woda i prawda

Za moim oknem, pochmurno, mokro i wieje wiatr. Dobrze, że padało. Wszyscy mówią, że deszcz jest już bardzo potrzebny, bo jest sucho. Wschodzące rośliny, nabrzmiałe wiosennym wzrastaniem pąki, kiełkujące pędy i gałązki – muszą mieć trochę wilgoci.

Woda daje naszemu światu życie.

Gdzieś wpadł mi w oko tekst rozmowy z prof. Januszem Tazbirem. Przeczytałem to (nie pamiętam gdzie) i … treść tej rozmowy utknęła w mojej pamięci. Czasami tak jest. Coś się przeczyta. Wydaje się, że na tym sprawa się kończy a tymczasem pamięć przywołuje przeczytany materiał, niezależnie od nas, przywołuje nieustępliwie. Rzecz była o chwalebnych ale także i o haniebnych epizodach w historii Polaków. Tych haniebnych było niestety również dużo, bardzo dużo. Zdaje się,że dopiero uporządkowana rozmowa na ten temat, z zachowaniem chronologii historycznej, z naświetlaniem zdarzeń przez zawodowego historyka – uświadamia to wyraziście. Uświadamia, że jako naród zdolni byliśmy również do zdrady, podłości, sprzeniewierzania się ojczyźnie, okrucieństwa wobec innych narodowości, wobec współobywateli i wobec sąsiadów. To bolesna prawda o Polakach, o naszym narodzie i o nas samych. Tym bardziej bolesna, że wiedza o tym spada na nas niekiedy niespodziewanie, jak grom z jasnego nieba. Bo w szkole o tym przecież nie uczą. Przynajmniej mnie nie uczyli na pewno. Gdy dzisiaj sięgam pamięcią do moich szkolnych lekcji historii, to mogę całkowicie zgodnie z prawdą powiedzieć, że mnie uczono kłamstwa. Historia była propagandą a nie przekazywaniem wiedzy o faktach. Takie nauczanie jest draństwem, krzywdą wyrządzaną dla uczniów którym się zaszczepia kłamstwo i którzy później podług tego kłamstwa kształtują swoje życie, myślenie, działanie, dokonują wyborów, podejmują ważne dla siebie, dla swojego narodu i dla swojej ojczyzny, decyzje.

Tymczasem odwieczna mądrość mówi, że życie w kłamstwie prowadzi do zła. My chrześcijanie wiemy, że prawda wyzwala. Dotyczy to zarówno prawdy w człowieczym, jednostkowym bytowaniu ale także prawdy w życiu społecznym, zbiorowym, w życiu narodu. Nie można więc zatajać prawdy o narodzie a tym bardziej fałszywie nauczać jego historii w imię jakiejś (jakiejkolwiek) polityki, w imię doraźnych interesów, sojuszy a nawet tzw. racji stanu. Historia musi być nauczana zgodnie z prawdą, nawet wówczas gdy odkrywa fakty bolesne i wstydliwe z życia narodu – właśnie po to aby takie fakty już się nie powtarzały.

Prawda nadaje naszemu życiu sens.

 

6 Comments

  1. elik

    Jaka wersja historii?

    Janie historia, a tym bardziej narodu to b. skomplikowana rzecz. Doskonale wiesz, że kompletna i prawdziwa historia narodu to nie tylko udostępniane obywatelom fakty, czy wydarzenia, bądź epizody, nawet chronologicznie i wyjątkowo obszernie prezentowane.

    Historycy podobnie, jak redaktorzy, dziennikarze, oraz ideolodzy, propagandziści, a nawet wybitni powieściopisarze, reżyserzy i wiele innych osób korzystających z budżetu państwa, a dawniej łaskawości i szczodrobliwości możnowładców, czy innych tzw. dobrodziejów.

    Zawsze byli i nadal są zależni, od swoich mocodawców, czy innych ludzi b. zamożnych, wpływowych i szczególnie zainteresowanych własną wersją nie tylko historii narodu, także nawet owych epizodów.

    Ponadto w dziejach narodu współuczestniczą, a nawet zwykle mają znaczący udział sąsiedzi, bądź reprezentanci innych narodów lub państw, w tym środowiska, organizacje stanowiące struktury tajne np: tzw. służby specjalne. 

    I tu rodzi się zasadnicze pytanie, a nawet może b. trudne zadanie:– kto był/jest w wymiarze indywidualnym, czy zbiorowym autorem, współtwórcą najbardziej chwalebnych, a kto najbardziej haniebnych kart historii narodu Polskiego?……..

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. eskulap

    @Jan

    Panie Janie,

    >>"Nie można więc zatajać prawdy o narodzie a tym bardziej fałszywie nauczać jego historii w imię jakiejś (jakiejkolwiek) polityki, w imię doraźnych interesów, sojuszy a nawet tzw. racji stanu. Historia musi być nauczana zgodnie z prawdą, nawet wówczas gdy odkrywa fakty bolesne i wstydliwe z życia narodu – właśnie po to aby takie fakty już się nie powtarzały."

    zgadzam się z całkowicie ze spojrzeniem, które sformułował Pan w poście. Zaś szczególnie podobają mi się zacytowane słowa, ukazują bowiem siłę prawdy, wskazują także prawdę jako cel będący jednocześnie zasadniczym przyczynkiem pokoju.

    Zauważyłem też prywatnie, przedziwną wyzwalającą moc prawdy. Niektórzy ludzie po latach (gdy zbrodnie były ukrywane) mają potrzebę wyznania ich. I to jest potężna siła, czasami ta moc prawdy kiełkuje w człowieku, który krzywdził, innym razem w zupełnie bezstronnym obserwatorze, ale kiełkuje. Domaga się wyznania, po prostu przebija się przez skorupę człowieka. Często ten pęd prawdy domaga się ujawnienia  i rośnie silniej w krzywdzicielu niż w ofierze. A po latach świadkowie czują ciśnienie obowiązku powiedzenia prawdy. Z tej dobroczynnej siły prawdy korzystamy my Polacy, lecz także w innych narodach są ludzie mający tę świadomość.

    pozdrawiam,

    Eskulap

     

     
    Odpowiedz
  3. jantadeusz

    Zbigniew

    To chyba prawda jest Zbigniewie, że historia b. często była i zapewne nadal bywa pisana "na zamówienie", czy też  "pod zamówienie".  No, rzecz jednak w tym, żeby do takiego działania (zafałszowanego pisania historii) budzić niechęć i obrzydzenie, żeby je jednoznacznie potępiać.  Innymi słowy, żeby bronić prawdy. Bo prawdy trzeba bronić. To zadanie żyjących. Ta obrona może mieć oczywiście różne formy. Również i takie, że będziemy oddziaływali na tych którzy rządzą nami w naszym imieniu ( i z naszego nadania), żeby w szkołach wdrażano programy nauczania historii zgodnie z prawdą. Z faktami ustalonymi i interpretowanymi według obiektywnych, naukowych metod badawczych, niezależnie od tego dla jakiej władzy, jest ta historia bardziej lub mniej wygodna. W rzeczy samej, sprawa o jakiej tu piszemy jest również od naszej obywatelskiej aktywności, zależna w jakiś sposób.

     
    Odpowiedz
  4. jantadeusz

    @ Eskulap

    To fakt. Związek między prawdą i pokojem, jest istotny. Zgadzam się z Panem, że prawda jest zaczynem pokoju, jest też jego warunkiem sine qua non.

    Napisał Pan, m.in: " … moc prawdy kiełkuje w człowieku, który krzywdził … " . Tak, w historii literatury i filmu, można wskazać poruszające przykłady takiej postawy, takiej przemiany.

     

     
    Odpowiedz
  5. elik

    Wybór dobra i prawdy albo…..

    Przykre i brzemienne w skutkach jest to, że tylkoniektórzy” pragną poznawać i uznać wszystkie zaistniałe fakty, w tym całą Jego Prawdę i „czasami” ich serca, dusze i sumienia ulegają cudownej przemianie.

    A to chyba przede wszystkim dlatego, że zamiast bezwarunkowo wierzyć Panu Bogu – ufać Jezusowi Chrystusowi, zbyt wielu uporczywie trwa w błędzie i bardziej ufa tym, co celowo ukrywają, ignorują zaistniałe fakty, potencjalne zagrożenia albo np: na polecenie, czy zlecenie władców profesjonalnie fałszują prawdziwą historię.

    Natomiast są i tacy, że mając władzę tj. w dyspozycji nie tylko odpowiednie fundusze i największe ośrodki medialne – usiłują oferowć innym własną  np; poprawną politycznie wersję historii podległych narodów, czy nawet Jego Kościoła, ludzkości i świata.

    Człowiek, także historyk – działa, tworzy na miarę tego, kim jest. Jeśli jest wolnym (niezależnym), prawym, oraz sumiennym, odpowiedzialnym i sprawiedliwym – to raczej nie ulegnie pokusie, aby za odpowiednie profity, czy przywileje notorycznie kłamać, bądź oszukiwać innych np.: świadomie, a nawet cynicznie wypaczając, przeinaczając poznaną prawdę, w tym fakty i inne doniosłe wydarzenia stanowiące historię narodu.

    Warto pamiętać, ze kształtujące się sumienia domagają się prawdy i jej uzasadnienia, a nie tylko rozstrzygających opinii autorytetów.

    Szczęść Boże!


     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code