Miłosierdzie Boże

Kiedy chodziłam do podstawówki w pewne wakacje pojechaliśmy na wczasy do Kołobrzegu. Całkiem przypadkowo w pewną niedzielę w pewnym kościele w tym właśnie mieście po raz pierwszy usłyszałam o siostrze Faustynie i tym, co głosiła. Pomodliliśmy się odmawiając Koronkę do Bożego Miłosierdzia, poczytaliśmy broszukę o Bożym Miłosierdziu i wróciliśmy sobie do domku wczasowego, a potem do domu.

Kilka lat później, byłam już wtedy w liceum, natrafiłam w Veritasie na niewielki obraz Jezusa Miłosiernego. Kupiłam go za kieszonkowe, chociaż był troszkę uszkodzony. Ale takie to były wtedy czasy, że nic nie było w sklepach i możliwość kupienia tego obrazu była dla mnie jak maleńki cud. Starsza siostra napisała mi z tyłu obrazu dedykację na Boże Narodzenie 1985:

Panie,
porywczy Piotr zawołał;
“Gdziekolwiek pójdziesz
ja pójdę za Tobą.”

I szedł za Tobą aż do piania kura
z duszą we łzach, z sercem rozdartym,
ale Twa miłość w nim zaśpiewała.
Podbijasz, uwodzisz
Poszedł za Tobą aż do śmierci
Do śmierci krzyża i do krzyża życia.

Dzień po dniu, noc po nocy
prowadź nas Twoim szlakiem
prześladuj Twą obecnością
abyśmy mogli powiedzieć:

“Gdziekolwiek pójdę,
Panie,
możesz pójść za mną.”

– to fragment z książki, ale ,niestety, nie pamiętam, jakiej 🙂

Półtora roku później siostra Faustyna została moją patronką przy bierzmowaniu. Biskup się lekko zdziwił wybraną przeze mnie świętą [a wtedy Sługą Bożą] i dwa razy spytał się, czy na pewno takie imię wybrałam 🙂

Ludzie, których wybieramy sobie na patronów, towarzyszą nam w życiu. Siostra Faustyna w przedziwny sposób została również patronką mojego małżeństwa.
Pierwszym terminem naszego ślubu miał być któryś dzień września. Ponieważ jednak za późno przyszliśmy zamówić Mszę ślubną i terminy wrześniowe były zajęte, zdecydowaliśmy się na 5 października. Kilka lat później Kościół ten właśnie dzień wybrał na wspomnienie świętej Faustyny. 🙂

Dobrze, że nie jesteśmy sami na tym świecie, ale że w przedziwny sposób nasze ziemskie życie przeplata się z życiem niebieskim. Takie sytuacje, jak wyżej opisana, uświadamiają mi bogactwo wiary, obecności, współ-życia i współ-istnienia wszystkiego. Naprawdę, człowiek nie jest samotną wyspą…

Tak mi się wszystko w życiu przez “niczyjość” ułatwia.
Odpowiadam za siebie… poza tym nic… Kompletnie…
“Przede Mną odpowiadasz za każdą siostrę i brata,
każdego, kto się zbliży, czy kto ci drogę przetnie…”
[B.Obertyńska]

 

Komentarz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code