ki diabeł …

 

                                     Ponieważ inni robią tak, to i ja też tak będę robił., bo to mi się opłaci. To leży w moim interesie. Zyskuję na tym. Zarabiam, może nie są to jakieś wielkie pieniądze, ale zawsze coś, zarabiam. Że co?, Że działam na granicy prawa i ze szkodą a czasami i z krzywdą dla innych … No i co z tego, dzisiaj wszyscy już tak działają. To jest biznes. Takie jest życie. Jak w przyrodzie, silniejsi zjadają słabszych. Albo ja ich … albo oni mnie … Trzeba z czegoś żyć i jakoś trzeba żyć i jakoś sobie radzić. Tak już dzisiaj jest. Że co? Że to nie jest do końca sprawiedliwe, do końca moralne. No cóż, zapewne tak, zapewne tak … ale cóż zrobić. Nic na to nie poradzę. Dlaczego mam być inny, niż inni. Żeby mnie wyśmiali, wytknęli palcami, uznali za frajera. Po co mi to …

Tego typu myślenie przejawia się w różnych sferach naszego życia społecznego.

Oto tylko niektóre, niewątpliwie nie wszystkie przykłady:

I. W sferze stosunków pracy, w przestrzeni; „ pracodawca-pracownicy”:

Bez pracy normalnie żyć się nie daje. Brak pracy upokarza, wyklucza poza nawias życia społecznego. Wywiera bardzo destrukcyjny wpływ na życie poszczególnych ludzi i całych grup społecznych. Człowiek który pozostawał bez pracy i doznawał skutków swojego bezrobocia a także gdy skutków takich doznawała jego najbliższa rodzina (w szczególności dzieci), gdy już w końcu dostanie pracę odczuwa silny strach przed jej utratą. Boi się. Ten strach jest niekiedy bardzo boleśnie, dotkliwie odczuwany. Uciska. Dławi. Krępuje. Ogranicza. Taki człowiek gotów jest ponieść wiele wyrzeczeń i i upokorzeń, żeby pracę utrzymać, zachować, żeby nie być zwolnionym. Pracodawcy o tym wiedzą. Niektórzy z nich to bezdusznie wykorzystują, dokonując w swoich firmach różnorakich działań albo też tylko tolerując takie sytuacje, które są dla nich (pracodawców) korzystne a dla pracowników niekorzystne. No np. takie:

1. Pracownicy, zgodnie z umowami o pracę, mają pracować po 8 godzin dziennie. Za tak obliczony czas pracy, mają płacone. Tak obliczany czas pracy jest ewidencjonowany i wykazywany. W zakładzie (bardzo mała firma, jakich większość na moim terenie) doszło jednak do ustalenia niepisanej „praktyki”, w wyniku której faktyczny czas pracy pracowników ulega wydłużeniu. Takie sytuacje występują często, ciągle się powtarzają. Pracownicy milczą. Nikt nie protestuje. Każdy chce pracować. Pracodawca to wykorzystuje, bo to przynosi mu korzyść.

2. Pracodawca świadomie nie doprowadza do zawierania z pracownikami umów o pracę na czas nieokreślony. Powtarza zawieranie z nimi umów o pracę na czas określony, tak długo jak się da (w świetle obowiązujących przepisów prawa pracy) a później się z pracownikiem rozstaje – nie zawiera kolejnej umowy o pracę. Świadomie unika zawierania z pracownikami umów o pracę, nadużywając zawieranie umów zlecenia albo umów o dzieło. Pracownikowi zależy na podjęciu pracy. Godzi się na zawarcie każdej umowy.

3. Pracodawca nie określa jednoznacznie obowiązków pracownika na wymienionym w umowie stanowisku pracy i w rezultacie „wykorzystuje” pracownika do wszystkiego. Pracownik godzi się na to, bojąc się, że w razie sprzeciwu, w ogóle nie dostanie, żadnej pracy.

II. W przestrzeni życia codziennego, na płaszczyźnie wzajemnych stosunków i zależności pomiędzy bankami (a także wszelkimi innymi i bardzo już dzisiaj licznymi instytucjami i podmiotami finansowymi, parabankami, etc.), zwanymi dalej „podmiotami finansowymi” – a ich klientami, przeciętnymi obywatelami:

Obecnie finansowanie własnych potrzeb życiowych, mieszkaniowych, inwestycyjnych, związanych z podjęciem i realizacją takich przedsięwzięć i zamierzeń jak podjęcie studiów i realizacja wykształcenia, zakup mieszkania, wyposażenia domowego, urządzenie przyjęcia weselnego (nawet skromnego), kupno samochodu, itp. itd. – nieczęsto jest możliwe ze środków własnych. Najczęściej młodzi ludzie (w szczególności młodzi, ale przecież nie tylko) aby zaspokoić w/w potrzeby zmuszeni są korzystać z różnego rodzaju kredytów i pożyczek. Stają wobec alternatywy; albo wziąć kredyt lub pożyczkę, albo nie zrealizować swoich potrzeb życiowych, często ważnych, istotnych, warunkujących osiągnięcie stawianych sobie celów.

Biznes polegający na sprzedaży pieniądza kwitnie. Banki i wszelkiego rodzaju podmioty finansowe rosną jak grzyby po deszczu. Często jednak ich działalność jest lichwą i spekulacją a nieuzasadnione zyski osiągane są z pokrzywdzeniem interesów ich klientów.

1. Instytucja sprzedaje swoje produkty (kredyty, pożyczki, karty kredytowe, itp. itd.) na podstawie umów wzorcowych, bardzo starannie przemyślanych przez speców zatrudnionych przez podmiot finansowy, lecz tak skonstruowanych (z takimi zapisami), które wciągają w różnego rodzaju pułapki prawno-finansowe drugą stronę umowy – klientów. Takich zapisów – pułapek wyróżnia się dużo. Stosowanie niektórych z nich jest prawnie zakazane, ale przecież nie wszystkich. Są to umowy najczęściej wielostronicowe, spisane drobnym maczkiem. Samo ich przeczytanie w sytuacji stresu związanego z zaciąganiem zobowiązania finansowego, sprawia bardzo wielu ludziom trudność, a przeczytanie ze zrozumieniem bywa dla nich o wiele bardziej trudniejsze.

Tak naprawdę więc w bardzo wielu przypadkach, klient podpisuje umowę w wyniku której zaciąga znaczne niekiedy zobowiązania „ w ciemną”, opierając się przede wszystkim na informacjach udzielanych mu przez sprzedawcę, kredytodawcę, pożyczkodawcę. Specjaliści do spraw sprzedaży, czy też specjaliści bankowi dobrze o tym wiedzą. Bywa też, że nierzetelnie, nieuczciwie postępując i działając w swoim interesie – zatajają przed klientem istnienie i znaczenie owych podchwytliwych pułapek umownych. Ich interes polega na tym, że oni im więcej sprzedadzą produktów (finansowych) tym wyższą otrzymują premię.

2. Po wioskach jeżdżą przedstawiciele handlowi firmy. Pojedynczo albo we dwoje. Sympatycznie wyglądający porządnie ubrani młodzi ludzie, w porządnym, oznakowanym jakimiś znakami firmowymi samochodzie – no, nic dodać, nic ująć – wzbudzają zaufanie. Oferują do sprzedaży fotele do masażu specjalistycznego. Takie coś może kosztować i 5 i 7 nawet ponad 10 tysięcy złotych. Ale u nich (u tych domokrążców) można oczywiście kupić taniej. No bo to jest „niebywała” okazja. Jedyna w swoim rodzaju. Trzeba się tylko zdecydować i podpisać umowę. Oczywiście prezentacja oferty, jest u tych domokrążców znakomita. Są wygadani, uśmiechnięci, sugestywni. No i wielu ludzi (w szczególności starszych) daje się omamić handlową gadką. Decydują się i kupują. I podpisują i zobowiązują się do zapłaty, na podstawie „umowy maleńkiego druku”, której najczęściej nie doczytali, nie zrozumieli a swoją decyzję zakupu oparli wyłącznie na gadce, wygadanych domokrążców. Nie wiedzą więc, że ta umowa „przez przypadek” nie zawiera postanowień o możliwości odstąpienia od niej w określonym czasie, albo nawet jeśli zawiera, no to przewiduje, że zakupioną rzecz przesłać trzeba na własny koszt i własnym staraniem dostarczyć do siedziby gdzieś tam , gdzieś tam, w Polsce. No i „do widzenia”, bo klamot zakupiony jest wielki i bardzo ciężki. A więc koszt jego dostarczenia pod wskazywany w umowie adres (w związku z ewentualnym zamiarem zwrotu czy też reklamowania), jest bardzo duży. No i mamy kłopot, jeśli okazuje się , że ów cudowny fotel jest dla nas całkowicie nieużytecznym gniotem , gdyż to „co on robi”, nie ma nic wspólnego z masażem jaki wskazany jest dla naszych kości.

Przedstawione wyżej przykładowo postawy czy też zachowania mogą wynikać i najczęściej wynikają z takiego sposobu myślenia ( z takich motywacji) jaki przedstawiony został na wstępie. Nie chodzi tutaj o to, żeby stworzyć jakiś katalog takich postaw, żeby je wyczerpująco wymienić. Raczej mają one stanowić ilustrację pewnego typu moralności którą zdaje się coraz częściej przejawiają Polacy a która określana jest jako: m o r a l n o ś ć k r a ń c o w a.

Warto zwrócić uwagę, że żadna z wyżej wymienionych postaw (żadne z opisanych zachowań) w zasadzie nie jest sprzeczna z prawem. To są działania zgodne z prawem. W podanych przykładach pracodawca działa w granicach prawa. Bankowi specjaliści sprzedający produkty finansowe działają w granicach prawa, no bo przecież to sprawą klienta jest czy on czyta czy nie czyta albo też rozumie lub nie rozumie, umowę która podpisuje, sprzedawcy domokrążcy działają też z reguły w granicach prawa, no bo ostatecznie nikt klientów groźbą nie zmusza do podpisywania podsuwanej pod nos umowy.

A jednak te wszystkie postawy (zachowania) są jakieś śliskie, wredne. Są jednak one coraz częstsze, coraz częściej występują w otaczającej nas rzeczywistości. Są też coraz bardziej akceptowane przez coraz większą ilość ludzi. Nie budzą sprzeciwu, są „akceptowane” przez sądownictwo, co przejawia się w treści orzeczeń sądowych. Stają się normą.

Fenomen m o r a l n o s c i k r a ń c o w e j   identyfikowany jest jako rodzaj etosu, z tym, że „etosu na odwrót”. W obszarze języka niemieckiego określany jest słowem; G r e n z m o r a l. Nie stanowi jakiegoś w miarę wspólnego zespołu przekonań , postaw i zachowań moralnych określonej grupy społecznej, ale może cechować przedstawicieli różnych grup. W przeciwieństwie do tradycyjnego etosu , którego reguły postrzegane są jako poprawnie moralne i który integruje grupę, m o r a l n o ś ć k r a ń c o w a działa dezintegrująco. Trudno się doszukać w niej jakichś elementów stałych. Wg obrazowego określenia jednego z socjologów „ jest giętka i zmienna, jak kameleon ciągle zmienia barwę. Słusznie więc przeciwstawia się ją etosowi: „ Tak jak przeciwieństwem wartości są antywartości, tak też przeciwieństwem każdego pozytywnie ocenianego etosu jest  m o r a l n o ś ć k r a ń c o w a,  jako anty-etos” (SchOllgen 1946:85-86).

Określeniem   m o r a l n o ś ć k r a ń c o w a  określa się również usposobienie jednostki zdominowanej motywem interesu własnego. Pozbawionego skrupułów „ człowieka interesu”, nastawionego hedonistycznie i egoistycznie. Wykazuje on skłonność do „przechytrzania innych”. Dla uzyskania sukcesu nie cofa się przed nieuczciwą konkurencją, nieuczciwymi zabiegami i „chwytami” a także przed przekraczaniem w dół – przynajmniej w pojedynczych przypadkach – marginalnego poziomu etosu. Obawa przed zdemaskowaniem, a co za tym idzie – przed utratą zdobytej przewagi zmusza do ostrożności. Jeśli jednak takie działanie okaże się efektywne, to pociąga innych uzyskując przez to coraz szerszą akceptację, aż w końcu prowadzi do ukonstytuowania się nowego, niższego poziomu  m o r a l n o ś c i k r a ń c o w e j.  To co kiedyś było praktyką submarginalną, staje się nową  m o r a l n o ś c i ą         k r a ń c o w ą. Zachodzi proces wypierania wyższego standardu etycznego przez niższy. Koniec tego procesu, jego „punkt zerowy” opisywany jest niekiedy w kategoriach totalnego chaosu społecznego.

Jakie więc szranki są przekraczane przez osobników o moralności krańcowej. Otóż są to szranki społecznie akceptowanych standardów etycznych, , norm zwyczajowych, reguł fair- play. Natomiast dolną, nieprzekraczalną już granicą jest prawo. Pionierzy  m o r a l n o ś c i k r a ń c o w e j  nie chcą zyskać sobie etykietki „przestępcy”, gdyż nie chcą utracić zdobytej przewagi, ale prawo traktują czysto formalnie. Chodzi im o zachowanie pozorów praworządności. Bezwzględnie i w sposób bardzo dobrze przemyślany wykorzystują luki prawne. Niedoskonałe prawo otwiera dla nich bardzo szerokie pole działania. Żadne normy prawne nie są przecież w stanie precyzyjnie ując niezbędnych w życiu gospodarczym ( i w ogóle społecznym) wymogów uczciwości, zaufania ani nawet fair-play.

Oczywiście, że korzyści uzyskiwane przez tych którzy kierują się moralnością krańcową osiągane są zawsze kosztem innych, powstają dzięki istnieniu przeciwstawnych par; wykorzystujących i wykorzystywanych a często także: oszukujących i oszukiwanych.

Ci którzy są wykorzystywani czy też oszukiwani, a także postronni obserwatorzy życia społecznego, dostrzegają, że ludzie o moralności krańcowej uzyskują korzyści (kosztem wykorzystywanych lub oszukiwanych) wynikające z tego, że przyjęli i stosują typowe dla takiej moralności postawy i zachowania. Prędzej czy później, stają oni przed alternatywą; albo „przejść na stronę” takiej właśnie moralności i samemu stosować środki, wprawdzie wątpliwe moralnie ale obiecujące sukces albo też nie i przez to samo pozbawiać się ewentualnych korzyści. Podlegają więc oni swego rodzaju „naciskowi granicznemu”. Wskutek tego  m o r a l n o ś ć  g r a n i c zn a   stopniowo zatacza coraz szersze kręgi, wciągając w swe tryby nawet uczciwe jednostki.

Konsekwencją  m o r a l n o ś c i k r a ń c o w e j  jest stopniowe wyczerpywanie się indywidualnych zasobów moralnej wrażliwości. Do świadomości wielu jednostek wkrada się niepewność co do sensowności etycznego działania. Rozluźniają się czy też wręcz pękają więzy solidarności międzyludzkiej. W ten sposób niszczycielskie skutki moralności krańcowej sięgają sfery społecznej. Społeczeństwo ogarnia kryzys moralny. Jego symptomem jest zanik szacunku dla wyższych wartości moralnych i spadek wrażliwości opinii publicznej wobec ich naruszania.

PROCES EROZJI STANDARDÓW ETYCZNYCH NASTĘPUJE TYM SZYBCIEJ, IM WIĘCEJ OSOBISTOŚCI WYSOKO POSTAWIONYCH  W HIERARCHI SPOŁECZNEJ PODEJMUJE NIEMORALNE PRAKTYKI.

Szaremu obywatelowi naśladującemu takie postępowanie łatwiej jest wtedy przezwyciężyć resztki oporów moralnych.

Społeczeństwo pozbawione wspólnotowego porządku ogarnia stan zastoju, atomizacji i rozkładu.

Bulwersujące opinię publiczną afery polityczno-gospodarcze umacniają pogląd, że uczciwość nie popłaca.

Przy tym wszystkim szerokie kręgi społeczeństwa pozostają bierne i apatyczne a  znaczną część społeczeństwa stanowią ludzie oduczeni samodzielnego podejmowania decyzji, samodzielnego kształtowania swego losu i odpowiedzialności osobistej.

 

Czy nie dostrzegamy takiego obrazu patrząc na naszą polską rzeczywistość? Czy nie żyjemy w takim właśnie społeczeństwie? No i w końcu , czy rzeczywiście to wszystko jest już  dla nas tak całkowicie obojętne?

 

 

—————————————–

tekst ten napisałem wykorzystując materiały zamieszczone w pracy zbiorowej pod redakcją Janusza Mariańskiego, Kondycja Moralna Społeczeństwa Polskiego, Wydawnictwo WAM, PAN, Komitet Socjologi, Kraków 2002.

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code