a nigdy nie doświadczyć Boga żywego. Nic dziwnego, że w obliczu zamieszania tacy ludzie zapominają o swojej tożsamości i odchodzą. Wiara sprowadzona do ideologii czy najpiękniej nawet teorii nie przemienia życia i nie kształtuje serca, a pozbawiona fundamentów pryśnie jak mydlana bańka.

Odmiennym problemem wydaje się być obecna w Kościele milcząca apostazja, tych którzy są jakby nie byli. Jak w rodzinie obecna nieobecność rodziców… Są to tzw. ochrzczeni, których wiara została zamrożona na poziomie odpustowego lizaka i „ Bozi na krzyżyku”. Owszem, przyjdą oni jeszcze tłumnie na pasterkę i rezurekcje, doprowadzą swoje dzieci do sakramentów, …ale na tym ich zaangażowanie się kończy. Strach pomyśleć, co wyrośnie z ich dzieci. Jest też grono ochrzczonych, co istnieją jedynie w zakurzonych księgach metrycznych i dawno już porzucili praktyki religijne. Tylko w imię szacunku dla ludzkiej wolności nie wolno nazywać ich niewierzącymi, a tym bardziej apostatami. Są to albo myślący inaczej albo niezgadzający się z nauką Kościoła, albo jak siebie lubią określać, wierzący niepraktykujący… W rzeczywistości są już dawno nieobecni i z Kościołem mają tyle wspólnego, co przysłowiowy piernik z wiatrakiem. Powyższa grupa tzw. chrześcijan nigdy się w Kościele nie zadomowiła. Pozornie będąc, nigdy w nim nie była.

odchodzą, bo się zawiedli 

Niektórzy szczerze wyznają, że po ludzku zawiedli się Kościołem. Coś podobnego musieli przeżyć uczniowie Chrystusa. Szukali w Nim wyzwoliciela politycznego, przywódcy narodowego powstania, obrońcy ubogich i pokrzywdzonych, kolejnego może czarodzieja… i zawiedli się. Kryształowa idea swojego Chrystusa rozbiła się o twardy grunt rzeczywistości.

Kościół jest domem, gdzie każdy powinien znaleźć dla siebie właściwe miejsce. Jeśli go nie znajduje, to gospodarze domu powinni bić się w piersi. Ale i szukający swojego miejsca, także powinien zadać sobie pytanie, czego tak naprawdę szuka. Jeśli ktoś szczerze i bez uprzedzeń szuka w Kościele Chrystusa, to jestem przekonany, że prędzej czy później Go znajdzie. Dlatego w kanonie Kościół modli się za tych, którzy „szukają Chrystusa ze szczerym sercem”. Można zawieść się czynnikiem ludzkim, okolicznościami, trudnościami, nieczytelnością Chrystusa w poszczególnych strukturach, ale zawieść się prawdziwym Bogiem… Rozmawiając ze Zmartwychwstałym w drodze do Emaus, rozczarowani uczniowie niemalże ze łzami w ochach wołali: „a myśmy się spodziewali…”.Jednak nie zatrzymali się na swoich rozczarowaniach, lecz w otwartości serca i umysłu szukali dalej – i znaleźli, zostali znalezieni.

odchodzą, bo coś w nich pękło 

Kruchość natury ludzkiej i słabość, nieodporność na trudności życiowe powodują przeróżne rysy, blokady i życiowe pęknięcia. Zjawisko to jest szczególnie widoczne na przykładzie rozkładu życia rodzinnego. Współczesny człowiek ma ogromną trudność w twórczym  przezwyciężaniu trudności. Pęknięcie powoduje przepaść i aby ją przeskoczyć potrzeba dużo wewnętrznej siły, a często także pomocy innych. Życiowe pęknięcia mają swoje echo w wierze. Zblokowania i rysy serca są czymś nieuniknionym i trzeba wykonać ogromny wysiłek, aby z ran powstały błyszczące perły. Problem w tym, że w obliczu przeszkody wielu nie idzie już do przodu. Zatrzymuje się i załamuje ręce we łzach, nie widząc drogi wyjścia, która przecież zawsze istnieje. Zamiast skupić swoją wewnętrzną siłę na sposobie przezwyciężeniu trudności, człowiek zatrzymuje wzrok na przeszkodzie. Owo pęknięte coś może być okazją do wzrostu. Skóra w miejscu zagojonej rany z czasem  staje się grubsza i odporniejsza.

odchodzą, bo nie chcą dorosnąć do wymagań Ewangelii 

Ten ukryty argument powinien pojawić się jako pierwszy. Zgodnie ze starą zasadą: jeśli nie żyjesz tak, jak wierzysz, zaczniesz wierzyć tak, jak żyjesz. Tymczasem to ja po rozpoznaniu Chrystusa muszę wykonać moją pracę osobistą, krok do przodu. Najpierw spotkanie z Chrystusem, które mnie przemienia, a następnie wysiłek, aby przy pomocy Boga przemieniać siebie. Tutaj pojawiają się zgrzyty. Odrzucenie wiary z lenistwa i niechęci do wysiłku jest najbardziej rażące i nieuczciwe. Wystarczy powiedzieć: „jestem leniwcem i nie chcę się zmieniać”, a nie dorabiać ideologie do swojego stylu życia (przeżycia) bez żadnego wysiłku. Pytanie Chrystusa: „ Czy i wy chcecie odejść?” można przełożyć jako: czy i ty szukasz tylko łatwizny i chcesz słodkiego, miłego (i niestety pustego) życia?

odchodzą, bo nie szukali uczciwie 

Gdy przychodzi do mnie młody człowiek deklarujący się jako niewierzący, agnostyk lub inne tam takie, to stawiam mu przewrotne pytania. „Mówisz, że jesteś niewierzący, a na jakiej podstawie tak twierdzisz?” I słucham cierpliwie odpowiedzi o tzw. teoriach naukowych, o Brownie, kodzie Leonarda, helikopterze o. Rydzyka i innych takich. Gdy rozmówca wypowie wszystkie zasłyszane opinie, zadaję pytanie: „Ile razy przeczytałeś Biblię?” I zazwyczaj następuje krępujące milczenie. Dodaję kolejne pytanie: „Ile razy przestudiowałeś Katechizm Kościoła Katolickiego?” I dodaję, że „drogi kolego, muszę ci powiedzieć, że ty nie jesteś niewierzący, ty jesteś zwykłym ignorantem (gdy znam kogoś dobrze, jestem bardziej bezpośredni i mówię: jesteś głupi – oczywiście w określeniu biblijnym J). Ażeby coś odrzucić, zanegować, trzeba to dobrze poznać, bo inaczej nawet nie wiem, co odrzucam. W poszukiwaniu człowiek musi być uczciwy i wykonać ogromną pracę. Metodologicznym błędem jest wyrabiać swoją opinię o Kościele na podstawie źródeł pozakościelnych i czyichś komentarzy. W poszukiwaniu trzeba iść w głąb aż do źródła.

odchodzą, bo nie znaleźli nikogo, kto „wprowadzi do sadzawki” 

Poszukujący szczerze potrzebują mądrych przewodników, bo nikt sam nie może narodzić się na nowo. Takich przewodników znalazło wielu świętych. Augustyn poszedł do Ambrożego, Charles de Foucould znalazł don Huvelina, młody Karol Wojtyła – krawca Jana Tyranowicza. Może dzisiaj brakuje duchowych przewodników i w  zabieganym świecie ten styl udziela się także duchownym. Przy licznie organizowanych uroczystościach i aktywności duszpasterskiej na dalszy plan odsuwa się szukanie z lampą w ręku zagubionej drachmy czy bieganie po łąkach za zbłąkaną owieczką. Znowu biję się w piersi. To samo powinni uczynić szczerze poszukujący, jeśli nie uczynili wszystkiego, aby dać się odnaleźć.

„Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło” (J 6,66). Motywów do pozostawienia Chrystusa obecnego w Kościele może być wiele. Z perspektywy czysto ludzkiej sam znalazłbym ich więcej niż krzykliwi antyklerykałowie (czy takie wykrzykiwanie nie jest rozpaczliwym manifestowaniem swojego życiowego zagubienia i poplątania?). Ale w pokorze i prawdzie muszę wykrzyczeć za Apostołem: „Panie, dokąd pójdę? Tylko Ty masz słowa życia wiecznego!”(J 6,68). 

 

79 Comments

  1. cogito

    … odchodza bo sie zawiedli…

    przyszla mi do glowy mysl, ze od Kosciola (Wiary) zarowno w czasach Jezusa jak i obecnie odciaga polityka.

    Judasz zaslepiony polityka nie zobaczyl prawdziwej istoty zbawienia, istoty Jezusa – dla niego On mial byc rewolucjonista, opozycjonista, wyzwolicielem narodu z niewoli. kiepsko biedaczyna skonczyl, choc bez niego nie byloby Dziela Zbawienia….

    dzis tez – gloszona z ambony polityka a nie Slowo Boze – sieje ziarno zgorszenia.
    Wielu w Kosciele w Polsce, zarowno duchownych jak i swieckich, nie zauwazylo, ze czasy ‘boguojczyzniane’ to przeszlosc, ze politykę można uprawiac w strukturach demokracji, a zadaniem Dusz-pasterzy jest wypasanie duszyczek na lakach Ewangelii…

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Odchodzą, czy stosują uniki?……

    Ks. Adamie też tak uważam, że: jeśli ktoś szczerze i bez uprzedzeń szuka w Kościele Chrystusa, to jestem przekonany, że prędzej czy później Go znajdzie.

    Natomiast w obliczu przeszkody, czy nawet w przypadku opowiedzenia się w danej sprawie, a tym bardziej konieczności publicznej deklaracji w sprawach fundamentalnych lub podejmowania istotnych wyborów i decyzji, czy wyzwań życiowych, także przezwyciężania pokus, pokonywania prozaicznych trudności – wielu usiłuje oszukiwać siebie i wynajdywać "słuszne powody", aby trwonić czas – dreptać w miejscu i stosować uniki nie tylko wobec rzeczy i wydarzeń, ale również Pana Boga, Kościoła i  ludzi.

    W ten sposób w dużej mierze bezbożnictwo, lenistwo i kłamstwo (zakłamanie) przenika ich życie, a doczesne bytowanie zamiast być dążeniem, do prawości i świętości staje się wegetacją.

    Istotną kwestią w poszukiwaniu i znajdywaniu Chrystusa w Kościele chyba jest również indywidualna, oraz razem – wspólna droga, a nawet konieczność poszukiwania i właściwego rozpoznawania woli Bożej.

    Jezus Chrystus doskonale wie o tym, jaką mamy naturę i jacy jesteśmy, dlatego nie wymaga od nas nadmiaru wiedzy, ani doskonałości, czy nieomylności, lecz zadaje trud poszukiwania, a jednocześnie wyposaża w potrzebne uzdolnienia, atrybuty, instrumenty.

    Czy wystarczy wiara i pragnienie, a może tylko dobra wola, aby Go znaleźć i doświadczać Jego miłość?…….  

    Szczęść Boże!

     

     

     
    Odpowiedz
  3. tomasz.zmuda

    lista

    Ja bym pokusił się o stworzenie alternatywnej listy. Odchodzą bo:

    – zostali zgorszeni przez ludzi Kościoła, zgorszeni ich byle jakością, powierzchownym chrześcijaństwem, życiem w poprzek nauki Jezusa;

    – mają dość protekcjonalnego tonu, na każdym kroku czują się gorsi;

    – nikt nie chce ich wysłuchać, za to każdy chce ich nawracać;

    – nie rozumieją co do nich mówi Kościół używający archaicznego języka;

    – bo  nauka Jezusa przedstawiana im przez chrześcijan rysuje się jako opresyjny system a nie przedsionek wyzwolenia i wolności;

    Ci co odchodzą są znakiem największej porażki Kościoła, czyli nas wszystkich. Obawiam się, że będziemy musieli się z tego gęsto tłumaczyć przed Panem.

    Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. 2 Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.

    Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze.

    Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.

     
    Odpowiedz
  4. adi

    Panie Cogito dzieki za glos

    Panie Cogito dzieki za glos i musze przyznac racje… z nadzieja ze czasy politykierow w sutannach sie koncza… Nie znam mlodego ksiedza mowiacego w Kosciele o polityce, co wiecej nawet w towarzystwie o tym sie raczej nie gada… mam nadzieje ze tu mamy wiosne!

     
    Odpowiedz
  5. adi

    Tomek dzieki za cenny glos i

    Tomek dzieki za cenny glos i rzeczowe argumenty. W rzeczywtistosci sprowadzaja sie one do jednego – nie wejscia w Kosciol calym soba. Dlatego o tym pisze bo czuje sie odpowiedzialny za tych, co odchodza to moja bolaczka. Dopoki postrzegamy Kosciol jako organizacje ludzka zawsze bedzie jakies ale. Kosciol jest droga do celu tj do Zbawienia i tylko jako taki ma swoj sens. A znosze Kosciol, bo on znosi mnie i jest mi potrzebny.

     
    Odpowiedz
  6. Kazimierz

    Odchodzenie

    Zapewne odchodzenie osób od Kościołów w dzisiejszych czasach jest dość powszechne, nie zawsze dotyczy to odchodznia do innej współnoty, choć czasami tak.

    Zgadzam się co do tego, że ci, którzy nigdy we wspólnocie nie byli odchodzą bo powiedzmy zmieniają się trendy. Ci co szukali nie Chrystusa a człowieka, czy też grupy takiej czy innej również tak na prawdę nigdy chrześcijanami nie byli.

    Zastanawia mnie jednak zjawisko odchodzenia ze wspólnot ludzi odrodzonych. Zapewne jest w tym część winy nas, duchownych różnych wyznań. Zapewne można się usprawiedliwiać, że praca, że rodzina, że dzieci, że pogrzeby, śluby, chrzty itp. Brak relacji, a może ich nadmiar. Brak zainteresowania losem drugietgo, a może nadmierne. Trzeba czasami się uderzyć w pierś, ale czy te owce są bez winy?

    Myślę, że nie. Po pierwsze zauważam, że komercja weszła równiez do spraw Bożych, odchodzę bo źle się czuję we wspólnocie – można zapytać, a co zrobiłeś aby było lepiej? Ławkowicze nic nie robią, może są niedojrzali duchowo, ciągłe niemowlaki we wierze, a może już karły duchowe? Kraczą jak wrony i biorą przykład z tego komercyjnego świata – ty masz sprawić abym czuł się dobrze, nawet chodź na rękach, albo co innego. Jesteś pastorze czy księże aby zaspakajać moje potrzeby, jak tego nie robisz, to jesteś be.

    Po drugie, wszechobecna krytyka, krytykuje się Prezdydenta, Premiera, właściwie każdego, im mocniej tym lepiej. Większość rozmów zaczyna się  – a słyszałeś…. To dlaczego by nie o pastorze, proboszczu, tak zobacz jakim autem jeździ, a jakie buty ma, jakie to, czy tamto. Problem nabrzmiewa, kiedy pastor czy ksiądz jest zamożnym człowiekiem, bo sam zarabia na swoje źycie – ale przecież powinien być biedakiem, rozdać wszystko ubogim. A jak nie rozdaje, to – zawiść, plotki, złość, gorycz i odejście – z hukiem czasami.

    Po trzecie – służba w Kościele – dajesz szansę – źle, nie dajesz – też źle. Dajesz, oh zabierasz go, ją – rodzinie – awantury w domu, co ty robisz w kościele, a da ci ktoś za to coś? Nie dajesz, to samolubny ksiądz, czy pastor – on sam, egoista jeden.

    Kiedyś słyszałem ciekawe stwierdzenie, powiedział je były już pastor – nie wytrzymał ciągłego obstrzały kochanych braci i sióstr 🙁  Tak więc brzmi to tak – pastor (może być ksiądz – proboszcz – pop) jest praprzyczyną wszelkiego zła. Nie wiedzie się w pracy, to on wienien, może za mało się modli, albo nie ma takiego namaszczenia. Kłopoty w małżeństwie, to on winien, bo coś źle doradził ,a wogóle po co się wtrąca, albo i nie wtrąca. Kłopoty finasowe, to on winien, bo pewnie coś z nim nie tak, że wierni nie obfitują w dostatek. Ostatnio nawet się dowiedziałem, że jestem winien  kiepskiego pożycia seksualnego, bo gdy osoba ta o mnie pomysli, to jej się niczego nie chce 🙁

    Tak więc drogi Adamie, jeszcze wiele przed tobą, dowiesz się o sobie rzeczy, o których ci się nie śniło. Wszystko po to, abyś to ty i ja był winien za to, że ludzie odchodzą od kościoła. Z tymi co niewierzący łatwiej, ale z tymi co "wierzący" bo ci wierzą w to co ci zarzucają, choć przyczyny głównie tkwią w ich osobistym życiu z Bogiem, trwaniu w grzechu i braku pokuty. Ale cóż, ufam Panu, że Jego klepisko musi być czasami przewiane, aby dobre ziarno mogło być złożone w nim, które wyda plon 🙂

    Pozdrawiam – Kazik

     
    Odpowiedz
  7. elik

    No to jak to jest?……

    Odchodzą z Kościoła, który jest drogą do celu tj. do Zbawienia i tylko jako taki ma swój sens lub z różnych kościołów, czy jednak raczej stosują uniki tzn. rezygnują z powołania – od Niego otrzymywanej łaski, oraz  powierzonej im funkcji kapłańskiej i służby osoby konsekrowanej albo z życia zakonnego.

    A w wprzypadku ochrzczonych osób świeckich (wiernych, parafian) – z świadomego i dobrowolnego praktykowania tj. zaangażowania, współ-uczestnictwa i współ-życia w powszechnej wspólnocie Kościoła.

    Kto powołuje, a co przesądza o tym, że człowiek jest gotowy i zdolny w pełni urzeczywistniać życie  konsekrowane albo przyjąć, bądź odrzucić jedno powołanie kapłańskie, zakonne, czy misyjne lub powołanie małżeńskie – rodzicielskie w przypadku osób świeckich?…..

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  8. ostatni

    Zwykły wierzacy

    Napiszę jak to wygłąda z punktu widzenia odchodzącego .  Ja odszedłem od kościoła katolickiego z powodu poszukiwań Boga ( kierowałem się wtedy ogólną opinią na temat -"klechów"), poznałem organizację światków Jehowy, protestantyzm w różnych wydaniach , przy okazji poznawałem Słowo Boże,wszędzie pojawiałem się i znikałem, różne opinie o mnie krążyły,ale tylko jedno w życiu mnie interesuje – Żywy Chrystus , ten,który sprawił że pokochałem Go z powodu Jego Słowa ,to Ten ,który sprawił że czuję się rozdarty – chcę żyć bo mam wspaniałą rodzinę i jednocześnie chcę być z Nim tam – doświadczać tej czystej niczym niezmąconej miłości-miłości bez strachu,

    To jest prawda że wymagać jest łatwo. Łatwo jest wieszać psy na pastorach czy księżach , narzekaniem można usprawiedliwić wszystko – nie twierdzę że byłem " pokorną owcą " -byłem i jestem upierdliwy ponieważ ja chcę prawdy , dlaczego przewodnikom duchowym jest tak ciężko pojąć że ktoś szuka , odchodzi ,węszy, potrzebuje

    Niemożliwym jednak jest by Bóg nie odpowiedział . Dziś wracam tam skąd wyszedłem wracam do kościoła , czuje się jak bym jeszcze raz się nawrócił . chcę być katolikiem , ale nie wyżej wymienionym. Dziś mam wiarę opartą na doświadczeniu , jestem świadomy i uświadomiony . Znam wszystkie zarzuty kierowane przeciwko kościołowi katolickiemu, a mimo to wracam-właśnie tam w to opluwane ,wyśmiewane i wzgardzone miejsce przez świat jak i innych chrześcijan.

    Nie każdy kto odchodzi jest ignorantem itp., ale zgadzam się z wpisem księdza , jedno jednak jest pewne – padam na kolana i dziękuje Bogu za każdego człowieka,który trzeźwo i w prawdzie pragnie  służyć Bogu, przyłączam się więc do modlitwy kościoła , aby każdy kto szuka znalazł.

     

     

     
    Odpowiedz
  9. Halina

    A nikt z odchodzących nie kwestionuje nauk ?

    Ludzie przeważnie odchodzą z tego samego powodu, dla którego odszedł Marcin Luter. Zmieniają wyznanie, ponieważ chcą praktykować chrześcijaństwo w myśl zasady: tylko Biblia, tylko Chrystus, tylko Słowo. Pragną, by rzeczywistość i życie Kościoła zakotwiczone było jedynie w Słowie Bożym, nie w Tradycji ludzkiej. Istnieją ludzie podobni do Lutra, kierują się zasadą, która głosi, że Kościół musi być całkowicie ugruntowany chrystologicznie. Są to dojrzałe i świadome wybory. Takie osoby nie opierają swojej wiary na człowieku. Jeżeli pastor czy ksiądz nie odpowiada, czy wręcz gorszy swoim zachowaniem, można przecież zmienić zbór czy parafię. ale żeby zaraz odchodzić z tego powodu od Kościoła? Mało prawdopodobne.

     
    Odpowiedz
  10. adi

    Zwykly wierzacy dzieki za

    Zwykly wierzacy dzieki za glos i pragnienie odnaleznienia Prawdy. Szczere poszukiwanie zawsze wiaze sie z bolem i trudem, ale tylko takie ma sens. Szukac oznacza byc na dobrej drodze. Pewnie, ze mam spotkac Chrystusa Zywego, bo ostatecznie wiara jest moja a nie tego czy tamtego ksiedza. Zastanawiam sie na ile czynnik ludzki pomaga a na ile szkodzi w drodze do Boga. Bo tak latwo zaslonic sie zlym ksiedzem czy swiadkiem i od razu odrzucic Chrystusa. Skoro wiara jest moja, moja praca nad spotkaniem Boga to na ile moge te odpowiedzialnosc zwalic na innych zlych , bo WINNI sa INNI. Jak popleni blad moj dentysta ( zdarzylo mi sie) to nie mowie dentysci sa zli i nie ide wiecej do dentysty. Byloby to glupota. Ostatecznie to moj trud,moje zycie i moje zbawienie. A Kosciol jaki jest kazdy widzi, tylko czy ja w tym gnoju widze piekna drogocrnna perla? Jeszcze raz dzieki za trud poszukiwania i za odnalezienie 🙂

     

     
    Odpowiedz
  11. adi

    Tylko z powodu tego tylko…

    Tylko z powodu tego tylko… narodzilo sie wiele rzeczy, ktore to tylko przyslonily… Rzeczywistosc Kosciola jest tak szeroka, ze kazdy znajdzie w nim miejsce. Tylko czy zmniejajac i szukajac znajde rzeczywiscie to czyste tylko… Czy jest to uczciwe ze ciagle jak dziecko zabieram zabawki i uciekam z podowroka jak zobacze cos nieidealnego? Zobacz na historie Kosciola, najwieksi swieci to ci, co najwiecej wycierpieli, takze ze strony ludzi Kosciola! Wydaje mi sie ze problem tkwi nie w doktrynie i teorii…ale w znudzeniu i obojetnosci i wygodnictwie.Wracam do tezy o czasowosci Kosciola, jest on dla mnie instrumentem do zbawienia, pomoca, droga, sposobem. Czy nie jestesmy zbyt przyzwyczajeni do swojego ja, moje, chce… a czy stawiamy sobie pytanie czego chce Bog?

     
    Odpowiedz
  12. pan2tonima

    Odpowiedzi na to pytanie

    Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w filozofii i fizyce ciała. Świat fizyczny i duchowy cechuje dwubiegunowość. Są więc plusy i minusy, dobro naprzeciw zła, wiara i niewiara,. Do tego należy dodać nasze cechy : słabości, ograniczoność umysłu, skłonnośc do popełniania błędów. Nie możemy  również zapominać o szatanie, który zawsze ukaże nam coś lepszego, kusząć człowieka i skłaniając go do zejścia z obranej drodi. Często jest to zejście na manowce.

     
    Odpowiedz
  13. adi

    Panteraz tylko gdzie w tej

    Panteraz tylko gdzie w tej dwubiegunowosci i filozofii miejsce na wybor i wolnosc czlowieka. Czy to zejscie na manowce to takie nie do konca nasze?

     

     
    Odpowiedz
  14. Halina

    A zabiera ksiądz ciągle zabawki i ucieka?

    Bo ja nie. Wszystko co przesłania Biblię, i co się z niej nie narodziło należy usuwać, a będziemy na pewno bliżej tego TYLKO. Tak, mam zwyczaj modlić się do Boga i pytać o Jego wolę dla mnie. Póki co znalazłam swoje miejsce wśród luteran.  Ale Kościołem katolickim nie pogardzam. Doceniam jego niektóre nauczania i zasługi.   Fakt, że dowolna interpretacja może też prowadzić na manowce. To dotyczy również i Magisterium Kościoła-czy nie? Nie ma ludzi nieomylnych. Historia nie raz nam to pokazała.  Ale ostatecznie człowiek ma wolną wolę i kiedyś sam za siebie odpowie przed Bogiem. Wygodnie, to pewnie żyje się tym, co karmią się bylejakością i nie zastanawiają się nad wymaganiami Bożymi. A one są bardzo czytelne dla człowieka, który szczerym sercem poszukuje Prawdy, która  jest w Chrystusie, i idzie za głosem Boga, nie człowieka.

     
    Odpowiedz
  15. adi

    A co to znaczy przeslaniac

    A co to znaczy przeslaniac Biblie? Czy dzieci moga miec ambicje przeslonic matke? I czy Magisterium moze przeslaniac Biblie? i co, kto jest wyznacznikiem wlasciwej interpretacji Biblii?

     
    Odpowiedz
  16. Halina

    ks. Winski

    Tak, dzieci mają różne ambicje, czasami chcą być Matką słowa. Mam uwierzyć,,że tylko Magisterium Kościoła KrK jest w stanie w sposób nieomylny zinterpretować Biblię? Duch Św. przebywa w kazdym szczerym sercu i pomaga  naśladowcom Chrystusa zrozumieć nauczanie , które płynie z kart Ewangelii, Listów i całego Pisma, pisanego pod natchnieniem Bożym. Pycha nie może podobać się Bogu, chocby była ubrana w najpiękniejsze szaty. Proszę wykazać na podst. Biblii, skąd wziął się ten wielki kult Maryjny, który przesłania swoimi rozmiarami samego Chrystusa Pana. Tradycja przesłania czyste wody płynące ze zródła prostych nauk Zbawiciela. Ile zanieczyszczeń, ile obcych nauk pozabiblijnych wprowadzono do chrześcijaństwa. Religia apostolska pozbawiona była ołtarzy, ceremonii, kadzideł, bogatych szat liturgicznych. Nabozeństwa oddziaływały na serce , intelekt i rozum, a nie n były obliczone na odziaływanie na zmysł wzroku i słuchu. Nic dziwnego, ze wielu siedzi na mszy jak na" tureckim kazaniu ", nic nie rozumiejąc z tego co się wokoło dzieje. Dlatego sięgać trzeba do prawdziwych korzeni, do nauk pierwszych Ojców Kościoła. Pierwsi chrześcijanie wierzyli bezpośrednio słowom Chrystusa Pana i nie potrzebowali do tego szczególnych interpretatorów. Czytając o ich wierze, chciałoby się rzec, chcę być taki/a jak oni, pragnę być taka jak Chrystus, ponieważ pierwsi chrześcijanie, naprawdę starali się Go naśladować. Tam są prawdziwe korzenie czystych nauk chrześcijańskich.

     
    Odpowiedz
  17. elik

    Kogo intencje są szczere?…..

    Sz.Panie owszem: Duch Św. przebywa w kazdym szczerym sercu i pomaga  naśladowcom Chrystusa zrozumieć nauczanie , które płynie z kart Ewangelii, Listów i całego Pisma, pisanego pod natchnieniem Bożym. Pycha nie może podobać się Bogu, chocby była ubrana w najpiękniejsze szaty.

    Jednak sedno sprawy wg. mnie ukryte jest przede wszystkim w tym, że nie każde serce naśladowcy Chrystusa jest dostatecznie otwarte i szczere, a jego postrzeganie i rozumienie rzeczywistości tzn. świadomość, myśli i intencje, a tym bardziej owoce tzn. czyny – praktyki wystarczająco zgodne z wolą Bożą i nie jedynie wybranych osób wolą, nauczaniem, bądź interpretacją Słowa Bożego, lecz wielu pokoleń świadków tj. całej wspólnoty Kościoła Świętego na świecie.

    A zatem – kogo intencje są szczere i wiarygodne tzn. prawdziwe i zgodne z wolą Bożą i Kościoła Świętego?……..

    Szczęść Boże!

     

     
    Odpowiedz
  18. adi

    A wiec odchodza, poniewaz

    A wiec odchodza, poniewaz dostrzegaja brak pokory, ceremonialnosc i niewlasciwe proporcje w wierze. O ile dobrze odczytalem… W znacznej czesci podzielam i dziekuje za cenny glos…zawsze z malymi zastrzezeniami. Po pierwsze ocena jest mocno subiektywna i moim zdaniem wyolbrzymiona. W mojej skromnej ocenie nauczycielem pokory jest Benedykt XVI. Nie podnosi glosu, nie twierdzi ze zawsze mamy racje i szuka dialogu ze wszystkimi z anielska niemal cierpliwoscia. Po drugie, jaki Papiez jest bardziej " biblijny" i rozkochany w Ojcach Kosciola? Po trzecie kazde przeslanie Benedykta, nawet dla grup szczegolnych ma glebokie przeslanie biblijne i duchowe.

    Powaznym bledem i naduzyciem jest patrzenie na Kosciol tylko z perspektywy swojego gnusnego proboszcza czy staruszki z kolka rozancowego. Nie jest to  przeciez oficjalne nauczanie, ale czyjas opinia czy odczucie. Wiec przegiecia takze w istocie sa wg mnie problemami nie Kosciola w ogole ale tego czy owego ksiedza, moderatora czy grupki wiernych, albo lepiej niewiernych. Bo w oficjalnym tzn obowiazujacym nauczaniu Kosciola nie widze zadnych przegiec w tej dziedzinie. Trzeba zawsze wyraznie odrozniac Kosciol od opinii ludzkiej konkretnej osoby.

    Obecnie z zaciekawieniem czytam czwarty juz tom Historii Teologii i przekonuje sie o ogromnej logicznosci i ciaglosci nauki teologicznej, trzeba jedynie pojsc w glab i przestudiowac nie artykul ale calosc mysli i wtedy dostrzega sie sens, ducha poszczegolnych prawd wiary. Co wiecej teologia ksztaltowala sie po to, aby tlumaczyc prawdy wiary niewierzacym, tym co negowali i stali zewnatrz Kosciola. Aby obalic ich opinie, wyprostowac i wyprowadzic z bledu. To dzieki heretykom, mamy dzis teologiczne prawdy wiary i dogmaty. Dla  chrzescijan nie sa one potrzebne do szczescia i zbawienia. Powstawaly zawsze jako odpowiedz na zarzut, krytyke i mialy cel przyprowadzic do prawdy. Czy to co nie biblijne, tzn bez konkretnych uzasadnien w Pismie Swietym, nie moze znalezc sie w Kosciele, skoro Bog wszedl w konkretna rzeczywistosc konkretnego ludu? Czy nie nalezy nadawac chrzescijanskiej interpretacji temu, co nas otacza. Nie wystarczy powiedziec Biblia na ten temat nic nie mowi i kropka. Dynamiczna struktura swiata domaga sie nadawania nowych interpretacji zgodnie z duchem Biblii.

    Jestem zakochany w Ojcach Kosciola i gdybym mial sie posilic o esencje nauczania Ojcow, takze Apostolskich to na pierwszym miejscu, wystaczy przestudiowac uwaznie Dz i listy apostolskie, jest pokora i posluszenstwo autorytetowi, tj swoim pasterzom, zawsze jako najwyzsza forma wiernosci Chrystusowi. Kto w pierszych wiekach odwazylby sie po swojemu interpretowac Biblie, skoro byli przekonani, ze zostala ona przekazana wsponocie w osobie jej pasterzy? Kosciol apsotolski to Kosciol wpatrzony w Chrystusa i idacy za swoimi pasterzami. Trzeba pamietac ze sw. Pawel w swoich listach do pierwszych wspolnot ostro i stanowczo krytykuje niewiernosc autorytetowi i koryguje rodzace sie naduzycia, mozna powiedziec proby zanieczyszczenia pierwotnych wspolnot. A czy nie bylo oltarzy i kadzidel nie jest prawda. Owszem ceremonia nie byla rozbudowana i tak celebrowana, to wynik sredniowiecznej mentalnosci przejetej od swiata swieckiego, od rytow krolewskich. I nie potepiamy tego zbyt latwo, bo ludzie zawsze chcieli co najcenniejsze oddac Bogu. Juz Savonarola powtarzal krytykujac ostro kler za sposob zycia i ryutualnosc, ze Kosciol w pierwszych wiekach mial kielichy z drewna,a serca ze zlota, a dzis ma pralatow z drewna a kielichy ze zlota… Wystarczy podziwiac piekno pierwszych oltarzy, oczywiscie jako sarkofagi, ale sa to i dzis dziela sztuki o ogromnych walorach. Wiec oltarze byly i kadzidla. Jedna uwaga mowimy o Kosciele Apostolskim tj bez zadnych podzialow, byl jeden Kosciol!

    A ilez u Ojcow Kosciola umilowania i zapatrzenia w Maryje. Przecudowne piesni Efrema Syryjczyka, sw. Justym meczennik (+ 165) udowandnia dziewictwo i wybranie Maryi jako nowej Ewy,a Leon Wielki, Ambrozy, Sobor Chalcedonski? Tekstow konkretnych jest na nastepny artykul… Dlatego kocham Ojcow Kosciola. Znaczenie Matki Bozej to temat szeroki warty osobnych refleksji, co nie neguje niektorych naduzyc i przewartosciowan, ale takie sa niestety na wielu plaszczyznach Kosciola. Na razie tyle…

     
    Odpowiedz
  19. adi

    Czy jest to pokorne i

    Czy jest to pokorne i chrzesciajnskie mowic jako szary czlowieczek taki jak ja, ja mam prawdziwy klucz do rozumienia Biblii? czy nie jest to wspomnaina pycha ubrana w piekna i modna szatke wolnosci i oswiecenia w mysl co mi ktos bedzie tlumaczyl? Pismo Swiete czytac nalezy w takim duchu, w jakim zostalo napisane, spisane tj jako Kisega dla wspolnoty zgromadzonej wokol Chrystusa. Ja potrzebuje kogos kto mi rozjasnia aby ze Slowa Bozego nie uczynic milej poboznej lekturki i poradnika jak zyc. Aby widziec calosc i nie wycinac tylko to co mi pasuje i jak mi pasuje. Tu jest miejsce na moja pokora.

     
    Odpowiedz
  20. Halina

    A czy jest to pokorne?

    Czuć się człowiekiem drugiej kategorii? Nie sądzę. Człowiek przy zdrowych zmysłach nie powie też przecież, że tylko on ma prawdziwy klucz do zrozumienia Biblii. To już nawet  więcej niż pycha . Jezus Chrystus nie obiecał nam bezbłędnego poznania. Za ap. Pawłem można powiedzieć, że teraz pielgrzymujemy bardziej w wierze, nie w poznaniu.

    Biblia jest pełnoprawną własnością wszystkich ludzi. Powinna znalezc się w rękach wszystkich ludzi, jako otwarta ksiega. Napisano ją w taki sposób, że podstawowe orędzie jest zrozumiałe dla każdego, pokornego człowieka. Oczywiście, są tam też pisma trudne, które wprawiają w zakłopotanie nawet wybitnych teologów. Ap. Piotr szczerze to wyznał, nazywając Listy Pawła dość trudnymi do zrozumienia dla nieumiejętnie czytających ludzi. Luter zbuntował się przeciwko praktyce Kościoła Rzymskiego zakazującego czytania Biblii przez świeckich. I słusznie. Nawet człowiek bez wykształcenia, prowadzony Duchem Bożym może czytać Biblię ze zrozumieniem. Pewne trudne kwestie wymagają pomocy ze strony bardziej zaawansowanych w wierze i w poznaniu braci. Nikt nie może być badaczem Biblii, dopóki nie jest w swym podejściu zarazem subiektywny, jak i obiektywny. Studium musi być zarazem krytyczne, jak i pobożne. W zasadzie krytyczna lektura Pisma, musi być pobożna, a prawdziwie pobożna musi być krytyczna. Nikt nie może być krytyczny, dopóki nie podejdzie do tekstu z autentyczną pokorą, nie licząc się z ewentualnymi konsekwencjami. W innym razie staje się tylko duchowością egoistycznego narzucenia Biblii własnych medytacji. I ztego co czytam, to własnie ksiądz to czyni.

    Czy można coś dodawać do Pisma Św.? Szczególnie jeżeli treści czy kulty stoją w sprzeczności z nauczaniem Pana Jezusa? Czy Bóg jest Bogiem zamieszania czy porządku? Nie dziwię się "babci różańcowej", jak to ksiądz raczył nazwać, ponieważ ktos ją tego nauczył. Niekoniecznie gnuśny proboszcz.

    Protestanci czczą Boga Ojca, Jezusa,  i Ducha Św., szacunkiem zaś otaczają Maryję , świętych i swoich przełożonych w Panu, rodziców i wszystkich ludzi. Stronią więc od obcych , niebiblijnych kultów i gestów uwielbienia należnych tylko Bogu. Stronią zatem od klękania przed figurami oraz nadawania Marii tytułów ubóstwiających. Nie wywyższają też nadmiernie swoich przełożonych, ponieważ Kościół Apostolski posiada urząd kościelny, a nie kapłański. Nikt z przewodników nie rości też sobie nieuzasadnionego prawa pośredniczenia pomiędzy Bogiem, a ludzmi. Bowiem jeden jest Pośrednik Jezus Chrystus.

    Nie trzeba też specjalnie protestantom tłumaczyć, że Pismo należy czytać uwzględniając całość z uwzględnieniem wspólnoty, względnie koinonii. Ap. Paweł modlił się, żeby Efezjanie " zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi miłość Chrystusa i w ten sposób zostali wypełnieni pełnią Bożą-Ef 3;18. Nie można zrozumieć Biblii jeżeli odrzuca się wspólnotę, na afirmacji której Biblia jest skupiona.

    A co do teologii, to jak pisał Luter- ta prawdziwa oparta jest na praktycznym jej zastosowaniu i przydatności, a jej fundamentem jest Jezus Chrystus, jego cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie. Wszystkie te aspekty należy uchwycić wiarą. Pisma nigdy lepiej nie można zrozumieć aniżeli przez praktykę życia- we wszystkich jego obszarach.

     
    Odpowiedz
  21. adi

    Nie bardzo rozumiem tego

    Nie bardzo rozumiem tego czlowieka drugiej kategorii, brzmi to conajmniej dziwnie. W reszcie sie zgadzamy i nie widze wielkich sprzecznosci czy nieporozumien. A tym autorytetem nie nazywam biskupa czy jakis urzad ale to co takzewszystko to, co na poziomie nauki pomaga rozumiec Biblie tzn studia, lektury, komentarze. NB sam uzywam wiele komentarzy protestanckich, chodzi o wiarygodnych naukowo specjalistow.

    A jesli chodzi o te enigamatyczne obce formy czy pozabiblijne, cokolwiek to znaczy?, to wolalbym uslyszec konkrety i sprzecznosci z Biblia… Osobiscie nie znam zadnego chrzescijanina, ktory czci, obdarza kultem obrazy czy figury zawsze jest to odniesienie do Boga. Sposob interpretacjizalezy od odbiorcy. trzeba duzo otwartosci i checi zrozumienia.

     
    Odpowiedz
  22. Halina

    Nie ma w tym nic dziwnego

    W kontekście tego o czym piszę. Nie ma ludzi na tyle ułomnych, by nie potrafili samodzielnie odczytać przesłania Biblii. Nie ma w chrześcijaństwie podziału na równych i równiejszych. Biblia jest adresowana do wzystkich ludzi. A to, że była swojego czasu umieszczona na indeksie Ksiąg zakazanych, nie jest nawet bardziej niż dziwne? A ja znam wiele osób , które czczą cudowne obrazy. To powiedziałabym jest nawet dość powszechne, bynajmniej w Polsce. A gdzie w Biblii powiedziane jest, by modlić się do Boga poprzez obrazy? Co z II przykazaniem? Jak nauczył nas modlić się Pan Jezus? Czy nie powiedział " o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to otrzymacie" ?. Gdzie jest mowa o jakimkolwiek innym pośrednictwie? No nie ma.

    Doceniam księdza otwartość na dialog z protestantką:), ale różnice są i nie warto o tym milczeć. Co nie oznacza, że nie powinniśmy wzajemnie się szanować. Daleka jestem od tego.

    A co do konkretów, to może ten arykuł warto przeczytać.

    http://www.magazyn.ekumenizm.pl/content/article/20031201113534402.htm

    "  Teologia rzymskokatolicka podkreśla, że w wolności Marii od grzechu pierworodnego podkreślony jest prymat Bożej łaski nad ludzką winą i dlatego też Maria jest reprezentatywna dla Kościoła jako całości, jako jego pierwowzór i fundament nadziei. Tak jak Maria uchroniona została od grzechu, od zakłamania i nieprawdy, tak Kościół Rzymski w swej mistycznej postaci uchroniony jest od pomyłek-według zasady: może się mylić biskup ( ale nie rzymski, jeśli mówi ex cathedra), wszyscy kardynałowie, ale Kościół jako całość nigdy. Tak więc również i dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP posiada wątek eklezjalny.

    Z perspektywy ewangelickiej obydwa dogmaty ( o Wniebowzięciu i o wiele bardziej kontrowersyjny dla protestantów o Niepokalanym Poczęciu NMP, stanowią zasadniczą trudność w dialogu ekumenicznym. Powodem tego jest m.inn. eklezjologiczna logika, stojąca za tymi dogmatami, zasadność ich głoszenia (brak uzasadnienia w Piśmie Św, a także w najstarszej tradycji kościelnej) oraz ich zgodność z ewangelickim rozumieniem usprawiedliwienia, które leży u podstaw jakiejkolwiek refleksji teologicznej, także tej o Kościele (..) Teologia ewangelicka nie może zgodzić się na choćby najmniejszą próbę tworzenia autonomicznej, boskiej, a przynoszącej lub pośredniczącej zbawiennej funkcji Marii. Odzielanie Marii od Syna (…) oznacza zasłonięcie Chrystusa, a właśnie w tym kierunku idą w rozumieniu ewangelickim dogmaty o Wniebowstąpieniu i Niepokalanym Poczęciu. Teolog ewangelicki nie może mówic o Marii inaczej niż w nieustannym odniesieniu do Chrystusa.."

     
    Odpowiedz
  23. adi

    Ilez nowosci mozna sie

    Ilez nowosci mozna sie dowiedziec…ze niby ja katolik modle sie do obrazow…albo ktos inny. Ktos bronil ludzi przed dowolnoscia interpretacji Biblii a zarazem zaklada, ze czlowiek jest na tyle glupi, ze modli sie do obrazu. Chyba cos nie tak? A poza tym wydaje sie ze teologicznie dyskusja zakonczyla sie wiele wiele wiekow temu byl to spor o ikonoklazm…Odgrzewanie argumentow sprzed wiekow wedlug mnie nie ma sensu i znaczenia,a porozumienie jest na plaszczyznie wiary i doswiadczenia spotkania z Bogiem zywym.

    A o jakim posrednictwie sie mowi? Prosze zauwazyc, ze nawet w starozytnej modlitwie typu litanijnej powtrarza sie wezwania i konkluduje modl sie za nami. Co nawet z punktu widzenia luteran jest wlasciwe, bo skoro moge prosic o modlitwe kogos innego np wspolbrata, to chyba moge tez prosic zmarlych swiadkow wiary… I nie ma zadnej modlitwy czy aktu skierowanego do Maryi, ale zawsze, jak chcialas, do Boga. Tutaj nie ma cienia slusznej watpliwosci. A te wycinki z czyis artykolow podkreslaja tylko ignorancje, bo caly kult zmierza do Chrystusa, wystarczy zauwazyc konkluzje wszystkich modlitw liturgicznych "przez Chrystusa Pana naszego. Amen." Znam dobrze katolicka teologie i zawsze mowi o Maryi, nawet o jej wielkosci jako Matki Boga, zawsze w kontekscie zaslug i wielkosci Syna Bozego. Zatem teolog, jakikolwiek by nie byl nie moze mowic inaczej o Maryi jak tylko w odniesieniu do Chrystusa.

     
    Odpowiedz
  24. Halina

    Chyba coś nie tak…

    Ignorancją  można nazwać czytanie tylko wycinków, a nie całego artykułu.  Nic na to nie poradzę, że zamieszczane przeze mnie linki są nieaktywne:)  A tak poza tym, to do dyskusji ekumenicznej trzeba pewnie dorosnąć. Z punktu widzenia luteran modlitwa do Marii czy za wstawiennictwem Marii nie jest właściwa, ponieważ nie wierzymy w dogmat o jej wniebowzięciu. I trzeba taki punkt widzenia uszanować, a nie nazywać ignorancją. Nie obchodzi mnie jak  Ty się modlisz czy Twoi wierni, ale znam ludzi, którzy modlą się do obrazu i do Marii. I nie jest to żadną tajemnicą. A o koronacji obrazów ksiadz słyszał?  To poproszę również przeczytać w oryginale..

    Biblijna….

    Modlitwa do Matki Bożej

    Z głeboką pokora upadamy do stóp Twoich święta Boża Rodzicielko, łaskawa Pani Świętojańska, aby Ci złożyć hołd czci wierności i miłości. Błogosław nam Matko, na dzień dzisiejszy i na całe nasze życie oraz tym wszystkim, którzy z wiarą prosić Cię będą o wstawiennictwo u Syna Twego. Niechaj wszyscy składający prośby przed Twoim wizerunkiem zostaną wysłuchani, pocieszani i umacniani w wierze. Święta Maryjo, Matko Boża oręduj za nami do Syna Twojego.Amen

    Módlmy się: Spraw Boże aby przez ZASŁUGI I ORĘDOWNICTWO Chwalebnej Matki Syna Twojego zostali uwolnieni od wszelkich win i niewoli szatańskiej. Amen

    Matko i Wybawicielko módl się za nami.

    http://www.prezentki.opoka.net.pl/zofia_czeska/obraz_mo.htm

     

     
    Odpowiedz
  25. Jadzia

    ks Adam Winski

     Osobiscie nie znam zadnego chrzescijanina, ktory czci, obdarza kultem obrazy czy figury zawsze jest to odniesienie do Boga.  

     

    Hmmm naprawde ksiadz nie zna? Dziwne. A te całe cyrki z klękaniem przed relikwiami czysto ludzkimi? Czy nawet ich figurami? Faustyny, Ojca Pio św Stanisława krwi św. Januarego i innych nawet naszego Papieża? To do nich sie ludzie modlą nie do Boga. Naprawde ksiadz nie zna? Dziwne.

    I zaznaczam, nie jest to zadne modlitwa O WSTAWIENNICTWO. Jest bezwzgledne oddawanie czci i modlenie sie do tego.Z ominieciem Boga.

    Jezeli ksiadz nie zna to radze się dokształcić.

    A tak na marginesie – jezeli stwierdzamy, że to Bóg mówi do nas poprzez figure czy relikwie sw. Faustyny czy krew sw. Januatego czy tez przez inne kawałki doczesne ludzi uwazanych za świętych – to na tej samej zasadzie mozna stwierdzic, że Bóg moze tez przemawiać poprzez figure "złotego cielca". No nie?

     
    Odpowiedz
  26. adi

    Napawde nie znam czym innym

    Napawde nie znam czym innym moze byc Wsz osad danej osoby a czym innym oficjalne nauczanie, gdzie chocbyscie staraly sie niewiadomo jak, nie znajdziecie nic o , jakbyscie chcialy balwochwalczym kulcie obrazow czy kostek, zawsze w tekstach oficjalnych jest zwrot do Boga Zywego i tu nie ma zadnych naduzyc! Nawet obrazliwie nazwany przez Jadwige zlote cielce tj relikwie odnosza do uwielbienia Boga. Wiec balwochwalstwo oznacza czczenie czegos innego JAKO Boga, a kult chrzescijanski jest zawsze skierowany do Boga. Nie iestnieja rzeczy ktore chcecie wmowic o modleniu sie od obrazow i bezwzgledne oddawanie czcci obrazom! nie ma ten temat nic w nauczaniu Kosciola,a tej czy innej babci nie mam prawa nieslusznie oskarazac, bo nie raz rozmuieja wiecej od nas. takie jest moje doswiadczenie praktyczne i nigdy sie z tymi naduzyciami nie spotkalme  w przedstawianej i przerysowywanej przez was formie.

     
    Odpowiedz
  27. ostatni

    może trochę późno

     Dużo się tu dzieje , chciałbym jako były protestant ,który nie tylko grzał ławkę w kościele,ale ten,który służył (i nadal szuka) – chodzi o to że żywo zainteresowany poznałem protestantyzm od środka i tak samo(jak kazdy protestant) krytykowałem katolicyzm choć tak naprawdę go nie znałem. Problem protestantów polega na tym że nigdy tak naprawdę nie byli katolikami , każdy kto trafia do wspólnot protestanckich najpierw dowiaduje się o bałwochwalczej "drodze katolicyzmu", jednak ludzie zapomieli że prawdziwe bałwochwalstwo to miłość do pieniędzy – no i niestety nie jest to najmocniejsza strona protestantyzmu. nie chodzi mi o to by oskarżać teraz protestantów,tylko o to by każdy zanim weźmie się do ostrej krytyki innych sam niech się zorientuje czy stoi na twardym gruncie.

    Obecnie jestem na etapie badania początków kościoła (pierwszych chrześcijan) z powodu przedewszystkim Eucharystii jak i chrztu dzieci – I CO JEST NAJCIKAWSZE – kościół od samego początku chrzcił dzieci, protestanci po prostu nie maja pojęcia jak ważnym dla pierwszych chrześcijan było – chrzest dzieci i Eucharystia. Dlaczego okłamuje się wspólnoty na tak istotny temat? . Katolicyzm nie jest bez wad ,ale weźmy pod uwagę że istnieje od początku – ok 2000 lat , protestantyzm ok. 500 lat , zobaczmy jak mocno podzielony i wypaczony został protestantyzm w tak krótkim czasie ile wspólnot powstało z tego nurtu ,typu "kundelini’. – to jest efekt tego stwierdzenia że BIBLIĘ MOŻE KAŻDY INTERPRETOWAĆ SOBIE SAM.

    Oczywiście że biblię należy czytać ,ale nie po to by budować nowe teologie, Biblia jest słowem Boga,które ma przemieniać  moje życie , nie innych. Kościół był od samego początku atakowany przez swobodne wykładnie Słowa Bożego dlatego tak ważne były sobory kościoła ,które miały na celu rozwiazywać problem swobodnych wykładni i ustalać ksztaut i kierunek w ,którym miał iść kościół Jezusa Chrystusa.

    Ważne jest by pozbyć się uprzedzeń i być objektywnym – ludzie odchodza z kościołów dlatego że nie interesuje ich Bóg , albo dlatego że bardzo ich interesuje(dlatego krążą i szukaja to tu to tam) ,jest jeszcze trzecia możliwość – letniość – najgorsza. Jeżeli problemem mojej wiary ma być kościół to jest to każdy kościół bez wyjątku (bo każdy ma coś czego można się czepić) , jednak jeżeli wezmę Biblię do ręki to problemem mojej wiary jestem ja nikt inny ,a pokazywanie palcem to wina,kultu Marji , wina chciwych księży czy pastorów jest postawą niedojrzałości chrześcijańskiej. 

     
    Odpowiedz
  28. Halina

    Oficjalne nauczanie

    Kodeks Kanoniczny ( 1188)

    " Należy zachować praktykę umieszczania w Kościołach ŚWIĘTYCH obrazów, BY DOZNAWAŁY CZCI ze strony wiernych"

    Kan 1184

    " Obrazy drogocenne, wa więc wyróżniające się starożytnością czy DOZNAWANYM KULTEM, umieszczone w Kościołach lub kaplicach DLA ODBIERANIA CZCI "

    Ojciec Kościoła Klemens Aleksandryjski zapytuje: " Jakże dzieło budowniczych, kamieniarzy, wytworów sztuki rękodzielniczej mogłoby być święte?" ( Stromateis, 7,5)

    Czyżby znany religioznawca S. Reinach miał rację pisząc " Bóg jest za wysoko, Duch św. zbyt niematerialny; to czego trzeba ludowi, są to bałwany białe ze złtem, różem i błękitem"-Historia powszechna religii.

    A Pan Jezus powiedział przecież czym to grozi:

    " Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem daleko jest ode ,mnie. Ale czci na próżno ucząc zasad podanych przez ludzi Mk; 7,6-7

    Ostatni

    Ty jako były katolik i były protestant, uważaj, bo sekta Moon’a znowu werbuje w Polsce:)

    A nie jest to przypadkiem tak, że ktoś z Twoich bliskich odszedł do tych okropnych protestantów, a Ty wylewasz tu swoje żale. Bo coś mało ekumeniczny jesteś….

     

     
    Odpowiedz
  29. adi

    Szkoda tylko, ze wycielas

    Szkoda tylko, ze wycielas druga czesc kanonu… i tez wprowadzenie do kanonow gdzie wyjasniona jest istota..ale moze to tylko szczegol i nie ma sie czego czepiac

     
    Odpowiedz
  30. adi

    A Klemens Aeksandryjski, jak

    A Klemens Aeksandryjski, jak sie go umiesci w calosci tworczosci, a nawet tylko tego pieknego dziela cytowanego wyrywkowo i nieuczciwie, ma zupelnie inny wydzwiek… Tylko wypadaloby go poznac… I polemizuje w duchu swojej epoki! z laczeniem sztuki poganskiej z chrzescijanstwem… Przeciez to Ojciec Wschodu dialogujacy z mysla grecka!

     

     

     

     
    Odpowiedz
  31. adi

    A powolywanie sie na

    A powolywanie sie na watpliwej opinii Salomona Reinacha. NB ulubiony autor ateistow i walczacych z jakakolwiek forma religii…to juz chyba mocna przesada…

     
    Odpowiedz
  32. ostatni

    droga pani

     nie byłem katolikiem ponieważ nie znałem czym tak naprawdę jest katolicyzm , jedno już wiem że istotą chrześcijaństwa jest chrzest i Eucharystia są to fundamenty kościoła opartego na Chrystusie.

    Jezus dał nakaz Eucharysti i Chrztu – " kto nie będzie spozywał ciała i krwi……. , tak samo kto nie będzie ochrzczony nie wejdzie do Królestwa Bożego ….., protestanci przyjęli tylko nakaz głoszenia ewangelii ,no i oczywiście płacenia dziesieciny , tylko nie o to chodzi jak wcześniej pisałem by paragrafy sobie pokazywać.

    Nikt z moich bliskich nie odszedł do protestantów tylko ja sam tkwiłem w tym środowisku przez ponad 10 lat , czynnie biorąc udział w ewangelizacjach,konferencjach ,"służbie Słowa" , wierząc że jest to kościół trzymający się nauk Biblijnych. 

    Zrozumiałem że tak do końca nie jest .  Halina nie ma sie co obrazać prawdą jest że protestantyzm wypaczył podstawowe nakazy Chrystusa te ,które w kościele katolickim trwają do dzisiaj w nienaruszonym stanie. 

    Oczywiście masz rację że dodatki w kościele kat. nie zawsze są poprawne teologicznie ,ale będąc w tym kościele nie musisz kłaniać się obrazom. jeżeli komuś obraz pomaga by wyobrazić sobie Boga to jego sprawa. Myślisz że jesteś lepsza od babci różańcowej,że Bóg patrzy na ciebie z miłością a na klechy z nienawiścią – tego myślenia właśnie próbowano mnie nauczyć w protestantyżmie ,

    Bądźmy uczciwi to człowiek jest sprawcą podziałów nie Bóg(który patrzy na serce nie przynależność).

    Co zrobili protestanci po reformacji – zaczęli od wyżynania katolików i to jest obraz protestantyzmu od samego początku – wytykać błędy innym a samemu robić tak samo albo i gorzej.

    Wiem że czujesz się urażona w tym momencie, ale pomyśl jak czują sie katolicy czytający twoje komentarze w,których nazywasz ich bałwochwalcami – czy Bóg jest teraz dumny z Ciebie , albo ze mnie?

    Zaczynam się zastanawiać – czym żyliby na codzień protestanci gdyby katolików zabrakło? z drugiej strony śmieszne , może i smutne nawet że tak oświeceni znawcy słowa Bożego kipią nienawiścią do siebie i tkwią w pernamentnym konflikcie ,a tym czasem muzułmanie podbijają świat a liczba ludzi nie znających Chrystusa rośnie w zastraszającym tępie.

    Jezus nie dał nakazu by pouczać kościół i innych lecz by dawać świadectwo własnego życia.-by zanieść Jego imię tam gdzie Go nie ma, by chrzcić i trwać w społeczności z Nim przez Eucharystię.

    Halina i co mają wargi i serce do bałwanów? wręcz przeciwnie Jezus mówił te słowa do faryzeuszy,którzy zgodnie z zakonem składali ofiary i na pewno nie czcili bałwanów. gorzej stwierdził ze poganie czczący bałwany bedą mieli jego prawo wyryte w sercach. całkowita sprzeczność zacytowałaś niewłaściwy fragment – "prawdziwym bałwochwalstwem jest miłość pieniędzy" – to jest coś co dzieje się w sercu człowieka a nie na zewnatrz.

     
    Odpowiedz
  33. Halina

    E tam

    Wy nie umiecie dyskutować o poglądach. Tylko zaraz uwagi ad personam, Niech ksiądz przytoczy to, co niby ominęłam. Odniesie się w  jakiś sposób do dogmatów Maryjnych, które nas dzielą. Trzeba wejść moze na jakieś forum ekumeniczne i popatrzec,że argumenty trzeba odpierać rzeczowo, a nie; Ty ignorantko, to nieuczciwe, przesadzone, dziwne i takie tam. Kiedy rozmawiam z księżmi, nie ukrywają, że są to dogmaty kościelne i nie mam obowiązku ich uznawać. Nic mi do księdza wiary, tak jak i księdzu do mojej, ale warto nauczyć się trochę inaczej  argumentować.Nie mam czasu Ostatni by odnościć się do Twojego wpisu. Wczoraj czy przed -nie rozumiałes Eucharystii, teraz mówisz, że uczniowie praktykowali ją od wieków w katolickiej postaci. A niby dlaczego mam się gniewac i na kogo?.

    Przeczytajcie sobie ten blog i dyskusje,. Dlaczego to protestanci nie mogą bronić Słowa Bożego przed wpływem nauk, których nie  nie wywodzą się z nauczania Chrystusa  Zawsze uczniowie Chrystusa to robili,, Miłego popołudnia.

     

     

    http://nowy.tezeusz.pl/blog/202494.html

     
    Odpowiedz
  34. ostatni

    E tam…..

     wy nie umiecie dyskutować o poglądach … – nie mam czasu …. by odnosić sie do twojego wpisu

    sorki Halina ale nie rozumiem , nie umiem dyskutować czy nie masz czasu ? Argumenty są proste – zalezy co jest istotne a co nie , Jezus miał takie powiedzenie -" przecedzacie komara a połykacie wielbłąda" 

    Eucharystia zawsze była i będzie dla mnie zagadką,w KZ uczyłem się ze katolicy są dosłownie kanibalami i że przeistoczenie dokonuje się w ich miemaniu fizycznie – i właśnie o to zapytałem księdza Adama,który chyba nie czytał tego,albo być może zignorował moje pytanie tego nie wiem.

    Masz rację że parę dni temu wiedziałem dużo miej , ale nabyłem książkę zawierającą synody kościoła- od poczatku czyli 50 rok do 380 roku, ok  250 roku znalazłem synody odnoszące się do chrztu i Eucharysti i z tego co przeczytałem wynika że dla wczesnego kościoła były to niesamowicie ( użyłem słowa niesamowicie ponieważ ci ludzie w tamtych czasach byli zabijani torturowani tylko po to by zaprzeć sie Jezusa ,i złozyć bałwochwalczą ofiare) ważne sakramenty , porównałem jak traktuje się "wieczerzę " w np.KZ i zrozumiałem od razu w ciągu jednej chwili słowa św Pawła – " .. Albowiem kto je i pije niegodnie nie rozróżniając ciała Pańskiego , sąd własny je i pije ,dlatego w śród was jest tak wielu słabych i chorych i niemalo zasnęło…" 

    Halina to właśnie jest argument – dokument zawierający zapiski poczatkujacych chrześcijan przesladowanych-(dla mnie istotne , ciekawe ilu z nas wyznawało by swoją wiarę pod grożbą tortur) , jeżeli ci biskupi wtedy błądzili to nasza dyskusja nie ma sensu bo tak naprawdę to nie ma czego się chwycić i równie dobrze za kościół Boży można uznać światków Jehowy-oni też interpretują Biblię(prawie biblię) 

    dzieki za zyczenia , mam nadzieje spędzic miło popołudnie . życze miłego wieczoru.

     
    Odpowiedz
  35. adi

    Pani Halino dyskusja

    Pani Halino dyskusja wydawala mi sie momentami rzeczowa, umiescil ja na wlasciwym poziomie tzn duchowym Ostatni ( wielkie dzieki za przelozenie akcentow ). Dyskusja ekumeniczna jak sama nazwa wskazuje, dotyka tego, co nas laczy, a nie roznic bo tu porozumienia nie ma i chyba szybko nie bedzie. Do znaczenia Maryi przeciez obieclame odniesc sie w nastepnym artykuliku… A ukierunkowalem jedynie na istote tjwszystko przez,z i w Chrystusie tu sie zgadzamy. Zgodzilismy ze moga istniec naduzycia kultu, co zawierala druga zcesc kanonu przytoczonego w wycinku jako zachecie do eliminowania wszelkich naduzyc w powyzszych kwestiach. I tu znowu sie rozumiemy.

    W dyskusji chodzi o rzeczowe argumenty, a nie zaslyszane opinie o niepewnym pochodzeniu. Aby zrozumiec jakies zjawisko trzeba szukac u zrodel a nie w opiniach. niech nasza dyskusja bedzie okazja nie do zajadlej walki przeciwko komus lub czemus ale do proby zrozumienia i przyjecia innych z ich doswiadczeniem bez zbednej agresji, nawet tej myslowej.

    I ostatni wniosek, ze przeciez chodzi nam o to samo, aby Chrystus byl uwielbiony i abysmy za NIM szli. I tu znowu ostatni ( dzieki) mamy podobac sie Bogu i  skupiac sie na istocie tj Bogu. A Twoj glos nieco oczyszczony, uwazam za wyjatkowo cenny… odnosnie do tematu… odchodza bo…widza nalecialosci i odejscia od ducha Ewangelii. Kropka.

     
    Odpowiedz
  36. Halina

    ks. Winski

    W dyskusji chodzi o rzeczowe argumenty, a nie zaslyszane opinie o niepewnym pochodzeniu. Aby zrozumiec jakies zjawisko trzeba szukac u zrodel a nie w opiniach. niech nasza dyskusja bedzie okazja nie do zajadlej walki przeciwko komus lub czemus ale do proby zrozumienia i przyjecia innych z ich doswiadczeniem bez zbednej agresji, nawet tej myslowej.

     

    Cieszy mnie, że  przyjeliśmy zgodny punkt widzenia na temat prowadzenia dyskusji; bez zbędnych, osobistych wycieczek słownych, zaakceptowanie i uszanowanie odmiennego poglądu, bo te  stany myślowe, to trudno często nawet doświadczonemu psychologowi wychwycić. Myślę, że Pismo Św. jest tym najlepszym zródłem, dlatego zawsze się do niego staram odwoływać. Poza tym Kodeks kanoniczny czy magazyn ekumenizm, też nie uznamy chyba za zródła o niepewnym pochodzeniu.

    A Twoj glos nieco oczyszczony,

    Pozwolę sobie jednak na mówienie swoim głosem, nie mam zyczaju zamykania też ust swoim rozmówcom. Dlatego tez mam nieco odmienne doświadczenia w dyskusjach o charakterze ekumenicznym. Ekumenia nie polega tylko na poklepywaniu się po plecach czy wzajemnym, powierzchownym komplementowaniu. To trudny dialog, z uwzględnieniem zarówno tego co łączy, ale też i dzieli. Nie wyobrażam sobie dobrych relacji bez uwzględniania różnicy zdań. A takie istnieją nawet w dobrych małżeństwach i co by było, gdyby małżonkowie przestali mówić o tym, co ich dzieli? Żeby pokonać trudność, należy ją zauważyć. I na pewno nie polega to na nakłanianiu drugiej osoby do przyjęcia naszego punktu widzenia.

    Dziękuję księdzu za dyskusję.

     
    Odpowiedz
  37. elik

    Współczesna ekumenia.

    @Halina – skąd również u Pani to mniemanie, czy przeświadczenie?…… przecież nie zawsze odmienny pogląd zasługuje na zaakceptowanie i uszanowanie.

    Nawet w "Tezeuszu" wiele prezentowanych poglądów, a nawet pozornie prawdziwych i wiarygodnych tekstów tj. celowo rozpowszechnianych przekonań, wierzeń, oświadczeń, bądź tez, opinii etc. nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia, czy potwierdzenia, ani pożądanego odniesienia w Piśmie Świętym, czy w innych wiarygodnych dokumentach, publikacjach, czy dysertacjach.

    Natomiast nie będę komentował, czym jest Pani i innych osób postawa wobec Matki Boga, także Jej gorliwych wyznawców i czcicieli, oraz  zachowanie wobec księdza katolickiego, w tym wyjaśnianie na czym polega ekumenia?……

    Współczesna ekumenia ma swoje żródła w synkretyźmie i wtargnęła dzisiaj już do wszystkich chrześcijańskich społeczności nominalnych, oraz wspólnot charyzmatycznych, pod szyldem tzw. ”nowego objawienia Ducha Świętego” lub nauk o jedności i ogólnoświatowym przebudzeniu, które jednak nie są naukami Pana Jezusa, ale elementem składowym wierzeń ruchu new age.

    ……konsekewencja ignorowania przestrogi Pana Jezusa ”.. baczcie aby was ktoś nie zwiódł”, która zawsze ma swój początek w zawyżonej samoocenie i mistyczno-symbolicznym traktowaniu Pisma Świętego, bądź w zupełnym jego nie czytaniu.

    Polecam więcej tu:  http://www.chlebznieba.pl/index.php?id=342

    Szczęść Boże

     

     

     

     
    Odpowiedz
  38. Halina

    Pan Zbigniew

    A  Pan nie ma takiego przekonania,mniemania czy przeświadczenia ? Moja postawa polega na poszanowaniu prawa innych ludzi do posiadania przekonań, postaw i zachowań różnych od naszych, a nawet sprzecznych lub też nisko przez nas ocenianych. Trzeba uczyć tolerancji, połączonej z szacunkiem dla innych poglądów, przekonań i kultur. Zachowania zaś  tolerowac należy w granicach zdrowego rozsądku, o ile nie naruszają w sposób jawny podstaw etyki. Dawniej nazbyt często prawa człowieka do posiadania własnych przekonań były w sposób jawny łamane, a nabrały szczególnego znaczenia w Unii Europejskiej. Unii, reprezentującej społeczeństwo wspólnotowe i wielokulturowe.

    Co do obrazów, zawsze oglądam je w postawie wyprostowanej. Natomiast Matkę Pana Jezusa niebywale szanuję, zaliczam się więc do jej gorliwych czcicieli.  Dlatego nie jestem zainteresowana mnogością Matek Boskich. Faktycznie, pewnych zachowań nie warto komentować, bo nasza pozycja nie tylko nobilituje, ale przede wszystkim zobowiązuje. Pomimo przekroczonej 50-siątki:)- szanuje każdego człowieka,  młodego również.

    Rozmowa dotyczyła poglądów, nie konkretnych osób, dlatego insynuacje nic tu pomogą. Wszystko jest przecież napisane, nie trzeba tego udoskonalać.

     Życzę owocnych dyskusji

     
    Odpowiedz
  39. elik

    Adekwatna postawa i zachowanie.

    Pani Halino mój poprzedni wpis nie dotyczył wątpliwośći, a tym bardziej insynuacji, lecz przede wszystkim prezentowanej na forum Pani postawy i zachowania, dlatego nie powinien obligować Panią, do kolejnych wyjaśnień, czy usprawiedliwień, lecz jedynie zainspirować, do uważnego przeczytania polecanego linku nt. ekumenizmu i ewentualnie bardziej pogłębionej refleksji, także nad wcześniej wyartykułowanymi Pani oświadczeniami, stwierdzeniami, czy podjętymi kwestiami w dyskusji z ks. Adamem.  

    Ponieważ Pani chyba należy, do grona osób, które nie chcą uznać statusu boskiego Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa, ani należnej adoracji, czci okazywanej Jego Matce, oraz niezbyt chętnie posługują się jednoznacznymi określeniami.  A jednocześnie domagają się tolerancji, a nawet poprawności politycznej, czy akceptacji i poszanowania m.in. odmiennych, różnych, innych, bądź sprzecznych itp. postaw, zachowań, także przekonań, wyobrażeń, wierzeń, wyznań, czy religii, ideologii etc., oraz poglądów lub czynów tj. artykułowanych na forum nie tylko rażąco intencjonalnych, czy subiektywnych myśli, lecz również uprzedzeń i wrogości wobec zbyt gorliwych, wiernych i oddanych Jego Kościołowi katolików, czy chrześcijan.

    Dlatego zdecydowałem się włączyć, do tej wg. mnie niezbyt fortunnej dyskusji, czy nawet polemiki Pani z ks. Adamem. Dobrze – o ile rzeczywiście stara się Pani miłować i szanować wszystkich ludzi, nawet tych, którzy siebie i innych nie szanują, lecz będzie jeszcze zdecydowanie lepiej, kiedy Matka Boska stanie się Pani najlepszą powierniczką, orędowniczką u Niego i wzorem świętości kobiety.

     

    Praestet fides supplementum sensuum defectui”.

    Szczęść Boże!

    Pozdrawiam Panią serdecznie – Zbigniew

     

     
    Odpowiedz
  40. Halina

    Karcenie

     Czytałam kiedyś w Science, co się dzieje w głowach, tych , którzy mają manię pouczania, karcenia i  szukania "dziury w całym". W mózgach takich osób uaktywnia się obszar zwany układem nagrody. W momencie , gdy taka osoba zaczyna kogoś napominać ( słusznie lub nie), to akurat dla niej nie jest istotne, robi się jej po prostu przyjemnie. Znane są przecież przypadki osób mających poczucie misji, które wyruszją w miasto, karząc innych za wydumane winy. Tylko do takiej  misji potrzeba trochę cywilnej odwagi, bo samemu można oberwać "w czapę". Więc lepiej bezkarnie poprawiać sobie samopoczucie na forach .

    Nienawiść, to też miłość, która poszła złą drogą. I niech Pan z niej zawróci Panie Zbigniewie, bo tak naprawdę, to nikomu Pan tak nie szkodzi, jak sobie samemu. Bo ja, czy ktoś inny ( kto się akurat nawinie:), wyłacza komputer i o tym nawet nie myśli. A Pan zostaje nadal, z tym niezaspokojonym układem nagrody.

    rownież pozdrawiam.

     

     
    Odpowiedz
  41. Jadzia

    ks Adam Winski

     Nawet obrazliwie nazwany przez Jadwige zlote cielce tj relikwie odnosza do uwielbienia Boga. Wiec balwochwalstwo oznacza czczenie czegos innego JAKO Boga, a kult chrzescijanski jest zawsze skierowany do Boga.

    Powiem szczerze, ze nie bardzo rozumiem. Albo czci się Boga albo jakąs rzecz – materialną. Zas twierdząc, ze ta czczona rzecz odnosi się do czczenia Boga – jest chyba nieporozumieniem. Wtedy tak samo mozna powiedziec, ze czczony złoty cielec ( autentyczny starobiblijny) – tez odnosi się do niewidzialnego Boga. Bo czymże rózni sie ten cielec zrobiony ze złota – złota, ktore stworzył Bóg  – od czcenia jakiejs kosteczki człowieka który juz nie żyje?

    W ten sposób rozumując –  jak to napisał ksiadz – to wszystko mozna czcić i wmawiac ze sie odnosi do Boga. Wtedy nawet czciciele szatana moga stwierdzic, ze w końcu sam Bóg stworzył upadłego anioła i go nie unicestwił więc tez można go czcić.

     
    Odpowiedz
  42. adi

    Jadwigo   Dwa pyatnia

    Jadwigo   Dwa pyatnia pomocniczce co to znaczy czcic, otaczac szacunkiem?

    Czy Izraelici czczac balwany ze zlota mysleli o bogu, ktory ich wyzwolil?

     
    Odpowiedz
  43. ostatni

    pytanie do protestantów….

     czy forma czci – figurek, obrazów , różańce i modlitwy do świętych i Matki Boskiej powodują wieczne potępienie? , czyli – czy katolicy idą do piekła, w otchłań , oddzielenie od Boga?

     
    Odpowiedz
  44. modem1990

    ks Adamie

    Prawdziwe 🙂

    Życzę wytrwałości w starciu 🙂

    KRK to nie tylko denominacja jak mi się czasem wydaję dziś wiem, że to coś więcej.

    Choć to nie wyklucza zbawienia kogoś kto w nim nie jest to jednak traci coś.

    Mimo, że KRK – właściwie to ludzie KRK mnie nie raz kopneli w de to nie wyobrażam sobie odchodzić.

    Jestem w Kościele tylko ze względu na siebie. bo "Panie dokąd pójdę"?

     
    Odpowiedz
  45. modem1990

    Ostatni

    Ostatni ale my nie czcimy świętych tak jak Boga!

    Są otaczani szacunkiem, podziwem! Nie modlimy się do nich ale przez nich!

    To tak jak byś Ty mnie poprosił o modlitwę np o zdrowie. Grzech ? Chyba nie! Różnica jest taka ja jestem tutaj i świętym nie zostanę(w sensie oficjalnej kanonizacji) i tyle:)

    Tak przynajmniej ja to rozumiem.

     
    Odpowiedz
  46. ostatni

    Wojtek

     Wojtek wiem o tym – chciałbym tylko żeby protestańci uzasadnili dlaczego jest to tak istotne , ponieważ jezeli tak jest to idziesz z księdzem Adamem prosto do piekła , a ja chciałbym się dowiedzieć na jakiej podstawie.

    wiesz Wojtek są jeszcze światkowie Jehowy oni też lubią gadać , ale jak im pokażesz co nieco w Bibli to znikają bez śladu, ciekawi mnie czy protestantyzm ma coś do zaoferowania .

     
    Odpowiedz
  47. ostatni

    o to chodzi

    dlatego właśnie nie rozumiem – po co chrześcijanie nawracają chrześcijan -czy to przypadkiem nie jest pułapka diabelska? wiem dokładnie co się mówi o katolikach w kregach pro. , -" niezbawieni" , i wiem dlaczego tak mówią ,ale nie znam konkretnych argumentów ,a w ostatnim czasie przekonałem się że katolicyzm ma solidne podstawy by obronić się przed tymi zarzutami.

     
    Odpowiedz
  48. modem1990

    no widzisz… Tak to jest.

    no widzisz… Tak to jest. Dlatego jak mi coś w tyłku nie gra to jednak wolę twardo stać przy KRK niż uciekać gdzieś tam bo coś tam jest niby fajnieszego i potem móc sobie swobodnie jeździć po KRK i katolikach.
    Tak jakoś z obserwacji mi wynika, że protestanci zamiast swoimi Kościołami i swoimi wiernymi zajmują się katolikami… Więszkość choć nie wszyscy są chyba w innej denominacji tylko po to by w imię jakiś tam zawsze luzów – no bo znajdź mi kościół protestancki który jest bardziej konserwatywny w nauczaniu niż KRK sobie swobodnie po nas jeździć.
    Większość choć nie wszyscy polazła tam bo u nas wydawało się za cięzko… Ok nie odchodzą ale nie muszą oczerniać.
    Wiesz ja się nie zgadzam z protestantami bo ja np nie potrafię żyć bez sakramentów ale nie szachuje i nie jestem godzien by oceniać czy ktoś jest zbawiony czy nie…
    Katolik nie ma nawet prawa powiedzieć, że ktoś jest potępiony…

     
    Odpowiedz
  49. elik

    Zarzut, czy insynuacja?…..

    Pani Halino rzeczywiście są w sferze publicznej, również w "Tezeuszu" – wśród nas osoby uprzedzone i wrogo usposobione, które mają skłonności, a nawet manię pouczania, karcenia i szukania owej "dziury w całym", lecz taki zarzut adresowany, do konkretnej osoby, aby nie był insynuacją, ani absurdalny, lecz prawdziwy i wiarygodny wymaga potwierdzenia, bądź uzasadnienia.

    A zatem jeśli Pani jest o tym przekonana – proszę wskazać, w którym wpisie, bądź akapicie Panią pouczam, karcę, czy szukam tzw. dziury w całym?……

    Adekwatna postawa, czy zachowywanie właściwych form, także podczas dyskusji, czy polemiki to nie jest sprawa tylko oczytania i nabytej wiedzy, czy zewnętrznej ogłady – o ile tak jest, pojawia się w nich zawsze wyczuwalna poza, intencjonalność, a nawet brak, bądź niedostatek koniecznego rozsądku, szacunku, wzajemności i szczerości, które są  konsekwencją innego braku tj. dojrzałości duchowej, także kultury osobistej.

    Dlatego najlepszym przykładem, także niedoścignionym wzorem nie tylko adekwatnej postawy i zachowania wobec osoby – bytu i rzeczywistości, także pięknej formy bycia (współistnienia, współżycia) – wynikającej m.in. z pokory, miłości, serdeczności, wielkoduszności i wspaniałomyślności tj. stanu duszy, serca i umysłu. Pozostanie zawsze, dla osób wszystkich stanów – w Polsce i w obrębie całej cywilizacji chrześcijańskiej – Maryja, Matka Jezusa Chrystusa – Syna Człowieczego.

     Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  50. elik

    Szatańska metoda.

    Panie Wojtku to nie tylko protestanci stosują tę szatańską metodę tzn. zamiast zajmować się przede wszystkim sobą zwykle wolą interesować się innymi, a nawet doszukiwać u innych mankamentów, czy owej "dziury w całym".

    Proszę zauważyć, co (dzięki spolegliwym i usłużnym osobom zatrudnionym w największych mediach) z premedytacją czynią B. Komorowski, D. Tusk i ich ekipa PO&PSL – aktualnie stanowiąca struktury najwyższej władzy w państwie?…..

    A skutkiem takiego "profesjonalnego" tj. cynicznego i wyrafinowanego postępowania jest to, że zbyt wielu jednak ulega sugestii, bądź złudzeniu i zamierzonej manipulacji, czy dezinformacji, bo wybrane osoby, oraz różne wyznania, czy denominacje, także za(rząd) w RP wg. nich jest OK, a najgorszym jest Kościół RK, także śp. L. Kaczyński i J. Kaczyński, oraz opozycja parlamentarna PiS-u.

    Szczęść Boże!

    Pozdrawiam Pana serdecznie – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  51. Jadzia

    ks Adam Winski

    Jadwigo Dwa pyatnia pomocniczce co to znaczy czcic, otaczac szacunkiem?

    Czy Izraelici czczac balwany ze zlota mysleli o bogu, ktory ich wyzwolil?

     

    Ze słownika

    czcić
    szanować, poważać, respektować, darzyć uwielbieniem, darzyć czcią, oddawać cześć, wyznawać, wielbić, darzyć kultem (
    czcić kogoś)
    obchodzić uroczyście, celebrować, świętować (
    czcić święto)

    Zatem wszystko to – ze slownika dotyczy relikwi i obrazów.

    Co mysleli Izraelici? Nie wiem co kazdy z nich myslał ale modlili się do cielca sadząc, ze on im pomoże i jemu oddawali czesc.

    Czy obecnie ludzie nie modlą sie do relikwi sądzac, ze one im pomogą i tym relikwiom nie oddają czci – wg słownika?

     

     
    Odpowiedz
  52. adi

    Skoro czcic oznacza szanowac

    Skoro czcic oznacza szanowac to chyba nic dziwnego, ze szanuje sie relikwie tzn kosci zmarlych? Szacunek nalezy sie cialu ludzkiemu czy moze nie? Powinnoscia ludzka jest szanowac ciala , szczatki zmarlych! Czynili to takze egipcjanie. A wiec nie jakies tam kosteczki, ale fragmenty cial zmarlych.

    Izraelici ODWROCILI sie od Boga Zywego i Prawdziwego i modlili sie przed cielcem, do cielca zapominajac o tym, co Bog im przed chwila uczynil. Czy naprawde nie widzisz roniccy pomiedzy oddawaniem czci tj szacunku relikwiom a cielcowi zlotemu? Chyba mi nie powiesz,ze nawet najprostsza staruszka modlac sie za przyczyna swietego odwraca sie od Boga i czci zloto czy srebro? Jest to, conajmniej nie logiczne.

    I ostatnie. Czy chodzisz czasami na cmentarz, aby odwiedzic, pomodlic sie za swoich zmarlych? Ja chodze i modle sie za nich. Czy zatem mozna, idac tropem waszych nadinterpretacji protestantyzmu, modlic sie prz grobie? Bo to przeciez bozek… kto jest odwazny aby powiedziec, ze to balwochwalstow, bo modle sie do grobu, kamienia? Czysta glupota, podobnie jak z kultem deski czy obrazka.

    Grob odnosi mnie pamiecia do rodzica, kogos bliskiego. I tak samo obraz, relikwia czy inne.

     
    Odpowiedz
  53. modem1990

    Bp Michalik kiedyś

    Bp Michalik kiedyś powiedział, że Kościołem lubią się zajmować i zajmują ludzie z nim nie związani…
    No kurde jak np od kogoś odchodzi żona – co jest bólem i dramatem to raczej nie staram się zajmować tym rozpadłym związkiem tak? Chodzi mi o obgadywanie, wypominanie każdej ze stron jej wady i winy… Staram się pomóc a nie sądze.
     

    Polecam wszystkim słowa Jezusa(dokładnych sigli nie pamiętam): Nie sądźcie abyście nie byli sądzeni bo taką miarą jaką Wy mierzycie taką i Wam odmierzą. Nię sądź bo kimże głupcze jesteś byś sądził?"

    Nie chodzi o przemilczenia win Kościoła – niektóre są oczywiste ale to nasza wewnętrzna sprawa, którą powinniśmy się zająć ale my katolicy, nasi biskupi, księża… Sam mam wiele zastrzeżeń mnie też kilka rzeczy wkurza w Kościele ale jak już to staram się mówić to osobom zainteresowanym…
    My się wam nie wtrącamy do święceń kobiet czy gejów!
    Znam też kilka osób, któe czują się wykorzystane przez Kościoły protestanckie –  nie jesteście idealni!!

    Ostatni kiedyś mądrze napisał nie chodzi o denominację ale o postawę – Wam czytając co piszecie – chrześcijańskiej postawy brakuje! Amen.

     

     
    Odpowiedz
  54. Kazimierz

    Wojtek

    A tak właściwie do kogo ty piszesz, -wam- nie rozumiem. Na Tezeuszu jest tylko trzech protestantów – Halinka, ja i Paweł Bartosik i każdy jest z innego Kościoła, innej denominacji. To wszystko, Paweł mało co się wypowiada, jednie ja lub Halinka komentujemy i co niby nam brak postawy chrześcijańskiej?

    A ty i inni ją mają? Chcesz wywołać jakąś nagonkę, czy co?

    Ostatniemu nie będę się z niczego tłumaczył, rozmowy z nim już zakończyłem, bo zawsze kończą się ad person – dziwne, bo mnie nie zna, ani ja jego. Z tobą to chociaż czasami popiszę na fb.

    Widzę jednak pewną niekonsekwencję w twoich wypowiedziach, czy też ogólnie stanowisku KRK. Otóż sam siebi KRK uważa za ten jedyny, prawdziwy Kościół, który ma pełnię łaski i darów. Inne Kościoły traktuje różnie, ale zawsze z góry. Czyli można powiedzieć, że istnieje jeden Kościół, w którym prym wiedzie KRK, który jest wyrazicielem Boga. Idąc dalej tą logiką, KRK powinien być zatem przykładem dla innych i zachętą do trwania w Bogu i rozwoju do tej pełni – czyż nie? I teraz bp Michalik i ty za nim mówisz, co wam do naszego Kościoła, hm widzisz niekonsekwencję?

    Czyli dyktat, nie wolno zwracać na nic uwagi, jedynie ślepo naśladować, czy tak? Jeśli nikt nie może zwrócić uwagi na grzechy lub zwiedzenia w KRK, to niby co mają znaczyć słowa Pawła, Piotra, Jakuba, Judy itp. i samego Pana o napominaniu w miłości, o sprawdzaniu proroctw, o grzechu i sprawiedliwości, o wyłanczaniu itp. Jeśli Biblia jest najważniejsza, to chyba pewne rzeczy są oczywiste.

    Można ten przykłąd uznać do stosunków ludzkich, jeśli np. tzw. głowa rodu podjęła się wytyczania kierunków dla rodziny, opieki nad nią itp. To gdy pozostali członkowie rodziny mają problem i mówią nie, to nie jest dobre rozwiązanie, nie to błąd itp to są źli? Tak głowa rodu musi modyfikować swoje poglądy ze wzrostem osób w rodzinie, i ich poznaniem, mądrością itp. Inaczej byłby totalnym snobem, za którym nikt już nie chciałby iść, jedynie zależne osoby od niego i karierowicze, przy…niki. Nie dziw się zatem, że byli katolicy, którzy są teraz w innych wspólnotach pokazują ich zdaniem błędy i wypaczenia. Nie jest to przyjemne, tak jak dla mnie nie jest przyjemne, gdy ktoś wyraża się negatywnie o moim Kościele, ale każdy ma prawo do własnej oceny, czy ona jest właściwa to już inna sprawa. Ale być może właśnie ci, którzy zwracają uwagę na złe rzeczy w danym Kościele pragną w ten sposób jego dobra, ale nie wiedzą jak to zrobić? Kto wie? 

    KJ

     

     
    Odpowiedz
  55. Kazimierz

    Adamie

    Pozwolę sobie ustosunkować do twojego wpisu.

    Po pierwsze , obrazy – moim zdaniem i z mojego doświadczenia modliłem się do obrazu, tak to było, kiedy byłem nieodrodzony duchowo. Nawet śpiewasz czarno Madonno, co ma cięte rysy dwie – czy to nie o postaci z obrazu? Maria ani czarnoskóra nie była, ani żadnych rys na twarzy nie miała, żyła bogobojnym życiem, jest wzorem do naśladowania ale nie oddawania jej czci. Argumenty są czysto Biblijne 2 przykaznie (ale w całości) i przykazanie Szema Izrael.

    Po drugie relikwie, ten kult powstał w oparciu o wiarę w czyściec, że niby można wykupić kogoś z miejsca, o którym Biblia nawet nie wspomina, a co dopiero o wykupianiu – list do Hebr. mówi jasno człowiekowi dane jest raz żyć a potem sąd. I basta, żadnych alternatyw tu nie ma, całe nauczanie Pawła, czy Piotra mówi o odrodzeniu duchowym i a Jan dobitnie mówi o tym, że należy narodzić się na nowo do Królestwa Bożego, skoro się ktoś narodził to w nim jest. Koncepcja czyśćca, co mało kto wie nie zawiera alternatywy, zgadza się – jest ona dla zbawionych, czyż nie? Oj, gdyby to posólstwo wiedziało?

    Czczenie kostek, to pogaństwo, sam nawiązałeś do Egiptu, co ma Egipt do witraka (do chrześcijaństwa) , nic. Egipt zawsze był symbolem niewoli. Czy nie klękasz przed kostką św. jakiegoś tam? Tak, a kto wie, czy ta osoba wogóle jest w niebie, tam Kościół nikogo nie może włożyć, oj nie, tam są ci zapisani w księdze żywota Baranka, a nie w parafialnych czy zborowych księgach. Cześć oddawać mamy tylko Bogu, gdyż On jest Bogiem zazdrosnym.

    Co do cielca, to nie odwrócili się Izraelici przez to, że ulali sobie cielca jedzącego trawę (Psalm 106,19.20), bo on był właśnie ich obrazem Boga. Nie znane są tego typu bóstwa w ówczesnym świecie, owszem dumnie wyciągnięta szyja wołą, takie to bóstwa były, ale nie takie jak wykombinowali Izraelici. Tak oni wyobrażali sobie JHWH, niestety , i nie chodziło wcale o cielca, ale o to co wg. nich on reprezentował – siłę, wytrwałość, miłość itp. Tak to była plątanina bóstwa i Boga i dlatego też Bóg srogo ich ukarał. I co powiedział???? II przykazanie.

    Człowiek potrzebuje wizerunków, obrazów, figur – ale powiedz czy nieodrodzony człowiek rozróżnia co kolwiek? Może i ta sztuka jest ciekawa, ale nadaje się jej mistyczną misję – pielgrzymki do obrazów (no bo chyba nie do Miriam), miejsc itp. Najlepszym w mojej ocenie wizerunkiem jest pusty krzyż – symbolizujący Zmartwychwstałego Pana – proste, jasne przesłanie zawsze aktualne! Im więcej sztuki, tym więcej możliwości bałwochwalstwa. Podobają mi się niektóre kaplice KRK< bardzo jasne i bez ozdobników, figur itp. Zmienia się moim zdaniem na lepsze. Tylko Bogu będziesz służył i Jemu oddawał pokłon – i to jest prawda dla nas – Szema Eklesia – Szema Elohemu – Szema Adonai.

    Kazik

     
    Odpowiedz
  56. adi

    Kazik przeciez te 40 wpisow

    Kazik przeciez te 40 wpisow juz to wszystko prawie wyjasnilo. A kazdy kult Kosciola prowadzi do Boga przez Chrytusa w Duchu Swietym. Nikt nie czci obrazow czy kosci w sensie czci naleznej Jeydnemu Bogu. Nie mozna przypisywac katolikom tego co my sobie o nich myslimy a prawda nie jest. Tylko tyle , tu sie chyba wszyscy zgadzamy.

    Czy mozna ludzi wierzacych dzis uznawac za idiotow co nie odrozniaja deski od osoby i kostki od osoby?

    A poza tym, oczywiscie poza biblijne, czy nie potwierdzaja, ze Bogu taki kult nie przeszkadza tak jak braciom protestantom!, nie sa argumentem liczne cuda, uzdrowienia, nawrocenia dziejace sie w sanktuariach i za przyczyna Matki Bozej i Swietych? Pewnie ze nie jest to argument dla tych, co nie wierza lub wierza inaczej.

    Ale zasze lud dziekuje Bogu i do Niego sie zwraca. Wystarczy poczytac instrukcje o sanktuariach, jest zawsze chrystocentryczna, skierowna ku Slowu Bozemu i Eicharystii.

    A czy czlowiek zbawiony, bedacy w niebie, moze modlic sie za braci protestantow? To jest pomoc swietych, a nie zadne tam naduzycia.

    Pewnie, ze potepienie NADUZYC z relikwiami wg ks. Marcina Lutra bylo sluszene, ale jak sam napisal naduzyc bylo na poczatku. Naduzycia sa niewlasciwe i byc moze maja miejsce w poboznosci ludowej czy nawet na wyzszych poziomach, ale to nie znaczy ze sa balwochwlacami czy inne tam takie.

    Swieci, relikwie nie sa istota wiary,a wydaje mi sie ze wielu protestantow uznaje je za istote wiary. Niewlasciwe polozenie akcentow i powazne niezrozumienie.

     
    Odpowiedz
  57. Halina

    Jadwiga

    Kompletne ciało św. Wojciecha znajduje się zarówno w Gnieznie, jak i na Hradczanach w Pradze. W innych świątyniach w Polsce po patronie pozostały jeszcze 2 głowy, 5 nóg i 6 ramion. To tak a’propos " szacunku dla ludzkiego ciała". Oczywiście takie rozmnożenie konieczne pewnie było dla celów kultowych. Kult dla samego kultu, bo przeciez nie dla " rozmnożonego" św. Wojciecha. Dla Lutra świat tak wykoślawionej pobożności był czymś normalnym, dopóki nie zaczął czytać Pisma Świętego ( do którego dostęp mieli tylko nieliczni). Wcześniej benedykt Alkulin, za czasów Karola Wlk pisał, że " lepiej jest naśladować przykłady świętych w sercu, niż nosić ich kości w przytroczonych woreczkach.Nie tak dawno było sporo hałasu o kroplę świetej krwi papieża Jana Pawła II, którą uznaną za godną czci i celebrowania w związku z tym kultu. Ludzie modlą się przecież do relikwi Ks. Popiełuszki. Sama widziałam to na własne oczy.  

    Dla protestanta zgodnie ze Słowem Bożym- świętym jest każdy autentycznie wierzący człowiek. I w tej ocenie nie ma znaczenia czy jest protestantem, katolikiem czy prawosławnym, ponieważ w rozumieniu protestantów- świętość jest odbiciem świętości Boga. I tylko jemu należy się chwała.Jan Sebastian Bach, ponieważ był człowiekiem pobożnym- wszystkie swoje nuty podpisywał protestanckim hasłem " Soli deo Gratia"-Tylko Bogu Chwała.

     
    Odpowiedz
  58. adi

    Z naduzyciami juz dawno sie

    Z naduzyciami juz dawno sie zgodzilismy. Kropka. Nie rozumiem tylko dlaczego za wszelka cene chcesz ukazac nizszosc tych, ktorzy potrzebuja takiej formy poboznosci? Naturalnie zawsze skierowanej do Boga, tez to wyjasnilismy. Czy mozesz w 100% zanegowac udzielanie lask przez Boga dla tych ludzi czczacych Go w ten sposob? Czy mamy prawo ograniczac Boze dzialanie? wystarczy odpowiedziec na to pytanie, a nie odgrzewac stare argumenty. I nie negowac doswiadczenia innych, bo niby kim jestesmy!

     
    Odpowiedz
  59. Halina

    Pan Ostatni

    Z tego co czytam, nie był Pan katolikiem, ani protestantem, poniewaz nauki Słowa Bożego, są panu obce. Człowiek, który 10 lat poświęcił na służbę Słowa, nie wie czym jest Wieczerza Pańska i biblijny chrzest?.Skąd pan wie, co ja myslę, czuję. Czy takie pisanie ma wogóle sens? Protestanci na codzień żyją Pismem Św.-nie tylko od święta.

    Czy nauczyciel Slowa napisałby takie zdanie: "Jeżeli obraz pomaga komuś, by wyobrazić sobie Boga, to jego sprawa". A czy Boga można sobie wyobrażać? Czy to Isota materialna, czy Duchowa ? Przecież Boga nikt nigdy nie widział i modlenie się do Stwórcy Świata -poprzez wizerunki, kości, szczątki, czy co tam  jeszcze -jest po prostu obrzydlistwem dla Boga. Kto czyta Biblię, ten o tym wie.

    " Myślisz, że jesteś lepsza od baci różańcowei itd" A skąd Pan wie co ja myslę? Moja babcia modliła się na różańcu i nie czułam się od niej lepsza. Mam po prostu inne poznanie. Babcia nie czytała Biblii, ale była wspaniałym człowiekiem. Samo czytanie i mądralowanie też jeszcze nikogo nie zbawiło, ale tu jest Forum dyskusyjne, więc wyrażamy swoje poglądy, stanowiska w pewnych sprawach. Czy to znowu takie trudne do zaakceptowania?  Jeżeli protestanci błądzą , nie znają nauk Zbawiciela, to trzeba im to wykazać, a nie obrażać czy plotkować. Niektórzy ludzie tak mają, że w momencie, kiedy brakuje kontrargumentów, to próbują atakować chwytami poniżej pasa i to  jest według ich mniemania, ta właściwa postawa. Kiedyś pisali tu  protestanci,  katolicy, buddyści, niewierzący, ale był jakiś  inny poziom tych dyskusji. To co się teraz czyta, po prostu " wymiata " z tego miejsca. Z czegoś to pewnie wynika… , że tak chętnie operuje się tu słowami: głupia, głupie, głupcze. Ale to nie jest mądre…

    Bóg powiedział też, że przyniósł miecz Słowa Bożego, który niestety podzieli ludzi, nawet bliskie rodziny. Jedni pójdą przez Wąska Bramę, a inni szeroką drogą. A Kto jest ową bramą?  Czyich słów mamy słuchać. Co jest probierzem wiary. Z czego rodzi się wiara? Na te i inne pytania jest zawsze ta sama odpowiedz; tylko Jezus, tylko Słowo.

     Wargi  mówią często o Bogu, a w sercu-pustka,.. Jezus mówił te słowa do Faryzeuszy, ponieważ przedkładali tradycję ludzką ponad to, co pochodziło od Boga. Lubili to , co zewnetrzne, powierzchowne, a sercem daleko byli od Boga. Bałwochwalstwem może być wszystko. Wg. mnie najgorszym jest rozbuchane, własne Ego, może być nim również pieniądz, a nawet własny brzuch. A co do dziesięciny; to jakie wyjście mają Kościoły, które nie czerpią z budżetu państwa. Muszą się jakoś samodzielnie utrzymać, i wspierać. Taki był nakaz  Chrystusa .Głoszenie Ewangelii wymaga również nakładów finansowych.

    Protestanci nie przyjęli Eucharystii, czy Wieczerzy Pańskiej i chrztu?  I kto w to uwierzy?

    "Kto uwierzy i ochrzci się-zbawiony będzie". Żaden naśladowca Jezusa o tym nie zapomina.

    A Wieczerza Pańska sprawowana jest zgodnie z tym jak nauczał Jezus i apostołowie. Udzielana jest pod obiema postaciami ( nie tylko chleba), ale też i wina. Wzięcie chleba, złamanie, następnie pobłogosławienie obu oraz dzielenie między zgromadzonych wierzących. Ów chleb Chrystus nazywa swoim ciałem, a wino krwią. Słów tych nie można interpretować inaczej  niż w sposób symboliczny, Jako utożsamienie się Jezusa z owym chlebem ( ciało), które zostało złamane i winem ( krew), która została przelana. Dzięki temu staje się znakiem Jego autentycznej, zbawczej obecności wśród zgromadzonych, nie będac Jego autentycznym ciałem i krwią. No tego chyba nikt by nie chciał- fizycznie poczuć, że pije prawdziwą krew i spożywa ciało. Niby dlaczego  KZ przyjmować by miał Wieczerzę w sposób niegodny? Praktykują zgodnie z tym jak naucza Biblia.

    Ap. Paweł pisał w 1 Liście do Tym.11,20

    " Tymoteuszu! Strzeż tego, co ci powierzono, unikaj pospolitej, pustej mowy i sprzecznych twierdzeń, błędnej, rzekomej nauki. Do której niejeden przystał i od wiary odpadł"-1 Tym.11 20  Czyli ludzie odpadają nie tylko tam, gdzie nie ma Chrystusa, ale przede wszystkim tam, gdzie jest.

    Pewien kaznodzieja mówił: " Siedzenie w Kościele, nie zrobi z ciebie chrześcijanina, tak jak siedzenie w kurniku nie zrobi z ciebie kurczaka!" Tak też żadem chrzest nie uczyni z nikogo chrześcijanina, o ile nie będzie poświadczeniem tego, co dokonało się w naszych sercach i umyśle. Dzięki mocy Ducha Św., Jego przewodnictwu i działaniu-przyznaliśmy się do naszych grzechów oraz odtąd pragniemy żyć w Chrystusie.

     
    Odpowiedz
  60. ostatni

    Dużo słów….

    Droga pani Halino kiedy nazwałem panią głupią albo podobnie?, zadałem tylko proste pytanie czy czczący relikwie są potępieni i nia znalazł się żaden kto by na to proste pytanie odpowiedział.

    Za to posypały sie oskarżenia , no ale to jest główne motto protestantyzmu ,którego doświadczyłem – jak człowiek pyta o jakiś konkret sypią się potoki słów i oskarżeń , ale nigdy odpowiedź.

    Pisze pani o koniecznej dziesięcinie . zgadzam się że pieniądze są niezbędne do głoszenia ewangeli, jedzenia, po prostu do życia(tak jest ten świat zbudowany niestety) , chciałbym jednak zauważyć pewną nieprawidłowość , protestantyzm zakłada że dziesięcina jest nakazem – czyli dziesiąta część dochodu należy do Boga , jest to oczywiście zaczerpnięte ze starego testamentu gdzie dziesięcina miała konkretny cel (każdy protestant wie jaki) , mimo tej wiedzy wprowadza się KŁAMLIWĄ naukę i nie ważne czy jest to dobra intencja ( bo czy kłamstwo jest narzędziem Boga).

    Tak więc okłamuje się ludzi by płacili na szczytny cel , ale na domiar złego wprowadza sie kolejne kłamstwo – że Bóg zainwestowane pieniądze ( w kościół ) pomnoży i odda z nawiązką. Gorzej powodzenie finansowe nazywa się BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM ( kazanie na górze wyprostowało faryzejskie pojęcie Błogosławieństwa)

    Protestanci w oparciu o stary testament wskrzesili faryzejską naukę na temat błogosławieństwa czyli -kto ma kasę temu Pan błogosławi , a kto nie ma to albo trwa w grzechu ,albo jest leniwy ,zazdrosny (kiedyś nawet usłyszałem z ust pastora KZ przeklęty-ten kto nie daje 10%).

    Widzi pani w protestantyźmie piękne są słowa na ustach wielbiących , zewnętrzna postawa jest wzorowa,ale nauka jest obrzydliwością , prawdziwą obrzydliwością (jest wnętrze)ponieważ uczy się ludzi by zabiegali o Błogosławieństwo czyli kasę , dodatkowym złem jest to że dzieje się to na płaszcyźnie psychologicznej – czyli oficjalnie to co napisałem skomentowane będzie jako potważ , ale wystarczy pobyć w KZ by szybko na własnej skórze odczuć skótki tej nauki.

    pani Halino mi nie zależy na niczyjej opini , mam sędziego w Niebie i On wyda odpowiedni osąd, kłamsstwo jest dla mnie obrzydliwością i właśnie dlatego opuściłem szeregi KZ.

    Mam tego świadomoś że żaden Kościół nie jest i nie był i nie będzie idealny ( hipokryzją jest powoływać się na takzwany "kościół  pierwszego wieku") dlatego że opis tego kościoła w listach np. św. Pawła jest tragiczny i twierdzenie że jest się naśladowca pierwszego kościoła jest wyrazem ,albo nieświadomości , albo niewiedzy.

    dlatego nie staję w obronie  żadnego kościoła zwracam tylko grzecznie uwagę że łatwo jest wytykać komuś błędy zapominając o własnych , tak więc pastor Kazimierz powinien najpierw zająć się Biblijnym  napominaniem siebie, potem swoich prezbiterów .

    Katolicyzm z pewnością ma swoje wypaczenia,zwracam jednak uwagę na to że dzieję sie to na przełomie tysięcy lat,tak więc trudno by było zachować idealną naukę przez grzesznych i omylnych ludzi, ale brak poszanowania przez protestantów tego co katolicyzm zachował do dziś , mści się w taki sposób że zaledwie po ok. stu latach istnienia KZ zrodził schizmy typu "kundelini". jak będzie wyglądał KZ za 1000 lat?-strach pomyśleć przy takim szybkim rozwoju wynaturzeń.

    PODKREŚLAM moje uwagi dotyczą NAUKI KZ nie uczestników . nigdy nie odniosłem się do nikogo personalnie za to ja zostałem nie raz zaszuflatkowany jako DDA itp. ,ale nie przeszkadza mi to poniewaz jest to tylko wyraz słabości i bezradności wobec prawdziwych argumentów.

    Pani Halino każdy czytelnik może oconić sam poziom agresji wpisów nie sa konieczne żadne insynuacje.

    szanuję panią , przepraszam za tą gożką prawdę o 10% , nie twierdzę że jest pani inspiratorem tego , raczej ofiarą , nie oceniam pani wnętrza, pokazuje tylko różnicę między zewnętrznym bałwochwalstwem (relikwie) a wewnętrznym ( mamona ) , lepiej niech ludzie potępiają mnie za zewnętrzne pozory odstępstwa niż Bóg miałby mnie potępić za wewnętrzne , ukryte ,prawdziwe zgorszenia.

     
    Odpowiedz
  61. Halina

    Mniej słów..

    Ksiądz Adam już na mnie pokrzykuje, więc chciałam odnieśc się do wszystkich wpisów, nie tylko tych, które pan do mnie napisał. Odpowiem teraz, ponieważ przez kilka dni nie będę miała czasu, więc proszę nie myślec, że ignoruję, jeżeli nie odpowiem na ewentualny komentarz. Nie czuję się niczyją ofiarą, ponieważ w moim zborze nie ma systemu dziesięcin, ale wiem, że niektóre zbory chrześcijańskie to praktykują. I nie uważam,że jest to forma wyzysku. Ostatecznie chrzest, pochówek, śluby, etc-wszystko jest za darmo. Ale odpowiem na to zasadnicze pytanie o potępieniu. A skąd mnie o tym wiedzieć? Czyż to ja o tym decyduję. Pośrednio odpowiedziałam, podajając przykład mojej babci. Człowiek ma prawo, a nawet obowiązek do trzezwej oceny pewnych zjawisk, czy ludzkiego postępowania.

    " Nie sądzcie, abyscie nie byli sądzeni. Bo  sądem,  jakim sądzicie i was osądzą, i taką miarą jaką wy mierzycie wam odmierzą (…) Obłudniku, wyrzuć belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, by usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie dawajcie psom  tego co święte i nie rzucajcie pereł przed wieprze, by ich nie podeptały nogami swoimi nie nie rozszarpały was"-Mt.7;2-6  Chodzi tu przecież o stosunek do włanych i cudzych grzechów, a nie zwodniczych nauk. Wniosek z tego wyrazny, ze Pan  Jezus zachęca do trzezwej i krytycznej oceny.  Jezus chciał, by kazdy sobie samemu zadał pytanie: komu nie powinnismy rzucać pereł. A perły to Słowo Boże. Chrześcijanin nie powinien przyjmować bezkrytycznie kazdej papki, choćby ugotowanej na kosteczkach.., ale twardy , stały pokarm-czyli Słowo Boże.

    Ocena, nie oznacza potępienia. Czyż nie oceniamy zachowań naszych dzieci? A czy oznacza to, że je potępiamy?

     
    Odpowiedz
  62. Kazimierz

    Adamie

     Na twoje argumenty mogę jedynie zadać pytanie, skoro to wszystko jest takie dobre, to dlaczego większość katolików to niewierzący ludzie?

    Dlaczego przyjmuje się nawet w katolickich kręgach (np. bp. Gocłowskie spośród tzw. członków KRK może jedynie 10 proc to odrodzeni ludzie?

    Cos chyba nie gra, jeśli niewierzący lubią pielgrzymować, oddawać cześć obrazom, figurom i relikfiom 1Koryntian 12,2 Wiecie, iż, gdyście byli poganami, do niemych bałwanów szliście, jak was prowadzono, a diabeł lubi przyjmować postać anioła świtłości (II Koryntian 11:4) i kulty te są w jawnej sprzeczności z Biblią, choćbyśmy nie wiem jak je usprawiedliwiali, to chyba daje do myślenia.

    Do mnie argumenty, które tu padły absolutnie nie trafiają i to nie dlatego ze jestem w protestantem ale dlatego, ze jestem dzieckiem Boga.

    KJ

     

     

     
    Odpowiedz
  63. adi

    Zastanawiam sie skad u Was

    Zastanawiam sie skad u Was taka maniera do latwego oceniania kto jest i kto nie jest wierzacy? Skad odwaga do mowienia ze w Kosciele jest 10% a KZ kilka razy wiecej czy moze 100%? Kto maprawo decydowac czy ktos jest lub nie jest wierzacy? I co jest wyznacznikiem prawdziwej wiary. Pewnie ze sprawy  drugorzedne jak kult, relikwie, obrazy i wiele innych to sprawa dowolnosci, mozna je uzmac lub nie, zgadzac sie lub nie, bo nie stanowia istoty wiary.

    Czy macie odwage twiedzic, ze Bog odwrocil sie od Kosciola bo cos tam.

    "A kim jest wierzacy, jak nie biednym ateista, ktory kazdego dnia czyni wysilek aby wierzyc?".

     

     
    Odpowiedz
  64. Kazimierz

    Adamie

     Dlaczego was, przecież to ja napisałem. Po pierwsze mogę zacytować biskupa polskiego, który tak powiedział, po drugie ano stąd:

    Corocznie szkolę ok 700-800 osób, nazbierało się tego przez ostatnie 10 lat dużo, mam przyjaciół, rodzinę w KRK i romawiam, pytam każdego o wiarę w Boga, w co wierzą, jak wierzą , kim jest dla nich Jezus. I wiesz spośród tych – 7-8 tyś ludzi z którymi rozmawiałem – a rozmawiam nie jako pastor, ale przyjazny szkoleniowiec, ilu z nich na prawdę wierzy w Boga, wie kim jest Jezus, zna znaczenie ofiary Chrystusa na Golgocie? Szkolę od nauczycieli do bezrobotnych, wiele nacji – 10 proc, to bardzo zawyżona liczba, wierz mi. Tak na prawdę żywe spotkanie z Jezusem deklarowało może 30 osób na te tysiące. Za chwilę znów zaczynam szkolenia i znów będę pytał o wiarę o Jezusa – wiesz jakie odpowiedzi są? A kto by tam wiedział? Rodzice mnie tak nauczyli, ale ja tam nie wierzę, diabeł nie istnieje, Jezus to postać historyczna, co on ma do mnie? Zbawieni będziemy z uczynków, jak człowiek będzie dobrze żył, to pójdzie do nieba – a co z Jezusem, to nadaremno umierał, chyba tak. To są odpowiedzi ludzi, którzy są wiernymi KRK. Niestety, taka jest prawda, rozbierz się kiedyś z ksiązęcych ciuszków i popytaj ludzi, katolików, którzy ciebie nie znają o te sprawy, a zdziwisz się co usłyszysz, oj zdziwisz. Przecież większość z nich ma w nosie to co KRK naucza – żyją w konkubinatach, seks przedmałżeński kwitnie, kto by się przejmował prezerwatywami, spiralkami, a nawet aborcją, kradną, oszukują kłamią, zresztą Biblia o tym mówi, a apostołowie napominali – to fakty, za mało przebywasz wśród "normalnych " ludzi. Dla większości to rodzinna tradycja, która z ich osobistą wiarą nie ma nic wspólnego. Do sakramentów przystępują ze strachu ze ich ksiądz nie pochowa, albo aby ludzie widzieli, aby czasami z ambony ksiądz nie powiedział nic na ich temat. 

    Tak to jest i nie pisze raz jeszcze powtarzam jako protestant, czy co, ale jako pilny obserwator. 

    I KZ nie ma tu absolutnie nic do rzeczy, czy jakieś porównania – w naszych wspólnotach też pojawiają się zwiedzenia, nadużycia, niewierzący, karierowicze. Ale Kościół to nie miliardy ludzi, bo tak nie jest – Pan Jezus powiedział dobitnie wąska jest droga i niewielu nią kroczy. A szeroka ta, która wiedzie na zatracenie i wielu nią idzie. Jeśli będziemy uznawali za wierzących – niewierzących – wyrządzmy im ogromną szkodę i prowadzimy do piekła na zatracenie. Niestety. Lepiej się zastanowić jak do tych ludzi trafić z Ewangelią, a nie spierać się o oczywiste bałwochwalstwo. Przecież temu ma służyć nowa ewangelizacja w KRK.

    KJ

     
    Odpowiedz
  65. Kazimierz

    ostatni

     Protestantyzm nie zakłada ze dzisięcina jest nakazem – podaj źródła, a nie swoje fantazje. Poza tym, prtestantyzm to tylko nazwa wielu denominacji chrześcijańskich a  w każdej z nich panują inne prawa wewnętrzne i inne zwyczaje. Nie fantazjuj i nie globalizuj. W KZ dzisięcina nigdy nakazem nie była moze być zaleceniem niczym więcej. Ja ją praktykuje i cieszę się z tego i nikogo to nie powinno obchodzić.

    Skro uprawiasz wazeliniarstwo wobec katolików Tezeuszowych, bo chcesz powrócić jak to piszesz do KRK, to przynajmniej nie oszukuj i nie kłam – bo na tym nigdy dobrze nie wyjdziesz – tak się do innego Kościoła nie przechodzi opluwając poprzedni, bo za chwilę znów zrobisz podobnie – a to nie problem w Kościele takim czy innym, raczej poszukaj go w sobie.

    KJ

     
    Odpowiedz
  66. adi

    Kazik oczywiscie ze jest

    Kazik oczywiscie ze jest problem ze zgodnoscia wiary z praktykami, tutaj sam Kosciol bije na alarm i wzial sie solidnie do roboty. Chodzi o to, aby przejsc z wiary obrzedowej do spotkania Zywego Boga. To zadanie dla wszystkich. Masowosc chrzescijanstwa sprzyja takim miernym chrzescijanom. Pewnie, ze nawet zle duchy wierza tzn wiedza ze On jest i drza i nic sobie wiecej z tego nie robia. A ksiazece ciuszki zrzucam czesto i szczegolnie w Polsce mamy wiele powodow do radosci. Naprawde widac wiele wiary i dzieciecego zawierzenia, moze prostego, moze nawet momentami niedojrzalego ale przeciez ciagle jestesmy w drodze i lud w drodze uczy sie byc Chrystusowym. Wiesz, jako pasterz znalem w Polsce i znam we Wloszech swoich ludzi, ich zycie, serca , grzechy, zmagania i musze sam z pokora uznac, ze nie problemow do obaw o tych, co naprawde sa w Kosciele. Problem z tymi, co tylko mowia, ze wierza.

    dziekuje za Twoje obawy, oczywiscie wyolbrzymione, ale jak najbardziej sluszne. Niech sluza one naszemu zaangazowaniu w trud pasterski i w bycie z Nim.

     
    Odpowiedz
  67. ostatni

    Kazik

     Kłamanie przychodzi Ci łatwiej niż oskarżanie , ale trudno nie mój interes.

    Kazik zanim przlejesz jad nienawiści na klawiaturę komputera pomyśl chwilkę , kilka komentarzy wyżej stwierdziłeś że z KZ ludzie też odchodzą i że generalnie to jest ludzi wina a nie kościoła.

    Po za tym Kazik 10% odrodzonych katolików to i tak jest 20 razy więcej niż wszystkich zielonoświątkowców razem wziętych z czego musisz liczyć że tak jak wszędzie i do KZ wiekszość przychodzi ściemiać. ta więc twoja troska o KRK chyba jest nieco przesadzona powinieneś chyba racczej pomartwić sie o KZ.

    Kolejna sprawa – zastanowiłeś się może nad tym że ludzie przychodzą do twojej firmy na konkretne szkolenie a nie rekolekcje i może nie każdy ma ochotę zwierzać się naduprzejmie podejrzanemu szkoleniowcowi,

    Kazik zawsze obiecujesz że do mnie nic już nie napiszesz i za każdym razem łamiesz własne słowo , dobra… widzę że mimo wszystko coś Cię przyciąga do mnie , mam więc propozycję : (piszę poważnie) przełknij tą ostatnią ripostę , albo jak wolisz jeszcze raz dowal mi jak tylko potrafisz i możemy zacząć od nowa.

    co mam na myśli – skoro nie potrafimy się  ignorować rozmawiajmy na jakimś tam chociaż poziomie, postaraj się pozbyć uprzedzeń do mnie jak czytasz moje wpisy , a może zaczniesz dostrzegac w nich coś innego jak tylko ataki na Ciebie czy jakieś wazeliniarstwo do KRK.

    Kazik zrozum mnie, może i jestem DDA , ale zawsze uczciwy , teraz elementarna uczciwość każe mi zwrócić uwagę że twoja krytyka KRK jest niewspółmiernie duża w porównaniu do troski o twoje własne podwórko,

    Kazik przyjmij choć raz jedną radę i pozbądź się uprzedzeń- przyjmuj krytykę KZ jak mężczyzna , obiektywnie, nie możesz przesież każdego argumentu nazywać kłamstwem-podam przykład: jeżeli skłamałem na temat dziesięciny ( a opisałem tylko nauczanie,które ze wstydem przyznaję też wdrażałem{miałem przy tym niezły poklask pastora i starszych} ) to podaj argument , który na to wskazuje.zamiast traktować mnie jakby Bóg tego nie widział. ja rozumiem twoje stanowisko z jednej strony i doceniam wysiłek jaki wkładasz w głoszenie Jezusa, ale dostrzegłem też że potrafisz mieć ludzi w pogardzie , a to nie przystoi pastorowi , ja jestem DDA i jak strzelę jakiegoś babola to nikt nie zwróci uwagi, ale ty bądź co bądź jesteś duchownym- zobacz księdza Adama – potrafi się zachować mimo że byłeś zgryźliwy dla niego.

    pozdrawiam Cię Kazimierzu pastorze.

    Kazik moja wyciągnięta ręka nie oznacza że bedę słodził , ale jako dusz pasterz powinieneś jednak wykazać się cierpliwością

     
    Odpowiedz
  68. Kazimierz

    ostatni

     Mnie chodziło o dziesięcinę i wyjaśniłem dlaczego – jezeli  taki był zwyczaj nauczania  w twoim zborze i że sam tak nauczałeś to twoja sprawa, ale  protestantyzm tak nie naucza. I to właśnie jest nadużyciem z twojej strony, ze własne zwyczaje próbujesz uogólniać i plujesz na braci, z którymi łamałeś chleb i piłeś wino przy Wieczerzy Pańskiej –  a wchodzisz w tyłki tym, o których w pogardzie się wypowiadałeś – ot taka zmienność.

     W moim zborze tak nie jest, ja też jestem protestantem i pastorem. Nigdzie nie spotkałem się aby dziesięcina jak napisałeś była obowiązkowa czy nakazem, nigdzie, a jeżdżę po zborach w całej Polsce. Dziesięcina jest wyłącznie zaleceniem i to nie we wszystkich wspólnotach.

     Ja z Tezeuszem jestem związany od  pięciu lat i robię wiele dla poznawania Boga w tym portalu, piszę rekolekcje, artykuły i polemizuję. Tak Adam jako jeden z nielicznych jest w porządku – rozmawia i nie ma protekcjnalnego tonu. Nie tylko Adam zresztą, jest też Małgosia, Tomek, Przemek , Michał, Jola, Małgsia M., Inka, Beata, Zosia i inni – ci wszyscy ludzie tworzą Tezeusza, a ja z nimi, czujesz to? Z niektórymi mam jeszcze inne relacje poza Tezeuszem, są dla mnie cenni – jesteś w stanie to pojąć?  W Tezeuszu i ja  się rozwijam, choć często się nie mogę zgodzić z każdym i z wszystkim. Poznaję w ten sposób katolicyzm, jakiego nie znałem, ludzi wierzących i odrodzonych z Ducha Bożeg.

    Można się nie zgadzać ale szanować, co robimy wobec siebie. Natomiast ty od początku byłeś napastliwy wobec mnie, razem z zibikiem i Januszkiem czerpaliście rozkosz z napadów na mnie, ciesz się ze nikt cię do tej pory nie wyrzucił z portalu.

    Ale jeśli chcesz, to basta, ja nie czerpię przyjemności z kłótni  z tobą, ale bądź człowiekim prawdomównym, a nie oszczercą czy kłamcą. Nikt cię nie upoważnił do reprezentowania żadnego Kościoła, ani tym bardziej nie posiadasz wiedzy o protestantyźmie – o 800 mln ludzi na świecie. Moze ja wiem na ten temat coś więcej z powodu różnych studiów, czy moich podróży czy tez przyjaciół w różnych wspólnotach. 

    Życzę ci dobrze, nic mi do twoich wędrówek kościelnych, idź tam, gdzie cię Bóg prowadzi, i niech cię Pan błogosławi.

    KJ

     

     
    Odpowiedz
  69. ostatni

    przełknąłem…

    Kazik riposty nie będzie , a do tematu dziesięciny na pewno jeszcze wrócę, ponieważ widzę w tym problem o niebo większy niż relikwie. ale to innym razem.

    trzymaj się.

     

     
    Odpowiedz
  70. elik

    Co to jest?….

    @Ostatni i inni.

    Zarzut, oskarżenie, czy tylko prostackie i dosadne słownictwo:……plujesz na braci, z którymi łamałeś chleb i piłeś wino przy Wieczerzy Pańskiej – a wchodzisz w tyłki tym, o których w pogardzie się wypowiadałeś – ot taka zmienność.

    Przechwałki i autoafirmacja, tzn. ja-ja-ja albo pastora taktowność i skromność: ..…….jeżdżę po zborach w całej Polsce. Moze ja wiem na ten temat coś więcej z powodu różnych studiów, czy moich podróży czy tez przyjaciół w różnych wspólnotach. Ja z Tezeuszem jestem związany od pięciu lat i robię wiele dla poznawania Boga w tym portalu, piszę rekolekcje, artykuły i polemizuję.

    Dewiza życiowa, czy nakaz tolerancji, a nawet pobłażliwości różnych tzn. wszystkich czynów:

    Można się nie zgadzać ale szanować, co robimy wobec siebie.

    Wyraz szacunku i wyrozumiałości wobec oponentów, czy raczej wierutne kłamstwo i forma rekompensaty za ową wydumaną, bądź urojoną napastliwość:

    Natomiast ty od początku byłeś napastliwy wobec mnie, razem z zibikiem i Januszkiem czerpaliście rozkosz z napadów na mnie, ciesz się ze nikt cię do tej pory nie wyrzucił z portalu.

    Propozycja, kompromis, czy raczej ultimatum: Ale jeśli chcesz, to basta, ja nie czerpię przyjemności z kłótni z tobą, ale bądź człowiekim prawdomównym, a nie oszczercą czy kłamcą.

    Ludzie prawi i sprawiedliwi są zbyt kłopotliwi, wręcz stają się w wielu przypadkach, dla wybranych osób nie do zniesienia, dlatego tylko u nielicznych znajdują należny szacunek, uznanie, a nawet wyzwalają zachwyt i podziw, a u pozostałych zwykle powodują uprzedzenie i wrogość, w tym wzbudzają zbędne emocje i niskie instynkty np: agresywność, napastliwość, zazdrość, zawiść itp.

    Ps. Oświadczam wszystkim, że nie muszę szukać rozkoszy w napadach na Pana Kazimierza, ani wobec innych osób. Ponadto proszę raczej uważać z tym przełykaniem, bo może być nieszczęście.

    Szczęść Boże

     
    Odpowiedz
  71. ostatni

     Panie Zbigniewie czy

     Panie Zbigniewie czy zuważył pan takie zjawisko na świecie że dzieje się jawne zło na , które normalny tylko trochę uczciwy ( nie myślę o jakiejś heroicznej dobroci) człowiek odpowiada sprzeciwem. Czyli gdy się na to patrzy to ewidentnie widać ZŁO , ale po mimo tego większość ( tak mi się wydaje) popiera to zło, w ten sposób ludzie dzielą się na dwa obozy .

    Tak jak np. dziś w polsce – każdy wie że sprawy państwowe dotykają dna , ale ludzie dzielą się na dwa obozy, jedni powodowani troską o ojczyznę sprzeciwiają się paranoi ,która się dzieje inni powodowani nienawiścią do jednej nacji politycznej i ich zwolenników pomnażają swoją winę dodatkowo ( z powodu tylko nienawiści) popierając to jawne zło.

    Ciężko mi zrozumieć , ba- rozumiem że ktoś może dać się oszukać , ale nie pojmuję jak można przyjmować ewidentne zło, wybierać je świadomie , godzić się na nie tylko ze względu na zaspokojenie swojego ja , – nie rozumiem.

    to samo dzieje się w relacjach między ludzkich.

    Pana panie Zbigniewie rozumiem bo tak samo  szlag mnie trafia jak to widzę , a największy szlag że nic nie da się z tym zrobić. Chciałbym znaleźć ukojenie dla mojej duszy w cichości , nawet za cenę upokorzenia,co nie znaczy że godzę się na zło- postaram się walczyć ze złem za radą Zbawiciela, tego,który nie argumentował wiele, trochę powiedział -tyle co trzeba -bo człowiekowi kochającemu prawdę nie trzeba wiele mówić – " ….moje owce głosu mego słuchają…."

    nie każdemu jest dane to zrozumieć , ale myślę że pan da radę.

    pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  72. elik

    Razem damy radę.

    @Ostatni 

    Zgadzam się z Panem, że człowiekowi usiłującemu bezwarunkowo miłować Pana Boga, także Matkę Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa, oraz być wiernym, oddanym i kochającym Kościół Święty i Ojczyznę, czy dostatecznie znającemu, szanującemu i uznającemu Jego Prawdę – nie trzeba zbyt wiele wyjaśniać, ani tłumaczyć. 

    Jednak rzecz w tym, że katolicy, bądź chrześcijanie, także inni ludzie prawi i dobrej woli nie zawsze są wystarczająco uważni, roztropni, czujni, ostrożni, oraz odważni i zdeterminowani, a zły duch i złoczyńcy, przez nich właściwie, należycie rozpoznawani i traktowani. 

    Natomiast wybranych osób zło (uprzedzenia, wrogość, oraz grzechy, winy, zaniedbania, czy cyniczne, podłe i nikczemne intencje, a nawet pozornie szlachetne postawy i dobre czyny) są w życiu codziennym, a tym bardziej w necie wystarczająco czytelne, jawne tzn. ewidentne.

    Dlatego wg. mnie zbyt wiele osób m.in. pozwala się nagminnie oszukiwać, wykorzystywać i ulega pokusie złego ducha albo z bardzo różnych powodów np: komercyjnych, partykularnych, egoistycznych opowiada się, po stronie tych, co nie tylko tolerują, pobłażają, lecz również rozpowszechniają i akceptują istniejące zło albo zapamiętale niszczą, unicestwiają istniejące w świecie dobro i piękno np: miłość, prawość i życie, także zdrowie.

    Ps. Owszem razem damy radę, ale zbyt łatwo, wygodnie i przyjemnie tzn. bezstresowo i komfortowo nie będzie.

    Szczęść Boże!

    Pozdrawiam – Zbigniew

     

     
    Odpowiedz
  73. any

    Atak na głowę…

    Bardzo dziekuję za ten tekst, jednak brak mi w nim kilku rzeczy.

    Tak, atak na głowę.

    Z jednej stron Kościół powszechny, dla wszystkich, ale jedynie najwytrwalsza elita ma szanse dostąpić łaski.

    Ryba psuje się od głowy, to banał powtarzany od wieków i pokazywany od wieków, jednak jeszcze nie dotarł, gdzie trzeba…

    Agnostyka, apostazja z ambon padają gromy na zabłąkanych, ale ręki im nie podamy. A ja chciałbym kiedyś usłyszeć – powiedziany prosto i dobitne, tak, aby nawet robotnik po 12-tu godzinch na budowie zrozumiał, moi wierni przepraszam was za to, że przybyło nam wątpiących. Ja wasz pasterz, swoimi błędami tom uczynił, wybaczcie i pomóżcie. Mimo blisko półwiecza na tym padole łez nie usłyszałem tego, a szkoda. Usłyszałem natomiast aroganckie – "macie takiego księdza, jakiego sobie wymodliliście". No więc wymodliłem sobie probooszcza, który wzorem Poncjusza umył sobie ręce:

    – A cóż ja wiejski probszcz mogę ci synu pomóc, idz módl się…

    I kolejny banał – Syty głodnego nie zrozumie. Słowa, wielkie: "Nie lękajcie się!" niestety ale brzmią ironicznie.

    Bo jelita okręcające się wokół kręgosłupa nie sprzyjają rozważaniom o duchowości.

    Ludzie odchodzą z Kościoła, pojmowanego i widzianego jako instytucja. Stąd głośne nawoływania ze środowisk wiadomych, politycznie o wykreślenie nazwiska z rejestrów kościelnych. I hierarchowie dają wciągać się w ten spór, pokazujac wszem i wobec, że zagubili się w rzeczywistości. 

    Stąd nieporozumienie – dla księdza stwierdzenie Kościół i Bóg to jedno, dla wiernych nie. Stąd Ci wierzący/niepraktykujący. Dla szarego człowieka, Kościół to instytucja powołana, aby strzec interesów. Czyich? Pierwsze pytanie, na które trudno odpowieć. Dysonans pomiędzy duchem a materią. Co gorsza podtrzymywany przez pasterzy, umiejętnie strzygących swe owieczki.

    Ile wyrzutów i zarzutów w moim poście, ale wszystko sprowadza się do jednego:

    odchodzą, bo ich nauczyciele odeszli!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code