do Tomasza

Tomaszu zadałeś mi pięć pytań i chyba znacznie przeceniłeś moje kompetencje, moją wiedzę i umiejętności co do znajomości tematu którego te pytania dotyczą. Mój zawód jest, hmm … bardzo bardzo odległy od teologii, religioznawstwa, kulturoznawstwa, antropologii, filozofii, etc. Jestem przekonany, że przedstawiciele tych dziedzin wiedzy potrafiliby odpowiedzieć na Twoje pytania , lepiej. Ty jednak skierowałeś te pytania do mnie a mnie akurat od pewnego czasu ogarniają takie dziwne refleksje, że niektóre fakty i zdarzenia jakie występują w relacjach międzyludzkich, nawet pomiędzy osobami które się nie znają, nigdy się nie widziały i zapewne nigdy się nie spotkają – nie są całkiem przypadkowe. I przebieg mojego dzisiejszego dnia i zadanie przez Ciebie w tym dniu Twoich pytań – zdaje się to potwierdzać.

Ponieważ to do mnie się zwróciłeś z pytaniami , więc postaram się odpowiedzieć najlepiej jak potrafię.

Otóż moje rozumienie zła i Złego jest , nazwijmy to , tradycyjne i chyba mało oryginalne. Jest takie jak podaje nieocenione i być może nawet trochę bagatelizowane źródło jakim jest Katechizm Kościoła Katolickiego i na jakie naprowadziły mnie doświadczenia mojego życia. Przyznaję, że te właśnie doświadczenia jednoznacznie potwierdzają naukę o złu podaną w KKK.

Jest to potwierdzenie do tego stopnia jednoznaczne i wyraziste, iż nie żałuję swojego niedouczenia w zakresie koncepcji (czy też teorii) zła występujących w innych religiach i kulturach. Jest to chyba jeden z nielicznych przypadków, kiedy moja ignorancja mi nie przeszkadza, albowiem „wyjaśnienie” zła w KKK bardzo do mnie przemawia i mnie przekonuje.

Nie ulega więc dla mnie wątpliwości, że zło bierze się z odrzucenia Boga. Z dobrowolnego odwrócenia się od Boga i z uporczywego trwaniu w tym odwróceniu się, w wyzbywaniu się i w odrzucaniu zaufania do Boga. Fundamentem zła jest więc pycha. Umieszczenie w centrum swojego świata, swojego ja, odrzucenie faktu, że jesteśmy stworzeniem i zachowywanie się tak (dążenie do tego), by być jak Bóg. BY BYĆ JAK BÓG – To odwieczna pokusa. Taka postawa jest sprzeczna wprost z prawem Bożym, niszczy przyjaźń między Bogiem a człowiekiem, prowadzi do śmierci duszy. Taka postawa wywołuje i nieuchronnie implikuje kolejne przejawy zła, rodzi coraz to nowe i nowe zło.

Złem jest więc nieposłuszeństwo odwiecznym Bożym prawom.

Jak widzisz Tomaszu cała moja argumentacja opiera się na jednym podstawowym założeniu (bez którego nie ma ona żadnego sensu) – że jest Bóg. Opiera się na mojej wierze w Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Bez tej wiary moje rozumienie zła przepada. Dodam, że bez tej wiary, w ogóle moje rozumienie sensu życia przepada. Uświadamiałem to sobie już wielokrotnie. Ostatnio 3 stycznia tego roku, w dniu pogrzebu mojej krewnej, na cmentarzu w Warszawie.

Ta sama wiara daje mi jednak głębokie przekonanie i poczucie jakiegoś wewnętrznego spokoju, że sensem życia i Zwycięzcą zła jest Jezus Chrystus.

Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

Jan z L.

p.s.

Wiem, że moja odpowiedź  jest niepełna. Zawsze do tych kwestii można powracać w dalszej wymianie postów i w komentarzach.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code