Niechaj patrzą młodzi jak świętować mamy

 

 Bóg, Honor i Ojczyzna. Zawsze w powyższej trójce obawiałam się tego, że kolejność haseł z ich hierarchizacją, grozi dyktatem wyznaniowym. Napad na squat, palenie budki strażniczej przy Ambasadzie Rosyjskiej w  atmosferze miłości do Ojczyzny, grozi dyktatem polskości rozumianej tylko w jeden sposób. Tęczy tolerancji jako takiej nie żałuję, wiadomo było od początku, że stanie się okazją do manifestowania jej przeciwieństwa. A prawdziwa tolerancja nie polega na maszerowaniu pod łukiem tęczy, jest to znacznie trudniejszy proces.  Natomiast przerażająca jest mentalność  głupoli, którzy podpaleniem  konstrukcji na Placu Zbawiciela narażali życie innych ludzi.
 
Okazuje się, że jednolicie rozumiana miłość do Ojczyzny, bez Honoru pod zamaskowanymi głowami, bez Dziesięciu Przykazań jest guzik warta. Gdzie honor nie pozwalający krzywdzić bezbronnych, chronić dzieci. Gdzie miłość zakazująca zabijania. Gdzie miłuj swego bliźniego jak siebie samego. A jak zaczną podpalać polską ambasadę w Rosji, to będzie skandaliczny atak na polski teren objęty immunitetem. Może my im spalimy budkę strażniczą, oni nam spalą taką samą. My im w odpowiedzi płot, oni tak samo etc… Dopiero będzie patriotycznie, niech dzieci biorą z nas przykład. Mają potencjał, o czym świadczy „Władca much”  Goldinga Williama.
 
Powieść przypomina nam o tym, że dzieci socjalizują się w procesie naśladownictwa. A przesiąkają naszymi obyczajami  od maleńkości. Część z nich już dziedziczą w pamięci genetycznej. Są także na swój dziecięcy sposób okrutne, jeżeli nie wpoi im się norm uznanych przez  społeczności ludzkie za humanitarne. I mam pytanie jak w świecie, gdzie część społeczności premiuje pochwałami zadymy w czasie Święta Niepodległości, mam wychować dziecko, aby poradziło sobie w życiu.
 

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code