Poligon telewizyjny

Nigdy nie pracowałem w TVP i najprawdopodobniej pracować nigdy nie będę, ale telewizja ta jest mi bliska jako telewidzowi. Wraz z nastaniem w TVP prezesury Bronisława Wildsteina wydawało mi się, że w końcu owa telewizja zmieni się na lepsze. Myślałem, że razem z Wildsteinem pojawią się niezależni fachowcy, którzy z sukcesem poddadzą owego zastałego molocha udanym reformom. Tymczasem wydaje się, że może i nowi ludzie w TVP nastali, ale nie bardzo potrafią sobie poradzić z faktem, że mają wpływ na to, jak owa telewizja ma wyglądać. Jedno co do tej pory zauważył przeciętny oglądacz to fakt, że traktują oni TVP niczym poligon doświadczalny do testowania swych kolejnych pomysłów.

Kolejne, nowe programy pojawiają się na antenie i znikają z niej w ekspresowym tempie . Inne, które telewidz zdążył polubić i się do nich przyzwyczaić, skaczą z kolei w ramówce, z jednego dnia na drugi, z jednej godziny na drugą. Jeszcze trochę i zamiast telewizją publiczną, będziemy nazywać ją telewizją zmienną. A niezależnych fachowców, którzy mieli być reformatorami, pozostanie nam nazwać jedynie dłubakami. To, co do tej pory działo się w TVP reformami nazwać niestety nie można. Jest to jedynie ciągłe dłubanie w ramówce.

We wczorajszym ?Dzienniku? wyczytałem, że władze TVP szykują nam kolejne zmiany. I już od stycznia, a w niektórych przypadkach nawet wcześniej, ?Jedynkę? i ?Dwójkę? czeka remanent. Oprócz zmian w programach rozrywkowych czeka nas oczywiście zmiana w programach publicystycznych. Przykładowo, program Jana Pospieszalskiego ?Warto rozmawiać? czeka kolejne przesunięcie – z niedzieli na poniedziałek, a ?Ring? Ziemkiewicza zamiast w piątek zobaczymy… także w poniedziałek. Jedno, do czego telewidz zdąży się za kadencji obecnych władz TVP przyzwyczaić to ciągłe zmiany.

Z niewiadomych przyczyn, zamiast skoncentrować się na pracy i przygotować raz a dobrze ramówkę i pozostawić ją bez zmian chociaż pół roku, obecne kierownictwo z uporem maniaka śledzi kolejne sondaże oglądalności i ciągle dłubie nam w ramówkach. Zapomina, że jest to telewizja publiczna i nie koniecznie wyniki oglądalności się liczą, a przede wszystkim misyjność, niezależność, uczciwość. Wyniki oglądalności najważniejsze są dla nadawców komercyjnych i ci często zachowują się rozsądniej niż spece w telewizji publicznej.

Na miejscu Bronisława Wildsteina powiedziałbym owym fachmanom by postarali się choć raz dobrze przygotować ramówkę. Tak, by przez dłuższy czas nie trzeba było w niej znowu dłubać. A jak nie to? do widzenia. Może to zmobilizuje kierownictwo TVP do wytężonej pracy. Do tej pory zachowują się jakby pracowali na całkowitym luzie, bo zawsze można przecież program zdjąć z anteny, lub coś zmienić w przyszłości, a telewidz jest wytrwały i te ciągłe zmiany wytrzyma. No tak. Ale tylko do czasu?

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code