,

Przebywać czy być

Pewna osoba przypomniała mi tekst Norwida "Marionetki". Czy przebywamy ze sobą z konieczności?
 
Chyba dobrze, jeśli po przeczytaniu jakiegoś tekstu zaczynamy się nad nim zastanawiać. Wracamy do niego, szukamy kontekstów, odnośników, śledzimy przypisy… Wtedy tekst nabiera barw czasu teraźniejszego. Tego mojego „tu i teraz”.  Jak to pisał Norwid – "zapomnieć ludzi, a bywać u osób"… Jaka jest rola innych, tych obok mnie? Czy jestem z ludźmi, czy też tylko z nimi przebywam. Mijamy się, odgrywając swoje role, czy jednak czasem udaje nam się spotkać?[teaser]
 
W tytule napisałam o przebywaniu i byciu. Wyraźne rozróżnienie. Przebywanie kojarzy mi się z czymś ulotnym, chwilowym. Być – to coś bardziej trwałego, ugruntowanego. Można więc powiedzieć, że są w moim życiu ludzie, z którymi tylko przebywam, są też tacy (zwykle jest ich znacznie mniej), z którymi jestem. „Jestem” to tutaj obecność bezwarunkowa – nie pyta o korzyść, bilans zysków i strat, nie czeka na rewanż. By do tego doszło muszą spotkać się ludzie, a nie aktorzy. By uniknąć nieporozumień odnośnie ostatniego zdania – musi przyjść taka chwila, kiedy to scena zaczyna męczyć, światło razić, a brawa, które kiedyś cieszyły stają się torturą. Dlaczego? Bo widz podziwia maskę, a nie twarz.
 
 

Komentarze

  1. ahasver

    Przebywać. znaczy być.

    Przebywanie i bycie są tożsame. "Jest" chwila teraźniejsza. Jest tym bardziej, im mniej jest uchwytna. Jest paląco, wręcz natrętnie jest. Nieuchwytność oznacza nieobecność. Im coś bardziej nieobecne, tym bardziej jest. Bycie to przebywanie przez chwile – i przez chwilę. Obecność, która nie jest przemijalnością, jest martwa, substancjalna, nieludzka. Bycie człowieka to bycie skończonym człowiekiem; przebywanie pośród innych i wraz z samym sobą to bycie w całej krasie własnej przemijalności, radości i słabości. Maską jest maska wieczności, która próbuje być, nie przemijając. Nie uwzględnia własnej czasowości i transcenduje zamrożone oblicze Boga. Wieczność przywdziewa najgorsze maski. Wieczność jest okropna jak heroina, ejże! 

    Choć w sumie kawałek pod tytułem "heroin" jest cudowny, aż mi łzy do oczu napływają, a morda sama się uśmiecha 

    http://pl.youtube.com/watch?v=AMsGvYzedjA&feature=related

    BYĆ ZNACZY PRZEBYWAĆ. Nie ma tutaj żadnej alternatywy. 

     

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Czyżby nie ma alternatywy

    Czyżby nie ma alternatywy ?….. przecież być znaczy doświadczać przyjaźń i miłość – obecność i bliskość drugiej osoby.

    Być chrześcijaninem to w zasadzie wierzyć w Chrystusa, we wcielenie Boga, w to, że Bóg stał się człowiekiem.

    Bardziej interesujące, fascynujące i frapujące jest zbawienie i życie wieczne, niż bezmyślne trwonienie czasu i jedynie czekanie na wyrok, które rzeczywiście mogą wydawać się wiecznością.

    "Wieczność jest również podporą czci" – Rabindranath Tagore

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code