Herod polityczny

 

Wędrówka Trzech Króli, wpisana w Uroczystość Objawienia Pańskiego ma swój aspekt polityczny, skoro zbrodnicze zamiary, zła wola i następnie będące jej następstwem zbrodnie króla, władcy politycznego (takiego ówczesnego prezydenta i premiera w jednym) – w kontekście zdarzeń Objawienia zostały w Piśmie Świętym opisane tak jak są opisane. Taki rodzaj działania jakiego dokonał Herod, władca rządzący narodem, jego dążenia i działania – są w przesłaniu ewangelicznym jasno i jednoznacznie ocenione jako zło, są potępione.

Zdaje się, że Pismo Święte w wielu miejscach „ocenia” działania ludzi niewątpliwie sprawujących funkcje polityczne. Zdaje się również (nie mam tu dostatecznej wiedzy i odpowiedniego przygotowania), że nie będzie w Piśmie Świętym  takiego nauczania, takich nakazów, czy też zakazów , które usprawiedliwiałyby, słyszane dzisiaj często również pośród chrześcijan gadanie, że my chrześcijanie, że my Kościół, nie powinniśmy się wtrącać do polityki. Jakoś nie bardzo  potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie; co to właściwie miałoby znaczyć; nie wtrącać się do polityki i z czego, z jakiego nauczania lub przekazu taka postawa (nie wtrącania się) miałaby wynikać. Nie chcę się zgodzić z myślą, że miałoby to oznaczać niekrytykowanie złej władzy, złych rządów i ich skutków, popieranie ludzi którzy zostali wybrani do władzy po to aby sprawować ją dla dobra społeczeństwa w trosce o wszystkie grupy społeczne a w szczególności o najsłabszych – a tego nie czynią, nieprzeciwstawianie się ich decyzjom.(przeciwstawianie się w granicach obowiązujących praw) , etc. Z takim myśleniem się nie zgodzę. Byłoby to sprzeczne z moim pojęciem społecznych powinności chrześcijańskich.

I daj mi Boże, takiego postrzegania tych kwestii nie zmieniać.

 

Jan z L.

 

 

38 Comments

  1. elik

    Slogan, roszczenie – niezbyt pobożne życzenie

    Panie Janie gratuluję z powodu podjęcia istotnego tematu, a odpowiedź na postawione pytanie wg. mnie wydaje się dość prosta. Slogan, a raczej roszczenie, że katolicy i inni chrześcijanie, a nawet ludzie wybitni, prawi, sprawiedliwi i dobrej woli „ nie powinni się wtrącać do polityki” jest w UE, także w RP akceptowany przede wszystkim w kręgu ludzi zainteresowanych, takim stanem rzeczy tj. nie wśród polityków, ani mężów stanu, lecz politykierów, czy pospolitych karierowiczów i ich mocodawców, sojuszników, popleczników, oraz wyborców – najczęściej o mentalności lewackiej, czy libertyńskiej.

    Natomiast rozpowszechniane jest to niezbyt pobożne życzenie za pomocą mediów będących w dyspozycji w/w tj. ludzi stanowiących obecnie struktury władzy w UE, czy danym państwie. A urzeczywistniane i zachowywane, przy współudziale różnych instytucji, ośrodków, środowisk, etc., czy tzw. celebrytów i innych osób publicznych będących nie tylko wrogo usposobionych wobec Kościoła RK, a w różny sposób wspieranych w swojej działalności, aktywności m.in. dotowanych, finansowanych z budżetu UE, czy państwa.

    W takiej sytuacji nadzwyczaj korzystnej, dla w/w zjednoczona i silna opozycja – konkurencja jest zbędna, a nawet może stanowić zagrożenie przejęcia władzy i…………  

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. ostatni

    Panie Janie….

     

     

    Ciekawy temat, myślę że raczej nie ma Biblijnej zachęty by odizolować się od społeczeństwa, warto jednak zauważyć że Jezus nie przyszedł zmieniać polityki tego świata. To właśnie nasz Pan raczył zauważyć że świat nieodwracalnie dąży do zagłady i najlepsze intencje nie dadzą rady tego zmienić, jest pewna organizacja (Ś.J), która wierzy w nowy porządek świata, wierzą oni że koniec świata tak naprawdę jest końcem tego systemu rzeczy, czyli końcem obecnej polityki. Chrześcijanie jednak powinni zdawać sobie sprawę z faktu że Królestwo Boże nie jest z tego świata i że celem chrześcijan nie jest zabieganie o zmiany polityczne, ale przemiana „serca” człowieka. Zgadzam się z tym że chrześcijanin powinien normalnie funkcjonować w społeczeństwie i wypowiadać się na temat polityki, ale tylko jako obywatel. Oczywistym wydaje się być wpływ kondycji duchowej społeczeństwa na władzę, jeżeli większość ma wartości to dokonuje lepszego wyboru, jeżeli jest brak wartości to i wybór jest zły (bardzo to uprościłem żeby się nie rozpisywać) i jeżeli dokona się taka naturalna przemiana polityczna to nie ma w tym nic złego, jeżeli jednak chrześcijanie chcą używać „miecza władzy” do budowania królestwa to od miecza giną. Myślę że nie ma przeciwwskazań by chrześcijanie szli do wyborów i wypowiadali się na tematy polityczne, byle nie z wyciągniętym przed sobą krzyżem.( oczywiście to tylko moje skromne zdanie, a nie prawda jedyna)

     

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  3. Jadzia

    Ewangelia Marka

    Marek 12 (17) Wówczas Jezus rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga. I byli pełni podziwu dla Niego. 

     
    Odpowiedz
  4. aaharonart

    PANIE JANIE “Wszystkie dzwony biją “

    Panie Janie . O jakim Chrześcijaństwie Pan mówi i o jakiej polityce ?

    Napisał Pan w swoim tekście takie oto słowa : "….my chrześcijanie, że my Kościół, nie powinniśmy się wtrącać do polityki"

    Kogo Pan Jan ma na myśli mówiąc my chrześcijanie , my Kościół? Czy mógłby Pan Jan wskazać gdzie jest ten Kościół o którym Pan Jan raczył wspomnieć i gdzie jest ta polityka do której warto było by się mieszać ? Gdzie jest ta jedna wielka rodzina Chrześcijańska która żyje na gruncie bożego słowa, wsłuchana w to co mówi duch do Kościoła? Gdzie po upadku socjalizmu w Polsce możemy znaleźć wzór do naśladowania ? Gdzie są Chrześcijanie zgromadzeni przy politycznym  stole jak jedna rodzina wsłuchująca się w głos Boży? Czy wogóle jest możliwe aby z nieodrodzonych duchowo ludzi powstała jakaś partia polityczna albo polityka  do której Bóg mógłby się przyznać ?  Jeśli mielibyśmy mówić o polityce Panie Janie to chyba należałoby zacząć od tego gdzie są dziś Ci politycy których mieliśmy się spodziewać po upadku socjalizmu w Polsce i którym moglibyśmy  zaufać ?. Gdzie oni są Ci nasi przyjaciele ? Komu dziś możemy zaufać ?

    Czy warto  angażować się w życie polityczne tam gdzie jest ono zepsute od środka ?. Myślę że warto było by zastanowić się nad polityką wtedy gdyby była ona oczyszczona .  Jak oczyścić politykę w Polsce ? Może poprzez odsunięcie od władzy wszystkich tych którzy nas ludzi zawiedli ? Gdzie  jest Kościół z tamtych lat? ", gdzie jest ten duch który miał zstąpić na ziemię …i odnowić jej oblicze ? Może warto zastanowić się nad tym czy w Polsce jest choć jedna partia Polityczna w której boże ognisko rozpalił Bóg a nie człowiek?

    Gdzie oni są Ci Ci nasi przyjaciele…

    http://www.youtube.com/watch

     

     

     
    Odpowiedz
  5. jantadeusz

    To co należy do Cezara …

    Ale przecież nie to, co nie należy do Cezara.  Przecież kontekst Mk 12:17, jest bardzo konkretny. Tu chodzi o podatki. Tu chodzi także o odpowiedź na fałszywie, podchwytliwie,obłudnie i manipulacyjnie zadane pytanie. Także dlatego zapewne odpowiedź jest prosta, lapidarna , jednoznaczna.

    Czytając Pismo Święte, trzeba chyba zważać na konteksty, tła, odniesienia. One są ważne. Chyba nie bardzo jesteśmy uprawnieni do nadawania znaczenia słowom w oderwaniu od ich kontekstu. Do nadawania NASZEGO  znaczenia, na nasz użytek. Czyż nie będzie takim nadawaniem NASZEGO znaczenia, bardzo często błędnego i naciąganego, tym słynnym słowom Jezusa Chrystusa z Ewangelii wg Św. Marka 12:17 – dla argumentowania i popierania własnych tez o nieangażowaniu się chrześcijan w życie społeczo-polityczne?

    Serdecznie pozdrawiam

    Jan z L.

     
    Odpowiedz
  6. jantadeusz

    I przemiana serca i zabieganie o zmiany polityczne …

    jeżeli jest to konieczne, żeby było bardziej godnie, sprawiedliwie, normalniej, bezpiecznej. Żeby  liczył się przede wszystkim Bóg a także człowiek, jego godność i dobro. Ojczyzna, honor i tradycja. Wówczas jak najbardziej zabieganie o zmiany polityczne, usilne zabieganie. W granicach przysługujących praw obywatelskich i w pokojowej walce o takie prawa.

    Co do używania miecza władzy? Ojej, kiedy to było, gdy chrześcijanie ostatni raz używali "miecza władzy"?

    Od dawna już przecież, to raczej miecze różnych władz skierowane są przeciw chrześcijanom.

    Serdecznie pozdrawiam

    Jan z L.

     
    Odpowiedz
  7. Jadzia

    Jan

     Ale przecież nie to, co nie należy do Cezara. Przecież kontekst Mk 12:17, jest bardzo konkretny. Tu chodzi o podatki. 

    Oczywiscie, ze o podatki. a podatki to nie polityka? Jak najbardziej jako, ze tylko dlatego, ze one sa  wlasnie "góra" decyduje bez wzgędu na to czy jest to cezar czy sejm i senat. Bez podatkow nie byloby żadnej polityki.Bo polityka zalezy przede wszystkim od tego ile z tych podatków wpłynie i czym mozna rozporządzac, za cezara np żołd,czy tzw polityka zagraniczna, obecnie np dniówki posłów i ile przekaze sie na budowę dróg, czy zakupi samoloty czy zbuduje tarczę antyrakietowa.. Jezus w tych słowach jednoznacznnie odciał się od polityki. nie powiedział, dawajcie cezarowi tylko na to aby finansowal sprawy zgodne z nauką Boga, a jezeli będa sprzeczne to możecie nie dawac..

     
    Odpowiedz
  8. jantadeusz

    Na pewno nie należy do “Cezara”, to co należy do Boga …

    a także to co należy do ludu. No, trochę inaczej mówiąc, do społeczeństwa w państwie demokratycznym.

    Dzisiaj, również w Polsce, z tym właśnie rozgraniczeniem co do kogo należy jest  sporo problemów.

     

    Jan z L.

     

     
    Odpowiedz
  9. elik

    Kogo i co najbardziej satysfakcjonuje?…

    Przyjacielu i bracie Aharonie ponieważ Twój i mój wpis, a w szczególności odpowiedzi na Twoje pytania wydają się, dla adresata chyba zbyt trudne i kłopotliwe. Postaram odnieść się przynajmniej, do często spotykanej maniery wypowiadania się nie w imieniu własnym, lecz innych tj. my albo w sposób bezosobowy, czy zbyt ogólnikowy tj. nie zupełnie jednoznaczny, a nawet nieuprawniony np.: chrześcijanie, czy Kościół lub kościół

    Wiadomo Tobie, że wśród przywódców, liderów wspólnot wyznaniowych, także różnych  grup chrześcijańskich, czy charyzmatycznych nie brakuje takich, którzy wcale lub nie całkiem pragną owocnego dialogu, porozumienia i  jedności w Kościele, ani nie chcą urzeczywistniać Jego człowieczeństwa i nauczania, czy choćby utożsamiać się z wiarą, doktryną i nauczaniem Jego Kościoła, a tym bardziej tradycją, liturgią, religijnością katolicką, czy identyfikować z wielopokoleniową kulturą i obyczajowością cywilizacji łacińskiej.

    Być może wg. Pana Jana i osób podobnie myślących i piszących sformułowania powszechnie zrozumiałe i  jednoznaczne nie są konieczne, ani pożądane i poprawne politycznie. Dlatego społeczne przyzwolenie i tolerowanie, czy obojętność, zaniedbanie większości – powoduje, że w sferze publicznej, także w Tezeuszu mamy coraz więcej tzw. naszych.

    Tj. zwolenników już  nie komunizmu, socjalizmu, lecz relatywizmu, modernizmu, liberalizmu, a ostatnio genderyzmu, czy wszelkich nowości, inności, różności, a nawet wolności tzn. od wszystkiego, a szczególnie Bożych nakazów, czy zadziwiająco gorliwych i wielce zaangażowanych propagatorów nowości, innowacyjności i dowolności w Kościele RK.

    "Jeśli jakaś myśl, jakieś pragnienie prowadzi Cię na tę drogę pokory, uniżenia, służby dla innych, to pochodzi od Jezusa. Ale jeśli prowadzi cię na drogę próżności, pychy, na drogę myśli abstrakcyjnej, nie pochodzi od Jezusa." – Papież Franciszek

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  10. jantadeusz

    O …

    Tak prawdę mówiąc, to dopiero ten komentarz jest dla mnie jakby mniej zrozumiały. Ale będę się starał.

    Dziękuję za każdą wypowiedź. Nawet jeśli jest ona "nie w imieniu własnym".

    Proszę o wyrozumiałość. Nie mam blogowego obycia. Tak to chyba można określić.

    Jan z L.

     

     
    Odpowiedz
  11. Jadzia

    Jan

     Na pewno nie należy do "Cezara", to co należy do Boga ..a także to co należy do ludu. No, trochę inaczej mówiąc, do społeczeństwa w państwie demokratycznym

     

    No to polemizujesz z Jezusem, który wyraźnie patrzac na denara stwierdził, że należy do cezara.

    zwróc też uwage, ze ani Jezus, ani Apostołowie, ani też pierwsi chrześcijanie nigdy nie starali się zmienic prawa istniejacego wówczas ani nawet wpłynać na zmiane tegoż.

    Ktos kiedys mądrze powiedzial "Biedna to religia i jej Bóg, który prawem państwowym stara sie wymoc posluszenstwo swoich wyznawcow".

     

     
    Odpowiedz
  12. aaharonart

    ZBIGNIEWIE . “TRUPY WYCIĄGANE Z SZAFY”

    Zbyszku  napisałeś cytuję :

    Przyjacielu i bracie Aharonie ponieważ Twój i mój wpis, a w szczególności odpowiedzi na Twoje pytania wydają się, dla adresata chyba zbyt trudne i kłopotliwe. Postaram odnieść się przynajmniej, do często spotykanej maniery

     

    Drogi Zbyszku . Przedewszystkim pragnę Cię powiadomić że popełniasz niestosowność  . Każdy człowiek potrafi myśleć samodzielnie i nie potrzeba nikomu adwokata. Cenię Twoje wypowiedzi do mnie ale  tylko wtedy, gdy nie starają się one gwałcić mojego sposobu myślenia  . Nie staraj się proszę Cię , ubierać mnie w takie czy inne sposoby pojmowania kościoła  czy świata , bo mógłbyś w ten sposób zadusić moje  artystyczne tchnienie, które pozwala mi przetrwać tę wszechogarniającą  głupotę i zakłamanie , które stają się epidemią i przemierzają świat z szyldem chrześcijańskim  . Można mieć na sobie tysiące warstw minionych pokoleń Katolickich czy protestanckich  a nigdy w swoim sercu nie gościć Chrystusa . Nie  staram się utwierdzać innych w tym co łacińskie  i tradycyjne w Kościele . Tak nie jest mój przyjacielu. Nie o to mi chodzi gdy pytam o Kościół . Nie o tradycję pytam ,ale o wspólnotę, o więzi łączące ludzi , pytam o miłość , o tchnienie bożego wiatru, który kołysze dzwony świątyni naszych serc bo to one tworzą prawdziwą i żywą tradycję Katolicką bez której Kościół Katolicki byłby trupem wyciągniętym z szafy jak relikwia . Pytam o chrześcijaństwo żywe gdy pytam o Kościół  . Nie pytam o trupy wyciągane z szafy , nie chodzi mi o relikwie i pobożne rytuały, które tak naprawdę są jedynie chwilową namiastką tego co jest w niebie. Nie opieram swojej wiary na cieniach, bo te przeminą.  Zbyszku mój bracie. Cienie przeminą , tradycje przeminą, bo wszystko z czasem się zmienia. Ludzie przychodzą i odchodzą a z nimi odchodzi i przychodzi coś co ma się urzeczywistnić w Kościele . Nikt i nic nie powstrzyma zdarzeń które mają nastąpić a które są wynikiem przyczyn ziaren które sami zasialiśmy w przeszłości . Chcę abyś mnie dobrze zrozumiał mój przyjacielu Zbigniewie. Nie czuj się proszę w żaden sposób dotknięty tym co Ci napisałem . Nie wiedziałem jednak jak inaczej dać wyraz temu co czuję, jak wytłumaczyć Ci że każdy z nas mam prawo do własnego sposobu myślenia i postrzegania rzeczywistości w której postawiła go „przeszłość zachowań”. Nawet wtedy gdy jest się ukierunkowanym  w niewłaściwą stronę musi się wypełniać to życie które sobie pościeliliśmy . Zwróć uwagę proszę na fakt , że na tę chwilę  innej drogi w życiu nie mam  , prócz tej  po której teraz idziemy. Jaka to jest droga? Jest to droga którą sobie „pościeliłeś albo którą ktoś inny Tobie pościelił . „Jak se pościelisz tak się wyśpisz”. Wierzę w zasadę przyczyny i skutku Zbyszku. Coraz bardziej upewniam sie w tym co jest ponad religiami . Czuję się tak jakbym już „coś” miał za sobą , jakbym przeszedł przez Katolicką krainę marzeń i snów i wstępował w coś co nie ma formy Katolickiej  ….Nie zrozum mnie źle mój przyjacielu Zbyszku . Ja nie odrzucam Katolicyzmu anie nie przechodzę na jakąś inna wiarę czy religię , och nie . Czuję się coraz częściej tak jak ktoś kto w nocy dopiero zaczyna dostrzegać bicie własnego serca, serca które bije we mnie a nie w obrazach powieszonych na ścianie . Obrazy są piękne, figury i wszelkie liturgiczne sprawy ożywiają w nas bicie serca ale one zawsze są tylko narzędziem albo inaczej – środowiskiem w którym rodzi się życie bożego tchnienia .

     Jestem przekonany że Katolicka tradycja rozwija się bezustannie i może być posiłkiem dla tych którzy staną się dziećmi kościoła . Trzymam się zasady, że wszystko ma swój czas. Jest czas w którym człowiek posila się  tradycją i pięknymi koralikami różańca oraz przestrzenią architektury Romańskiej  , ale jest też czas w którym nastaje noc wiary. Wtedy znikają formy religijności Zbyszku. To znaczy …nie zrozum mnie źle, ja nie mówię teraz  że odsuwam  się  od Katolicyzmu i tradycji , ja jedynie przestaje smakować w tym co jest jedynie cieniem dóbr przyszłych , przestaje smakować w obrazkach i tradycjach…to nie o to chodzi by ich zaniechać. Och nie . Tradycje  pozostają  tak długo jak długo  będą istotnym elementem środowiska bożego w jakim się przechadza człowiek z ziemi. Żydzi też mieli swoje tradycje i wiele z nich było tradycjami które dał nam Bóg. Musieliśmy wyrzec się swoich tradycji na rzecz nowych czasów , nowego przymierza , na rzecz Brit Hadasza. Kościół Katolicki odrzucił wiele z tego co było dla Żydów nawracających się na Chrześcijaństwo drogie i prawdziwie tradycyjne, np świętość  dnia siudmego SZABATU którym była sobota a nie niedziela. Wielu z Żydów musiał wyjść na przeciw nowej tradycji i porzucić wiarę swoich ojców która była nadana nam przez samego Adonaj . Jeśli chcieliśmy być dziećmi koscioła Katolickiego musieliśmy wyrzec się naszych Szabatów i przyjąc niedzielę jako dzień Pański.

    Obyśmy umieli pochylić się nad tym co nadchodzi i umieli rozpoznać prawdziwą wartość wiary Katolickiej poprzez doświadczenie minionych pokoleń  naszej Wiary. Wiary  opartej nie na literze tradycji ale na więzi łączącej nasze serca. Ta więź nikogo nie zniewala bo nie może zniewolać sobą  Bóg który jest Duchem.Na fundamencie bożego narodzenia rodzi się tradycja . To nie tradycja rodzi w nas boga  ale duch boży  rodzi w nas dobre tradycje .

    Z poważaniem dla Twojej osoby Zbyszku i wieku Katolickiego

    artur Hei.

    "aharon"

     

     
    Odpowiedz
  13. jantadeusz

    Jadzia – co do polemiki

    Co do polemiki z Jezusem. Dawno temu w Kazimierzu nad Wisłą, w jednej z prywatnych galerii malarskich na rynku , widziałem obraz przedstawiający dwóch mężczyzn z których jeden współcześnie ubrany,w garniturze, pod krawatem, z dużym zegarkiem na dłoni, gestykulując, z zawziętym wyrazem twarzy, mówił coś a może nawet wykrzykiwał, do swojego rozmówcy. Drugim człowiekiem na tym obrazie był Jezus. Z twarzą spokojną, łagodną, lekko uśmiechniętą.

    Przedstawiony tak, jakby nie miał nic przeciwko impulsywnej mowie faceta w garniturze.

    Ten obraz zapadł mi mocno w pamięci. Do tego stopnia mocno, że zacząłem się zastanawiać nad jego kupnem. Po roku, w czerwcu wstąpiłem do tej samej galerii. Obrazu już nie było. Przedstawiłem sprawę osobie, która obsługiwała klientów. Dowiedziałem się, że tą galerię przejął już nowy właściciel. Poprzedni, który wystawiał w niej swoje obrazy zmarł. W młodym wieku. Wskutek choroby – a pani która mi o tym powiedziała nie wie, czy zachowały się jeszcze jakieś jego obrazy i gdzie by one mogły być. To jest historia prawdziwa.

    Jadwigo, nie polemizuję z Jezusem. Swoje przekonanie, że chrześcijanie nie powinni być obojętni na rzeczywistość społeczno – polityczną otaczającego nas świata, że aktywnie powinni dążyć do zmiany tej rzeczywistości na lepszą, wywodzę właśnie z Jego nauczania. Jestem katolikiem, więc nie bez znaczenia dla ukształtowania takiej mojej postawy miały encykliki społeczne i nauka społeczna mojego Kościoła.

    Serdecznie pozdrawiam.

    Jan z L.

     

     
    Odpowiedz
  14. elik

    Próba wyjaśnienia…..

    Panie Janie w poprzednim wpisie starałem się odnieść, do niezbyt fortunnych sformułowań, a przede wszystkim celowo używanych zwrotów wymagających dookreślenia, czy porównania, odniesienia, do czegoś np: często w tym portalu używany jest zwrot chrześcijanie, który nie określa jednoznacznie wspólnotę religijną, ani jej wyjątkowość, odrębność, itp., także postulowana inność może być naturalna i dobra, kiedy jest wyrazem kobiecości, bądź męskości albo fałszem, pozorem, czy ewidentnym złem tj. negacją dobra, czy prawości.

    Natomiast w dyskusji wiedząc w czym rzecz – nie trudno o zrozumienie, czy wyrozumiałość, a wobec szczerości i deklarowanej Pana dobrej woli wypada być conajmniej życzliwym.

    W przypadku występujących w trakcie czytania tekstu wątpliwości, czy trudności zrozumienia jego treści, bądź  akapitu, fragmentu albo intencji, myśli przewodniej autora – najlepiej jest domagać się, prosić o doprecyzowanie, czy dodatkowe wyjaśnienie.

    Ps. Proszę być dobrej myśli, bo współtworzenie portalu Tezeusz tj. blogowanie, oraz czytanie i uczestnictwo w dialogu, dyskusji lub polemice na forum to zajęcie niezbyt skomplikowane, ale zwykle obustronnie pożyteczne, a nawet fascynujące, dla osób pragnących dzielić się wiarą, wiedzą i doświadczeniem z innymi.

    Pozdrawiam serdecznie – Zbigniew

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  15. elik

    Totalne nieporozumienie, czy……

    Kochany Arturze – duszo bratnia, oraz osobowość artystyczna i nadzwyczaj szlachetna przede wszystkim wyjaśniam, że nigdy nie było moją intencją kogokolwiek, a tym bardziej Ciebie urazić, ani zniesławić, czy skrzywdzić.

    Śmiem twierdzić, że dzięki szczerej i wzajemnej wymianie nie tylko wielu myśli, lecz również osobistych przekonań i doświadczeń życiowych w Tezeuszu – miałem sposobność poznać Ciebie dość dobrze, a nawet może dzięki naszej jednoznaczności, oraz dotychczasowej serdeczności i wzajemności bardziej, niż inni.

    Dlatego doskonale nie tylko Ciebie rozumiem i nie mam powodu czuć się dotknięty, a tym bardziej bezradny i zwyczaju gniewać się, czy obrażać. Zdecydowanie bardziej wolę w dyskusji dążyć, do porozumienia i zgody, ewentualnie kompromisu – jeśli jest to możliwe.

    Ponadto bardzo cenię to, co dostrzegasz, czujesz i usiłujesz przekazywać mnie i innym. Jednak mam wątpliwość, czy rzeczywiście w współczesnym świecie jeszcze – „Każdy człowiek potrafi myśleć samodzielnie, (a tym bardziej właściwie) i nie potrzeba nikomu adwokata” 

    Przecież armia profesjonalistów korzystających z funduszy UE, czy dotacji państwowych – niestrudzenie usiłują wyręczać, a nawet skutecznie odzwyczajać coraz więcej szczególnie młodych ludzi, od samodzielnego myślenia i działania.

    Szczęść Boże!

    Ps. Ponieważ treść mojego wpisu, także cytowanego akapitu absolutnie nie odnosi się do Ciebie, byłbym b. zdumiony, gdybyś wskazał ten, który gwałci Twoj sposób myślenia.

     
    Odpowiedz
  16. eskulap

    Z Elikiem podzielić się prostym, krótkim wierszem

    Drogi Zbigniewie,

    >>Przecież armia profesjonalistów korzystających z funduszy UE, czy dotacji państwowych – niestrudzenie usiłują wyręczać, a nawet skutecznie odzwyczajać coraz więcej szczególnie młodych ludzi, od samodzielnego myślenia i działania.

    Myślę, że swe wywody tudzież zacne tezy zapomniał Pan podeprzeć szczyptą soczystej poezji :

    http://korneliusz.wrzuta.pl/audio/3Eo1ox8UClO/wiersz_o_unii_europejskiej_radio_maryja

    Eskulap

     
    Odpowiedz
  17. aaharonart

    ZBIGNIEWIE . ETYKIETY I ABSTRAKCJA W MYŚLENIU

    Zbigniewie w odpowiedzi na Twój ostatni wpis do mnie w którym piszesz cytuję :

    Ponieważ treść mojego wpisu, także cytowanego akapitu absolutnie nie odnosi się do Ciebie, byłbym b. zdumiony, gdybyś wskazał ten, który gwałci Twoj sposób myślenia.

    Zanim napiszę i pokażę co mnie dotyka w twoim pisaniu do mnie pragnę Cię powiadomić na przyszłość abyś zaznaczał co odnosi się do mnie a co nie . W przeciwnym razie będę uważał że manipulujesz w późniejszych wpisach słowami tylko po to by wybielić swoje poprzednie wpisy w których poprostu dałeś plamę :):):)

    Poniżej fragmenty które raczyłeś Zbyszku do mnie napisać a które w pewien sposób gwałcą moją niezależność w myśleniu.

    Napisałeś do mnie cytuję :

    Wiadomo Tobie, że wśród przywódców, liderów wspólnot wyznaniowych, także różnych  grup chrześcijańskich, czy charyzmatycznych nie brakuje takich, którzy wcale lub nie całkiem pragną owocnego dialogu, porozumienia i  jedności w Kościele, ani nie chcą urzeczywistniać Jego człowieczeństwa i nauczania, czy choćby utożsamiać się z wiarą, doktryną i nauczaniem Jego Kościoła, a tym bardziej tradycją, liturgią, religijnością katolicką, czy identyfikować z wielopokoleniową kulturą i obyczajowością cywilizacji łacińskiej.

    Otoż Zbyszku

    W powyższej , Twojej wypowiedzi odczułem manipulacje mną i ingerencje w mój sposób myślenia . Starasz się w ten sposób narzucić mi  ścieżki myślowe na temat liderów wyznaniowych . A ja wcale tak nie myślę jak Ty do mnie napisałeś. Mnie tak naprawdę wcale nie jest wiadomo czy wśród przywódców religijnych nie brakuje tych czy owych…Mylisz się twierdząc że jest mi coś WIADOMO.  Napisałeś bowiem cytuję : WIADOMO TOBIE …Mnie wcale nie jest wiadomo to co Tobie Zbyszku jest wiadomo. Nie rozumiem też dlaczego miałbym opowiadać się po czyjej kolwiek stronie ?

    Otoż tak naprawdę to nie wiesz Zbyszku co mi jest wiadome a co nie . Myślę że starasz się mnie w ten sposób etykietować sam nawet nie wiedząc o tym co czynisz,  a ja niestety nikomu i niczemu etykietować się nie dam  , ani tym którzy czynia to z pełną świadomością etykietowania , ani takim jak Ty którzy nie wiedzą co czynią a etykietują innych . Choćby to był sam Franciszek Bergolio którego przytaczasz w swoim wpisie do mnie a który jest Papieżem to nie dam się etykietować .  cytuję fragment Twojego wpisu  :"Jeśli jakaś myśl, jakieś pragnienie prowadzi Cię na tę drogę pokory, uniżenia, służby dla innych, to pochodzi od Jezusa. Ale jeśli prowadzi cię na drogę próżności, pychy, na drogę myśli abstrakcyjnej, nie pochodzi od Jezusa." – Papież Franciszek

    Tutaj , przytaczając słowa Franciszka Bergolio Papieża , starasz się narzucić mi ( bo wpis swój kierujesz do mnie ) to , co pochodzi od Jezusa a co nie. Chciałbym Cię Zbyszku zachęcić do zbadania myśli abstrakcyjnej .Czy myśl abstrakcyjna nie pochodzi od Jezusa? Co to znaczy myśleć abstrakcyjnie ? Myślenie abstrakcyjne nie tylko nas rozwija i odróżnia od reszty świata – natury – wszechświata – ale jest też działaniem umożliwiającym nam dojrzenie głębszego kierunku tego, co jest nam dane, a jednocześnie zauważenie, że wcale na to nie zasłużyliśmy.

    Tendencję do zadawania pytań filozoficznych przez ludzi  zauważył dr Oscar Brenifier i to już u dzieci , stworzył nawet serię książek dla najmłodszych poświęconych abstrakcyjnym zagadnieniom. Należało by się więc zastanowić nad właściwością abstrakcyjnego myślenia Zbyszku zanim się przytoczy Jezuickiego Papieża któremu się nie dziwię że ma coś przeciwko abstrakcyjnym myśleniom w KoscieleJ . Zrozumiałym jest dla mnie fakt powszechnego etykietowania o którym teraz pisać nie chcę bo raz że nie mam na to czasu ,dwa musiałbym na forum blogowym ukazać jak straszne i powszechne jest to zjawisko w umyśle współczesnego człowieka. Czy wiesz na czym polega ETYKIETOWANIE Zbyszku? Przyklejanie komuś etykiety związane jest z myślą konceptualną którą bezustannie nosimy w swoich głowach. Nawet nie jesteś świadomy tego jak często to ludzie czynią nawet nie zdając sobie z tego sprawy . Nawet na ulicy , kiedy widzimy kogoś kto jest dziwacznie ubrany , ma na sobie abstrakcyjne barwy , zaraz przyklejamy mu w swoim umyśle etykiete że jest ubrany jak wariat a wcale tak być nie musi …

    Tak przywykliśmy do naszych koncepcji na życie że wszelka myśl abstrakcyjna wydaje się nam być czymś co zagraża ładowi i porządkowi nie tylko religijnemu ale i politycznemu. To zaczęło się bardzo dawno temu . Już w czasach Panowania Faraonów kiedy to naród wybrany Izraela poddany został etykietowaniu przez Egipt i stał się niewolnikiem Faraona. O etykietowaniu możemy również przeczytać w Apokalipsie świętego Jana . Może warto zastanowić się Zbyszku nad tym czy aby nie zostajemy wciągani  w nurt który stara się ETYKIETOWAĆ LUDZI?

    Napisałeś mi Zbyszku cytuję :

    „nigdy nie było moją intencją kogokolwiek, a tym bardziej Ciebie urazić, ani zniesławić, czy skrzywdzić”

    Ja Zbyszku nie wątpię w twoje intencje ale możesz zastanowić się nad tym czy aby nieświadomie ranisz innych poprzez etykietowanie ich sposobów myślenia. Czasami możesz przecież coś czynić nie zdając sobie sprawy z tego że czyni coś źle.

    PS Pozdrawiam Cię i nie czuj się zetykietowany przeze mnie :):):):)

    To tylko takie nasze ludzkie błądzenie . Abstrakcja górą a reszta kanałami myślowymi :)

    pa Twój przyjaciel art* zawsze Katolik .

    :)

     

     

     
    Odpowiedz
  18. elik

    Błąd w załóżeniu, czy inne powody?…..

    Arturze – tym razem ze smutkiem dziękuję za kolejny obszerny wpis, który nie jest tylko wyrazem Twojej troski o poprawność relacji między nami, czy kontynuacją myśli przewodniej autora tekstu wiodącego, lecz również kategorycznym stwierdzeniem, że moja wypowiedź jest manipulacją, ingerencją, a nawet próbą etykietowania, czy narzucenia, wymuszania ………

    A zatem wg. Ciebie cytowany fragment mojego wpisu ma być zasadniczym i wystarczającym powodem, krytycznej oceny na forum moich intencji, w tym wyznaczania zakresu mojej świadomości, oraz sposobu formułowania i artykułowania myśli.

    Ponieważ wykazałeś, że występuje między nami rozbieżność, a nawet istotna różnica w postrzeganiu spraw zawartych w mojej wypowiedzi, oraz postulujesz odmienność i abstrakcyjność sposobu myślenia.

    Nie wiem, czy również dowolność myślenia i w każdej sprawie?……, oraz jednocześnie wyznaję, że nie potrafię dostatecznie ustalić, ani zrozumieć – dlaczego jednak nie uwzględniasz tego, że jedynie błędnie oceniłem Twoją znajomość spraw i nie całkiem bezpodstawnie założyłem naszą zgodność w ich pojmowaniu?…..

    Szczęść Boże!

    Ps. Nie polecam Tobie żadnych poszukiwaczy, ani badaczy różnych religii, a tym bardziej duchowości ruchu New Age, czy publikacji, ani filmów, aby nie dostarczać pretekstu, do kolejnych krytycznych uwag.

     
    Odpowiedz
  19. aaharonart

    KAZIMIERZ . ANIMA I ANIMUS oraz Lustro:)

    Cześć Kazimierz.

    Wysłuchałem tego Pana Johna Eldredge . W jego przekazie, odkryłem że  istnieje  potrzeba Mentora a więc takiej osoby od  której się można  uczyć , poznawać  jego filozofię dotyczącą konkretnych zagadnień życia.  To chyba jest dobre mieć takiego Mentora w swoim życiu prawda?.
      Zapewne bardzo ważne dla postępu duchowego jest odnalezienie właściwego Mentora który poza tym że jest dla nas nauczycielem filozofii życia , jest również duchowym Ojcem. Nauczyłem się że Ojciec duchowy to przedewszystkim ktoś, kto nie zatrzymuje mnie i nie więzi w swojej orbicie myśli . Nie stara się nic narzucić ani wymuc na mnie, oraz nie zmusza mnie do  przyjmowania czegoś czego niechcę .  Wszelka myśl którą można złapać od Mentora może być przecież  jak wirus i  powinna być przejżana zanim narobi nam w umyśle bałaganu 🙂
     Dobrze  ukierunkowana myśl zawsze skupia się na Bogu Ojcu, który przedewszystkim mieszkać pragnie w naszym ludzkim  sercu.  Dobry Mentor prowadzi  za rękę jak Ojciec swoje dziecię tak długo jak długo nie zobaczymy sami samodzielności do której powołał nas Bóg.  To jest odkrywanie  gotowości do pójścia drogą którą pragnie prowadzić  Bóg. Jeśli Mentor trzyma nas bezustannie   za rękę i ciągle uważa nas za kogoś kogo trzeba bezustannie  pouczać to przyczynia się tym samym do bezustannej niesamodzielności swojego ucznia  .

    Zauważyłem w tym co mi podałeś Kaziu ,  że ten Pan John Eldredge często ukazuje Męskość Jezusa oraz ważność tego by będąc mężczyzną człowiek  był nim w całej pełni . Zapewne nasze obecne czasy charakteryzują się jakimś stopniem zniewieścienia u mężczyzn i zapewne każdy męższczyzna potrzebuje pogodzenia się ze swoją Animą .  Czym więcej męższczyzna  się pręży tym bardziej stara się odrzucać  swoją niewieściałość. Osobiście jako człowiek oddany sztuce uwielbiam to co we mnie jest zniewieściałe:) i staram się dążyć do harmini mojego Animusa z moją Animą:)
      Jeśli w swoim życiu , człowiek mężczyzna  pogodzi w sobie Animę z Animusem wtedy  czuje  dusze taką jaką ona jest w najgłębszej swej istocie .  Nie starajmy   się wyganiać ze swojego życia tego co jest w nas z "Ewy" ale raczej starajmy   się z tą Ewą w sobie się  pogodzić.
    Harmonijny rozwój osobowości wymaga obecności obydwu tych pierwiastków i równowagi między nimi.
     Mężczyźni posiadali żeńską animę, a kobiety męskiego animusa. Jest to twoje wewnętrzne, podświadome Ja. Poznając swojego animusa lub animę osiągasz pełnię siebie.
    Nie zawsze to, co mówi ci twój animus lub anima musi ci się podobać. Anima Junga powiedziała mu kiedyś, że jego praca będzie uważana raczej za sztukę, niż za przedmiot ścisły. Zignorował ją. Jednak, jak się później okazało, miała ona dużo racji. Dzisiejsza psychologia koncentruje się głównie na wymiernych aspektach mózgu i zachowań, gdyż nie można udowodnić niczego o podświadomości danej osoby. Jest ona jedyną rzeczą, która pozostaje całkowicie prywatna. Z powodu tego, że w przypadku umysłu wszystko pozostaje niewymierne, zagłębianie się w czyjąś psychikę jest bardziej sztuką niż nauką. Osobiście opowiadam sie więc za wprowadzaniem harmonii pomiędzy ideałami Animy i Animusa w sobie, takiej harmonii, która odpowiadałaby  zakresowi świadomości mojej  osoby a nie czyjejś .

    W starożytnej Japonii lustro  symbolizowały prawdę, ponieważ odbijały jedynie to, co było widoczne. Yata no Kagami – mityczne święte lustro symbolizuje mądrość i uczciwość. Jego nazwa oznacza dosłownie “Ośmioboczne Zwierciadło”. Zwierciadła krzywulce przedstawiały prawdę wykrzywioną. Klejnoty-krzywulce są też zwierciadłami, w których skrzywiony przez ego-ja obraz świata daje impuls naszemu duchowi do także “krzywej” interpretacji… A przeglądająca się w takim lustrze istota ludzka (kobieta czy mężczyzna) może zobaczyć tylko i aż tyle, na co pozwala jej percepcja inaczej stan czy “zakres” świadomości.

    Uwielbiam fotografię , ponieważ ignoruje ona wszelkie granice.
    Pozdrawiam Cię Kaziu i dziękuję za książkę  .
    pa art*

    "coraz bardziej  rozczarowuje  się mechanicznymi grami życia"

     
    Odpowiedz
  20. aaharonart

    ZBIGNIEWIE

    Dziękuję Ci że mi nie polecasz tych New Age itp . My naprawdę mało się znamy i gdybyśmy mogli się kiedyś spotkać to zobaczyłbyś że nie potrzebuję niczyjego doradztwa.  Każdy z nas ma w swoim życiu kryzysy i każdy z nas potrzebuje czasem pomocy ale nie znaczy to że potrzebujemy tego bezustannie . Zbyszek ja mam 45 lat , Żonę i Syna który już studiuje . Wyciąganie jakichkolwiek wniosków o ludziach na podstawie tego co piszą w internecie jest chyba nie bardzo dojżałym podejściem . Pisanie w internecie zawsze jest jakąś formą iluzji w której chcąc nie chcąc uczestniczymy. Nie martw się Zbyszek o mnie bo ja tego nie potrzebuję . Co do zgodności naszego myślenia to ja naprawdę nie wiem w czym my sie zgadzamy a w czym nie. Ja nie idę takim torem Zbyszek by się z kimś zgadzać bądź nie . W sztuce to wyglada zupełnie inaczej. Dam przykład .np, To że mogę namalować rozebranego Papieża nie będzie oznaczać jeszcze tego że ja myślę że  Papież jest nagi w swoim duchu  , może to oznaczać przecież to że chce sie pozbyć wszystkiego co ma Watykan by pomóc ubogim . Sztuka może być rozmaicie odbierana , tak rozmaicie jak rozmaicie mogą być odbierani Ci którzy nią żyją …

    art

    pa

     
    Odpowiedz
  21. Kazimierz

    Jan, Eskulap

     Polecam bardzo, wykłady nt. Ojcowskiego serca Boga z 1999 roku nieżyjącego już Frosta, który występował wraz  z przyjacielem Winterem we Wrocławiu. 

    Nie byłem na konferencji ale słuchałem razem z żona wtedy wykładów z kaset. To był przejmujący czas, teraz można już czytać te wykłady w Pdf. 

    Podaję stronę, można ściągnąć, wydrukować. 

    Najepszego kochani

    http://nickycruz.ovh.org/ksiazki/odnowienie_ojcowskiej_milosci.pdf

      

     
    Odpowiedz
  22. elik

    @aaharonart

    A więc w przeciwieństwie do Ciebie duszo artystyczna bardzo cenię nie tylko „doradztwo”, lecz również inne formy osobowego oddziaływania, ale jedynie Boga i ludzi przede wszystkim wiarygodnych tj. zdolnych i gotowych uznać świadomie i dobrowolnie Jego intencje.

    Natomiast artykułowanie swoich myśli, doznań i odczuć, a nawet rozpowszechnianie cudzych publikacji, tekstów nie koniecznie godnych polecenia zawsze jest czynem – owocem pozwalającym uważnemu słuchaczowi/czytelnikowi poznawać mniej lub bardziej intencje, czy mentalność , a nawet inne przymioty człowieka.

    Ludzie zgadzają się  w wielu istotnych sprawach, lecz zwykle bardziej skupiają się nad tym, co ich wyróżnia i może być powodem np: do osobistej satysfakcji albo pogłębionej refleksji i ewentualnej weryfikacji dotychczasowej postawy i zachowań.

    Rzeczywiście w sztuce wiele spraw i rzeczy nie jest wyrażanych, prezentowanych tak, jak w realu – życiu, bo twórcy sztuki  i wybitni artyści posługują się talentem, również natchnieniem, wyobraźnią, emocją, fantazją, a nie jedynie intelektem i nabytymi uzdolnieniami. Jednak rozmaitość odbioru prezentowanego dzieła, obrazu, utworu, a nawet tekstu zamyka się w granicach akceptacji lub negacji, bo zdolności tworzenia i odbioru, oraz kryteria oceny są b. różne.

    Czy wg. Ciebie dostrzegane dotychczas różnice między nami  rzeczywiście mogą być powodem zmartwienia?……

    Pozdrawiam Ciebie serdecznie – Zibik

     
    Odpowiedz
  23. aaharonart

    ZBIGNIEW

    Zbigniewie . 🙂

    W swoim poprzednim wpisie zapytałeś mnie cytuję : Czy wg. Ciebie dostrzegane dotychczas różnice między nami  rzeczywiście mogą być powodem zmartwienia?

     

    Dla jednostki jaką jestem ważne jest poczucie osobistego  spełnienia , oraz dobre porozumienie z życiowym partnerem – Żoną , z rodziną, ze współpracownikami, z przyjaciółmi. Dla świata ważne jest by zaistniała  zgoda między wyznawcami różnych religii oraz między narodami . Jak myślisz Zbyszku ile osób uważa że to możliwe?

    Czy aby nie  postrzegamy rzeczywistości  tak, jak nas nauczono? Nieustannie wpaja się ludziom dzielenie i rozróżnianie świata na ten który jest dobry lub na ten który jest zły. Uczy się nas co ma być postrzegane jako fałszywe, że "ten Katolik   " ma do czegoś prawo a "ten protestant " nie ma prawa…lub na odwrót .

    Te rozróżnienia wywołują konflikty. Być może za mało dziś nauki o Duchu, który jest przyczyną wszystkiego , który nie stara się dzielić ludzi podłóg tego co wiedzą . To  Duch który wszystkim porusza i dla którego wszystko jest dobre takie jaki jest. Ten Duch wszystko i wszystkich kocha tak samo bo on służy życiu. Gdybyśmy Mu się poddali w miłości , zawierzyli Mu, wtedy nasze życie i nasz świat wyglądałby inaczej pewnie było by mniej wrogów a więcej przyjaciół. Nie jest to  filozofia którą wymyślam wędrując po meandrach mojego umysłu . To raczej wgląd w fakt , wgląd w to co służy prawdziwemu życiu a co jest "rozsiane" i czeka na zebranie w jeden "chleb". Żyjąc prawdziwie możemy dostrzec różnicę między tym czym jesteśmy  w swej najgłębszej  istocie jako ludzie  , a tym co ktoś lub coś stara się z nas zrobić – produkt dwudziestego pierwszego wieku.

    Istnieje wielka różnica między produktem a żywym organizmem jakim jest człowiek. Produkt ma swoje przeznaczenie , jest programowalny i można w nim zamknąć odpowiedni plan wg, którego ma się zachowywać. Człowiek zaś nie jest produktem – czymś  programowalnym w czym umieszcza się coś, co miałoby go zniewolić. Wszelkie próby programowania człowieka, które są czynione od zarania wieków  uważam za coś ohydnego, coś co przypomina mi działania antychrystowe . Być może świat właśnie do tego zmierza by z ludzi uczynić produkt masowy , któremu nada się odpowiedni program , program odpowiadający za takie a nie inne zachowanie jednostki w społeczeństwie oraz program, który ograniczy mu wolność myślenia i rozwijania się w sposób wolny. W świecie istnieją rozmaite programy kształcenia ludzkiej świadomości . Wiele z nich pragnie nam narzucić taki a nie inny sposób postrzegania świata , religii, społeczeństwa, kultury i w ogóle całości , ktorą możemy doświadczać . Nie było by chyba nic złego w tym że rozwijamy się w danej kulturze czy relligii, gdyby tylko nie starano się nam narzucać tej formy postrzegania świata jako jedynej i możliwie prawdziwej  . To co dla nas jest  domem bozym  dla innych,  Zbyszku, wydaje się być więzieniem, a to co dla innych jest domem bożym  dla nas może wydawać się może   więzieniem.

    Osobiście nigdy nie staram się narzucać komuś mojego sposoby postrzegania swiata . Trzymam się raczej zasady że powinniśmy się wymieniać tym co uważamy że może przyczynić się do szczęścia jednostki i całego społeczeństwa . Jednak wybór zawsze należy do tych którzy „Nas” słuchają. Każdy z nas może ukazywać piękno swojego życia , może dzielić się przykładami z tego życia które sam przeżywa i uważa że jest w nim wartość do naśladowania. Kazimierz, Zbyszek, Eskulap , Andrzej i Małgorzata , wszyscy możemy ukazywać piękno życia i wartości za którymi warto iść ale wybór tych wartości należy pozostawić jednostce która nas słucha. Niigdy nie staramy  się narzcać komuś swojego punktu widzenia świata . Nawet wtedy gdy jesteśmy  niezbicie przekonani, że to co głosi  ktoś inny jest fałszywe, albo dalekie od prawdy nie powinno tworzyć w nas bariery ale nakłaniać nas do czegoś bardziej wzniosłego niż oddalanie się od siebie . Tu potrzebne jest współczucie .

    Czy wobec powyższego można jeszcze rozważać Twoje pytanie w którym pytasz mnie o to czy należy się martwić jakimiś różnicami które są między nami? Oczywiście że nie należy się martwić czymś co tak naprawdę nie jest istotne. Rożnice nie są dla mnie istotą na której buduję relację z drugim człowiekiem Zbyszku. Ja staram się przede wszystkim budować relację na tym czymś co jest najistotniejsze w człowieku. Niestety nie mogę wymagać aby ktoś inny budował je tak jak ja je buduję.

    Zapytam więc Cię i ja na koniec tego pisania w tym Heraldycznym blogu :

    Jeśli Twoje Zbyszku  relacje ze mną budowane były by na podstawie prawa Kanonicznego Kościoła Katolickiego a ja dajmy na to byłbym Żydem wyznającym prawa religii Judaizmu to czy powinniśmy się martwić o naszą przyjaźń, a jeśli tak to dlaczego?

     

    Uściski serdeczności mój przyjacielu Zbyszku .

    pa

     

     
    Odpowiedz
  24. elik

    Porozumienie, zgoda i przyjaźń

    @Aaharonart – tytułem wyjaśnienia moje pytanie było bardziej odniesieniem, czy nawiązaniem, do Twojej prośby, czy sugestii, aby nie martwić się o Ciebie, niż spowodowane troską o naszą wirtualną przyjaźń.

    W przypadku istniejącej przyjaźni między osobami w realu wg. mnie nie są istotne i znaczące stanowione przez ludzi prawa, ani wszystkie różnice, lecz istniejące i tolerowane w państwie bezprawie i te osobiste różnice, które są sprzeczne z prawem i wolą Boga.  A mogą w trakcie jej trwania ujawniać się, nasilać i coraz bardziej oddziaływać destrukcyjnie na dalszy rozwój, czy bieżący stan przyjaźni np.: jednostronna skłonność, do uzależnień, czy chorobliwa podejrzliwość albo uporczywe trwanie w błędzie lub grzechu.

    Natomiast ważny i brzemienny w skutkach jest ich stan ducha, oraz mentalność, świadomość, także poczucie osobistego spełnienia, kultura osobista i wspólna troska o właściwe wzajemne relacje, oraz ich wobec Boga, osób bliskich i bliźnich.

    Porozumienie i zgoda na świecie między wyznawcami różnych religii, czy poszczególnymi narodami istnieje, lecz nie w pełnym wymiarze, ani na stałe – wiecznie. A to dlatego, że wśród wielu przywódców, liderów wyznawców różnych religii, czy reprezentantów narodów dominuje partykularyzm, faryzeizm, czy egoizm, pycha, etc. ,bo nie ma dostatecznej prawości i dobrej woli, ani bezwarunkowej i niezłomnej wiary w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego.

    Ponadto w przypadku Jego Kościoła są obszary, gdzie mimo dobrej woli jednej strony kompromisy, czy ustępstwa wobec drugiej strony są trudne lub absurdalne i nieuprawnione, a nawet bez Jego ingerencji – światłości stają się w ludzkim pojęciu wręcz szkodliwe, niewykonalne, czy niemożliwe.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  25. aaharonart

    Który Kościół masz na myśli ?

    Do @ ElikJeśli jest się pewnym, że się stoi w prawdzie , trzeba jeszcze umijętnie  tę prawdę przekazać czynami  poprzez  budowanie więzi między ludźmi , więzi zbudowanej na fundamencie nie tylko słów minionych pokoleń Jego  Kościoła ale przedewszystkim na  miłości do inaczej wierzących  w tego samego Boga.

     

    Mam jeszcze  pytanie odnośnie Twojego ostatniego wpisu w którym napisałeś cytuję :

    Ponadto w przypadku Jego Kościoła są obszary, gdzie mimo dobrej woli jednej strony kompromisy, czy ustępstwa wobec drugiej strony są trudne lub absurdalne i nieuprawnione, a nawet bez Jego ingerencji – światłości stają się w ludzkim pojęciu wręcz szkodliwe, niewykonalne, czy niemożliwe.

     

    Czy pisząc  słowa  JEGO KOŚCIÓŁ  miałeś  na myśli tylko wyznanie  Rzymsko Katolickiego Kościoła ?

    Pozdrawiam

    Artur.

     

     
    Odpowiedz
  26. elik

    Kościół Chrystusa

    Arturze – pełna zgoda wiarygodność i autorytet uzyskuje się u innych poprzez miłość (serdeczność, braterstwo), oraz zgodność myśli i artykułowanych słów, oraz innych czynów.

    Doskonale wiesz, że jestem Polakiem i katolikiem, a wierzę w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, oraz w Kościół jeden powszechny, apostolski, święty,….,  nt. Kościoła Chrystusa pięknie napisał nasz brat @Ostatni:

    Kościół jest zalążkiem Królestwa, nie jest demokracją ani komuną, nie jest naszą własnością, ani własnością ludu, jest Królestwem, jest własnością Króla – Jezusa Chrystusa.

    Dla zainteresowanych całość TU: http://nowy.tezeusz.pl/node/203867/talk.html

    Dlatego zwrot Jego Kościół wydaje się uprawnionym i jednoznacznym, a posługując się nim lub innym – wspólnota Kościoła RK na świecie. Absolutnie nie mam na myśli tych, którzy uporczywie trwają w błędzie i grzechu, bo nie chcą porozumienia, zgody, ani jedności w Jego Kościele.

    Ponadto świadomie i dobrowolnie rezygnują z Jego łaski wiary – ufności w Niego i być może na zawsze z dobrodziejstwa Jego miłości, także w sposób często zakamuflowany sprzeciwiają się Jego woli i nauce, oraz nie chcą uznawać Prawdy objawionej, ani korzystać z źródeł wspólnotowego życia Kościoła m.in. Liturgii, pojednania, pokuty i sakramentów.

    Jeśli wobec nich Jego miłość i Kościoła Świętego nie wystarcza to, jak żywić nadzieję, że pospolitych grzeszników wiara i miłość przyczyni się, do ich opamiętania i nawrócenia?…..

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  27. jantadeusz

    Aaa… to jest pięknie powiedziane.

    A teraz zabieram się za lekturę tekstu brata Ostatniego.

    Serdecznie pozdrawiam rozmówców i wszystkich na blogach.

     
    Odpowiedz
  28. aaharonart

    Mam jeszcze pytanie odnośnie Kościoła

     

    Zbyszku Napisałeś w swoim poprzednim wpisie że  cytuję:

    Ponadto świadomie i dobrowolnie rezygnują z Jego łaski wiary – ufności w Niego i być może na zawsze z dobrodziejstwa Jego miłości, także w sposób często zakamuflowany sprzeciwiają się Jego woli i nauce, oraz nie chcą uznawać Prawdy objawionej, ani korzystać z źródeł wspólnotowego życia Kościoła m.in. Liturgii, pojednania, pokuty i sakramentów.

    Zbyszku . Czy mógłbyś podać przykłady w jaki sposób i kto świadomie i dobrowolnie rezygnuje z Jego łaski wiary – ufności w Niego i być może na zawsze z dobrodziejstwa Jego miłości? Na jakiej podstawie budujesz swoje powyższe twierdzenie ? Podziel się proszę z nami swoją przenikliwością .

    Zbyszku mam również inne  pytanie odnośnie Twojego wpisu w którym piszesz cytuję :

    …także w sposób często zakamuflowany sprzeciwiają się Jego woli i nauce, oraz nie chcą uznawać Prawdy objawionej, ani korzystać z źródeł wspólnotowego życia Kościoła m.in. Liturgii, pojednania, pokuty i sakramentów.

    Zbyszku . Czy pisząc o Prawdzie objawionej masz na myśli prawdę objawioną jedynie Rzymsko Katolickiemu wyznaniu ? Czy pisząc o liturgii masz na myśli jedynie Rzymsko Katolicką Liturgię i sakramenty czy również liturgię innych wspólnot i wyznań Chrześcijańskich?

     

    Artur

     

    🙂

     
    Odpowiedz
  29. elik

    Źródło ludzkiego zbawienia

    Arturze to, co napisałem uprzednio chyba nie wymaga przenikliwości, ani innych nadzwyczajnych predyspozycji, bo tu nie chodzi o drobiazgi, ani subtelności albo taką czy inną praktykę, ale przede wszystkim o wiarę w Boga i Jego Kościół, a nawet o przekonanie i wyraźne stwierdzenie, w czym widzę źródło ludzkiego zbawienia: w ofierze Chrystusa, czy w czymś innym, cokolwiek by to było.

    Od tego niezłomnego i bezwarunkowego przekonania wg. mnie zależy to, czy jestem naprawdę katolikiem lub innym chrześcijaninem. A z tym przekonaniem, jak nie trudno dostrzec w dziejach ludzkości na świecie było i nadal bywa b. różnie, nawet wśród ochrzczonych i zdeklarowanych chrześcijan.

    Ponieważ człowiek ma wolną wolę i rozum, a najpiękniejsze słowa – treści Ewangelii mogą zostać kompletnie wypaczone i zdeformowane, by nabrały znaczenia nie tylko wygodnego, dla ich głosicieli.

    Dlatego Chrystus wymaga, od wszystkich chrześcijan stałej troski o Jego Kościół i nie dowolności, letniości, obojętności, czy pozornego dobra, lecz nieustannej czujności wobec wszystkiego, co zagraża lub może zagrażać wspólnocie Kościoła i jego jedności. Na świecie nadal nie brakuje takich, co z tym wszystkim uprzednio napisanym i w/w mają poważne problemy.

    Szczęść Boże!

    Ps. Potrafię być wdzięczny za wskazanie popełnionych błędów, dlatego proponuje Tobie zamiast pytań, czy być może ukrywanej dezaprobaty –  w przypadku odmiennych przekonań artykułować kontrargumenty, aby razem z innymi ustalać nie to, co poprawne i słuszne, lecz prawdziwe i wiarygodne. 

     
    Odpowiedz
  30. Kazimierz

    Artur

     Ciągniesz i ciągniesz tego biednego zibika za język,

    przecież on już dawno to napisał np. do mnie. Tak, on nie uznaje żadnych innych kościołów, wyznań, religii. Tylko KRK ma prawdę, reszta to heretycy, odszczepieńcy, innowiercy. Kiedyś mi napisał na czerwono takie słowa. Abym zapoamiętał i zapamiętałem. 

    Jeden jedyny KRK, tam jest Chrystus, tam jest prawda i wszystko. Gdzie indziej są tylko cienie, albo namiastki. A ci co są gdzie indziej to zwiedzeni ludzie, a moze nawet wrogowie . 

    Jednym słowem 2/3 chrześcijan to heretycy, już nie raz słyszałem takie słowa od różnych …ludzi.

    Żydzi to tez innowiercy i nawet buntownicy, bo odrzucili Chrystusa, a jeszce panują na tym świecie. Artur, myślałeś inaczej? Tu pan zibik występuje, jako obrońca jedynej prawdy, przedstawiciel jedynozbawczej religi jako posłaniec i jak to moze być, ze inni go nie słuchają, jedynie jego brat ostatni, który się opamiętał i konwertował na katolicyzm no i ciebie tam zalicza, reszta to samo zlo. Pewnie ze mną na czele. 

    Ten stan trwa niewzruszenie od kiedy zibik pojawił się na Tezeuszu, nic do niego nie przemawia, ani świadectwa nawóconych ludzi, ani artykuły czy dyskusje. 

    Moze ty jednak znajdziesz z nim jakąś platformę porozumienia.

     

    Poczytałem na róznych forach jego wypowiedzi, bo firmuje się w ten sam sposób tez gdzie indziej, tam podobnie. Zadziorny, uparty, az go rugują z deonu bodajze i innych. A on wszędzie najmądrzejszy, az trafił do Tezeusza i tu nikt nie ma serca mu podziękować. Dla mnie to zwykły troll, a nawet więcej on uprawia stalking, szczególnie wobec osób, które sobie upatrzy, które nadepną na jego odcisk. 

    A ze jego poglądy są chore, to wielu na ten odcisk mu nadeptuje, a więc toczy bitwy z wieloma i czerpie z tego satysfakcję i pewnie ze względu na swój charakter, dokucza mu coraz bardziej samotność, bo z takimi ludźmi większość nie chce mieć nic do czynienia, a więc znalazł sobie miejsce do zycia.

    Zobacz, jak mocno  on musi zyć, tym wszystkim, te komentarze, tak przemyślne, tak wymigujące się. Dlaczego wprost nie pisze ci, tak, tak jest jak Biblia mówi, ale jak piskorz wije się i pisze tak, że chyba ze 100 razy musiałbyś czytać aby pojąć i w kółko dopytywać. Bo nie chce cię stracić , bo boi sie ze go odrzucisz. Ostatni juz tez taki chętny nie jest aby z nim wspólnie śpiewać, a więc zostałeś mu tylko ty, przychylny i kochający brat Artur, jeśli ciebie straci, to kto mu pozostanie, jednie czekać na takiego innego aharona czy ostatniego, bo ci nie chcą dalej z nim iść.

    To wszystko bardzo smutne, nie chciałbym być w takim stanie na starość, ale tak się niestety kończy wszelka ultra religijność i pogardzanie innymi. Kamień rzucony w górę spada na tego, kto go rzucił, a w dół wpada ten, kto go wykopał. Mówi Syrach 27. 25-26. 

    Kazik

    Ps. Panie zibik, kochamy pana, ale niech pan całym sercem przylgnie do Chrystusa a nie będzie pan pogardzał innymi.

     http://nowy.tezeusz.pl/blog/201490.html

     i politycznie – http://nowy.tezeusz.pl/blog/201631.html

     
    Odpowiedz
  31. elik

    Replika i …….

    Panie Kazimierzu dziękuję za to, że czyta Pan nasze wpisy i postanowił włączyć się do dyskusji. Być może Pana udział w niej będzie inspiracją, do jej uporządkowania, oraz pogłębienia, urozmaicenia i kontynuacji – ku zadowoleniu autora tekstu wiodącego i czytających. O ile Artur odniesie się, do treści i formy Pana wpisu, a Pan nie zastosuje swoich wcześniejszych praktyk i nie będzie usiłował stosować uników lub blokady, czyli cenzury wobec wybranych osób.

    Szczęść Boże!

    @ALL – na razie polecam to, co nie wymaga przenikliwości, lecz przede wszystkim zainteresowania tym, co naprawdę dzieje się, odnawia i nasila na świecie, oraz owej czujności, o której mówi nam Chrystus i pasterze Jego Kościoła.

    http://toyah1.blogspot.com/2014/01/this-is-not-love-song-repryza.html

    Ps. Ja również Pana Boga i siebie, oraz innych ludzi miłuję, lecz bezwarunkowo tzn. bez próby zniesławiania ich (np: wmawiania im pogardy) i owego ale….

    Jednak nie wiem –  jak mam rozumieć Pana kolejne insynuacje i szczególne zainteresowanie moją osobą, w tym nawet moją aktywnością w blogosferze?…

     

     
    Odpowiedz
  32. aaharonart

    Starsi Panowie dwaj . Zbyszku i Kazimierzu

    Zastanawiałem się podczas medytacji jak mogę do Was napisać. Kiedy tak zagłębiałem się nad Waszymi ostatnimi wpisami i czułem się bezsilny wtedy doszły mnie takie oto wewnętrzne słowa:

    "Dostrzeż piękno i cud tych , z którymi stykasz się w życiu. Każdy z Was bowiem jest cudny, a żaden cudniejszy od innych. Pewnego dnia stopicie się w Jedno i poznacie , że wspólnym płyniecie strumieniem"

    Tylko tyle chcę i mogę  Wam napisać .

    Koniec dyskusji .

    pa  Wasz przyjaciel Artur Aharon*

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code