Trzy razy znowu o modlitwie, czyli jak ochronić swój mały świat przed zagładą

   Z modlitwą jest podobnie jak joggingiem, prawie wszyscy uważają, że dobrze by było regularnie pobiegać, ale tylko niektórzy po pierwszym treningu nie poddają się i codziennie, przełamując opór zesztywniałych stawów i zakwaszonych mięśni biegają, dochodząc małymi krokami do wysokiej formy.
Życie bez modlitwy, to jak bieg bez oddechu – kończy się tragicznie.
Codziennie, w każdej chwili i miejscu możemy zacząć "truchtać w modlitwie", za miesiąc zaczniemy biec, a za rok diabeł na pewno już nas nie dogoni!!!

   Jeśli często ci się zdaje, że Bóg jest głuchy na twoje problemy, a w najlepszym wypadku obojętny, poświęć mu więcej czasu w modlitwie, a okaże się, że to ty byłeś obojętny na Jego miłość.
Bóg jest gotów cały dzień z tobą przebywać, gdy ty trwać będziesz w modlitwie i dać ci tyle miłości, ile tylko potrzebujesz byś czuł, że naprawdę jesteś Jego ukochanym dzieckiem.
Zaniedbywanie modlitwy, zaniedbywanie codziennej relacji ze wspaniałym Bogiem jest najczęstszym problemem chrześcijan, wszystkie inne grzechy i kłopoty są tego konsekwencją.
Ile godzin dziennie odbierasz od świata informacje, pokusy i inne negatywne bodźce, a ile czasu dajesz sobie, aby z Bogiem ten bałagan uporządkować?
Jeśli chcesz doświadczać cudów i cudownego życia bardziej dbaj o relację z Bogiem, niż o swoją pozycję w świecie.

Odwaga to pokonywanie strachu, a nie jego brak – jutro i ty możesz zostać bohaterem!
Sukces to rozwiązywanie problemów, a nie ich brak – jutro i ty możesz zostać zwycięzcą!
Strach i problemy to chleb powszedni wszystkich ludzi, jedni tracą siły i umierają od ich nadmiaru, a drudzy pokonując je nabierają siły i stają się oparciem dla innych.
To tylko od nas samych zależy, czy kulimy się ze strachu przed kolejnymi problemami, czy codziennie klękamy przed Bogiem!
On jest jedynym źródłem mądrości i siły, które mogą ocalić nasz mały, prywatny świat przed totalnym kataklizmem.