Współcześni trędowaci

Rozważanie na XXVIII Niedzielę Zwykłą, rok C2
 

W czasach biblijnych trąd uznawano za nieczystość, która wykluczała cierpiących na tę chorobę ze społeczności. Stąd trędowaci musieli przebywać poza miastem, tak by unikać spotkania z osobami zdrowymi. Trędowaci byli skazani na odosobnienie i całkowite wykluczenie społeczne. Powszechnie stosowano wobec nich określenia: „nieczysty”, a widok cierpiącego na trąd budził publiczną odrazę.

„Głodni, nadzy, bezdomni, sparaliżowani, ślepi, trędowaci, wszyscy ci ludzie w całym społeczeństwie czują się niechciani, niekochani i zaniedbani. Ludzie ci stali się ciężarem dla wszystkich i są przez wszystkich unikani” – tak o wyrzuconych poza nawias społeczny wypowiadała się św. Matka Teresa z Kaluty.

Swoje powołanie poprzez posługę trędowatym realizował także bł. o. Jan Beyzym. „Wiem bardzo dobrze, co to jest trąd i na co muszę być przygotowany; to wszystko jednak mnie nie odstrasza, przeciwnie, pociąga, ponieważ dzięki takiej służbie łatwiej będę mógł wynagrodzić za swoje grzechy” – pisał o. Jan Beyzym do generała zakonu.

Z kolei św. Franciszek z Asyżu w odpychającym widoku i zapachu trędowatego odnalazł Chrystusa. To spotkanie pozwoliło mu doświadczyć Bożej miłości.

Dziś trąd jest chorobą uleczalną. Zestaw antybiotyków pozwalający podjąć walkę z trądem to koszt ok. 30 zł. I choć opieka nad trędowatymi wymaga dużego samozaparcia, poświęcenia i troski, wiele osób godzi się na okazanie pomocy. Nadal, niestety, trąd wyklucza z prowadzenia samodzielnej egzystencji, nadal jest powodem napiętnowania.

Spośród 10 uzdrowionych z dzisiejszej Ewangelii tylko 1 zdobył się na wyraz wdzięczności wobec cudu Jezusa (Łk 17, 15-16). Samarytanin, czyli ten którego Żydzi uznawali za odtrąconego, niegodnego miana Hebrajczyka. Również wódz Syryjski Naaman po cudownym uzdrowieniu wyznał wiarę w Boga (2 Krl 5, 15).

Przywołana przeze mnie św. Matka Teresa z Kalkuty mówiła także: „Na Zachodzie spotykamy się z samotnością, która nazywamy trądem Zachodu. Jest ona z wielu względów gorsza niż nasza bieda w Kalkucie”.

Wsłuchując się w słowa dzisiejszych czytań, można by zastanowić się, kto tak naprawdę jest współczesnym trędowatym. Czym jest coś, co wyklucza mnie poza wspólnotę? Albo co powoduje, że staję się nieczysty/ta? Czy jest coś, co sprawia że jestem taki/taka, jak ci biblijny trędowaci – nieuporządkowany/a, brudny/a, odtrącony/a?

Trąd dotykał nie tylko ludzi, ale również ich odzież, domy, otoczenie. Lubimy przywiązywać dużą wagę do naszego wyglądu zewnętrznego, licząc na to, że pod eleganckim ubiorem uda się ukryć nasze defekty. Ludzie wzruszają się i okazują współczucie wobec cierpiących, ale tak naprawdę ilu z tych lamentujących przejawia rzeczywistą pomoc, wspierając potrzebujących?

A jeśli nam zostanie okazana pomoc, to czy potrafimy wyrazić wdzięczność (1 Tes 5, 18)? Czy w ogóle potrafimy uwielbić Boga za otrzymywane każdego dnia łaski Ps 98 (97), 1? Czy raczej, jak tych dziewięciu oczyszczonych, nie powracamy do Jezusa uznając, że wszystko po prostu nam się należy…?

Twoja_wiara.jpg

Rozważania Niedzielne

 

Komentarz

  1. zk-atolik

    Można by……

     Dziękuję Pani za inspirujący tekst. Owszem –  Wsłuchując się w słowa dzisiejszych czytań, można by zastanowić się,…………., ale będąc chrześcijaninem/-ką i w rozumieniu współczesnym osobą "trędowatą".

    • Czy wystarczy tylko zastanowić się?……, aby zostać człowiekiem przede wszystkim uzdrowionym na duszy i właściwie przemienionym w sercu.

    A m.in. przez to cudowne (nadzwyczajne) uzdrowienie stać się wolnym od w/w "trądu" i być zawsze Panu Bogu wdzięcznym(-ą), takźe świadomie i dobrowolnie zdolnym (gotowym) uznawać wszystkie sakramenty ustanowione przez Chrystusa, oraz coraz bardziej wiernym i oddanym (zaangaźowanym) wobec wspólnoty Kościoła Chrystusowego.   

    Ku rozwadze – zastanowieniu się nie tylko czytelnikom tekstów Pana Kazimierza, z wiarygodnego źródła odnośnie podstawowej prawdy chrześcijańskiej tj. Świątyni Boźej: 

     http://Tekst listu do Hebrajczyków (9,11) mówi o Jezusie Chrystusie, jako doskonałej Świątyni. Z kolei wiersz 12 tego rozdziału stwierdza, iż Jezus – Świątynia – "wszedł raz do świątyni, znalazłszy wieczne odkupienie". Słowa te określają podstawową prawdę chrześcijańską: przedstawiają Jezusa (Świątynię) przychodzącego do ludu Bożego (świątyni) z darem wiecznego odkupienia i zbawienia. Dokonał tego raz jedyny poprzez ofiarowanie samego siebie (Hbr 10,11-18).

    Szczęść Boźe!

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj zk-atolik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code