Wypocznijcie nieco…

Rozważanie na XVI Niedziela Zwykła, rok B1
 
 

1_19lipca.jpg

Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco. (Mk 6,30n)  

Wakacje to słowo kojarzące się zwykle z odpoczynkiem i urlopem, z latem, z ciepłą pogodą i spokojnym w miarę możliwości czasem wolnym od nadmiaru obowiązków.

Początek wakacji mnie osobiście kojarzy się z czymś zupełnie odmiennym. To jeden z najtrudniejszych okresów w pracy i w domu. Urlop w moim przypadku w zasadzie nie istnieje. Ledwo się zacznie, a już jestem wykończona. Zagospodarowanie letniego czasu dzieciom i obowiązki w domu sprawiają, że co wieczór marzę tylko o jednym: spać.

Moje upragnione wakacje to możliwość nieprzerwanego przez najbliższe sto lat snu. Lub w wersji bardziej ambitnej jakieś milenium w samotni głęboko w górach, gdzie nikt i nic nie będzie mi się nieustannie i nieubłaganie zwalać na głowę. No chyba, że będzie to konieczność upolowania sobie obiadu i umycia się w pobliskim strumieniu.

Kiedy czytałam słowa dzisiejszych czytań biblijnych pomyślałam, że Jezus i uczniowie często musieli czuć się podobnie. Nieustannie w drodze, po uszy albo i głębiej w zobowiązaniach, powinnościach, w bezmiarze wymagań misji i w zadaniach, przypominających syzyfowe prace, których nie sposób odrzucić głośnym: „Dość i koniec, a niech was jasna cholera barany jedne!”

Głoszenie Dobrej Nowiny na pewno było dla nich ciężką i męczącą pracą. Wyobrażam sobie, jak musieli być zmęczeni wieczorem po całym dniu chodzenia piechotą, szukania noclegu nie wiadomo gdzie i u kogo. Jak musiało męczyć bycie nieustannie w gotowości, w uprzejmości, w życzliwości, w przebaczaniu, zrozumieniu i miłosierdziu wobec tych, do których mówili. I w trwaniu na jedności i na modlitwie. To też czasami jest powodem znużenia.

Jak musiało ciążyć, gdy ich przekaz nie trafiał na dobry grunt i byli przeganiani, wyśmiewani, prześladowani. I jak musieli być zniechęceni, kiedy nie widzieli owoców swej ciężkiej pracy i wielkiego zaangażowania. Mimo to zawsze pod koniec dnia przychodzili do Jezusa. Aby dzielić się tym, co przeżyli, co ich ucieszyło, co podniosło na duchu, co zasmuciło czy załamało.

Może dlatego Chrystus do dość dużych wymagań, co do sposobu realizacji misji, dodawał też odpoczynek w modlitwie, w obecności Ojca. Jest to trudna sztuka – dobrze odpocząć. Wyspać się bez ciągłego myślenia o tym, co jeszcze by można zrobić jutro, a co pojutrze. Bez uporczywej myśli: a może jednak nie spać tylko jeszcze posiedzieć i nadrobić zaległości. Trudne to – oddać cały przeżyty dzień Bogu i po prostu zasnąć. Nie zamartwiać się jutrem i tym co minęło. Odpocząć.

Trudne jest opuszczenie pracy na czas, opanowanie tej nieujarzmionej pokusy, by popracować jeszcze więcej i jeszcze mocniej na swój sukces, na sukces firmy.

Trudne jest wyłączenie ogłupiacza pt. telewizor, tablet, komórka i wyjście z sobą samym na spacer po parku, do lasu, do miejsca, gdzie można posłuchać swego serca, swojej duszy i usłyszeć tam ciszę. Trudno to zrozumieć, że taki samotny odpoczynek też jest cenny i powinien być bardzo ważną częścią życia aktywnego i pełnego wyzwań. 2_19lipca.jpg 3_19lipca.jpeg

Brak odpoczynku często skutkuje zachwianiem równowagi w relacjach z innymi. Bez relaksu i beztroski wolnego czasu stajemy się trudni dla innych – rozdrażnieni, zmęczeni obecnością drugiego człowieka, poirytowani tym, że ktoś nas naszedł znienacka, bez uprzedzenia, ot tak, bo był w pobliżu. Drugi człowiek staje się wrogiem. A Chrystus – jak mówi św. Paweł – chce znieść wrogość i wprowadzać pokój. Myślę, że nie jest mowa o pokoju w skali międzynarodowej. To ukierunkowanie na pokój serca, który możemy znaleźć w bliskości z Bogiem, w wytchnieniu podczas spotkania z Nim. Wyobraźmy sobie, jak wyglądałyby relacje ludzkie, gdyby każdy człowiek potrafił znieść wrogość w swoim własnym sercu. Wyobrażam sobie np. swoją rodzinę, krewnych i najbliższe otoczenie. Jak bardzo zmieniłoby to wszystkie relacje? Jakie to byłoby cudowne i niezwykłe? Tymczasem Chrystus nie widzi w tym nic niezwykłego, uznaje to za powszedniość i codzienność – utrzymywanie spokoju nie tylko na powierzchni, ale też w głębinach oceanu swej duszy. I pokazuje, że aby to osiągnąć, trzeba czasem odpocząć.

4_19lipca.jpg

Dzisiejsze czytania zawierają też jeden z najbardziej znanych psalmów: „Pan jest pasterzem moim”.

Pasterz pasie swoje owce na najlepszych łąkach, prowadzi do spokojnych wodopojów, gdzie można odpocząć. Wiedzie po właściwych ścieżkach, czyli takich, które są bezpieczne i dobre, nie są męczące dla owcy. Pasterz dba o wypoczynek każdego członka stada. Aby było bezpieczne, aby żyć w pokoju. Wielu ludziom z powodu poczucia własnej wartości wydaje się, że obraz owcy i Pasterza jest upokarzający. Barany i owce kojarzą się czasem z głupotą i brakiem samodzielnego myślenia, z uległością, która prowadzi do zniewolenia i bierności życiowej. Ale ten psalm mówi o innych relacjach – o dobrych stosunkach owiec z Pasterzem. O zaufaniu, szacunku do Boga, o wierności Pasterza i Jego czystych dobrych intencjach wobec stada. Nikt nas nie obedrze z futer i nie przerobi na pieczyste w tym stadzie. Taka jest różnica. Nikt nie odda stada za wielkie pieniądze na niewiadomy los, nikt nie dopuści wilków i lwów krążących wokół. Z takiej perspektywy patrząc, być może warto należeć do stada Boskiego Pasterza. Być owcą Chrystusa.

Kiedyś wydawało mi się, że prawidłowo przeżywane chrześcijaństwo jest misją, w której każdy musi się zarobić, umrzeć pod ciężarem krzyża powszednich obowiązków lub wielkich zadań. Wydawało mi się, że chrześcijanin to taki ktoś, kto prędzej padnie na twarz ze zmęczenia, niż przestanie działać i pracować. W imię miłości, odwagi, honoru itp. itd.

A może jednak jest nieco inaczej z tym chrześcijaństwem? Czy nie po to Chrystus pozwolił przybić się do krzyża, żebyśmy mieli lżej, znośniej, spokojniej w życiu…?

5_19lipca.jpg

Chrystus mówi do swoich przepracowanych uczniów: „Idźcie osobno na miejsce pustynne i odpocznijcie nieco”. Sam w końcu lituje się nad tłumem i wraca do nich, mimo że miał odpocząć. Ale uczniom poleca odpocząć, osobno, na pustyni, zanim powrócą do swoich zadań.

Ciekawe.

Zamiast podejmować się dodatkowych szlachetnych zadań o wiekopomnym znaczeniu w czasie wolnym, np. podczas weekendu, warto po prostu w ciszy i w spokoju porozmawiać z Bogiem o odpoczynku. Pobyć z Nim w samotności, z daleka od swoich obowiązków i powinności. Pojeździć na rowerze, pójść nad wodę, poleżeć na łące i popatrzeć na spokojnie płynące po niebie chmury.

Może wtedy nasze codzienne misje staną się bardziej ludzkie, relacje cieplejsze, mniej nerwowe. A nasze serca zdrowsze, otwarte i gotowe na spotkanie z Bogiem w atmosferze pokoju, a nie ciągłych wyrzutów sumienia z powodu niezrealizowanych zadań i niedokonanych bohaterskich czynów.

Odpoczynek w Bogu nie jest chyba zarezerwowany tylko dla umarłych. Może się zdarzyć wcześniej i wielokrotnie w ciągu życia. Tylko trzeba nieco wyhamować, zatrzymać się i zastanowić, gdzie w naszym życiu jest to pustynne miejsce odpoczynku.

6_19lipca.jpg

Ja postanowiłam znaleźć je tego lata za wszelką ceną. I znalazłam w trzech miejscach. Pierwsze na mojej czerwonej kanapie, z błogostanem zapadania w sen lub z książką w ręku.

Drugie na siodełku mojego roweru. I zwiedzam okolice. Odnalazłam dzięki temu sporo miejsc, o których zapomniałam w codzienności pełnej zobowiązań. Ciszę na pobliskiej łące, gdzie mogę siedzieć i siedzieć bezczynnie, patrząc na falujące trawy. Szelest liści w lesie, szmer wody w rzece, żółty kolor pól pełnych słoneczników. I błękit nieba nad moją zmęczoną głową. To wszystko przypomniało mi o tym najważniejszym miejscu odpoczynku.

Trzecie jest na dnie mojego serca, gdzie zawsze mi najlepiej. Tam panuje cisza i spokój. Tylko trzeba zejść głębiej, i zapomnieć o huraganach na powierzchni. Tam najwyraźniej słychać, co mówi Bóg.

Rozważania Niedzielne

 

13 Comments

  1. zk-atolik

    Praca, czy służba i misja?…..

    Pani Jolu owszem pięknie……., ale również wszechstronnie, refleksyjnie i dość obiektywnie – rzetelnie ukazana rzeczywistość. Chociaż słowo wakacje już coraz rzadziej kojarzy się większości rodaków z czasem wolnym od nadmiaru obowiązków.

    A to wg. mnie z prostej przyczyny, bo zamiast Jemu bezgranicznie zaufać albo wreszcie zreflektować się, zwolnić tempo i solidnie odpocząć, aby opamiętać się i ostatecznie nawrócić. Większość obywateli RP zbyt często nie tylko jest zdezorientowana, lecz totalnie otumaniana propagandą i zniewalna choćby pragnieniem tzw. sukcesu. Dlatego powierza swój los, a nawet przyszłość rodziny i narodu tym, których wyróżnia, a czyny (intencje, decyzje, zaniedbania) nagradza, bądź toleruje, bo ich wybiera uporczywie i bezmyślnie, oraz  ponoć demokratycznie.

    Ps. Głoszenie Dobrej Nowiny przede wszystkim nie jest pracą, a tym bardziej uciążliwą i ponad ludzkie siły, lecz służbą u najlepszego Pana – Pasterza zawsze zatroskanego nie tylko o ich odpoczynek. Ponadto wraz z Nim wszystko w życiu doczesnym człowieka jest zaszczytną i chwalebną misją.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. aniedzwiecka

    Modlitwa na dni, kiedy ma się dość innych

    A mnie skojarzyła się z tym rozważaniem pewna modlitwa:

    MODLITWA NA DNI, KIEDY MA SIĘ DOŚĆ INNYCH

    Panie, jak oni mnie wszyscy męczą. Jak męczą mnie ci, których mi dałeś za braci.
    Moi bracia… Czasem wcale nie są zabawni. A w dodatku, przede wszystkim, są inni. I to jest najgorsze.
    Inni, wszyscy są inni, każdy z nich narzuca mi coś szczególnego, co mnie krępuje, deprymuje lub rani.
    Każdy z nich zmusza mnie, żebym coś uznał. A wcale niełatwo jest uznać, że inni istnieją inaczej.
    Każdy z nich zmusza mnie, żebym coś zrozumiał. Nie zawsze mam na to ochotę, Panie. To męczące.
    Każdy z nich mnie zmusza, żebym coś polubił. Żebym to przyjął takie, jakie jest. Nawet jeśli ja uważam, że to trudne, denerwujące, dziwaczne.

    Jakie to męczące, Panie, kochać swoich braci.

    Tak bardzo mam czasem ochotę zamknąć się w wąskim kręgu małej grupy przyjaciół, których świetnie rozumiem, tak dobrze znam, których obecność rodzi zawsze takie samo miłe ciepło, taki sam bezpieczny — miałem powiedzieć: komfortowy — spokój.

    Ale wszyscy inni, Panie! Ileż mnie kosztuje, żeby z nimi przestawać.

    Panie, pozwól obym się nigdy nie zamykał na innych. Obym nigdy nie mówił: „Nie rozumiem was”, nie odwracał się na pięcie i odchodził do mojego uporządkowanego świata, w którym nie ma dla nich miejsca.
    Żebym nigdy nie przypinał im etykietek jak karteczek z objaśnieniami w muzeum: „Ten to jest taki”. Żebym ich nie klasyfikował. Nie oceniał. Nie krytykował.


    Pomóż mi raczej odnaleźć w twarzy każdego z nich zatarte rysy dziecka, którym był. 

    Pomóż mi Panie ujrzeć, że Ty zaniosłeś także ich winy i grzechy na krzyż, oddałeś za nich życie, odkupiłeś ich.


    Dopiero wtedy, Panie, „zrozumiem”. Dopiero wtedy, Pani, odpocznę.

     
    Odpowiedz
  3. jorlanda

    Dziękuję…

     …Pani Agato za tę modlitwę. Czasami misja zaczyna ciążyć… i naprawdę takie modlitwy same cisną się na usta… dziś na Mszy Św. słyszałam kazanie o odpoczynku, o konieczności oddawania Bogu czasu wolnego. Kiedy zastanawiałam się co napisać, który wątek czytań skomentować (prorockie grzmienia czy niedzielno-wakacyjne tony 😉 – miałam przed oczami moje ostatnie wojny, biwy i zwycięstwa. W zasadzie żadnej porażki… czy przekonania o niej. Więc dlaczego czuję się jak przegrany, zamęczony, wdeptany w glebę pokonany ktoś czyje działania zaczynaja być pozbawione sensu…

    Może dlatego pisząc o zanurzeniu się w spokój jaki daje obcowanie z Chrystusem, dostrzegłam powód swojego własnego zmęczenia. W ciszy i w odpoczynku lepiej widać co jest źródłem niepokoju.

    a modlitwę podam dalej, jest niesamowita 🙂

    Pozdrawiam wszystkich

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  4. zk-atolik

    Jaka inność?…..

    Sz.Pani – jeśli to ma być modlitwa godna polecenia innym braciom i siostrom to koniecznie wymaga doprecyzowania, bo inność jest zbyt szerokim kwantyfikatorem, aby uznać ją za powód (argument) wystarczający, uzasadniony i uprawniony – składania Panu Bogu swoich żali, skarg, czy w/w modlitwie próśb,  zastrzeżeń lub pretensji.

    Przecież inność, także innowacyjność, rozmaitość itp. w czynieniu, tworzeniu dobra (dobrostanu, dobrobytu) – absolutnie nie jest, ani być nie może człowieka przywarą, a tym bardziej postawą naganną i inne osoby krępującą, deprymującą, męczącą i raniącą.

    No chyba, że owa inność taką staje się, bo wyzwala nadmiar emocji i różne niskie instynkty u notorycznych złoczyńców tj. ludzi uprzedzonych i wrogo usposobionych wobec Pana Boga, oraz osób świętych, czy choćby bardziej prawych, sprawiedliwych i dobrej woli, w tym różnych, lecz nie pozornych, czy fałszych dobrodziejów, darczyńców, dobroczyńców etc.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  5. aniedzwiecka

    Inność

     Szanowny Panie.

    Trochę mam wrażenie, że patrzy Pan na świat i ludzi w kolorach czarno – białych. Albo coś jest dobre albo coś jest złe. Albo inność jest dobra albo zła. Albo cechuje dobroczyńców, albo cechuje złoczyńców.

    Tymczasem w moim przekonaniu, doświadczeniu, postrzeganiu ona jest. Jest tak jak każda rzecz stworzona przez Pana Boga. Może być dobra, a może prowadzić do złego. Człowiek inny może wywoływać we mnie zaciekawienie i inspirację do czynienia dobra i do czynienia zła. Mało tego. Jeśli nawet w efekcie uczynię to dobro, do którego on mnie inspiruje to i tak zanim je uczynię mogę miećw sobie bunt, złość, gniew, nie rozumieć go, tego czego ode mnie oczekuje……. Jeśli nawet dostrzegam, że ta inność drugiego prowadzi w efekcie do czynienia złych uczynków, opominam siebie, może jego, ważę skutki tych uczynków i wychodzi, że jednak będzie zło to i tak nie ma wcale pewności, że ta inność nie skłoni mnie do uczynku złego.

    W Liscie do Rzymian św. Paweł pisze: "Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę." Człowiek zatem nie jest idealny. Za to ma rozum i wolną wolę. Szczególnie rozum może człowieka wodzić na manowce w poznawaniu dobra. Kiedy człowiek stara się żyć z Bogiem i wypełniaćJego wolę, to łatwiej dokonywać odpowiednich wyborów. A nawet w takiej sytuacji zanim dokonam odpowiedniego wyboru mogę się żalic, gniewać, skarżyć w modlitwie do Boga. On ma taką właściwość, że wszystkich naszych modlitw wysłuchuje, ale nie wszystkim nas obdarza o co prosimy. Pozwala nam się też pogodzić z tą innością innych ludzi. I chwała Mu za to! Bo inaczej to dopiero mielibyśmy życie tu na ziemi.. Pozdrawiam w Panu Bogu. A.N. 

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  6. arturah

    A może i On potrzebuje spacji?

     

    Odnoszę wrażenie że być może na tej łące to sam Bóg  chętnie by poleżał obok Joli , odpoczywając .

    🙂

     

     

     
    Odpowiedz
  7. zk-atolik

    Współtworzenie Tezeusza i…..

    Dziękuję za to, że zechciała Pani jednak doprecyzować, czy skorygować swoją poprzednią wersję, czy  interpretację inności Tym razem pełna zgoda: Może być (ona) dobra, a może prowadzić do złego.

    Czytając uważnie teksty, bądź wybrane akapity Pani lub innych osób – staram się unikać domysłów, dywagacji, a poznawać nowe fakty, oraz inspirujące konkluzje, także potencjalne zagrożenia i roztropnie rozeznawać rzeczywiste autorów intencje, które mogą być inne lecz  nie zawsze w sposób jednoznaczny, czy dostatecznie czytelny ukazywane.

    W owym rozeznawaniu świata, w tym rzeczywistości i ludzkich intencji, a szczególnie rozróżnianiu inności tj. faktów i prawdy, od iluzji i fałszu – trudno przecenić rolę i znaczenie pomocy Ducha Świętego. Także w ustalaniu znaczących spraw i rzczy może być pomocną interlokutorów wzajemność, życzliwość, także kultura osobista, racjonalność, odpowiedzialność i dobra wola. A z tym w necie, także na forum Tezeusza bywa b. różnie.

    Dlatego uważam, że nie tylko pisanie (tworzenie) tekstów, lecz również aktywne czytelnictwo tj.uczestnictwo w dyskusji, a nawet polemice na forum może być b. pożyteczne, wręcz ubogacające autorów tekstów i ich czytelników.

    • Czy większość owych innych, a uprzedzonych i wrogo usposobionych, do lepszych, też tak uważa?……

    Ps. Pozdrawiam Panią i życzę w codzienności nie bezmyślnego trwonienia czasu, lecz więcej pogody ducha, wolnego czasu i zasłużonego wypoczynku – wszystkim osobom zaangażowanym w współtworzenie Tezeusza.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  8. zk-atolik

    Stan ducha, zdrowia i samopoczucia

    Sz.Państwo – powodując się nie wrażeniami, ani emocjami, lecz mądrością innych i własnym doświadczeniem jestem przekonany, że ubóstwo duchowe, choroba i złe samopoczucie , w tym osłabienie, zmęczenie, czy roztargnienie, rozczarowanie i inne podobne postawy, objawy nie muszą być stanem trwałym i dramatem, tragedią, bądź nieszczęściem, lecz zwykle są skutkiem i cenną informacją – chociaż nieraz bolesną.

    A bogactwo duchowe, zdrowie i dobre samopoczucie, w tym vitalność, czy skupienie,  radość, zadowolenie i inne pożądane postawy, stany, odczucia nie są osiągalne wprost, ani natychmiast, gdyż są one KONSEKWENCJĄ SZLACHETNEGO ŻYCIA.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  9. zk-atolik

    Wypoczynek, obserwacje i wrażenia

    Arturze (duszo artystyczna i z wyjątkowym poczuciem humoru) – doskonale wiesz i orientujesz się, że wypoczywając i obserwując Jego świat, w tym naturę lub tworząc, czy oglądając obrazy albo odczytując znaki – nasze emocje, czy odczucia, wrażeniainne, wręcz unikalne, lecz nie są instrumentem wystarczającym, bądź zawsze "doradcą" wiarygodnym i dobrym.

    Szczęść Boże!

    Ps. Pozdrawiam serdecznie, lecz nieco mniej żarliwie w to AD2015 upalne lato – Ciebie, autorkę tekstu i nie wiem dokładnie – dlaczego coraz mniej licznych uczestników dyskusji?…… – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  10. arturah

    “Pociąg przedwyborczy” I szlak mnie trafił.

    Zbigniewie cieszę się, że o mnie pamiętasz 🙂 .

    Masz rację z tymi emocjami , odczuciami i nnymi instrumentami z powodu których szlak mnie trafia, i duchy mnie nawiedzają  gdy oglądam dzienniki telewizyjne. Nie wiem ale chyba padłem ofiarą jakiegoś nawidzenia politycznego i nie potrafię od tego odpocząć, chyba potrzebuję jakiegoś egzorcyzmu :).

    Jola pisze o odpoczynku a ja właśnie stałem się ofiarą nieustannego bombardowania mnie przedwyborczą propagandą . Ulegam i to nie raz nie dwa emocjonalnie na widok Pani Premier ,  która podróżuje wypasionymi pociągami . Ostatnio podróżowałem pociągiem , ale nie takim jakim jeździ Pani Premier . Ten którym ja jechałem miał na imię REJON i  że tak powiem okupane wc poplatformowe a tłok i brak klimatyzacji powodołwał omdlenia podróżujących . Kiedy więc widzę tę Panią Premier jak sobie pomyka koleją z wypasionymi wagonami to szlak mnie trafia i nic tylko co chwila do kościoła chodzić i się spowiadać  trzeba.

    Co to ja jeszcze chciałem zobrazować …ach tak… chciałem jeszcze napisać , że coraz bliżej do wyborów. Jako że nie jestem utkany politycznie i nie mam wyrobionego zdania na temat tych ,że tak powiem , karierowiczów politycznych , nie mogę się zdecydować na to, kogo poprzeć w tych wyborach. Czasami to zazdroszczę Joli, że potrafi znaleźć wytchnienie i nie myśleć . Ja tak nie potrafię . Od jakiegoś czasu jak już wyżej wspomniałem ciagle nawiedzają mnie polityczne zmory Pisu i Platformy niby obywatelskiej. Najgorsze jest to że ogłupianie narodu wciąż trwa. Obie partie prześcigają się w oferowaniu ludziom tego czegoś co miało by ich uszczęśliwić . I teraz między tą całą nagonką jestem JA. Zwykły Polak który nie zna się na polityce i nie wie komu zaufać .

    Czy tej Pani Szydło? A może Pawłowi Kukizowi, którego ostatnio mieszają w przedwyborczym błocie. Jak tak dalej pójdzie to Paweł Kukiz nie osiągnie nawet pięciu procent i to nie dlatego, że jest jakiś nieudolny politycznie, ale dlatego ,że ludzie w Polsce nie czują się bezpieczni patrząc na tą propagandę którą sieją Ci co mają w rękach media.

    Nie wiem komu zaufać . Wsiadłem więc do pociągu ale nie takiego jakim jeździ Pani Ewa.

    Wsiadłem do "pociągu" który za rządów PO nie dorobił się klimatyzacji a szalety śmiedzą w nim tak, że  tylko  muchy Putina  urządziły sobie tam królestwo śmiechu . Ten pociąg którym podróżuję jest pociągiem przedwyborczym. Śmierdzący przedwyborczy pociąg zakłamanych ludzi politycznie utkanych, którzy znów skomlą na korytarzach, o to bym  na nich zagłosował.

    Platforma nieobywatelska już chyba z Panią Premier odjechała w siną dal i nie dogonię jej swoim zatłoczonym pociągiem do ich pseudo kultury politycznej i obiecanek cacanek dla najbogatszych ludzi.

    Pociąg w Polsce to specyficzny rodzaj transportu. Ludzie jeżdżą pociągiem  Platformy nieobywatelskiej tylko dlatego  że nie mają innego wyjścia – podróż taka często jest daleka od przyjemności z jaką podróżują rodziny polityków . Jakość usług w pociągu Platformy nieobywatelskiej  jest wyjątkowo słaba a przez fakt, że „nie ma alternatywy” zmiana na kolei trwa bardzo powolnie. Mam nadzieję że Jarosława Kaczyńskiego nawiedził duch jakiegoś Odnowiciela bo jak nie, to wszystko się skończy tak jak w Platformie nieobywatelskiej .

    Kolej Platformy nieobywatelskiej ,  kojarzy się z przegrzaniem przedziałów w zimę, brakiem „klimy” w lato, wchodzeniem przez okno i opóźnieniami dla najbiedniejszych idącymi czasem w dekady  Kto chciałby się tam promować?

    Dlaczego Pani Premier nie promuje się w osranych kamienicach Platformy nieobywatelskiej  , nie siedzi  miedzy patologią , nie chodzi tam gdzie biedni młodzi ludzie biorą dopalacze na które im pozwolono za rządów Platformy nieobywatelskiej . Ci biedni młodzi ludzie których nie było stać na wyjazd za granicę i gniją na ulicach polskich miast nie są dobrym tłem na którym można by sie wypromować . Zadaje więc sobie pytanie czy Oni są szczerzy ? Czy oni naprawdę chcą pomóc ludziom czy sobie ?

    Tak naprawdę chodzi im tylko o mój głos o to bym ich wybrał a później, po wyborach  będą mnie mieć w dupie . Mam nadzieję że do czasów wyborów nikt nie ogłupi mnie na tyle bym poszedł na kogokolwiek zagłosować. :):)

    Uśmiecham się teraz bo wiem że i tak pójdę na te cholerne wybory bo mnie opętało 🙂 politycznie …pójdę zagłosować ale póki co nie wiem na kogo. Ach tak jeszcze ten Pater  czy jak tam nowocześnie PL się znosił . Ostatnio słuchałem takiego Pana w telewizji co to mówi że jest jakiś nowoczesny PL . Co to za jeden ? Jakiś taki mądry z wyglądu i sprawia wrażenie że wie co mówi ale te tło miał takie powyklejane że mi sie w oczach dwoić i troić zaczęło i po chwili patrzenia na jego osobę musiałem popatrzeć za okno by przywołać naturę do siebie. Och. On był taki nienaturalny i sztucznie inteligentny że musiałem wyłączyć telewizor.

    Tak sobie teraz siedzę i piszę …myślę co by tu jeszcze skrobnąć ….ach tak…

    Dlaczego mnie ciągle w telewizji straszą Kościołem i Biskupami? Ciągle w dziennikach straszą mnie tym że Pan Kaczyński to ma z Kościołem Katolickim jakiś układ i że Biskupi mojego kościoła to jacyś szarlatani podobno są. A przecież to jest moja matka ta ziemia , to są moi bracia Ci Biskupi i ja im ufam bo jestem Katolikiem . Przecież matki się nie wybiera i trzeba ją kochać i trzeba ją szanować bo to nasza Katolicka Matka. Dlaczego więc te media wciąż straszą mnie PiSem Katolickim? Przecież żyję w Katolickim Kraju . Ktoś może powiedzieć że Polska to nie Katolicyzm i ma do tego prawo ale rzeczywistość jest taka że to jest Katolicki Kraj i że Islam póki co ani rzadna inna religia nie ma tu czego szukać. Ten Katolicki kraj próbuje się mi przedstawiać przedwyborczo jako jakieś zło. Dlaczego? Dlaczego oni mnie straszą Panem Kaczyńskim ? Czy on komuś rodzinę wytruł ? O ile wiem to nic złego nikomu nie zrobił . Może ktoś wie  to niech mi napisze co złego zrobił  ? Albo dlaczego miałbym się bać władzy która idzie ramię w ramię z kościołem który jest moją matką?

    Muszę końćzyć to art widzenie 🙂

    Przepraszam za styl i wogóle za zamieszanie i proszę o egzorcyzmy dla Polaków aby ich uwolnić od duchów przedwyborczych które nas nawidzają…

     

    aharonperformance2015. "Pociąg przedwyborczy"

     

    PS. Dla Jolanty

    "Rzeka Elbe" . Grafika aharon. "Ileż zakrętów musi przebyć nim odpocznie w morzu"
    Po raz pierwszy wzmiankowana przez Pomponiusza Melę w I wieku n.e. (jako Albis)

    https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81aba

     

     
    Odpowiedz
  11. zk-atolik

    Konwersacja i……

    Arturze i inni czytelnicy naszych wpisów – trudno zapomnieć tych najbardziej zaangażowanych bliźnich, co dawniej współtworząc Tezeusza np: Jadzia, Januszek i inni, a tym bardziej i teraz, jak TY poświęcają swój wolny czas, uzdolnienia i udostępniają wszystkim zainteresowanym własne teksty, czy grafiki lub inne poznane, zweryfikowane i godne polecenia utwory, dzieła albo linki w necie.

    Mnie również satysfakcjonuje, cieszy i raduje Twoja m.in. empatia, twórczość, aktywność i już kilkuletnia obecność w Tezeuszu.

    Aby zbyt łatwo nie ulegać owej truciźnie tj. inwazji propagandowej, a teraz dodatkowo celowej agitacji, czy dezorientacji przedwyborczej – wg. mnie ( sprawdzone i skuteczne) wystarczy częściej korzystać z pilota TV, także aktywnego wypoczynku, relaksu i dobrej (wszechstronnie ubogacającej) lektury.

    Najczęściej pogodnie usposobieni, a nawet radośni i szczęśliwi ponoć są ci ludzie, oraz te rodziny i społeczeństwa, które nie pozorują, ani blefują, lecz rzeczywiście, systematycznie i świadomie troszczą się o jakość myślenia, postępowania i bytowania. Ponieważ owa jakość warunkuje, wręcz determinuje to, czy mamy satysfakcję i rację w życiu, a nie tylko rację w myśleniu.

    Natomiast naprawdę roztropni, prawi, oraz religijni i doświadczeni ludzie najpierw powierzają sprawy Bogu, a potem nie szukają i zabiegają za wszelką cenę i wyłącznie dobrobytu materialnego, lecz przede wszystkim  pragną i szukają dobrobytu duchowego dobrostanu wspólnego, gdyż wszystko inne będzie im dodane.

    Ponieważ skompromitowani nie mają tzw. haków, ani innych zastrzeżeń, czy wiarygodnych argumentów przeciwko w/w jakości myślenia, postępowania i życia J. Kaczyńskiego, ani A. Dudy i B. Szydło, a tym bardziej alternatywy wobec realnego sojuszu zjednoczonej, a przez to zwycięskiej prawicy z Kościołem –  to dostają cholery większej, niż Ty i usiłują m.in. konflktować, czy straszyć nie tylko Ciebie.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  12. arturah

    Zbigniewie przyjacielu

    Dziękuję za podpowiedź z tym pilotem.:) Słusznie zauważasz to jakże proste rozwiązanie  "pociągu politycznego". Rzeczywiście najprościej było by wyłączyć wszelkie dochodzące do moich uszu i oczu wiadomości ze świata polityki . Nie wiem tylko czy dałbym radę się powstrzymać . Uzależniłem się bowiem od wiadomości w ostatnim czasie i nawet świat sztuki coraz mniej mnie zajmuje od chwili w której poświeciłem swoja uwagę wyborom prezydenckim. Postanowiłem więc dojechać do końca tym moim "pociągiem politycznym" i nie robić sobie wakacji .Odpocznę po wyborach . Póki co muszę się przekonać w jakim świecie zyję . Życie sztuką wymaga czasami zagłębienia się nie tylko w tym co nieziemskie ale również w tym co ziemskie.

    Zagłębianie się w życie polityczne pociąga mnie coraz mocniej i staram się to wykorzystać w najbliższym czasie do fotografii. Wpadłem ostatnio na pomysł z miodziarką . Mam taką starą miodziarkę i  tak sobie myślę żeby jej urzyć ale nie będę zdradzał szczegółów./ Narazie wpadłem na pomysł by umieścić w miodziarce PiS i PO i kręcić 🙂 Ciekawe czy będzie z tego miód ?:):)

    Uśmiecham się teraz bo dziś dowiedziałem się że będą podwyżki dla Polaków . Ciekawe czy by były gdyby PO nie dostało po uszach w wyborach prezydenckich? Okazuje się że tak ściskali ludziom pasa że teraz mają czym przed wyborami ludzi zanęcać by na nich głosowali . Cóż . Ja się na takie zanęty nie nabieram. Uważam że  mieli swój czas przed wyborami by ludziom pokazać troskę a teraz to poprostu im nie wierzę . Coraz bardziej czuję odrazę do Platformy nieobywatelskiej ale nie do wszystkich którzy ją tworzą. Osobiście uważam że jest w tej partii wielu mądrych ludzi ale tak się zagalapowoli w kierunku uzdolnionych i najbogatszych że ci maluczcy czują się przez nich zaniedbani i z tąd cały ten platformiany bałagan . O ludziach biednych bowiem zapominać nie wolno o czym Platforma nieobywatelska niestety dopiero teraz zaczyna sobie przypominać . Niestety już jest zapóźno dla nich. Czas na zmiany . Boję się jednak o to czy ci którzy po nich przyjdą będą inni. Myślę że rola Koscioła polagać powienna na tym by zatroszczyć się o tych którzy wygrają wybory i by im że tak powiem sumienie rozruszać . Zastanawiam się też nad opodatkowaniem Kościoła Katolickiego . Co by było gdyby np nałozono podatek od ślubów i pochówków? Byłoby trochę w kasie naszego państwa pieniedzy dla najuboższych.

    To na razie tyle . Jadę odpocząć nad jezioro

    Poniżej taki obrazek ile Polacy zarabiają a ile biedni Grecy którymi straszy nas Pani Premier . Chyba czas na to by podnieść z tego śmieciowego stanu Polaków i dać im godziwe życie .  Niech się Polacy z kolan podniosą i swoim Panom co to im zarobki dają upomnienie w tych wyborach pokażą . Polacy zasługują na więcej . Nie powinni się dłużej zadowalać ochłapami . Życzę moim braciom tego by nie dali się dłużej ciemiężyć za marne pieniądze . Ci co sie dorobili niech się zaczną wreszcie dzielić z biedniejszymi od siebie bo jak nie to się niebo pogniewa i będzie cyklon . Żartuję z tym cyklonem ale coś jest na rzeczy bo ostatnio pogoda daje znać że źle się dzieje w Państwie Polskim.

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj zk-atolik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code