Zapomniałem jak pisze się blog…

Zapomniałem hasła do swojego blogu. To pokazuje, że moje życie toczy się teraz poza-blogowo. Może to tylko nadmiar pracy, może zmęczenie, a może coś innego: jakby wygasła potrzeba zwierzeń, pisania czegoś dla innych, tłumaczenia, wyjaśniania, podtrzymywania swego Sieciowego istnienia…Może. I to jest dobre. Świecenia diakonalne zmieniły coś we mnie: na jednych rzeczach jakby przestało mi zależeć, na innych zaczęło bardziej. Jakbym został zakorzeniony głębiej, pewniej, ufniej. To jest taka cicha ekstaza, która karmi się codziennością, obowiązkiem, ciągłym pytaniem, co On by zrobił? I zaczyna przeczuwać się jakiś Bezkres. Wszystko jest jak ma być. Poszukiwanie skończone. Port odnaleziony. Teraz po prostu trzeba dośpiewać pieśń do końca. Kim jesteśmy? Obolałym pięknem. Poezją w krawacie. Nie-mową. Nie-śmiercią. Nie-życiem. Czytam gazety i coraz mniej rozumiem, o czym piszą. Żyjemy chyba w innych światach. Dziwię się, że tak wielu walczy o coś, co wydaje się nie mieć większego znaczenia. Skłębione bałwany politycznych emocji. Pseudo-mistyka erotycznych uniesień. Spocony dreszcz mamony. Coś się dzieje…Pusto, brzęcząco, donikąd. Jakiś rodzaj ślepej mgły i my umorusane bałwany chichoczące sprytnie, a głupio.

Czy blogi mają sens? Chyba nie. To znaczy, zaczynają mieć sens, gdy już nie musimy ich pisać. Gdy już nie jest ważne, czy ktoś nas usłyszy. Gdy już tylko prosty obowiązek zdania sprawy z podróży do Kresu przypomina nam hasło.

 

Komentarze

  1. Anonim

    dotarłeś pewnie do

    dotarłeś pewnie do jakiegoś… kresu i jakiegoś… początku!
    (tak sobie myślę)
    a ja, internetowy i nie tylko, wędrowiec odpędzam złe myśli: byleby tylko nie jakieś rozeznanie, które zmiecie blogi, stronę… tu jest naprawdę wiele świetnych rzeczy! 🙂

     
    Odpowiedz
  2. Anonim

    Teraz mozesz odpowiedzieć

    Teraz mozesz odpowiedzieć sobie na pytanie komu służyły wcześniejsze blogi? czy tylko Autorowi, który chciał być słyszany? A może jednak niosły przeszłanie dla tak jak On poszukujących? Czy zatem i dla nich skońcyła sie droga poszukiwań? A może to tylko przystanek przed dalszą podróżą?
    W ostanich godzinach spotkałam kapłana, który pamietał mnie jako nastolatkę ciekawą ślimaków i żab. A po kilkunastu latach spotkał partnera do wspólnych lektur; dzielenia się przemyśleniami. Rozstając się wywoziliśmy przekonanie owocności czasu, przy tym przypadkowym spotkaniu…
    Może Twoje słowa rzucone w przestrzeń wirtualną znajdują takich ‘samotnych wędrowców’. Dla nich warto rzucać słowa na wiatr wirtualnych spotkań

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code