Wilki i owce

Rozważanie na XIV Niedzielę Zwykłą, rok A1
 
 

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Co dobrego może być w jarzmie, co lekkiego w brzemieniu. Rozmawiałam niedawno z kobietą, która uczyła się długo, przepracowała ciężko całe życie w zawodzie uważanym za prestiżowy i ma ok. 400 zł emerytury. Czeka ją codzienne brzemię trudu przeżycia w mieście. Inna kobieta płakała jednej z niedziel przed ołtarzem św. Judy u karmelitów na Piasku. Dla modlących się do świętego od spraw beznadziejnych jest w kościele specjalna tabliczka z tekstem prośby.

Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie….- Jezus mówi w Mateuszowej Ewangelii. Czyżby ludzie za mało cierpieli….?Jak mają wziąć dobrowolnie jarzmo Mesjasza i znaleźć w tym ukojenie – bo jak zapewnia Ewangelia, Jezus mówi:.…jestem łagodny i pokorny sercem?

Iluż ludzi znam nie-łagodnych i nie-pokornych sercem, sama siebie wielokrotnie muszę upominać. Z własnego doświadczenia wiemy, że takie postawy wcale nie szkodzą w przebijaniu się przez życie. Przychodzi jednak taki czas, że najmniej pokorny zapłacze, najmniej łagodny będzie szukał pocieszenia. Wtedy pojawiają się w ich życiu ludzie, których wcześniej nie zauważali albo postrzegali jako mało znaczących.

Biorą na siebie jarzmo w imię Chrystusa lub idei, która jest dla nich istotna. Biorą, idą z Nim, bo dla nich życie w obojętności wobec bólu innych jest niepełne, bo wtedy właśnie czują się szczęśliwi, kiedy współodczuwają. Taka postawa jest jedną z najistotniejszych cech ratujących ludzi przed utratą duszy.

Dlatego jedna z powieści zakazanego we Francji jeszcze w latach 70-tych markiza de Sade była tak demoralizująca. Bohaterka powieści wyrzucała okrucieństwo i niewdzięczność swojemu oprawcy, którego kiedyś uratowała od śmierci. A ten śmiejąc się odpowiedział, że ludzie dzielą się na owce i wilki. Owce czują przyjemność w poświęcaniu się, wilki w pożeraniu owiec.

Daleko "odbiegłam" od sceny biblijnej, ale porównanie dwóch postaw wilka i owcy współgra ze słowami łagodny i pokorny sercem. We współczesnym języku wokół pokory i łagodności krąży domniemanie słabości, lęku, braku wigoru życiowego. Przyjrzałam się ludziom, którzy brali na siebie jarzmo innych i obym miała tyle siły do końca życia. Żyją według ducha, nie ciała.

Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała, będziecie żyli.

765px-Wilk_Alfred_Wierusz-Kowalski.jpg

Rozważania Niedzielne

 

14 Comments

  1. ahasver

    Jestem wilkiem. Tak już pewnie zostanie.

    Wilk jest zwierzęciem dyskryminowanym przez zwierzęta błagające o ciepło i bezpieczeństwo. Wilk jest dziki i nieudomowiony. Przeznaczony na bezwględność Boga odrzutek. Mimo wszystko wilki mają swój honor, zasady, którym nie mogą zaprzeczyć, a nawet coś więcej… Opuszczone wilki udają się na polany, gdzie na skraju rosną wilcze jagody. Samotne wilki zjadają sporą ilość tego narkotyku po to, aby przez jakiś czas przeboleć sprawy, które je trapią… Nie wiedzieliście o tym? Dziwne, prawda, moralne, święte, pobożne owce?

    http://www.youtube.com/watch?v=ouANEo2w0Pg

     

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Życie doczesne i wieczne.

    Rzecz w tym, że człowiek nie jest wilkiem, ani owcą, czy innym zwierzęciem. Natomiast bywa tak, że ludzie – istoty rozumne i mające duszę, sumienie i wolną wolę. Uporczywie trwają w błędzie i nie chcą naśladować człowieczeństwo Jezusa Chrystusa, czy osób świętych, błogosławionych, a świadomie i dobrowolnie wolą i potrafią zadziwiająco sugestywnie upodabniać się, do wilków lub owiec.

    Wszystkim osobom mającym skłonność identyfikowania się, czy upodabniania, do zwierząt przypominam, że również współczesny człowiek dzięki łaskawości i miłości Boga Ojca został stworzony i powołany, do życia doczesnego (rodzinnego, wspólnotowego) i wiecznego.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  3. ahasver

    Jestem wilkiem. Tak już pewnie zostanie.

    Jestem wilkiem i tylko Bóg jest w stanie mnie uratować przed wilczym losem. Jeśli nie, to Boga nie ma. PROSTE. Człowiekiem nie jestem, nie chcę być człowiekiem. Człowiek jest zarazą zagrażającą nie tylko życiu na ziemi, ale samemu sobie. Tylko Bóg może mnie uratować przed takimi myślami, ale Bóg milczy, bo go po prostu nie ma. Pierdolę mądrość i intelektualne rozkminy. Jeśli Bóg jest, to niech da znać, w przeciwnym razem nadal będę wilkiem i kropka. Skończony jestem i słaby i nawet jeśli będę wył, chuja do Boga dotrze, do Niego nic nie dociera.

    BÓG JEST POMYŁKĄ

    BĘDĘ WYŁ PO KRES SIŁ

    JEŚLI BÓG NIe UKAŻE MI INNYCH MOŻLIWOŚCI

    to tyle

    http://www.youtube.com/watch?v=ceeglCi1cIY

     
    Odpowiedz
  4. ahasver

    Łowiecki 😀

    CHACHACHAchachaaaagghhrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr… Owce, chaAAAACHAAAAAchachachaaaaaaaaaaaauuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!

    Jakże was nie jestem w stanie zrozumieć, owce…

    Jak można chcieć być owcą? To jakieś ustępliwe poddaństwo, niewolnicza mentalność poszukująca chlebka i bezpieczeństwa, a nie wolności, wojny i krwi…

    Pokój światu? Jak to? Jaki pokój? Jaki spokój? Gdzie? Kiedy? JAK?

    http://www.youtube.com/watch?v=57pPK9LIa34&feature=related

     
    Odpowiedz
  5. elik

    Milczenie.

    Choć trudno w naszym życiu zaakceptować i wytrzymać to Boże milczenie, bo nie znamy jego całej głębi, ani sensu i boimy się go. To jednak wiemy, że najpiękniejsze myśli i słowa rodzą sie w milczeniu. A twórcze natchnienie rodzi się wyłącznie w milczeniu, w długo trwającej ciszy.

    W takich szczególnych chwilach np: jak muzyka, która urywa się w najpiękniejszym momencie, człowiek doświadcza coś wyjątkowego, doniosłego, wzruszającego i przeczuwa istnienie jakiejś tajemnicy. Chce ją chronić, nie chce dopuścić do tego, by zmieszała się z uciążliwym i coraz bardziej powszechnym prostactwem, lewactwem, jazgotem, hałasem, etc., czyli ze współczesnym światem rzeczy. Dlatego milczy, a nieraz żarliwie się modli lub bluźni i złorzeczy.

    "Moje owce znają mój głos" – mówi Chrystus i ma na myśli nie istoty inteligentne, zbuntowane i stawiające Bogu warunki, lecz mądre, prawe i pokorne.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  6. ahasver

    Zibik 🙂

    Różnimy sie światopoglądami i tokiem myślowym w sposób diametralny, jesteśmy po prostu inni, tak samo wartościowi, ale inni. I nie wiem jak to jest w życiu, że tacy inni ludzie są czasem w stanie wytłumaczyć coś człoiekowi bardziej niż nadęci intelektualiści albo ludzie obnoszący się ze swoją gorliwą wiarą. Z tym milczeniem, Zibiku, dałeś mi dużo do myślenia, więcej niż administratorzy Tezeusza, którzy mają tak naprawdę w dupie ludzie, którzy się tutaj od kilki lat pojawiają. Z miłą chęcią spotkałbym się z Tobą na dobrym, zimnym tyskim – jeśli lubisz – i porozmawiał. 12 lipca będę na Śląsku, ponieważ otwieram przewód i muszę kilka kwestii uzgodnić z profesorem, więc możemy po prostu porozmawiać o tym i owym. Jesteś upartym i twardym człowiekiem. Nie zgadzam się z Tobą w większości kwestii, ale dla mnie w drugim człowieku najważniejsza jest siła. Ty ją masz. Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  7. misjonarz

    Zibik – lepiej idź “samo

    Zibik – lepiej idź "samo sobie na to piwko" . Dlaczego ? – a to poczytaj o tzw. psychologicznych projekcjach.

    Zauważam, że są osoby, które "mówią, że są indywidualne, lub nie ulegające", ale co ciekawe – to często są tzw. "lgnące", czyli nie wytrzymują same ze sobą i dlatego od czasu do czasu "muszą się z kimś spotkać". Mam takiego kolegę, który ( ma pewne problemy psychologiczne – a moim zdaniem również duchowe) od czasu do czasu zupełnie bez przyczyny dzwoni do mnie lub wysyła sms abym się z nim spotkał. Co ciekawe to nie bardzo lubi się ze mną spotykać, a raz pokłóciłem się z nim. Pytanie – po co chce to robić ?, czyż nie chodzi mu o tzw. "lgnięcie", lub "przylgnięcie" ? a może "wyprojektowanie swojego wnętrza" ?

    Nie wiem o co mu chodzi, wiem, że jego zachowanie jest dziwne.

     
    Odpowiedz
  8. ahasver

    Szukasz dziury w całym, masz jakąś manię prześladowczą, wszystkich uważasz za opętanych przez szatana psychopatów, idź lepiej do psychiatry, zanim samego siebie osaczysz, co złego w tym, że człowiek zaprasza drugiego człowieka na piwo? Nie oceniam Twojego chrześcijaństwa, ale dla mnie osobiście jest takie jak z koziej dupy rajzentasza, a to, że czasem człowiek sypie się wewnątrz jest czymś zwyczajnym, raz na wozie raz pod wozem, jeśli tego nie rozumiesz, to ty masz problem, a nie ja.

     
    Odpowiedz
  9. misjonarz

    No i właśnie, ktoś

    No i właśnie, ktoś mówił "Boga nie ma", ale jednocześnie mówi "opętanie" i mówi "jest szatan".

    Pytanie może powinno brzmieć ?  "czy szatan by nie istniał bez Boga" ?.  Oczywiście w tym miejscu lgnie się na usta następne pytanie "dlaczego Bóg dopuszcza istnienie szatana" ? Bardzo trudne pytanie, bo naprawdę dopuszcza.

    Dlaczego jednak "Bóg dopuszcza paskudne działanie szatana na ludzi" ? Nie wiem.

    Zadam pytanie od siebie "dlaczego niektórzy sądzą, że szatan ma moc przekraczającą samego Boga" ?, czyż nie dlatego, że "szatan kiedyś chciał być "niczym Bóg" ? "

     
    Odpowiedz
  10. misjonarz

    Jeszcze jedno a powiem to

    Jeszcze jedno a powiem to trochę używają języka "nieprzyzwoitego".

    Pieprzysz głupoty, że "lubisz siłę". Gówno prawda, to tylko pozór, udawanie, parodia. Ludzie mówiący "lekko o pewnych sprawach" są słabi, "niewytrzymali biologicznie", "przewrażliwieni na punkcie bólu, słuchu, a w szczególności "mają przewrażliwione nosy", każdy przykrzejszy zapach to dla nich smród. Często są nadwrażliwi na dotyk, czyli "przenieść 20 kg dla nich to jest niemożliwością" no bo przecież wtedy może skóra szczypać.

    Wogóle co to jest ta tzw. "siła – ujmując sprawę czysto biologicznie" ? – no co to jest ? Ja wiem i nie wiem. Wiem bo np. M. Pudzianowski to strasznie silny człowiek, ale "ograniczony siłą", czyli "swoje ciało może mu ciążyć".

    No i właśnie – istnieje tzw. "przewrażliwienie na punkcie swojego ciała" – dosyć częsta przypadłość w obecnych czasach – zwłaszcza gdy czasem "ciało odmawia posłuszeństwa".

     
    Odpowiedz
  11. elik

    Miłość i prawdziwość pochodząca od Boga.

    Bartoszu jestem szczerze poruszony Twoim zaproszeniem i wyznaniem: "dałeś mi dużo do myślenia".

    Oczywiście dobre piwo, czy wino i smaczne dania lubię, a jeszcze bardziej spotykać się z przyjaciółmi, czy wybranymi osobami.

    Zgadzam się z Tobą, że na podstawie prezentowanych publikacji, bądź tekstów autorskich, a nawet sposobu argumentacji w dyskusji, czy polemice można dostrzec i ustalić  wiele istotnych rzeczy m.in. "różnice światopoglądowe", a nawet "inność" osoby tj. twórców, autorów, czy interlokutorów, bądź adwersarzy. Jednak wg. mnie ryzykownym wydaje się próba całościowej oceny ich "wartości" tj. osobowości.

    Przecież wypada uwzględniać choćby to, że osoby piszące na forum "Tezeusza" nie zawsze posługują się wyłącznie swoim intelektem (rozumem), bądź własnym doświadczeniem, lecz również poddają się i ulegają ingerencji Ducha.

    I tu zwykle rodzi się wątpiiwość i zasadnicze pytanie – jakiego Ducha?….

    Ja osobiście w wielu przypadkach pisząc autorski tekst wykorzystuję wcześniej świadomie wybraną, poznaną i zaakceptowaną tj. zdobytą wiedzę, a nawet ukazaną np: nie koniecznie w wybitnym, ponadczasowym dziele geniusza boskość, świętość, prawość, prawdziwość, mądrość, etc., czy istotne i inspirujące myśli, doświadczenia, doznania życiowe innych osób.

    W tworzeniu dzieła, a nawet ambitnego tekstu chyba trudno przecenić nie własną, lecz powstałą w ciszy i milczeniu natchnioną myśl, czy inwencję twórczą?

    Natomiast dla mnie, o czym zapewne już wiesz, najważniejsza jest miłość i prawdziwość pochodzące od Boga, a w drugim człowieku jego prawdziwość w odniesieniu do brata i własnego bytu.

    Pozdrawiam Ciebie również – Zbigniew

    Ps. Natomiast moje spotkanie z Tobą obecnie jest mało prawdopodobne nie z braku chęci, lecz wyłącznie z prozaicznych powodów, ale jeśli zechcesz udostępnić swój adres e-mailowy to będziemy również mogli prywatnie i swobodnie, bez towarzystwa osób trzecich konwersować, nawet przy dobrym piwku.

     
    Odpowiedz
  12. elik

    Obecność i bliskość.

    Misjonarzu sugestia, czy rada, aby pić piwo samemu wg. mnie nie jest zbyt zachęcająca, ani atrakcyjna. Jednak mimo wszystko dziękuję za to, że usiłujesz mnie ustrzec, przed ewentualną, a w Twoim rozumieniu napewno zaskakującą i kłopotliwą sytuacją.

    Twoje doświadczenia, obserwacje i spostrzeżenia życiowe nie są chyba czymś szczególnym, ani wyjątkowym. Ponieważ bardzo często egzystujemy w podobnych realiach tzn. również wśród ludzi nie tylko samotnych, odtrąconych, porzuconych, osamotnionych etc., ale także różnie krzywdzonych, wykorzystywanych, oszukiwanych, bałamuconych tj. odczuwających przemożne pragnienie doświadczania prawdziwej miłości (wielkoduszności, serdeczności), przyjaźni, czy nawet zwykłej życzliwości, uprzejmości, bądź koniecznej cierpliwości, wyrozumiałości tj. obecności i bliskości innych osób.

    Zachowanie Twojego znajomego, czy nawet "kolegi" nie jest dziwne, ani zagadkowe. On wg. mnie pragnie i potrzebuje Twojej obecności, nawet wtedy, kiedy TY z Nim "kłócisz się" tzn. prawdopodobnie nie chcesz Go uważnie słuchać, ani poznać i ewentualnie uznać Jego argumenty, czyli słuszne racje.

    Szczęść Boże!

    POzdrawiam Ciebie i również Twojego kolegę – Zbigniew

    Ps. Misjonarzu zaproś Go na piwo i spróbuj zachęcić, do wspólnej dyskusji na forum "Tezeusza".  

     
    Odpowiedz
  13. misjonarz

    Jest pewien problem.

    Jest pewien problem. Naprawdę istnieje mechanizm psychologiczny, który powoduje problemy. Projekcja, jest to "subiektywne przekonanie, że przy pomocy własnych myśli mogę wpłynąć na inne osoby, lub wręcz na rzeczywistość materialną. Z tego zrodził się tzw. okultyzm, ezoteryzm i cała ta parapsychologia. Projekcja jest nieświadoma, lecz pewnie jak ze wszystkim co nieświadome z czasem coś przedostaje się do świadomości i powstaje problem. Jeżeli ktoś zauważy, że nieświadomość wywołuje jakiś skutek to może zacząć tego "używać".  Tak się niestety często dzieje, a wykorzystują to przeróżni szamani, wróżki, bioenergoterapeuci, znachorzy.

    Wywodzi się to wszystko z tzw. "gnozy" (wiedzy ukrytej) i jest zjawiskiem dosyć powszechnym przez stulecia, a obecnie nasilenie jest duże. Co jest groźnego w gnozie ? – groźne jest "wykorzystywanie jej dla swoich cełów", które nie muszą być, jak piszesz "Eliku", prawe, szchlachetne, dobre, ubogacające. Może to być tzw. "przekleństwo".

    Przypomniał się mi w tym momencie psalm 7.

    1 Skarga Dawida, którą wyśpiewał do Pana z powodu Kusza Beniaminity.
    2 Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam;
     wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców,
    3 by kto – jak lew – mnie nie porwał
     i nie rozszarpał, gdy zabraknie wybawcy.

    4 Boże mój, Panie, jeżeli ja to popełniłem2,
     jeśli nieprawość plami moje ręce,
    5 jeśli wyrządziłem zło swemu dobroczyńcy
     i swego wroga złupiłem doszczętnie,
    6 to niech nieprzyjaciel ściga mnie i schwyci,
     i wdepcze w ziemię me życie,
     a godność moją niechaj w proch obali.

    7 Powstań, o Panie, w Twym gniewie,
     podnieś się przeciw zaciekłości mych ciemięzców,
     wystąp w sądzie, jaki zapowiedziałeś.
    8 Gromada narodów niechaj Cię otoczy,
     a Ty zasiądź ponad nią wysoko.
    9 Pan jest Sędzią narodów:
     Panie, przyznaj mi słuszność, według mej sprawiedliwości
     i według niewinności, jaka jest we mnie3.

    10 Niechaj ustanie nieprawość występnych,
     a sprawiedliwego umocnij,
     Boże sprawiedliwy,
     Ty, co przenikasz serca i nerki.
    11 Tarczą jest dla mnie Bóg,
     co zbawia prawych sercem.

    12 Bóg – Sędzia sprawiedliwy,
     Bóg codziennie pałający gniewem.
    13 4 Jeśli się [kto] nie nawróci,
     miecz swój On wyostrzy;
    14 przygotuje na niego pociski śmiertelne,
     sporządzi swe ogniste strzały.

    15 Oto [tamten] począł nieprawość, brzemienny jest udręką
     i rodzi podstęp5.
    16 Wykopał dół i pogłębił go,
     lecz wpadł do jamy, którą przygotował.
    17 Jego złość obróci się na jego głowę,
     a jego gwałt spadnie mu na ciemię.
    18 Ja zaś uwielbiam Pana za Jego sprawiedliwość,
     psalm śpiewam imieniu Pana Najwyższego.

     

    Okazuje się bowiem, że można "wyłącznie swoją myślą wyrządzać krzywdę, lub krzywdy", a pewnie myśl wzmocniona słowem też ma takie zadanie. Cóż więc możemy robić aby zapobiec temu ? Starostemantelne "oko za oko" nie jest zbyt trafne. Można oczywiście rozmawiać szczerze, ale bywa to naprawdę utrudnione. Co więc pozostaje ? Modlitwa pozostaje.

    Jezu – bez Ciebie nic uczynić nie możemy i nie wyzwolimy się również od naszych wrogów. Tobie oddaję to wszystko byś ty przemieniał serce, uczucia i wolę, byśmy bardziej stawali się twoimi, amen.

     
    Odpowiedz
  14. elik

    Relacja osobowa.

    Misjonarzu to chyba nic odkrywczego, że będąc wrogiem, bądź zdrajcą, a nawet uporczywym oponentem wobec wspólnoty świętego Kościoła katolickiego, a jednocześnie wiernym sługą Złego Ducha można w bardzo różny sposób tj. myślą, mową, uczynkiem, bądź zaniedbaniem czynić zło i deprawować lub gorszyć innych, także wykorzystując umiejętnie, inteligentnie, oraz intencjonalnie i cynicznie internet, czy inne najnowsze środki, urządzenia, instrumenty lub techniki medialne, nawet czynić to w wymiarze globalnym, w tym "wyrządzać krzywdę lub krzywdy" innym ludziom.

    W relacji osobowej, tam gdzie następuje konfrontacja radykalnie odmiennych postaw wg. mnie istotnym elementem poprzedzającym konieczne opamiętanie, także wewnętrzną przemianę i nawrócenie, może być nie tylko wiarygodne świadectwo, lecz również odpowiednia wzajemna rozmowa – dialog, czy owocna dyskusja, a nawet polemika na forum, tylko nie kłótnia.

    Przecież m.in. dlatego ze sobą dyskutujemy, aby pomagać sobie i wzajemnie, także innym bliźnim, a nawet adwersarzom uporządkować swoje myśli i ustalać co jest mądre, prawdziwe i słuszne lub przeorientować preferencje, czy poznać i uznać właściwe priorytety.

    Modlitwa zawsze jest wskazana i potrzebna, aby naprawdę stawać się i  być coraz lepszym człowiekiem.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code