Bezlitosna etyka? – kto lub co odpowiada za dylematy moralne


/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}

„Mam dylemat” – mówi pani X zastanawiając się nad tym, którą z przypraw wsypać do obiadu. Wydaje mi się, że słowa "dylemat" nadużywamy, a w każdym razie tak często stosujemy w mowie potocznej, że sens rzeczywistych dylematów moralnych bywa wypaczany.

 
Warto postawić pytanie: czym jest dylemat moralny? Niektórzy twierdzą, że jeśli teoria jest dobra to nie powinno być miejsca na dylematy… Ale jak wiemy one są obecne. Dylematem moralnym określa się taką sytuację, w której dana osoba staje przed opcjami działania, które uznaje za jednakowo ważne. Spełnienie obu jednocześnie nie jest możliwe. Wybierając jedną z opcji, nie wybieram drugiej i łamię uznawaną przeze mnie normę moralną. Doświadczamy wtedy bezsilności, często towarzyszy temu poczucie winy.
 
W jednym z numerów "Tygodnika Powszechnego" opublikowano wywiad z siostrą profesor Barbarą Chyrowicz, filozofem i etykiem. Wśród pytań Artura Sporniaka można doszukać się wątpliwości odnośnie obrazu świata, który maluje przed nami etyka (jako refleksja teoretyczna). Czy rozmaite sytuacje w naszym życiu można posegregować niczym w podręcznikowej tabeli? Czy etyka sprawdza się w życiu, a może to po prostu idealistyczny obraz rzeczywistości?
 
Odpowiedź wydaje się być oczywista. "Jeśli etyka głosi zasadę ‘nie zabijaj’, to nie odwołuje sie do sytuacji idealnej, bo w niej nie byłoby problemu zabójstwa" – czytamy we wspomnianym tekście. Proste, prawda?
 
Jednak pewnie każdy z nas był kiedyś świadkiem "zgrzytów" w dziedzinie moralności. Ogólne normy moralne nie są receptą na każdą bolączkę. Gotowym rozwiązaniem, które jak kalkę nakłada się na konkretne, często bardzo skomplikowane historie. Możemy obarczyć etykę odpowiedzialnością za powstawanie dylematów moralnych, z którymi potem przychodzi się zmagać (bywa, że przez długie lata)? Siostra Chyrowicz odpowiada na taką wątpliwość dość przewrotnie. Właściwie swoją odpowiedzią pogłębia tylko refleksję, prowokuje czytelnika, by ten zadał sobie kilka dodatkowych pytań…
 
Często my sami tworzymy sytuacje tak skomplikowane, że zastosowanie danej normy staje się utrudnione. Idziemy labiryntem tak długo, że perspektywa dotarcia do korytarza bez wyjścia jest nieunikniona. Bywa tak, iż nie da się obrać kierunku działania wolnego od winy i odpowiedzialności (pisze w jednym z esejów T. Nagel)…
Norma "nie zabijaj" nie może dotyczyć świata idealnego! Świat, w którym są dylematy moralne nie jest ani idealny ani też „bez-osobowy”.
 

 

 

26 Comments

  1. Halina

    Karl Jaspers mówił, że trzeba myśleć źródłowo

    Różne typy naszych intuicji moralnych, przekonania ontologiczne, społeczne, estetyczne-mają swoje źródła.Jeśli chcę zmienić pogląd, to muszę zrozumieć, dlaczego dążę do zmiany. Muszę wiedzieć, skąd biorą się moje przekonania. Prawie każdy potrafi powiedzieć czy jest za, czy przeciw. Wie, dlaczego tak sądzi, ale czy wie o racjach tego przekonania? Czy jest moralnie dopuszczalne ubieganie się o eutanazję, aborcję i jej dokonywanie? Jak daleko sięga nasza odpowiedzialność za głodującą Afrykę? Pytania rodzą się na gruncie ekonomii, polityki, biologii, ale w głębi jest to spór o preferencje moralne, a nawet filozoficzne: co to znaczy być człowiekiem? Dlaczego wierzymy w różne wartości. Gdzie jest korzeń tej różnicy? Gdzie jest źródło moich przekonań.? Jakimi wartościami, normami powinnam kierować się jako istota ludzka w tym mało idealnym świecie? Takim wspólnym źródłem powinien być Dekalog.

     
    Odpowiedz
  2. ahasver

    Nadstawianie drugiego policzka.

    1. "Norma "nie zabijaj" nie może dotyczyć świata idealnego." Jeśli ktoś zgwałciłby moją córkę (gdybym miał córkę), zostałby przeze mnie zabity i poćwiartowany, a jego ciało rozrzuciłbym psom we wsi. Nie byłoby litości, ani żadnego ideału przebaczenia, byłaby tylko zemsta spowodowana "własną, egoistyczną słabością". A zatem światem realnym, a nie idealnym. Prawda? Czy zatem wzniosłe zasady etyczne nie stanowią ideałów? Jak, Alicjo, wyobrażasz sobie sytuację, w której żołnierz trzyma karabin widząc jak w jego kierunku idzie wróg i zaczyna strzelać? Ma dać sobie przebić głowę pociskiem? "Nie zabijaj": Realny nakaz, czy niemożłiwy do spełnienia w takiej sytuacji ideał? Przepraszam Cię za mocne przykłady, ale w życiu tak czasem też się zdarza. Żyjemy w realu, ludzie nie są łagodni i pokojowo nastawieni do świata, niestety.

    2. A nadstawianie drugiego policzka? Przecież ta zasada Jezusa konotuje społeczeństwo idealne, w którym nadstawienie drugiego policzka skłoni drugiego do refleksji, a nie do litości.  

    3. Czym rózni się "idealny" od "bez-osobowego"?

    Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  3. ahasver

    “Dawaj dziesięć złotych!”

    W każdym bądź razie kiedyś przeżyłem sytuację, w której ktoś zaczepił mnie nocą w parku i powiedział: "Dawaj dziesięć złotych". Miałem w drobnych stówę, ale nie dałem. Podniósł na mnie rękę, ale ja złamałem mu nos, a później poprawiłem i złamałem mu szczękę. Wylądował w szpitalu i nie dostał ani grosza. Nie mam sobie nic do zarzucenia.

    A dziewczynka, która gwałcił w dzieciństwie zwyrodniały ojciec: Jak ma stosować się do nakazu: "Czcij Ojca swego?" Nakaz ten dotyczy Ojca – zwyrodnialca, czy Boga – Ojca? Sytuacji realnej, którą przeżyła i wciąż przeżywa, czy idealnej, tzn. Boskiej? 

     
    Odpowiedz
  4. Malgorzata

    Koszty alternatywne

    Próbując rozwiązywać swoje życiowe dylematy, często posługuje się występującym w ekonomii pojęciem kosztów alternatywnych. Koszt alternatywny danego dobra można zdefiniować jako ilość innego dobra, z której trzeba zrezygnować, aby możliwe stało się wytworzenie dodatkowej jednostki tego pierwszego. Rezygnuję na przykład z jakiejś części osobistego poczucia bezpieczeństwa albo poświęcam czas, który mogłabym przeznaczyć na osobisty rozwój, bo uważam, że powinnam stanąć w obronie jakiejś osoby czy sprawy (niekiedy wyglądającej na przegraną). Podobnie zastanawiam się, czy moja decyzja jest warta narażenia własnej opinii, spokoju bliskich itp.

    Można oczywiście stosować inną taktykę, ale chodzi też o to, że mając czas na rachunek, rozważenie opcji, mam też rzeczywisty dylemat. Natomiast opisane przez Bartosza sytuacje nadają się świetnie na teoretyczne dywagacje, podobnie jak na przykłąd ulubione pytanie moich uczniów na zajęciach z etyki w liceum: "Czy należy powstrzymać samobójcę, który chce skoczyć z mostu, żeby się utopić?"

    W takich sytuacjach jak gwałt, zagrożenie życia, napad, wypadek drogowy, kontakt z potencjalnym samobójcą itp. odgrywają przede wszystkim rolę emocje. Proponowany przez chrześcijaństwo trening cnót służy między innymi temu, aby jak najbardziej podporządkować nasze działania obowiązującym normom moralnym i zminimalizować koszty alternatywne naszych decyzji, podejmowanych w ekstremalnych warunkach.

     
    Odpowiedz
  5. Halina

    Czy powstrzymać samobójcę , który chce skoczyć z mostu

    Myślę, że akurat z tego typu aktem samobójczym młody człowiek może się nigdy nie zetknąć. Warto wtedy wezwać profesjonalnego negocjatora, aby zyskać na czasie nie prowokować, ale umiejetnie grać na zwłokę. W obliczu rosnącego problemu samobójstw wśród dzieci i młodzieży-ważne aby wyczulić młodzież na zwracanie uwagi na zachowania swoich koleżanek i kolegów. Liczba samobójstw wśród dzieci i młodzieży wzrosła trzykrotnie w ciągu ostatnich lat. Powody tych drastycznych decyzji dotyczą dwóch sfer życia: złych relacji w domu i kłopotów w szkole( złe wyniki w nauce, wagary, depresja). I tu ogromna odpowiedzialność spoczywa na pedagogach i psychologach szkolnych oraz wszystkich nauczycielach. Konieczne są lekcje psychoedukacyjne,współpraca z rodzicami, treningi w rozwiązywaniu problemów społecznych , osobistych oraz przerwanie zmowy milczenia. Ważne jest nauczenie rozpoznawania symptomów presuicydalnych oraz sposoby właściwego reagowania ze strony otoczenia. Uczniowie powinni zwrócić uwage na osoby zrezygnowane, które nie radzą sobie w szkole. Każda szkoła powinna mieć opracowany plan na wypadek usiłowania lub dokonania samobójstwa oraz przeciwdziałania tej narastającej tragedii. Nagłaśnianie medialne zwiększa tylko ilość prób samobójczych. Polecana literatura: Zapobieganie samobójstwom. Poradnik dla nauczycieli i innych pracowników szkoły.-wydany przez Światową Organizację Zdrowia, Polskie Towarzystwo Suicydologiczne. oraz "Dlaczego? Samobójstwo i inne zagrożenie wieku dorastania"-T. Mitczel Anthony

     

     
    Odpowiedz
  6. ahasver

    Etyka powinna być totalna i śmiertelnie poważna.

    Zrozumiałem Twoją wypowiedź następująco, Małgorzato: Etyka dotyczy sytuacji idealnych, nie realu. Jest wewnątrzspołeczna, nie egzystencjalna; Międzyjednostkowa, a nie indywidualna. Nie rozciąga się na całość egzystencji, nie dotyczy sytuacji krańcowych, na które zwraca uwagę K. Jaspers. Zatem jedyną instancją rozstrzygającą o kategoryczności pewnych imperatywów są zjawiska socjohistoryczne. Normy zatem są relatywne względem czasu i konstytuowane w zależności od kontekstu. A zatem nie możemy mówić o uniwersalności którejkolwiek z zasad moralnych.

    Z resztą, dziwi mnie, że gwałt na córce czy zbrodnia "stanowią tylko przedmiot dywagacji teoretycznych". To samo można byłoby mówić o Oświęcimiu.

    Nie chodzi o emocje, tylko o wiedzę na temat możliwości stosowania etyki w sytuacjach problematycznie niekonwencjonalnych i marginalnych.

    Z resztą wojna nie jest marginalna. Cały czas się tłuką, nie jestem ślepy, widzę w telewizji jak małe dzieci są rozpryskiwane na kawałki wraz z matkami przez rakiety i pociski przeciwczołgowe, chce mi się wyć w kosmos i zapytać, gdzie jest ten wasz Bóg i płynące z jego strony moralne przyzwolenia i zakazy, gdzie jest jakakolwiek aktualność i uniwersalność nakazów, których nie da się stosować, kiedy po sekundzie od huku ojciec trzyma w ręku już tylko rączkę swego syna.

    Alternatywa najwyraźniej nie ma nic do zaoferowania, kiedy człowiek staje w obliczu śmierci.

    Jeśli etyka w takich momentach nie jest stosowalna, tym bardziej należy podkreślić jej relatywność i zmienność. 

    Jeśli etyka nie jest śmiertelnie poważna i rozciągnięta na sytuacje ekstremalne, jest kodeksem, a nie etyką. 

    Serdecznie pozdrawiam. Liczę na odpowiedź! 🙂

     http://pl.youtube.com/watch?v=7RXVkpoQUus&feature=related

     

     
    Odpowiedz
  7. Malgorzata

    Etyka i moralność

    Bartoszu!

    Przyjrzałam się swojemu komentarzowi parokrotnie i naprawdę nie wiem, co mogło skłonić Cię do takiej interpretacji moich słów…

    Postaram się jednak odpowiedzieć na Twoje wątpliwości. Otóż bardzo się tutaj przydaje prosta definicja etyki jako nauki o moralności. Etyka ma swoje teoretyczne problemy, które można znakomicie rozwiązywać, posługując się odpowiednią aparaturą pojęciową, stosując prawidłowo zasady wnioskowania – i postępując niemoralnie w konkretnych życiowych sytuacjach. Znajomość etyki bywa pomocna, ale nie należy mieć złudzeń, że sama w sobie uczyni świat lepszym. Tak samo trudno byłoby spodziewać się, że sama znajomość kodeksu drogowego wystarcza, aby być dobrym kierowcą. Takie potraktowanie etyki nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek relatywizmem.

    Myślę też, że warto od czasu do czasu uświadomić sobie, co i w jakim stopniu naprawdę nas dotyczy, za co i w jakiej mierze jesteśmy odpowiedzialni. Przynosi to parę pożytecznych skutków:

    a) uspokaja emocje;

    b) chroni przed popadaniem w demagogię;

    c) pozwala uniknąć błędów zastępowania rzeczywistych dylematów urojonymi lub mało istotnymi. 

    Masz najzupełniej rację pisząc: "Alternatywa najwyraźniej nie ma nic do zaoferowania, kiedy człowiek staje w obliczu śmierci". To samo mniej więcej chciałam powiedzieć, więc powtarzam: w sytuacjach ekstremalnych nie ma miejsca na rozważanie dylematów i wysokości alternatywnych kosztów decyzji, a liczy si,ę przede wszystkim długotrwały i konsekwentny trening, oparty oczywiście na nierelatywistycznych etycznych zasadach.

    PS. Oświęcim jest dla mnie osobiście, dzięki Bogu, głównie teoretycznym zagadnieniem, a telewizji nie oglądam od ponad pół roku, nie wiem nawet zbyt dokładnie, jakie wojny toczą się obecnie.

     
    Odpowiedz
  8. zibik

    Panie Bartoszu !

    Proszę wyobrazić sobie i zastanowić się, nad tym, czy w omawianej ekstremalnej lub podobnej krytycznej, tragicznej sytuacji.   Osoba(y) ewidentnie pokrzywdzone, może jeszcze bardziej upokorzone, zranione, cierpiące etc. wszystkie myślą i zachowają się – tak samo lub podobnie ?………

    A może zupełnie inaczej, niż Pan ?………..,  który wszem i wobec deklaruje i sugeruje złowrogą i buńczuczną postawę.

    Człowiek rozumny i wolny z pomocą Boga może i potrafi powstrzymać się, od zemsty, gwałtu, mordu, bądź innej formy odwetu.

    Proszę rozważyć – kto, w takiej wyjątkowej, szczególnej, krytycznej, napewno szalenie trudnej sytuacji, będzie lepszym człowiekiem ?…………… istotą bardziej rozumną, wielką, doskonałą, opanowaną, wielkoduszną, wspaniałomyślną etc.

    Nakaz " nie zabijaj" jest realny i możliwy do spełnienia, bo dotyczy wszystkich sytuacji, kiedy ten czyn jest zbrodnią, morderstwem, ludobójstwem tzn. nie jest konieczny i usprawiedliwiony.

    Nadstawianie drugiego policzka, wybaczanie, nie lekceważenie cudzych błędów (grzechów, win, występków), czy zapytanie za co mnie bijesz ?…… to przykłady roztropności i braterskiej miłości – jak można urzeczywistniać tu i teraz człowieczeństwo – dążyć z pomocą Boga, do wielkości, doskonałości i świętości.

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz
  9. ahasver

    Zibik, Małgorzata.

    1. Człowiek rozumny, Panie Zbigniewie, potrafi to zrobić bez Boga. Nie mieszajmy w etykę Boga. W nic Go nie mieszajmy. Bóg to Bóg. Jest w Niebie, tu Go nie ma.

    2. Małgorzato, na szczęście znam odpowiednie definicje etyki. Zrozumiałem. Logicznie zatem wnioskuję: Skoro brakuje uniwersalnego kryterium, które da możliwość podporządkowania sytuacji ekstremalnej jakiemukolwiek kategorycznemu nakazowi, nie wypada nam zrobić niczego innego, poza uznaniem na stan dzisiejszy nedefiniowalności głównego rdzenia zagadnień etycznych. Niekryterialność języka etyki i niedefiniowalność jej przedmiotu zatem odbiera jej prawomocność w ustalaniu reguł zachowania i postępowania zgodnego z człowieczą istotą, której nie potrafi orzec.  Możemy zatem arbitralnie, tzn. doraźnie i zgodnie z pragmatystycznymi wytycznymi przyjąć tymczasowy "kod etyczny", jakiś kodeks. Dla wygody i opłacalności. Nie dla wartości idealnych. Odniesienie do wartości ponadczasowych jest bowiem zbyt relatywne, aby prawomocnie, logicznie uzasadniać koniecznosć stosowania reguł etycznych uchodzacych w społeczeństwie za uniwersalne, zatem idealne. Przedmiot etyki jest zatem całkowicie relatywny, przez co sprowadzamy samą etykę do zespołu kodeksów, które mogą ze sobą oczywiście korespondować, albo uznamy, że przedmiot etyki jest uniwersalny, obiektywny i obowiązywać będzie zawsze, a wówczas nie pozostaje nam nic innego, oprócz… indoktrynacji (?) Albo -albo. Alternatywa owszem, ale rozłączna. 

    A może etyka, Małgorzato, jest …"w drodze"? Może jej przedmiot – będący "w drodze", powoli "zbliża nas do prawdy"? Jeśli tak, to można przyjać jakąś idealność przedmiotu etyki, jej "regulatywność", ale pozostaje pytanie… Jak wówczas postępować? – Doraźny kodeks wzkazujący na …uniwersalne wartości…

    – No widzisz, Małgorzato, w ostatnim zdaniu sam sobie chyba odpowiedziałem i zrozumiałem, "co miałaś na myśli"… Che che che, Małgorzato, artyści i filozofowie są ciągle w drodze…

    Pozdrawiam serdecznie!

      

     
    Odpowiedz
  10. Halina

    Etyka ma za zadanie dociekać jakie rzeczy są dobre

    Wielu filozofów ogranicza etykę do badania " postępowania".Pierwszym i własciwym zadaniem etyki, to określenie jakie rzeczy i w jakim stopniu posiadają wartość wewnętrzną. Cechą charakterystyczną etyki jest nie to, że bada twierdzenia dotyczące zachowania ludzkiego, lecz to, że rozważa tw. dotyczące cech tych rzeczy, które oznaczamy terminami " dobry" lub " zły". Jakie rzeczy są dobre same przez się, a jakie posiadają wartość jako środki do osiągnięcia dobra.(dobro jako środek lub cel) . Np. twierdząc, że dany czyn jest najlepszą rzeczą, jaką możemy uczynić, gdyż wzięty wraz z jego następstwami daje większą sumę wartości wewnętrznej, niż jakikolwiek inny z możliwych. Filozofia może tylko pomóc odpowiedzieć na pytanie-co znaczy "dobre" i czym jest postępowanie "dobre", oznacza cechę, która jest wspólna zarówno w postępowaniu, jak i innym rzeczom. Etykę wspomaga kazuistyka, która zdąża do ustalenia jakie czyny są dobre. Np.kazuistyka nie poprzestaje na ogólnym prawie, że miłosierdzie jest cnotą-musi dążyc do stopnia wartości różnych form miłosierdzia. Zadaniem nauczyciela etyki w szkole jest uświadomienie nieuchronności konfliktowego charakteru życia moralnego i pobudzanie do refleksji nad tym, które z owych konfliktów i w jakich granicach mogą być łagodzone przez nasze praktyczne reformy. Wychowanie powinno uświadamiać dysharmonię, która jest autentyczną naturą stosunków ludzkich, tylko w zakłamanych taodyceach może być wstydliwie usuwana sprzed oczu. Np. nie należy uczyć dziecka, że czasami kłamstwo bywa dobre, ale, że czasem trzeba skłamać ze świadomością zła. Życie sterylne jak wata chirurgiczna w tym świecie to urojenie. Jednak ogólnie postawa kodeksowa i postawa  świadoma paradoksów jest do pomyślenia i mogą istnieć jako sposoby edukacji moralnej zarówno na gruncie moralności chrześcijańskiej jak i laickiej transcendentalnej. Pragnienie kodeksu jest próbą identyfikacji własnego życia moralnego z porządkiem transcendentalnym. Możemy żyć w poczuciu odpowiedzialności wobec świata zastanego, w postawie twórczej wobec życia i w przekonaniu, że żaden system czy kodeks nie podejmie za nas z góry decyzji.

     
    Odpowiedz
  11. ahasver

    Pytania, pytania, pytania…

    Zgodzę się, Pani Halino. Prosiłbym jeszcze o doprecyzowanie pojęcia "życie transcendentalne"; chodzi o życie zgodne z wytycznymi schematu poznawczego (transcendentalnego), czy o życie transcendentne (transcendere – przedkraczać)? (Transcendentalne nie jest transcendentnym, można je wręcz zredukować do sfery immanencji). Jeśli życie ma być transcendentne, to jaki jest kierunek tej transcendencji? Jest definiowalny? Jeśli tak, to proszę podać przybliżoną definicję lub jakiś aksjomat. Jeśli nie – to na jakiej uprawomocnionej i pewnej ("czystej", "przejrzystej, bo pewność to ma indyk przed niedzielą) intelektualnie zasadzie nauczyciel etyki nas zajęciach powinien uczniowi tłumaczyć, że pewna zasada jest konieczna, ponieważ jej logicznym fundamentem jest… No właśnie, co? Bóg? Gwarantem świeckości szkoły jest stosowanie świeckich kryteriów. Prawda? "Dzięki Bogu" to możemy ową etykę "prześwietlić" jakimś mistycznym promieniem dobrej intencji. Ale to już osobista sprawa. Prawda? Etyka odniesiona do transcendencji… A co z ludźmi nie wierzącymi w transcendencję? To istotne kwestie!      

    Pozdrawiam 🙂

     
    Odpowiedz
  12. Halina

    Etyka etyka etyka…

    Etyka przekazuje wartości, nie indoktrynuje moralnie. Wartości transcndentalne, to  transcendentalia relacyjne jak: prawda, dobro, piękno. Polecm do poczytania-" Istnienie i wartosci". W. Stróżewskiego.Etyka pyta jak żyć w sposób praktyczny. Zajmowanie się etyką ,to nie  gromadzenie i porządkowanie  erudycji. Źrodlem etyki powinno być doświadczenie i wiedza rozumowo-intuicyjna. Może indyk nic nie wie, ale już małe dziecko w piaskownicy wie, że istnieją zasady i normy wspólne, których musi przestrzegać, bo nikt nie bedzie się z nim bawił. Na lekcje etyki uczęszcza młodzież o zróżnicowanych światopogladach. Etyka nie jest tylko dla ateistów, ani też polem eksperymentów myślowych, tu chodzi o kształt i poznanie naszego człowieczeństwa. Różne są nurty etycznych tradycji. Dla chrześcijan źrodłem jest Ewangelia. Aby treści moralne przekazywane przez nauczyciela stały się czytelne dla ucznia-on sam musi wcześniej odkryć moralność oraz siebie jako podmiot moralności. Należałoby prześwietlać nauczycieli zajmujących się etyką -co reprezentują swoją osobą. Uczniom należy przedstawić różne koncepcje etyczne-także te, które odrzucają istnienie sił nadprzyrodzonych. Etyk-nie ogranicza się do wiedzy encyklopedycznej i erudycji. Etyka nie wyposaża ucznia w gotowy światopogląd etyczny, lecz dostarcza narzędzi moralnej oceny. Zastanawiające jest jakie przeszkody może widzieć człowiek w kodeksie moralnym: nie kradnij, nie zabijaj… Jakie wartości panie Bartoszu  przekazywałby pan na lekcjach etyki: oko za oko, ząb za ząb, nienawiść do człowieka w niedzielę?:)

    również pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  13. ahasver

    Etyka od diabła 😉

    Zgoda, Pani Halino, popieram wszystko, co Pani pisze w 100% całym mózgiem, sercem i łokciami. Niemniej z tym nie zabijaniem i nie kradnięciem to bardziej złożona kwestia… Są sytuacje ekstremalne, w których człowiek skłonny jest do wyłamania horyzontu tychże nakazów. Jeśli jednym z zadań etyki jest eksploracja natury moralnej człowieka i odniesienia wątków etycznych m.in. do wielokulturowości i intertekstualności i konieczna jest dzisiaj kontekstualność myślenia, której introjekcji dokonują nauczyciele, to krytyczne podważanie tych nakazów za pomocą argumentów empirycznych (ponieważ takie sytuacje miały miejsce – tak jak Oświęcim) naświetla najistotniejszy problem etyki, która – aby utrzymać się jako dziedzina – powinna odnieść się do wartości obowiązujących zawsze i wszędzie… Zadaniem nauczyciela etyki jest skłonienie młodzieży do etycznej refleksji nad granicami własnego postępowania, a nie ukazywanie tego, co dobre a co złe. – To ukazują sami uczniowie na zajęciach. To samo się ukazuje w toku dyskusji. Trzeba ich tylko odpowiednio zmotywować i motywująco, łagodnie i ze słodyczą skrytykować…

    "Oko za oko, ząb za ząb" w niektórych sytuacjach obowiązuje – i wiele uczy, choć raczej nie powinna być stosowana na codzień, lecz łagodnie dawkowana. Daje ona przede wszystkim umiejętności powstrzymywania zemsty… Czasem odgórnie odrzucane "prymytywizmy" i naiwności mają w sobie więcej słodyczy niż wszelakie "głębie", które są dobre na początku drogi myślenia. Przykładem jest naiwny realizm – nie tak do końca naiwny…

    Nienawiść do człowieka w niedzielę nie jest żadną wartością. To uczucie, które opisałem i które mną targało, wcale nie tożsame z nienawiścią; przecież to groteska i przesada, co zaznaczyłem na czerwono (!) przed tekstem. Poza tym to jest poezja, a nie tekst naukowy. W poezji mogę zrobić wszystko, co mi się żywnie spodoba, ponieważ wiersz jest moim Niebem i moim Piekłem. Jest mną. Ufam sobie w tej kwestii. Sobą nikogo nie skrzywdzę, bo muchy bym nie skrzywdził – na tyle już siebie poznałem. Reszta jest zagadką. Jeśli siedzi we mnie diobeł, to nie moje wina, wszak demony silniejsze są od człeka. Prawdaż czy nieprawdaż?  

    http://www.youtube.com/watch?v=mzgjiPBCsss

    Młodziez jest inteligentna, bardziej inteligentna od nas (są lepsi ewolucyjnie jeśli chodzi o predyspozycje – mają mózgi jak komputery) i wcale nie jest aż tak zepsuta. Z dobrymi wariatami spokojnie sobie poradzi!

     
    Odpowiedz
  14. Halina

    Dawni filozofowie mawiali

    Dżwiami do wiedzy ( uczonej niewiedzy) jest ironia. Nie ta , która jest tylko dowcipem i szyderstwem, ale pokazująca, że nie jest tak jak być powinno. Sądzi pan , że nie doceniam pana poezji i wspaniałej twórczośc,i i nie wiem, że nienawiść nie jest wartością? Ejże tam był uśmiech:) Można również ironizowac z naszej moralności, bo widzimy, że jest niedoskonała i pełna hipokryzji..wiemy,że powinna być inna. Zgadzam się, że młodzież jest wyjątkowo inteligentna-dlatego musimy coraz więcej wiedzieć o świecie, żeby lepiej odpowiadać na pytania. Młodzież ma wspaniałą intuicję dla niezdobytej jeszcze prawdy. Pradwa jest nieco odległym ideałem, ale nie jest niczym-jest dążeniem do celu.Po to potrzebujemy filozoficznego, kreatywnego myślenia -także na lekcjach etyki. Młodziezy dajemy nie tylko informacje, ale też narzędzia do rozwiązywania problemów .

    pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  15. ahasver

    Miłująca ironia jest potrzebna.

    Ironia tak: Pełen słodyczy uśmiech człowieka kochającego życie i posiadającego dystans; ową "uczoną niewiedzę". Niesamowite, jakiej wiedzy i szlachetności ducha wymaga ironia, jakże odmienny jest jej uśmiech od śmiechu zatrutego cynizmem. Nie wydaje się Pani czasem, że powinniśmy młodych ludzi jakoś rozweselać i uczyć ich lekkiej ironii? Czy to jest możliwe, czy jednak wymaga "bycia starszym" ? A jeśli chodzi o inteligencję młodzieży – kurcze, oni są po prostu niesamowici! Czasem dają mi taki wycisk, że od nadmiaru pytań w głowie mózg paruje! Uwielbiam młodość. Jej niezwykła siła jest moim sprzymierzeńcem – uczy myśleć. Starsi, słuchajcie czasem smarkaczy!  

     
    Odpowiedz
  16. Halina

    Nie znosze cynizmu to fakt

    Ani u starych, ani też u młodych zarozumialców. Niestety mój komputer nie wstawia takich szeeeeeroookich uśmiechów jak pana. A taki znak :-)) można odebrać jak wyśmianie-czyż nie? Kocham młodzież i szczery młodzieńczy usmiech, to mi daje energię każdego dnia-cieszę sie, że panu też. W dialogu z młodzieżą ważne są nie tylko informacje, ale co wspólnie myślimy o tych informacjach. Na tym polega myślowa kreatywność, nasz język staje się narzędziem wspólnego myślenia,młode umysły muszą zmagać się z rzeczywistością taką jak krytyczna refleksja, ironia, uparte zapytywania, słowem to wszystko, co pozwala używac przekonań, a nie tylko je mieć. Kurczę, ja nie jestem taka pewna tak jak pan-co zrobiłabym ,gdyby zgwałcono moją córkę, lub ktoś dał mi w gębę. Nie wiem -po prostu nie wiem. Świadomość niewiedzy jest dobrem nie do zastąpienia. Nie jestem za redukowaniem autonomii podmiotów, które przyjmą wiedzę o tym co dobre, ale nie wytworzą dobrych skłonności. Z przestworem niewiedzy można obcować, walczyć z nim, a nawet się nim zachwycić jako czymś zagadkowym. Można z tym zyć. Gorzej jest z nicością-nią żyć sie nie da.Już Kierkegaard w XiX w.zauważył, że korzeniem wszelkiego lęku jest nicość.

     
    Odpowiedz
  17. ahasver

    Przekuć lęk w trwogę.

    Ja też nie wiem, co zrobiłbym, gdyby ktoś ponownie próbowal mnie uderzyć – ostatnio dostałem w gębę 2 lata temu (o tamtej sytuacji pisałem) – od tamtych czasów dużo się zmieniło. Co do tej drugiej, diametralnej sytuacji – też nie jestem pewien, czy poćwiartowałbym kolesia, ale znając swoje dzikie i nieokrzesane serce wiem, że nie uszłoby mu to płazem! Nie potrafiłbym wtedy spożytkować siły Rozumu… 

    To prawda, że źródłem kultury cynizmu i izolacji (rozbudowy samokonstytuującego siebie i zawłaszczającego świat i oznanie ego) jest lęk. Kierkagaard byl pierwszym, który to w podobny sposób ujął, choć z lękiem jako afektem wprowadzającym dyzonans we własnym funkcjonowaniu, skutecznie walczył Epikur, a Arystoteles w poszukiwaniu słynnego złotego środka jako harmonicznniej zasady funkcjonowania w społeczeństwie upatrywał w dzielności zmagania się z własnym losem. Oczywiście możnaby wspomnieć tutaj o  proozycjach Rousseau czy pierwszych symptomach zmęczenia ludzkości własną cywilizacją, ale lęk jako szeroki fenomen społeczny pojawił się w wieku XIX. Nietzsche obarczył winą za lęk całą kulturę chrześcijańską. również Kierkegaard uważał, że źródeł lęku należy upatywać się w tejże kulturze. Nietzsche proponował rozbicie lęku, Kierkegaard – jego ustawiczne przekształcanie w zdolności wręcz mistyczne. U jednego i drugiego są to jednak tylko inaczej sformułowane drogi do pogodzenia się z sobą samym i ze światem. U obu rówie mistyczne… Kierkegaard jet bardziej stoicki, Nietzsche wzbiera jakąś epikuejską słodyczą i …spokojem… Heidegger proponował przekształcenie lęku w trwogę; stanięcie w prześwicie własnego bycia, u źródeł własnego tutaj bytowania i w obliczu śmierci (trwoga), przez którą "sączy się" niejako tajemnica bycia, Edyta Stein uważała wprost za stanięcie w obliczu bycia – sacrum. Twierdziła, że jest to poetyckie stanięcie w obliczu Boga.

    A nie ma Pani nad okienkiem komentarzy takiej uśmiechniętej buźki? Na nią się naciska i można wybrać spośród emotikownów. Na przykład: Albo można robić tak jak Pan Zbigniew, np:

    Pan Zbigniew

    Pan Zbigniew

    Pan Zbigniew

     
    Odpowiedz
  18. Halina

    Mam okienko

    Emotikony to wspaniały wynalazek, to  tylko moj laptop ich nie wstawia.  Wiele osob korzysta z tej fantazji-nie tylko pan Zbigniew. Jednak zawód nauczyciela, wychowawcy młodzieży, to bardzo odpowiedzialna praca-a rozmowa, to fundament kultury.Podstawy programowe, to komunikat skierowany do nauczyciela, który rozumie, co to jest fallibilizm. Na nim spoczywa odpowiedzialność, jak pokieruje lekcją, aby to przekazać uczniom, dobrze jest mówić językiem nieinwazyjnym, poskromić swoje aspiracje, można zdobywać wiedzę, ale wciąż szukać w sobie cały czas bastionu oporu, dystansu do już posiadanej wiedzy i uznawanych wartości, bo przecież każdy może się mylić. Wittgenstein twierdził, że wszelkie problemy powstają w wyniku nieprawidłowego użycia języka( trudności w rozumowaniu logicznym), wieloznaczność wyrażeń, tajemnicze własności, nieostrość znaków i pojęć.. G.E. Moore, John L Austin-chcieli oddzielić go od użyć konwencjonalnych i ekspresyjnych, ale także od bezprzodmiotowego gadania. Poznaj samego siebie-tym wezwaniem wyroczni delfickiej filozofia żyje niezmiennie od Sokratesa po niedawno zmarłego Paula Ricoeura. Praktycznym wymiarem filozofii zaś jest obrona przed lękiem. W cywilizacjii Zachodu lęk narasta. Lęk ten nie pochodzi ze zdarzeń wewnętrznych-ma żródła w nas samych. I nie jest sprawą jedynie psychologii-właśnie metafizyczny korzeń lęku osłabia filozofia, a nawet walczy z nim.

     
    Odpowiedz
  19. Halina

    Etyka bywa bezlitosna dla wszystkich

    Tylko kto za co odpowiada? Na to musi już każdy piszący, czy inspirujący -sam sobie odpowiedzieć na te dylematy.

     
    Odpowiedz
  20. Alicja

    —> Halina

    Tak, możemy i powinniśmy słuchać cudzych interpretacji, refleksji. Jednak ostatecznie każdy człowiek zostaje sam na sam z pytaniem. Nikt za nas tej odpowiedzi nie udzieli. Nawet jesli czasami tak bardzo tego chcemy…

     

     
    Odpowiedz
  21. Halina

    Ma pan rację panie Bartoszu

    " Piekło wybrukowane" ujęte w cudzysłów jest Niebem-dlatego się go trzymam. Dziękuję za interesującą wymianę poglądów. .

     
    Odpowiedz
  22. Halina

    Życzę panu jeszcze na koniec

     jako etykowi  -wiele sukcesów w pracy dydaktyczno-wychowawczej z młodzieżą, bo przecież młodzież to nasze wspólne dobro-nie tylko na Tezeuszu.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code