Etyka faryzeusza i celnika

Proponuję Ci wyrwać kilka chwil czasowi i zastanowić się nad fragmentem Ewangelii na ten dzień adwentowej drogi. Etyka nieba i etyka ziemi – to dwa impulsy, które chcę uczynić punktem wyjścia.

Dlaczego etyka? Żeby zaciekawić! Jak można przeczytać w wielu definicjach słownikowych, etyka jest krytyczną refleksją zmierzającą do określenia i uzasadnienia właściwych zasad postępowania. Zastanawiamy się, co jest warte naśladowania, a co nie. Poddajemy twórczej krytyce określone działania, by wyciągnąć wnioski, np. uniknąć pewnych błędów w przyszłości.
 
Są takie słowa, które zawierają w sobie wiele słów. W każdym razie tak nam się wydaje. Przykładowo – mówię: „przyjaźń”, a myślę o lojalności, prawdomówności, zaufaniu… Kiedy mówię o „etyce nieba”, zwykle mam na myśli coś, co bardzo różni się od „etyki ziemi”. Częściej pewnie się stosuje w tym przypadku „logika” zamiast „etyka”, jednak sądzę, że to drugie dopowiedzenie więcej nam wyjaśnia. W końcu chodzi o postępowanie. Teraz wypada zapytać: jakie postępowanie jest w cenie?
 
W podręczniku etyki nieba pewnie przeczytamy o bezinteresowności, przebaczeniu, a nawet bezgrzeszności. Podręcznik etyki ziemi będzie znacznie mniej chwalebny. Kartki może lekko naddarte, okładka niestarannie dopasowana. W etyce ziemi (czyli inaczej – doczesności) na pierwszy plan wysuwa się zawsze efektywność działań i stara zasada: cel uświęca środki. Zasady relacji międzyludzkich bywają tworzone wyłącznie w oparciu o subiektywną ocenę danego człowieka.
 
Faryzeusz i celnik – bezdroża serca
 
Jak w tym całokształcie rozmaitych wydarzeń oraz zasad (mówiąc o dziele literackim, powiedzielibyśmy: świat przedstawiony) odnajduje się Ewangelia? Na ten dzień adwentu przeznaczona jest przypowieść o dwóch synach (Mt 21, 28-32). Dwie postacie, do których kierowane są konkretne słowa: zaproszenie do pracy w winnicy. Co ciekawe, obaj synowie postąpili wbrew temu, co powiedzieli. Pierwszy odrzekł: „Idę, panie”, jednak nie poszedł do winnicy. Drugi równie krótko odparł: „Nie chcę”, jednak poszedł. Na dobrą sprawę jednemu i drugiemu można zarzucić pewien brak konsekwencji… Ale nie będziemy tu ważyć na szali uczynków i zastanawiać się, który z synów jest gorszy. Ta scena powinna raczej uwrażliwić na niebezpieczeństwo łatwości wypowiadania słów i składania obietnic.
 
Każda przypowieść ma swoje ukryte pokłady sensu. W Biblii czytamy, że bohaterowie przypowieści (dwaj synowie) to faryzeusze i celnicy. Pierwsi uważali się za posłusznych Bogu, spełniających przykazania, stosujących się do przepisów prawa. Celnicy to ci, którzy zwykle żyją z dala od powszechnie uznanych norm. Tutaj bardzo mocno zderza się „etyka ziemi” (doczesności) z „etyką nieba”. Wstrząs powoduje zburzenie naszego poukładania. Burzy tabelkę schematów, w której przez lata umieszczamy bez namysłu grzeszników i bezgrzesznych. Okazuje się, że faryzeusz w chwili próby (wezwania) – zawodzi. Celnik natomiast pozytywnie odpowiada na wezwanie, idzie do pracy w winnicy. Co jakiś czas Bóg burzy nasze tendencje do prostych uogólnień. A przecież serce od wieków wymyka się schematom!
 
U Boga liczy się „teraz”
 
O tym, że akcja w przypowieści o dwóch synach rozegrała się szybko, świadczy pewne istotne słowo: „dziś”. Ojciec zwraca się do synów: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy”. On nie mówi – zastanów się, może za tydzień przyjdziesz popracować. Tutaj mamy konkret za konkret: Idź dziś – Idę! Adwentowy punkt zaczepienia: nie zastanawiać się zbyt długo nad tym, jaki i dlaczego byłem. Lepiej działać tu i teraz, mając do dyspozycji konkretne wezwanie-zaproszenie do tworzenia czegoś nowego.
 

Komentarze

  1. krok-w-chmurach

    Między słabosciami a ideałami

    "Kiedy mówię o „etyce nieba”, zwykle mam na myśli coś, co bardzo różni się od „etyki ziemi”. Częściej pewnie się stosuje w tym przypadku „logika” zamiast „etyka”, jednak sądzę, że to drugie dopowiedzenie więcej nam wyjaśnia. W końcu chodzi o postępowanie"

    Z definicji etyki wynika raczej skłonność do teoretyzowania. Refleksja jako taka jest działaniem zmieniajacym rzeczywistość dopiero, gdy zostanie wprowadzona w praktykę. Kodeks moralny, którym kierują się ludzie,moim zdaniem, nie zakłada cwaniactwa, nieuczciwości czy vendetty jako normy postępowania. To, że rzeczywistość daleka jest od ideału, wynika raczej ze słabości człowieka, niż z celowego odrzucenia norm. Innym aspektem tego jest stopień w jakim pójście w stronę słabości cechuje poszczególnych ludzi (chcialoby sie napisać osobników). Dlatego mamy i świetych, i zbrodniarzy. Dla nas widoczne są jedynie efekty domniemanej walki między dobrem a złem. Tymczasem trudno  oceniać postępowanie, nie znając  sumienia.

     
    Odpowiedz
  2. artur

    Myśląc nad sobą

    Myśląc nad sobą. 

     

    Tutaj bardzo mocno zderza się „etyka ziemi” (doczesności) z „etyką nieba”. Wstrząs powoduje zburzenie mojego poukładania. Burzy tabelkę moich  schematów, w której przez lata umieszczałem bez namysłu grzeszników i bezgrzesznych.

     

    Nie upraszczam prawdy,
    Skoro każda prawda,
    Aby mogła istnieć
    Musi być złożona,
    Wielościenna
    I wieloznaczna.

    Zadaje sobie pytanie kim jestem?  Czy wszystko co żyje we mnie jest bezużyteczne dla Boga ?
    Czy wszystko co umarło we mnie jest bezużyteczne dla Śmierci?

    Pozdrawiam.

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code