A podstawą szacunku do zwierząt jest pozostawianie ich takimi, jakimi są – bez antropomorfizacji. Za czasów studenckich pracowałem sezonowo w hipermarkecie Tesco w Blackpool, w Wielkiej Brytanii (Anglia nieopodal Szkocji). Rozładowywałem kiedyś towar na półki. Przychodzi starsza, nadąsana babcia i pyta mnie:
– Potrzebuję dla swojej Pussy cielęcinę z marcheweczką, bo groszku ona nie lubi.
– Z marcheweczką to tylko wołowinka, proszę pani.
– Och, od wołowinki to jej futerko jest bardziej matowe.
– To może kawior, proszę pani? – Zapytałem sarkastycznie.
– Kawior nie, bo kawior pochodzi z Rosji, a moja Pussy nie je komunistycznego jedzenia.
– Pani Pussy jest demokratką?
– Oczywiście, jak najbardziej, wszyscy tutaj jesteśmy demokratami.
– To może jednak kawior, ale z Norwegii?
– Z Norwegii, powiada pan… Niech no pomyślę… A jest taki dla persów?
– Nie, ale dla ludzi jest na mięsnym. Jest droższy, ale od niego futro świeci jak aksamit albo jak włosy głodnych dzieci w Somalii.
– Proszę?
– Mówię, że od kawioru futro brytyjskich kotków świeci jak włosy dzieci w Somalii.
– Nie rozumiem… Ale dziękuję za radę. To dobry pomysł. Kupię swojej Pussy kawior. Dzieci w Somalii… hmm…
Babcia zacisnęła usta i udała sie po kawior.
A ja rozładowywałem puszki z mięsem dla kota w ponad 20 rodzajach.
Moje gratulacje za radę, którą dałeś owej angielskiej babci i za porównanie: "od niego futro świeci jak aksamit albo jak włosy głodnych dzieci w Somalii." Ale nie dziwię się, że kobieta tego nie zrozumiała, kot był sensem jej życia. A dzieci w Somalii daleko i niczyje…
Ciekawe, czy historia jest prawdziwa. Zresztą nawet jeśli to fikcja, to boleśnie prawdopodobna …
Jadwigo, to prawda, że zwierzęta są " w jakiś sposób uczciwe" . Miałam psa, który był tak jawnie interesowny i przekupny, że nie mogłam się temu oprzeć. Potrafił okazać miłość już za malutką parówkę i wcale się z tym nie krył, nie udawał, że mnie lubi tak po prostu, za to że jestem…
Jedyne, czego się wypierał, to włażenia na kanapę, kiedy nie było nas w domu…
zwierzęta nie kłamią
nie zakładają masek, nie są perfidne, są wierne i w jakis sposób uczciwe – są po prostu sobą. A ludzie nie. I w tym kryje się cała tajemnica.
Zwierzęta zasługują na szacunek.
A podstawą szacunku do zwierząt jest pozostawianie ich takimi, jakimi są – bez antropomorfizacji. Za czasów studenckich pracowałem sezonowo w hipermarkecie Tesco w Blackpool, w Wielkiej Brytanii (Anglia nieopodal Szkocji). Rozładowywałem kiedyś towar na półki. Przychodzi starsza, nadąsana babcia i pyta mnie:
– Potrzebuję dla swojej Pussy cielęcinę z marcheweczką, bo groszku ona nie lubi.
– Z marcheweczką to tylko wołowinka, proszę pani.
– Och, od wołowinki to jej futerko jest bardziej matowe.
– To może kawior, proszę pani? – Zapytałem sarkastycznie.
– Kawior nie, bo kawior pochodzi z Rosji, a moja Pussy nie je komunistycznego jedzenia.
– Pani Pussy jest demokratką?
– Oczywiście, jak najbardziej, wszyscy tutaj jesteśmy demokratami.
– To może jednak kawior, ale z Norwegii?
– Z Norwegii, powiada pan… Niech no pomyślę… A jest taki dla persów?
– Nie, ale dla ludzi jest na mięsnym. Jest droższy, ale od niego futro świeci jak aksamit albo jak włosy głodnych dzieci w Somalii.
– Proszę?
– Mówię, że od kawioru futro brytyjskich kotków świeci jak włosy dzieci w Somalii.
– Nie rozumiem… Ale dziękuję za radę. To dobry pomysł. Kupię swojej Pussy kawior. Dzieci w Somalii… hmm…
Babcia zacisnęła usta i udała sie po kawior.
A ja rozładowywałem puszki z mięsem dla kota w ponad 20 rodzajach.
Brawo, Bartoszu.
Moje
Brawo, Bartoszu.
Moje gratulacje za radę, którą dałeś owej angielskiej babci i za porównanie: "od niego futro świeci jak aksamit albo jak włosy głodnych dzieci w Somalii." Ale nie dziwię się, że kobieta tego nie zrozumiała, kot był sensem jej życia. A dzieci w Somalii daleko i niczyje…
Ciekawe, czy historia jest prawdziwa. Zresztą nawet jeśli to fikcja, to boleśnie prawdopodobna …
Jadwigo, to prawda, że
Jadwigo, to prawda, że zwierzęta są " w jakiś sposób uczciwe" . Miałam psa, który był tak jawnie interesowny i przekupny, że nie mogłam się temu oprzeć. Potrafił okazać miłość już za malutką parówkę i wcale się z tym nie krył, nie udawał, że mnie lubi tak po prostu, za to że jestem…
Jedyne, czego się wypierał, to włażenia na kanapę, kiedy nie było nas w domu…