Bóg patrzy na serce

Tak, Bóg nie ma względu na osoby (czy może ściślej – osobistości). Te słowa powtarzają sześć wieków później wobec Jezusa faryzeusze: “Wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką”.

Odrzucone zaproszenia

Bóg zaprasza człowieka, by ten uczestniczył w uczcie dobra, prawdy, piękna. Aby mógł przetwarzać dany mu świat i samego siebie. Przetwarzać samego siebie oznacza tutaj: przemieniać, udoskonalać. Ale warunek jest jeden i to bardzo precyzyjnie określony – odpowiedzieć na zaproszenie ze strony Stwórcy.

W Namiocie Spotkania

Modlitwa pełna ufności w to, że Bóg dotrzymuje wierności przymierzu, które złożył ojcu naszemu Abrahamowi, przynosi poczucie bezpieczeństwa i usuwa troski. Już w pierwszych wiekach istniała wśród chrześcijan świadomość wielkiej wagi modlitwy. Ojcowie pustyni podkreślali jej znaczenie dla kondycji duchowej i moralnej człowieka.

Trudne nawrócenie porządnego człowieka

W dzisiejszej Ewangelii Jezus przemawia jednak również do każdego z nas, którym tak łatwo uwierzyć we własną bezgrzeszność i mieć dobre samopoczucie, gdyż są przecież gorsi: ludzie z marginesu społecznego, niewierzący czy wierzący inaczej, znajomi, którzy nie potrafią uczciwie stawić czoła codziennym problemom itd.

Ostatni będą pierwszymi?

Jeszcze innym wydaje się, że mogą to Zycie przeżyć bez Boga, choć i tak często zdarza im się pracować w winnicy Pana. Bóg i jego zaproszenie do pracy oraz obiecana nagroda jest zawsze na wyciągnięcie ręki. To On, sprawiedliwy i miłosierny Bóg, kołacze do drzwi naszych serc w każdy czas.

Przebaczanie

„Nie odpuszczę, pójdę po swoje, wbrew tym, którzy mi źle życzą, zagrażają, konkurują ze mną albo przypadkiem stanęli na mojej drodze w niewłaściwym miejscu. Nie odpuszczę, bo nie zamierzam uchodzić za nieudacznika albo tchórza, bo społeczne role, jakie pełnię, domagają się ode mnie asertywności, bo to, czego nie chcę odpuścić, należy mi się po prostu jak psu kość”.

Siostrzane napomnienie

Pielgrzymują siostry do sanktuariów, stoją godzinami w strugach deszczu i słuchają mowy biskupiej z wysokości urzędu. Tak było w Piekarach Śląskich, u Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej. Nikt nie martwił się o stan zdrowia kobiet, a trzeba podkreślić, iż niektóre przyszły o kulach, gdy tymczasem biskupi schronieni przed deszczem nie doświadczyli skutków niepogody. Nikt nie powiedział: „Idźcie do domu, ofiara spełniona”, ale padły słowa: „nic wam nie będzie”.

Rozumna służba Boża

Rozumna służba Boża podpowiada też, że nie ma sensu krytykować i zmieniać pomysłów bliźnich na służenie Bogu. Każdy może to robić w ramach własnych umiejętności i możliwości. Chrześcijańska postawa, kiedy nasz bliźni wie, że wybaczenie czy nieoddanie ciosu wynika z naszej wiary, daje posłudze wymiar świadomego działania. Boży mędrzec przekona do prawd wiary.

Po śladach do źródła

Gdy widzę grymas smutku na twarzy drugiego człowieka, pytam – co się stało? Pytam go o źródło. Chcę znać początek, żeby lepiej rozumieć to, co stało się później. Pytam o przeszłość by nie błądzić w teraźniejszości.

O potrzebie pokory

Bądźmy przede wszystkim sobą, doskonalmy się, ale nie bójmy się też przyznać, iż ktoś może być w czymś lepszy od nas. Pamiętajmy o swoich grzechach i nie starajmy się ich wybielać poprzez porównanie z innymi, bowiem wcale nie oznacza to, że grzech przestanie być grzechem. Zdobądźmy się na pokorę kobiety kananejskiej i przyznajmy, iż inni mogą być pierwsi przed nami, a nasza postawa także zostanie doceniona.