Duma i uprzedzenie 40 lat później

Wczoraj rozpoczęły się w Warszawie obchody EuroPride 2010. Przez cały tydzień odbędzie się wiele imprez towarzyszących: wystawy, pokazy filmów, debaty, spotkania formalne i nieformalne. Moim skromnym wkładem jest tłumaczenie artykułu, który krótko zarysuje kontekst parady i pokaże jak ona się ma w Montrealu.

Great thanks to Vannesa, Matt and Jakub for text editing.

Michael Hawrysh

2BE MAGAZINE Vol. 7 No.4 2010

"Duma i uprzedzenie 4o lat póżnniej"

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}

27 lipca tego roku obchodziliśmy 40. rocznicę „Pride” (w Polsce nazywaną Paradą Równości – przyp. tłum.). Dla tych z Was, którzy nie wiedzą, pierwsze parady (z angielskiego „Pride marches” – przyp. tłum.) odbyły się w Nowym Jorku, San Francisco i Los Angeles w 1970 roku dla upamiętnienia zamieszek w Stonewall w poprzednim roku (więcej na wikipedia.pl – przyp. tłum.). Chociaż zamieszki  w Stonewall nie były pierwszymi, podczas których „dziwacy” (ang. queers – przyp. tłum.) odpowiedzieli walką na prześladowania przez policję (zobacz: zamieszki Compton’s Cafeteria w San Francisco w 1966), to one stały się międzynarodową inspiracją i katalizatorem wyzwolenia ruchu gejów i lesbijek na całym świecie.

Dzisiaj organizowanych jest ponad 350 parad w ponad 57 krajach na całym świcie. Parada stała się międzynarodowym fenomenem, który pomógł stać się niewidocznej mniejszości widoczną i zmienić poczucie wstydu w poczucie dumy. Choć Pride w znaczących zachodnich miastach może wyglądać raczej jak radosne święto, a nie polityczna demonstracja, w innych częściach świata, gdzie osoby LGBT (Lesbijki, Geje, osoby Biseksualne i Transpłciowe – przyp. tłum.) wciąż przegrywają sprawy sądowe (dotyczące orientacji seksualnej – przyp. tłum.) i wciąż doświadczają rażącej dyskryminacji, udział w ulicznej paradzie jest doświadczeniem politycznym, tak jak 40 lat temu. Weźmy przykład z Moskwy, gdzie w tym roku organizatorzy po raz pierwszy zdołali ją przeprowadzić nie zostając zatrzymanymi i aresztowanymi przez policję tylko z tego powodu, że była to parada maraton, której uczestnicy zdołali przejść na tyle szybko, zanim policja mogła ich schwytać.

 W Kanadzie, gdzie równość praw lesbijek i gejów została osiągnięta, możnaby uznać za oczywiste, że walka się zakończyła. Dwoma zeszłorocznymi motywami montrealskich parad były „Place au cirque”, „Fiesta” i w tym roku „Superheroes”. Te motywy są dalekie od polityki i wspierają złą filozofię, że równość praw jest wyłączną kwestią i że teraz jest czas na zabawę. Nie zrozumcie mnie źle, są powody do świętowania, ale koniec walki o równość jest jeszcze daleko. Choć równość praw została wywalczona dla gejów i lesbijek, jesteśmy daleko od osiągnięcia społecznej równości. Osoby transseksualne ciągle nie są równe w prawie i ciągle doznają niezmiernej dyskryminacji w tym kraju, są zmuszane do poddawania się psychiatrycznej kuracji i sterylizacji (polityka przypominająca nazistowskie Niemcy) jeśli chcą zmienić swoją płeć.  Nasze organizacje społecznościowe doznają strat w wyniku zwiększanych cięć funduszy. Homofobiczna przemoc jest ciągle żywa i ma się dobrze w naszych szkołach i na naszych ulicach. Niezależnie od ogromnego komercyjnego sukcesu Village (komercyjna dzielnica mniejszości seksualnych w Montrealu – przyp. tłum.) wciąż nie mamy centrum społecznościowego. Heteroseksizm i transfobia są wciąż nieokiełznane w naszym społeczeństwie.

Parada nie jest tylko po to, aby manifestować naszą seksualność w naszych gejowskich dzielnicach dużych miast, gdzie osoby LGBT zdołały stać się wyraźną i widoczną większością – jest po to, aby być rozpoznawalnym i dumnym gdziekolwiek się jest. Owacje dla tegorocznych organizatorów montrealskiej parady za otwarcie jej na ulicy Atwater, dzięki czemu przemarsz odbędzie się przez stare miasto zanim dotrze na Village. Tam na Village „dziwacy” są wyraźni i widoczni codziennie. Dlaczego by nie pomaszerować poprzez Plateou (dzielnica artystyczna – przyp.tłum.), St-Michel (dzielnica migrantów -przyp. tłum.), lub – ośmielę się powiedzieć to głośno – na Westmount? (odseparowana dzielnica najbogatszych mieszkańców Montrealu -przyp. tłum.)

W zeszłym roku konserwatywny rząd Stevena Harpera nie przegłosował sfinansowania Miasteczka Różnorodności (DiversCité) w Montrealu. W tym roku zredukował coroczny grant 400000 dolarów na paradę w Toronto (prawie milion uczestników i uczestniczek, jedna z największych parad w świecie). W tym samym czasie ogłoszono, że budżet szczytu G20 w Toronto będzie stanowił ponad jeden miliard dolarów – to bezprecedensowa kwota. Ostatnio zapomnieliśmy, że Pride to nie tylko impreza – to polityczna demonstracja żądania prawnej i społecznej równości dla osób LGBT. Wybór finansowania G20 przez Happera to jasna wiadomość o politycznych demonstracjach: jeśli chcecie demonstrować – możecie poznać siłę policji i podatnicy pokryją jej koszty. To brzmi trochę podobnie do policyjnych represji, którym poddane zostały przez osoby LGBT w Ameryce Północnej 40 lat temu, w krajach Europy Wschodniej i wielu częściach dzisiejszego świata. Jeśli chodzi o Pride, Harper nie może jej powstrzymać, ale może starać się zlikwidować ją przez cięcie funduszy. Przekazuje on jasną wiadomość: teraz kiedy mamy prawa – nie powinniśmy nigdy więcej wychodzić na ulice. Możemy iść do domu i zatrzymać naszą seksualność dla siebie. Tak  -wydaje się – Harper postrzega swoich homoseksualistów, ciche typy, takie jak konserwatywny minister transportu John Barid, który ostatecznie został ujawniony przez radną Toronto Pamelę Taylor. Wcześniej odmawiał dyskusji na temat swojej orientacji w mediach. Tym samym upewnia, że ktoś z rozpoznawalnej, bardziej postępowej strony politycznego spektrum nigdy nie znajdzie się w gronie najbliższych członków partii Harpera.

Tak więc w tym roku pamiętajmy, że parada nie jest tylko następną imprezą, jest ważną polityczną wypowiedzią. Jest szansą żądania rzeczywistej, społecznej i prawnej równości w naszym własnym kraju oraz wykazania solidarności z naszymi braćmi i siostrami z całego świata, którzy doświadczają niezmiernej dyskryminacji z powodu ich orientacji seksualnej. To jest szansa pokazania światu co tak naprawdę znaczy szczęście.  Ono oznacza satysfakcję, którą wszyscy mamy, kiedy możemy być sobą.

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code