XIII Ostrołęckie Spotkania Charyzmatyczne

 W dniach 5 -7 lutego 2016 roku odbyły się XIII Ostrołęckie Spotkania Charyzmatyczne zorganizowane przez Grupę Odnowy w Duchu Świętym "Wypłyń na głębię" z Ostrołęki. Każdy z tych dni miał inny temat przewodni. Była modlitwa i śpiew; były katechezy. Każdego dnia na zakończenie powierzaliśmy to co odkryliśmy o sobie i Bogu we Mszy świętej dziękując za Jego łaski.

Tematem przewodnim pierwszego dnia było "Jego Miłosierdzie".

W pierwszej konferencji prelegent – Lucyna Słup – absolwentka filologii polskiej i teologii, psychoterapeuta, współpracująca ze Specjalistyczną Poradnią Psychologiczną "Pracownia dialogu" w Warszawie, przedstawiła nam "Czym jest miłosierdzie i przebaczenie, które otrzymuję?" Podkreśliła, że człowiek kocha w sposób ograniczony i trudno mu przyjąć nieograniczoną Miłość Bożą. Tymczasem Miłosierdzie jest drugim imieniem Miłości. Zatem trudno też przyjąć to Boże Miłosierdzie. Ono zapowiedziane jest tuż po grzechu pierworodnym pierwszych rodziców w postaci Syna Bożego, a kulminację osiąga na krzyżu, kiedy to Jezus umiera za nasze grzechy przywracając nam w ten sposób synostwo Boże.  Prosząc i przyjmując łaskę nieskończonego Miłosierdzia  Bożego człowiek jest wstanie ofiarować przebaczenie drugiemu człowiekowi.

Kolejne konferencje poprowadziła Katerina Lachmanova, która pochodzi z Czech i specjalizuje się w teologii duchowości i antropologii teologicznej, autorka wielu książek z dziedziny duchowości i psychologii. Uczyła "Jak mogę okazywać innym miłosierdzie i przebaczenie?". Stwierdziła, że życie i jego sens można określić jako trochę czasu, danego i zadanego, aby nauczyć się kochać i przygotować na spotkanie z odwieczną Bożą Miłością. Kiedy człowiekowi brakuje miłości, to można to porównać z rakiem …. rakiem duszy; albo wyobrazić sobie, że ma się przerwane naczynka krwionośne. W obu przypadkach człowiek powoli umiera. Dlatego bardzo ważną sprawą jest okazywanie miłosierdzia innym, czyli przebaczenie i pojednanie. Często bywa tak, że człowiek ma przeszkody w tym, aby wybaczyć. Prelegentka wymieniła ich pięć:

1. Pierwsza z nich to samo płakanie nad sobą, czyli można powiedzieć użalanie się nad sobą. Korzeniem tej przeszkody jest zraniona miłość własna. Wrażliwi na wszystko zbieramy coraz więcej urazów: ten na mnie źle spojrzał, to mogłem zrobić lepiej, zawsze tylko mnie to dotyka….. Ciągle coś nie tak, a w sercu żal do całego świata. Dopóki nie zdecyduję się oddać Jezusowi tego i przyjąć jego miłość, dopóty nie jestem wstanie przebaczyć.

2. Drugą przeszkodą jest fałszywe mniemanie o sobie, którego korzeniem jest strach, że stracę szacunek u innych i pycha. Taki człowiek nie przyznaje się do popełnionego błędu i czynu, on jest doskonały i nie potrzebuje prosić o wybaczenie. Jednak błędy innych widzi, ocenia i krytykuje. Wymaga od innych, ale nie koniecznie od siebie. Często zdarza sie, że nawet przystępuje do sakramentu pokuty i pojednania, ale wtedy spowiada się bardzo ogólnikowo, czasem z grzechów innych. Tymczasem jeśli taki człowiek spróbuje stanąć w obliczu Miłosierdzia Bożego i przyjąć tę łaskę,  jeśli postara się dostrzec swoje słabości i poprosi o przebaczenie, to okazuje się, że w ten sposób może on odbudować swoją godność i zachować szacunek innych. To nie ci, którzy starają się być idealni budzą uznanie, ale ci, którzy mają odwagę przyznać, że często im nie wychodzi, choć bardzo się starają.

3. Kolejna przeszkoda w przebaczeniu na podstawy natury ideologicznej, odrzucamy innych ze względu na ideologię, na nasze przekonania i schematy myślowe. Korzeniem w tym przypadku jest nienawiść i uprzedzenia, które blokują kontakty międzyludzkie i pojednanie. Tymczasem Jezus nie powiedział: Kochaj bliźniego swego z wyjątkiem….. i tu można wstawić w zasadzie wszystko. Jezus powiedział, żeby kochać bliźniego swego pomimo wszystko.

4. Następna przeszkoda w przebaczeniu to przekonanie o swojej własnej sprawiedliwości, przekonanie, że tylko ja jestem przedstawicielem Bożej sprawiedliwości. Przykładem może być tu starszy syn z Przypowieści o miłosiernym Ojcu, który wypomina ojcu jego rozrzutność na powitanie młodszego syna. Uważa, że on postępuje dobrze i wymaga tego samego od ojca i brata. W konsekwencji takiego człowieka cechuje serce takiego człowieka twardnieje i cechuje go nadmierny legalizm i formalizm. Najczęściej taki człowiek jest smutny, zdenerwowany, zawiedziony w swoich oczekiwaniach i nieszczęśliwy.

5. Ostatnią przeszkodą jest poczucie należnej sprawiedliwości. Wyrządzona krzywda domaga się potraktowania jej ze sprawiedliwością. Tymczasem osoba doznająca tej krzywdy stara się ją schować gdzieś głęboko w swoim sercu, przemilczeć, przejść nad nią do porządku dziennego, czyli tak jakby jej nie było. Wtedy ta rana ropieje i nie pozwala na przebaczenie i pojednanie. Potrzeba, aby taki człowiek stanął przed Bogiem i przyznał, że został boleśnie zraniony, oddał Mu swoje zranienie.

Następnie prelegentka przeszła do zadań, które wynikają z przyjęcia Bożego Miłosierdzia. Jest ono centrum Ewangelii, jest imieniem Boga. Miłosierdzie Boże jest jak rzeka, bierze początek z serca Jezusa i płynie do każdego człowieka. Serce Boga zawsze jest otwarte na człowieka. Miłosierdzie Boże jest nieograniczone. Jednak człowiek może sobie ograniczać to Boże miłosierdzie poprzez swoją małość, grzech, brak otwartości na Boga. Tymczasem im bardziej oddala się od Boga i jest ograniczony na Jego przyjęcie, to tym większe jest Miłosierdzie Boga. Maryja w swoim Magnificat wyśpiewuje: "wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest Jego imię.  A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją." Zatem jest ono obecne w każdym czasie, w czasie kiedy żyje współczesny człowiek. Przyjmując Boże Miłosierdzie jesteśmy zobowiązani do:

1. Zaakceptowania Bożego Miłosierdzia dla siebie i kontemplowania Go. To dzięki Miłosierdziu Bożemu, które dokonało się na Krzyżu, jesteśmy zbawieni. Dzięki łasce Boga sami możemy być miłosierni wobec innych. Ale kiedy odkrywamy, że nie potrafimy pełnić uczynków miłosierdzia to uciekamy od Boga. Nie musimy zasługiwać na Boże Miłosierdzie dobrymi uczynkami miłosierdzia. Jezus nas odkupił i dlatego możemy być zbawieni. To dzięki Jego łasce, którą przyjmujemy i z nią współpracujemy możemy być miłosierni wobec siebie i innych. Jesteśmy miłosierni i pełnimy dzieła miłosierdzia ponieważ jesteśmy zbawieni.

2. Proklamowania Bożego Miłosierdzia, czyli do głoszenia. Jeśli odkryjemy to Boże Miłosierdzie i przyjmiemy Je, zobaczymy owoce w swoim życiu , to nie jesteśmy wstanie zatrzymać tego tylko dla siebie. Jeśli poznamy Boże Miłosierdzie i się nim zachwycimy to będziemy Je głosić. Radość jest tak wielka, że trzeba się nią dzielić i głosić Miłość i Miłosierdzie Pana Boga.

3. Aktualizowania Bożego Miłosierdzia w swoim życiu. Stajemy przed Bogiem tu i teraz, ze swoją historią życia, ze swoimi zranieniami, słabościami, troskami. To tu i teraz przychodzi Boże Miłosierdzie do nas, właśnie do tych przeżywanych teraz trosk, zranień, słabości, trudów, okoliczności, w których żyjemy, relacji z innymi… To tu i teraz działa Boże Miłosierdzie i działa w moim życiu.

4. Wzywania Bożego Miłosierdzia. Mamy prawo i obowiązek wzywać Bożego Miłosierdzia. Prawo to wynika z tego, że jesteśmy dziećmi Pana Boga, Jego dziedzicami. To co jest Boga jest zatem i nasze. Mamy więc prawo domagać się od Niego Jego Miłosierdzia. Być dzieckiem Boga to nie znaczy być kimś infantylnym, ale mieć świadomość kim jestem, "wyprostować" się w swojej godności. Jesteśmy przecież synami i córkami Króla Wszechświatów. Jeśli widzimy, że potrzeba łask Bożych to mamy obowiązek prosić o Miłosierdzie Boże. Tak jak Jezus możemy modlić się i prosić z siłą wiary i odwagą.

Podczas spotkania uwielbialiśmy Boże Miłosierdzie Koronką do Miłosierdzia Bożego, śpiewem pod przewodnictwem zespołu Kadosz oraz z ks. Jackiem Dąbrowskim modliliśmy się o otwarcie na Boże Miłosierdzie adorując Najświętszy Sakrament. Na koniec spotkania odbyła się Msza Święta, której przewodniczył ks. Infułat Jan Sołowianiuk.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code