Zmarły wśród kartonów

Komentarz do tekstu Dziennika. Skandal w kostnicy. Zwłoki spadały z noszy.

 FR_legnica_268671e.jpg

Wpuszczony w Interenet film z monitoringu w  legnickiej kostnicy pokazuje, jak dwaj pracownicy próbują położyć na wózek ciało zmarłego. Po paru nieudanych próbach kładą je w schowku przeznaczonym do przetrzymywania kartonów. Wybucha afera, w medialnych komentarzach wypowiadają się zwierzchnicy obu panów. Padają stwierdzenia, że byli pijani i powinni odpowiadać za profanację zwłok. Kiedy już nasycono się skandalem z kostnicy, temat został porzucony.

Nie wiem, czy niosący ciało byli pijani. Wiem, że potraktowali zmarłego jak pakunek. Nie dojedzie do kostnicy, to upchamy je w kantorku. Czy zmarły potraktowany byłby z większym szacunkiem, gdyby został dowieziony do kostnicy? Co ma wspólnego z szacunkiem dla ludzkiego ciała, dowiezienie go do określonego przepisami miejsca? Nic.

Byłam nastolatką, kiedy podjęłam razem z koleżanką wakacyjną  pracę na oddziale jednego z krakowskich szpitali. Po raz pierwszy widziałyśmy śmierć i to w najgorszym wymiarze. Starzy ludzie przykuci do łóżek, karmieni z niecierpliwością i złością przez pielęgniarkę. Z trudem przełykali grysik. A potem salowa, która podnosząc leciutkie jak piórko ciało staruszki, wulgarnie komentowała stan pościeli szpitalnej. Kiedy wiozłyśmy zmarłą do  kostnicy, cieszyłam się, że udało się jej już umrzeć.

Teraz w szpitalach nie ma już takich sytuacji. Ale coraz więcej starych ludzi umiera  na oddziałach zamiast w domu, wśród bliskich. Dla rodziny ciało zmarłego to – wspomnienia, żal po utracie, tęsknota, dla pracowników kostnicy – zwłoki do transportu. Mogą położyć je na podłodze wśród kartonów.

Linki Tezeusza:

Dlaczego umieramy 

Szukać tego, co w górze

 Dziennik pracy nad licencjatem z filozofii

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code