Gdy myślę Trójca Święta – wiara i intuicje.
W tym artykule (oprócz paru zdań) właściwie nie ma moich słów. Ja dokonałem tylko wyboru różnych wypowiedzi i ich kompozycji. Kompozycja nie jest przypadkowa. Jest moją ścieżką samoobjaśniania – wyjaśniania samemu sobie.
W tym tekście są słowa Boga Jezusa Chrystusa i innych ludzi. Moja jest natomiast wiara i moje zwątpienia. Moje niegdysiejsze i dzisiejsze niepokoje i … radość pojmowania … właśnie, nie tyle przecież radość rozumienia, ile radość pojmowania – zbliżania się, dostrzegania jakby coraz więcej i coraz wyraźniej, w drodze, na końcu której promieniuje światłość pełnej prawdy. To, że tam jest prawda, mocno i wyraźnie mówią poruszenia serca.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – –
„Aby wszyscy stanowili jedno – mówi Jezus w swej arcykapłańskiej modlitwie do Ojca – Jak Ty, Ojcze we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich a Ty we Mnie (J 17, 21-23). „ Tak jak” , mówi Chrystus.
To słowa naszego Pana Boga. Jego prośba. On , Pan, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, modlił się słowami Jezusa ; „Aby wszyscy stanowili jedno”.
On też nauczył nas Modlitwy Pańskiej i słów; Ojcze nasz … Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi …
Wolą jest więc Boga naszego, abyśmy my ludzie, stanowili jedno w Bogu w Trójcy Świętej Jedynym.
My ludzie (bo w Modlitwie Pańskiej mówimy; Ojcze Nasz – a nie Ojcze mój) wypowiadając słowa Modlitwy Pańskiej prosimy Pana Boga; Bądź wola Twoja, abyśmy stanowili jedno w Tobie Boże, w Trójcy Świętej Jedyny.
Stając się jedno – gdy poprzez łaskę doznajemy, uczestnictwa w boskiej rzeczywistości – stajemy się synami w Synu i poprzez Ducha składamy naszą synowską odpowiedź: Abba, Ojcze.
Bóg jest miłością. Nie miłością do siebie samego, odizolowaną, skierowaną na siebie, lecz miłością wzajemną, która jest odwzajemniana i wspólna. Profesor John Zizoulas * powiedział kiedyś; Byt Boży jest bytem wyrażającym relacje; Jest w Bogu pewna relacja, związek „Ja” i „Ty”.,
Bóg „nie jest Bogiem samotnym”, wieczną, monadą, samowystarczalną i transcendentną Jednią neoplatonizmu , lecz koinonia lub wspólnotą trzech współwiecznych i równych sobie Osób.
Tak więc Boską jedność powinniśmy postrzegać nie jako jedność matematyczną, lecz jako jedność organiczną, strukturalną, „jedność wewnętrznie twórczą”, jak określił to Leonard Hodgson **
„ W naszym ludzkim doświadczeniu osobowości, w każdym razie w tym upadłym świecie , w każdej osobie tkwi nieunikniony element wyłączności, nieprzepuszczalności i nieprzeniknioności. Nie jest tak w przypadku Trzech Boskich osób. Każda z nich jest całkowicie „otwarta” wobec innych, całkowicie przejrzysta i „chłonna”. Ta przejrzystość i chłonność jest zsumowana w greckim pojęciu p e r i c h o r e s i s , które Gibbon nazwał niegdyś „ najgłębszym i najciemniejszym kątem całej teologicznej otchłani”. Ten grecki termin przekładany na łacinę jako circumincessio, a w języku angielskim oddawany był zwykle wyrazem coinherence, oznacza dosłownie „cykliczny ruch”, a więc wzajemność, wzajemną wymianę, współzamieszkiwanie. Przedrostek peri – obarczony jest znaczeniem „wokół”, podczas gdy słowo „choresis” związane jest z rzeczownikiem c h o r a – „pokój”, „miejsce” , lub „pojemnik” oraz czasownikiem c h o r e i n – „iść”, „posuwać się”, „robić miejsce dla „ albo „zawierać”. Niektórzy dostrzegają tu również pewien związek z wyrazem choros – „taniec” i nadają terminowi p e r i c h o r e s i s znaczenie „okólnego tańca”, czyli korowodu. W odniesieniu do Chrystusa termin ten oznacza, że Jego dwie natury, boska i ludzka, przenikają się wzajemnie bez rozdzielenia i bez zmieszania. W odniesieniu do Trójcy oznacza to, że każda Osoba „zawiera” dwie pozostałe i „porusza” się w nich. Posługując się słowami św. Grzegorza z Nyssy. : „wszystko co należy do Ojca, jest widziane w Synu i wszystko co jest Syna, należy też do Ojca. Albowiem cały Syn trwa w Ojcu, a on sam z kolei ma w sobie całego, przebywającego w nim Ojca”
Przez tę zdolność „perychorezy” Ojciec, Syn i Duch Święty „trwają w sobie nawzajem, każdy spoczywa w dwu pozostałych poprzez nieustanne poruszenie wzajemnej miłości – „ korowód” Trójcy. Trwa pomiędzy Nimi ponadczasowy dialog, co tak przepięknie oddał św. Andriej Rublow na ikonie przedstawiającej trzy anielskie postacie. Pierwsza Osoba odwiecznie mówi do drugiej : „ Tyś jest Syn mój umiłowany (M 1,11); druga Osoba odwiecznie odpowiada „Abba, Ojcze; Abba, Ojcze” (Rz. 8,15; Gal 4,16) Duch odwiecznie składa swą pieczęć na wzajemnej wymianie. My sami zaś włączamy się w ten boski dialog poprzez modlitwę”
Włączmy się poprzez trwanie w miłości, bo;
Myśmy poznali i uwierzyli miłości , jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. (1 J 4:16)
Bo w nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem z Jego rodu. (Dz.A 17:28).
Bóg jest miłością. – miłością nie egoistyczną, lecz miłością wzajemną i wspólną. Bóg jest wymianą, samooddaniem, solidarnością. Jeśli to właśnie o tym mówi dogmat o Trójcy, z pewnością nie jest on abstrakcyjną spekulacją, pozbawioną praktycznych treści, lecz czymś co ma niepokojące i rewolucyjne znaczenie dla naszej własnej osobowości. Dotyczy spraw życia i śmierci – wiecznego życia i wiecznej śmierci. Jak powiedział Włodzimierz Łosski – „ między Trójcą a piekłem nie ma wyboru”
Mniej mnie interesują różnice w pojmowaniu, („rozumieniu”) Trójcy Świętej jakie istniały czy też istnieją, pomiędzy wschodem i zachodem, jakkolwiek jest to w rzeczy samej fascynujące, ale przecież wiara w Trójcę Świętą nas chrześcijan nie dzieli ale łączy. Mniej mnie interesuje również zmienność pojmowania słowa; o s o b a, choć współcześnie termin ten jest obarczony silnym akcentem psychologicznym, a „o s o b a” pojmowana subiektywnie, kojarzy się z samoświadomością. To było niekiedy podstawą zarzutów, ze strony tych, którzy wychodząc od współczesnego pojmowania osoby jako odrębnego ośrodka samoświadomości, wiedzy , czucia i woli, twierdzili, że chrześcijanie są skłonni przypisywać takie ośrodki Bóstwu i głosić istnienie trzech Bogów. A przecież jednoznacznie trzeba powiedzieć, że gdy Ojcowie Kościoła mówili o trzech p r o s o p a czy trzech h y p o s t a s i s, ich intencją nigdy nie było potwierdzanie istnienia trzech odrębnych ośrodków świadomości w Bogu.
„ … W przypadku Trójcy Świętej wczesnochrześcijańscy pisarze wyróżniają Ojca, Syna i Ducha Świetego jako trzy p r o s o p a i p e r s o n a e, nie przypisują Bogu trzech odrębnych ośrodków świadomości. Stwierdzają jedynie, że zarówno Ojciec, Syn jak i Duch Święty wyraża odrębne „oblicze”, jakiś szczególny przejaw czy też głos boskiego Bytu.
Bo Bóg, Ten Który był, Który jest i Który przychodzi, zawsze był, jest i będzie Jeden w trzech Osobach.
My, ludzie, musimy nieustannie, w każdej chwili naszego życia mieć świadomość, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, w Trójcy Świętej Jedynego. Jesteśmy ikonami Boga żywego.
Pięknie są słowa prawosławnego biskupa Kallistosa ; „ … My ludzie, ikony Trójcy, jesteśmy powołani do tego aby odtwarzać na ziemi poruszenie Boskiego p e r i c h o r e s i s, powielając tutaj na dole wzajemną miłość, która nieustannie trwa w niebie pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym. To trynitarne „tak jak” jest istotne dla naszego zbawienia. Zdaniem współczesnego athonickiego świadka, ojca Vasileiosa z monasteru Stavronikita; „ Jest tylko jedno centrum i zasada świata zarówno widzialnego jak i niewidzialnego. Jest jeden sposób prawdziwej jedności i istnienia: sposób życia Trójcy Świętej. I to jest to, o co Jezus prosi Ojca: aby wierni mogli być zjednoczeni, nawet tak jak my jesteśmy, aby mogli być zjednoczeni, ponieważ my jesteśmy zjednoczeni: nie ma innego sposobu autentycznego i owocnego życia. To święte trynitarne jest tym jednym którego potrzeba (Łk 10,42)
Bóg nie jest miłością własną; Bóg jest miłością wzajemną lub wspólną i stwierdzenie to jest prawdziwe w odniesieniu do człowieka. Jak to już zostało powiedziane; Bóg jest wymianą, samooddaniem, solidarnością; podobnie można opisać człowieka, stworzonego na obraz Boga. Ponieważ byt Boży jest bytem wspólnotowym, człowiek stworzony na obraz Boga jest również wspólnotowy. John Macmurray zwraca uwagę na to, że jako osoby jesteśmy tym, kim jesteśmy jedynie w związku z innymi osobami: „ Każde Ja istnieje tylko w dynamicznym związku z określonym Innym […] to Ja u s t a n a w i a n e jest przez swój związek z Innym […], jego byt zawiera się w jego związku”.
Nie ma prawdziwej osoby, jeżeli nie ma przynajmniej dwóch ludzi porozumiewających się ze sobą; być człowiekiem oznacza być osobą dialogiczną. „ Skoro o osobowości stanowi wzajemność, każde Ja potrzebuje jakiegoś Ty, aby mogło być sobą. Osobowość jest albo społeczna, albo jest niczym. Autentyczny człowiek nie jest egocentryczny, lecz egzocentryczny – ukierunkowany na zewnątrz. Jestem prawdziwie ludzki, prawdziwie osobowy jedynie wówczas, gdy odnoszę się do innych na podobieństwo Trójcy Świętej, jeśli wyrażam się tak, jak czyni to Bóg w związku „Ja i Ty” . Nie będę p r o s o p o n, twarzą, czy osobą, jeżeli nie stanę przed innymi, patrząc na nich i pozwalając in patrzeć na mnie. Urzeczywistniam się jako p r o s o p o n , jako osoba raczej niż tylko indywiduum, jedynie o tyle, o ile przyjmuję innych jako osoby. Mówiąc słowami św. Bazylego, „Któż nie wie, że człowiek jest istotą łagodną i spokojną, a nie samotną i dziką. Nic nie jest tak charakterystyczne dla naszej natury, jak porozumiewanie się ze sobą, wzajemne potrzebowanie się i miłość do podobnych sobie”.
Wszystko to jest prawdą, dlatego, że Bóg jest Trójcą.
Trynitarne „tak jak”, odnosi się do każdego poziomu ludzkiej społeczności. „ Naszym programem społecznym jest dogmat Trójcy” powiedział dziewiętnastowieczny rosyjski myśliciel Mikołaj Fiodorow. Każda grupa społeczna – rodzina, parafia, diecezja, sobór lokalny, szkoła, biuro, zakład pracy, naród – ma swoje powołanie do tego, by przekształcać się dzięki łasce w żywą ikonę boskiego p e r i c h o r e s i s. Każda grupa powinna odzwierciedlać to , co nazwaliśmy soborowością Boga, aby spowodować wzorowaną na Trójcy pojednawczą harmonię pomiędzy zróżnicowaniem i jednością, pomiędzy wolnością i wzajemną solidarnością. Nasza wiara w trynitarnego Boga, w Boga społecznych relacji i wspólnej miłości zobowiązuje nas do przeciwdziałania wszelkim formom wyzysku, niesprawiedliwości i dyskryminacji.
Jeden z najwybitniejszych współczesnych teologów, Benedykt XVI, podczas rozważania przed modlitwą Anioł Pański, w dniu 7 czerwca 2009 roku powiedział:
„ Dziś kontemplujemy Trójcę Przenajświętszą, w takim duchu, w jakim nam ją ukazał Jezus. On nam objawił, że Bóg jest miłością «nie przez jedność osoby, lecz przez to, że Trójca ma jedną naturę» (Prefacja): jest Stwórcą i miłosiernym Ojcem; jest jednorodzonym Synem, wcieloną wieczną Mądrością, dla nas umarł i zmartwychwstał: jest Duchem Świętym, który wszystko prowadzi, wszechświat i historię, do ostatecznego spełnienia. Trzy Osoby są jednym Bogiem, bo Bóg jest miłością, Syn jest miłością, Duch jest miłością. Bóg jest całkowicie i tylko miłością, najczystszą miłością, nieskończoną i wieczną. Nie żyje we wspaniałej samotności, lecz jest niewyczerpanym źródłem życia, które wciąż się daje i przekazuje. Możemy to wyczuć w pewnej mierze, obserwując zarówno makrokosmos: naszą ziemię, planety, gwiazdy, galaktyki; jak też mikrokosmos: komórki, atomy, cząsteczki pierwsze. Wszystko, co istnieje, nosi w sobie w pewnym sensie «imię» Trójcy Przenajświętszej, ponieważ cały byt, aż po najmniejsze cząsteczki, opiera się na związkach, które odzwierciedlają relacyjność Boga, ukazują stwórczą miłość. Wszystko pochodzi z miłości, dąży do miłości i porusza się pod wpływem miłości, oczywiście różny jest stopień świadomości i wolności. «O Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!» (Ps 8, 2) — woła Psalmista. Mówiąc o «imieniu», Biblia wskazuje na samego Boga, na jego najprawdziwszą tożsamość; tożsamość, która jaśnieje w całym stworzeniu, gdzie każda istota ze względu na sam fakt, że istnieje, i na to, z czego jest «utkana», podlega transcendentnej zasadzie, wiecznemu i nieskończonemu życiu, które się daje, jednym słowem: Miłości. «W Nim bowiem — powiedział św. Paweł na Areopagu w Atenach — żyjemy, poruszamy się i jesteśmy» (Dz 17, 28). Najmocniejszy dowód na to, że jesteśmy stworzeni na obraz Trójcy Świętej, jest następujący: tylko miłość daje nam szczęście, bo żyjemy w związku, żyjemy, żeby kochać i żeby ktoś nas kochał. Posługując się obrazem zaczerpniętym z biologii, powiedzielibyśmy, że istota ludzka nosi w swoim «genomie» głęboki ślad Trójcy, Boga-Miłości.”
Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą … z nami wszystkimi.
– – – – – – – – – – – – – – – – – –
Tekst ten ( za wyjątkiem kilku zdań), stanowią słowa zapisane w publikacji, której autorem jest prawosławny duchowny bp Kallistos (Ware), CZŁOWIEK JAKO IKONA TRÓJCY ŚWIĘTEJ, a także słowa rozważań Benedykta XVI przed modlitwą Anioł Pański , z dnia 7 czerwca 2009 roku.