,

Spory o Wawel – wstyd i brak wielkoduszności

Przyznam, że nie chce mi się wierzyć, gdy dowiaduję się, że tak wielu z nas przeżywa te tragiczne chwile w sposób polityczny. Protesty w czasie żałoby na Facebooku czy ulicach miast w sprawie nazwania stadionu w Warszawie im. Lecha Kaczyńskiego, czy pochówku śp. Prezydenta na Wawelu, choć zrozumiałe jako manifestacja polityczna, zawstydzają mnie jako człowieka i Polaka. To nieporozumienie i głęboko nietrafne duchowo przeżywanie czasu żałoby po poległych w katastrofie pod Smoleńskiem.

 

Osobiście nie głosowałem na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego formację polityczną. Ale zawsze miałem dla Niego głęboki szacunek i uważałem za autentycznego Prezydenta Polski, również mojego Prezydenta. W sferze symbolicznej uczynił dla Polski bardzo wiele, a jego tragiczna śmierć w drodze do Katynia ma wielkie znaczenie duchowe, kulturowe i polityczne dla Polski i świata. Mój krytycyzm wobec niektórych elementów jego polityki nigdy nie był naznaczony niechęcia czy pogardą wobec Prezydenta jako Osoby, przeciwnie lubiłem Go i wielokrotnie mu współczułem, gdy był ostro i złośliwie atakowany. Dlatego na wieść o Jego śmierci i pozostałych tragicznie poległych zapłakałem i przeżywam tę tragedię z głębokim osobistym bólem. Nigdy nawet nie przyszłoby mi do głowy urządzać protestacyjno-polityczne hece na Facebooku czy ulicach podczas narodowej żałoby. Ludzie, którzy to czynią, żyją na zupełnie innej duchowej planecie niż ja.

 

Ponadto – i to jest kluczowa racja -jestem głęboko przekonany, że wobec tragicznie poległych należy być szczególnie wielkodusznym. Jeśli tragicznie zmarłym podczas służby Ojczyźnie jest Prezydent to należy uczcić go w sposób właściwy. Pochówek na Wawelu jest jedną z możliwych i adekwatnych opcji. Niektórzy z nas mogliby pomyśleć: być może Stadion Narodowy to za dużo, być może Wawel zbyt wzniosły dla śp. Prezydenta? I co z tego? Format człowieka poznaje się m.in. po wielkoduszności wobec przeciwników, po pewnym nadmiarze sprawiedliwości wobec kogoś. Wielkoduszność, czyli wielkość duszy człowieka wypływa z miłości i tylko osoby zdolne do autentycznej miłości bliźniego, choćby był moim politycznym przeciwnikiem, a ja jego krytykiem, są zdolne również do sprawiedliwości ponad miarę. Protestując przeciw nazwie stadionu im. Lecha Kaczyńskiego czy pochówku Prezydenta na Wawelu dajemy świadectwo braku wielkoduszności, niezdolności do autentycznej ludzkiej i chrześcijańskiej miłości bliźniego, miłości, która przekracza podziały i która dostrzega głębszy sens wydarzeń i osób.

 

I podobnie: jeśli ktoś z powodów politycznych nadużywa czasu żałoby, żeby tworzyć symbole w służbie własnej wizji Polski czy formacji politycznej, też popełnia wielki błąd. Jedyną adekwatną racją moralną dla uczczenia śp. Prezydenta może być miłość, czyli wielkoduszność wobec Osoby i Urzędu oraz cześć dla Ojczyzny, jej historii i symboli. Myślę, że w obecnej sytuacji zdecydowanie lepsza moralnie i duchowo jest wielkoduszność – choćby nadużyta – niż jej brak, czyli małostkowość, nierzadko podszyta pogardą i polityczną kalkulacją.

 

Osoby, które czas narodowej żałoby roztrwaniają na polityczne spory pod pozorem troski o dobro wspólne marnują najcenniejszą łaskę tego czasu, łaskę osobistą i narodową, która wkrótce minie bezpowrotnie. Po ludzku jest mi wstyd za takie postawy, zwłaszcza jeśli są tak liczne. Przeżywam głębokie duchowe zasmucenie i ból, gdy dowiaduję się o takim marnotrawstwie. Narodowa żałoba to czas rekolekcji, wielkiej łaski nawrócenia dla nas jako osób i wspólnoty, jako Polaków. To my mamy się nawracać: ja i Ty, a nie śp. Lech Kaczyński czy PiS, itp. Tak wielka ofiara nie powinna być marnowana. Modlę się o większą wielkoduszność dla nas.

 

***

 

Odpowiadam na głosy krytyczne wobec tego tekstu:

Pęknięte symbole – Wawel polityków i kardynałów?

 

Inne moje teksty na temat smoleńskiej katastrofy:

Tragiczny dzień dla Polski i świata

Pozwólmy, by nas bolało

To nie Wawel nas podzielił, ale brak miłości

Żałobne sensy

 

10 Comments

  1. andrzej.chabros

    Czy ten ptak gniazdo swoje kala…

    Co je kala, czy ten co go kalać nie pozwala? Lekcja patriotyzmu to powinno być chyba coś robionego z własnej woli, a nie przypadkiem kompletnym. Ja głosowałem na Lecha Andrzeju i nie mam teraz włączonego odruchu wahadła: Nie muszę Go zagłaskiwać tym silniej im silniej sikałem. Ale to z czym mamy do czynienia obecnie to specyficznie ironiczna egzemplifikacja wszystkich opinii o Polakach jako narodzie! To co tu piszesz tez tu nalezy! O dziwo?

     

    Modlę się za Ciebie, Siebie i nas wszystkich – wielkodusznych.

     
    Odpowiedz
  2. Andrzej

    Co chciałeś powiedzieć?

     Andrzeju, 

    chciałbym jakoś odnieść się do Twojego komentarza, ale uczciwie przyznam, że go nie zrozumiałem: być może za dużo skrótów myślowych. Możesz spróbować powiedzieć to samo, ale zrozumialej.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  3. zibik

    Doro wspólne jest nadrzędną racją naszej Ojczyzny !

    Panie Andrzeju !

    Proszę wybaczyć, lecz wg. mnie to nie jest spór o Wawel, ani o dobro wspólne naszej Ojczyzny, lecz przede wszystkim o to, kto jest gorszy i winny, a kto bardziej rozważny i ma rację.

    To co obserwujemy jest chyba wyrazem m.in. znaczących zaniedbań w sferze moralnej, duchowej i kulturowej, a nwet obyczajowej.

    Zbyt wiele osób sprawujących władzę w RP, czy nazywanych elitą, także katolików i chrześcijan nie chce uznać, że do pełnego i właściwego rozwoju, wzrostu człowieka, oraz dobrobytu (dobrostanu) rodzin i społeczeństwa nie wystarcza troska o rozwój ekonomiczny, gospodarczy państwa – byt materialny obywateli.

    Przecież osobę w pełni konstytuuje miłość w prawdzie – zarówno ta przyjmowana, od drugich, jak i świadczona innym.

    Kto najczęściej zabiega i upomina się, o tę miłość w prawdzie?…….tzw. elity, czy wspólnota Jego Kościoła.

    W takiej chwili jak ta teraz chyba najważniejsza jest postawa trzech czynników instytucjonalnych: władzy wykonawczej, Kościoła i mediów.

    W wielu mediach patriotyczna konfekcja jest, lecz u wielu koniecznego i pożądanego współczucia wobec żywych, bolejących i cierpiących – jakoś brak.

    Szczęść Boże !

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz
  4. zibik

    Pytania !

    O ile dobrze zrozumiałem Pana wpis to owym gniazdem jest Wawel, ale nie wiem, kto jest, ma być ptakiem, może orłem?……

    Ps. Czym jest publiczne oświadczenie o swoich przymiotach?…..

    Szczęść Boże ! 

     
    Odpowiedz
  5. andrzej.chabros

    Ten sam ciagle – ptasio-wawelski…

     Ludzie gadajo… No różnie gadajo: takie prawo daje wszystkim demokracja i służalcze wobec niej media prawie-interakcyjne. Nie wszyscy gadają to co się nam podoba. Opisywanie takich opinii jako niestosownych jest trikiem retorycznym, szmuglowaniem wypowiedzi metajęzykowych do dyskusji (głosem w kwestii formalnej, oceną arbitra…). I właśnie: czego wyrazem ma być pochówek na Wawelu? Czci, szacunku, wysokiej oceny dokonań? Jezeli ktoś nie ocenia wysoko dokonań prezydenta podczas sprawowania obowiązków głowy państwa, to raczej nie byłby skłonny aprobować takiego miejsca pochówku – gdyby zgon nastąpił w wyniku działania przyczyn naturalnych, włącznie z wypadkiem samochodowym. Śmierć na służbie, w trakcie wykonywania obowiązków może wydawać się wystarczającym powodem, racją za "uwiecznieniem" postaci prezydenta jako osoby szczególnie oddanej sprawowanej funkcji publicznej. Trzeba dyskutować o zagadnieniu merytorycznie, zamiast zawstydzać ludzi wyznających poglądy odmienne od naszych (wzglednie wyciągających odmienne wnioski z tych samych przesłanek). Niezgorzej w tym celu rozważyć np. przypadek śmierci ekipy ratowników GOPR wysłanych śmigłowcem w góry w celu sprowadzenia na dół zwłok tragicznie zmarłych turystów. Byłby to model "niejątrzący" i chyba wystarczająco podobny, żeby pokusić się o akceptację wniosku "pochówkowej_czci_wawelskiej".

    A co do wahadła jako motoru polskiej psyche: absolutyzowanie wartości rodzinnych dość częste w publicznej deklaratywności (i funkcjonalności) Polaków może być echem pokutnym dawno zapomnianego, bo brzydkiego zwyczaju sprzedawania przez Słowian (naszych pradziadów…) dzieci w niewolę (naturalnie muzułmanom…): dlatego patronat św. Wojciecha nad naszym narodem ma sens wyjątkowo dogłębny: jego przecież wypędzili z Pragi ponoć za "psucie" rynku niewolniczego!

     

    Szczęść Boże i Wielko-Duszności Życząc

     

    Andrzejek

     
    Odpowiedz
  6. andrzej.chabros

    ptak cytowany

     Panie Zbigniewie Czcigodny,

    Ptak się mi tylko zacytował: z Norwida zleciał i siadł na tej naszej grzędzie, broń Boże nie chciał nikogo dziobnąć albo co gorszego…;-)

     

    Pozdrawiam Serdecznie

     

    Andrzejek

     
    Odpowiedz
  7. Airri

    Żałoba, Wawel i implikacje

     Szanowny Andrzeju, chcę wyrazić poparcie dla Twojego punktu widzenia. Osobiście odczuwam decyzję Kardynała Dziwisza jako bardzo stosowną wobec Państwa Kaczyńskich, ale to jest  związane z tym jak widzę poprzez pryzmat swoich odczuć, szerszy wymiar ich śmierci, kontekst  w jakim nastąpiła. Nie bylabym jednak przeciwna ani bym nie protestowała gdyby nastapiła decyzja o innym godnym miejscu pochówku, jak np. Powązki, a nawet jakis lokalny niewielki cmentarz , jeśli taka byłaby wola Rodziny zmarłych.

    Ta cała wrzawa przy tragicznie zmarłych, jeszcze niepochowanych, smuci mnie i zastanawia. Oceniam ją jako skrajnie niestosowną. 

    Mnie w postaciach Państwa Kaczyńskich najbardziej , za ich życia, interesował i przejmował ich patriotyzm, stosunek do ludzi i zwierząt, czyli wymiar etyczny, uczciwość i bycie w zgodzie  z deklarowanym kierunkiem.

    Nie interesowało mnie aż tak bardzo, czy  był najzręczniejszym zarządcą budów w Warszawie i innych przedsięwzięć o charakterze ekonomicznym i biznesowym. W moim odczuciu przywrócił poczucie, że tym razem na czele Polski mąz stanu, nie tylko polityk. Jak możesz sie domyślac z tych względów głosowałam własnie na niego. Ale wielu moich przyjaciół na niego nie głosowało, miało swoje odczucia a to niewiary a to niechęci i gdyby ich kandydat zostal wybrany to teraz żegnalibyśmy być może inną pare ludzi. W ich przypadku również namawiałabym z serca do puszczenia sprawy pochówku i zachowania godnej postawy i ciszy. Jedynie gdyby na Wawelu chciano pochowac jakiegos  sądem zdefiniowanego kryminaliste kolaboranta z wrogami Polski – mogłabym otworzyć usta w proteście. Ale takich osób, w żaden sposób, nie wprowadziłby na Wawel Kardynał Dziwisz. 

    Do Kardynała Dziwisza  mam pełne zaufanie, jako do Polaka i człowieka .

    Mam nadzieję , że nie przysporzy Mu kłopotu, że taką jego zwolenniczką  jest Buddystka. Przekonana jestem,  że Polska potrzebuje teraz naszej najgłębszej, najszczerszej duchowości, modlitwy za jej przyszłość, aby była dobrym miejscem dla ludzi i wszelkiego stworzenia.

    Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami

     

     
    Odpowiedz
  8. zibik

    Doświadczenie zmusza, do ……

    Sz.Pani Doroto !

    Proszę zauważyć, że odmienny punkt widzenia, w tej i wielu innych sprawach ma mniejszość – b. mała liczba osób, która wyzuta jest z koniecznych uczuć, wiary, kultury osobistej, a nawet elementarnej przyzwoitości. Ponadto wielu z nich redukuje wymiar i znaczenie śmierci, także życia, oraz ignoruje, lekceważy albo usiłuje zmieniać kontekst tej tragedii, w jakim nastąpiła.

    To, co obecnie doświadczamy (słyszymy, czytamy, obserwujemy, odczuwamy) zapewne wiele osób nie tylko prawych i szlachetnych zachęca, inspiruje, wręcz zmusza, do namysłu, pogłębionej refleksji, a nawet opamiętania i nawrócenia. W tym m.in. znajduję wiarę i nadzieję na lepsze jutro naszej ukochanej Ojczyzny.

    Szczęść Boże !

     

     
    Odpowiedz
  9. Andrzej

    Dziękuję

     Droga  Pani Doroto!

    Cieszę się bardzo, że żałoba narodowa i współczucie wobec tragicznie zmarłych jednoczy ludzi o różnych światopoglądach we wspólnym przeżywaniu bólu i smutku z powodu smoleńskiej tragedii. Pani głos i postawa w tej sprawie, właśnie jako Buddystki jest niesłuchanie cenny, bo pokazuje, że źródła miłości, współczucia i wielkoduszności są wspólne i dostępne dla wszystkich osób i istot żywych, jeśli tylko dopuszczamy do siebie ból tej tragedii. Z serca dziękuję za Pani komentarz i postawę.

    Pozdrawiam Panią serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code