Wieża w Siloe

 W minioną niedziele w liturgii można było usłyszeć Ewangelii, w której do Jezusa przychodzą ludzie z informacją o tym, że Piłat zmieszał krew Galilejczyków z krwią ich ofiar – zabił ich. Sam Jezus wspomniał też o zawalonej wieży Siloe w Jerozolimie (Łukasz 13.1-9). Oba te wydarzenia były postrzegane jako kara Boża. Wbrew powszechnemu przekonaniu, Jezus nie podziela interpretacji tych wydarzeń w sposób jaki prezentowali inni w Jego środowisku. Jezus poucza, że nie jest to konsekwencja jakiejś szczególnej grzeszności tych ludzi. Mówi on, że każdy jeśli się nie nawróci, skończy podobnie – umrze w swoich grzechach, wyrzutach sumienia, nie rozwiązanych konfliktach, w strachu.

W kontekście tej ewangelii zacząłem się zastanawiać jak to jest z nami. Gdy nas spotyka jakieś nieszczęście to szukamy usprawiedliwienia lub winnych poza nami. Gdy dotyczy to innych, łatwo dostrzegamy powody: mógł tyle nie pić, mógł nie ćpać, mógł iść do psychologa, mógł komuś o tym powiedzieć, mogła się tak wyzywająco nie ubierać itp.

Moje myśli powędrowały w kierunku tuszowaniu spraw pedofilii w Kościele rzymskokatolickim. Straszny to grzech i przestępstwo, którego nie można usprawiedliwiać. Ale czy na pewno jedynie powinniśmy oskarżać tych, którzy tuszowali sprawy pedofilskie? Panuje powszechna zgoda co do tego, że robili źle ale dlaczego tak robili?

W Kościele, zwłaszcza tak dużym jak Kościół rzymskokatolicki, często trudno nam dostrzec całą jego złożoność. Dostrzegamy instytucje, a biskupów traktujemy jak urzędników lub zarządców i polityków. Problem jest jednak w tym, ze Biskup to nie tylko urzędnik czy zarządca albo osoba, która musi uciekać się do dyplomacji. Biskup (albo inny kościelny przełożony lub przełożona), to też ojciec dla swoich księży. To osoba, która czuje za nich odpowiedzialność.

(Czasem jest to niestety bardzo nieudolnie sprawowana opieka, jest niesprawiedliwa i zadaje wiele cierpienia. Podobnie jak w innych rodzinach, gdzie rodzicielska opieka ulega patologii i przeradza się w agresje, odbieranie wolności i zadawanie bólu.)

Źle rozumiane poczucie odpowiedzialności czy solidarności powoduje różne blokady. Osoba, która jest maltretowana przez innego członka rodziny, rzadko kiedy uda się na policję by o tym powiedzieć i szukać pomocy. Rodzice rzadko kiedy poinformują kogoś, że ich dziecko ma dostęp do narkotyków. Pracownik, który wie, że kolega oszukuje pracodawce rzadko kiedy pójdzie mu powiedzieć, że nie powinien tak robić. Student, który widzi, że inny student oszukuje na egzaminach nie pójdzie go upomnieć ale często „tuszuje jego przestępstwo”. Gdy kogoś nie lubimy to może nie będzie z tym wielkiego problemu ale jeśli to ktoś nam bliski, kogo lubimy i szanujemy? Pojawiają się w nas blokady i obawy, fałszywe poczucie solidarności. Czy i wśród tych, którzy tuszowali skandale pedofilskie nie zachodziła podobna zależność?

W żadnym wypadku nie usprawiedliwiam ani pedofilii, ani tuszujących skandale pedofilskie bo jest to grzech i przestępstwo z którym trzeba walczyć. Powinniśmy jednak zauważyć, że przecież my zachowujemy się tak samo choć może w innej skali. Kto wie może nawet ta nasza skala jest jeszcze gorsza. Pedofilia jest skandalem wyrazistym i jednoznacznym. Takie zagrożenia łatwiej też zwalczyć gdy zastosuje się odpowiednie środki. Gorsze są te wszystkie „małe grzeszki”, które bagatelizujemy, lekceważymy albo nie widzimy w nich problemu. To one gnieżdżą się w nas i dewastują naszą umiejętność rozróżniania dobra i zła. Powodują, że pojawia się w nas więcej wyrozumiałości dla grzechu i przestępstw.

Pedofile i Ci, którzy tuszowali ich sprawy wcale nie są większymi grzesznikami od nas. Jeśli my nie wytoczymy walki naszym codziennym grzechom, to skończymy tak samo jak Ci, którzy nie walczyli z pedofilią. Jeśli i ja, i każdy z nas się nie nawróci umrze w swoim strachu, braku przebaczenia, wyrzutach sumienia, w swoim grzechu. Powinniśmy więc uczciwie popatrzeć na nasze życie i postępowanie, czy walczymy ze swoim grzechem zanim wytoczymy działa przeciwko innym grzesznikom.

Chciałbym na koniec, żeby jeszcze to raz wybrzmiało: Nie chce bronić i usprawiedliwiać biskupów czy innych przełożonych w Kościele rzymskokatolickim, którzy tuszowali sprawy pedofilskie, chciałbym jednak by każdy z nas uczciwie przyjże się tez sobie, swojemu życiu i swojemu własnemu "tuszowaniu skandali" bo jeśli się nie odwrócimy od naszych grzechów, to skończymy tak samo jak oni.

 

6 Comments

  1. Jadzia

    taka “drobna” różnica

     Źle rozumiane poczucie odpowiedzialności czy solidarności powoduje różne blokady. Osoba, która jest maltretowana przez innego członka rodziny, rzadko kiedy uda się na policję by o tym powiedzieć i szukać pomocy. Rodzice rzadko kiedy poinformują kogoś, że ich dziecko ma dostęp do narkotyków. Pracownik, który wie, że kolega oszukuje pracodawce rzadko kiedy pójdzie mu powiedzieć, że nie powinien tak robić. Student, który widzi, że inny student oszukuje na egzaminach nie pójdzie go upomnieć ale często „tuszuje jego przestępstwo”.

    Chyba jest zasadnicza rożnica, gdy krzywdzone, molestowane  jest małe dziecko, które ZAUFAŁO i nie może zrozumiec sytuacji, w której sie znalazlo, od oszukującego tylko – dorosłego, pracownika czy studenta. To są rzeczy, których nie można porównywać. Jezeli zas chodzi o nastolatka sięgajacego po narkotyki, to prosze mi wierzyc, matka zrobi WSZYSTKO aby syna czy córkę ratować. Może i nie pójdzie na policję, ale będzie szukala ratunku.  Tuszowanie jednego i drugiego ma zupełnie inną WAGĘ.

     Powinniśmy jednak zauważyć, że przecież my zachowujemy się tak samo choć może w innej skali. Kto wie może nawet ta nasza skala jest jeszcze gorsza.

    Proszę księdza bardzo proszę nie GENERALIZOWAĆ. Moze ksiądz tak postępuje i jest to dla ksiedza normalne, jednak JA TAK NIE POSTE PUJE i znam mnostwo osób, ktore także tak nie postepuja.

    Pedofilia jest skandalem wyrazistym i jednoznacznym. Takie zagrożenia łatwiej też zwalczyć gdy zastosuje się odpowiednie środki. Gorsze są te wszystkie „małe grzeszki”, które bagatelizujemy, lekceważymy albo nie widzimy w nich problemu. 

    Ręce opadaja, nóż się otwiera w kieszeni. Szkoda słow jezeli ksiadz nie rozróżnia zła większego i mniejszego i wszystko laduje do jednego wora. 

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Co pozwala nawracać się?…..

    Panie Tomaszu prezentowany tekst nie jest dostatecznie obiektywny, ani rzetelny, bo istniejąca, czy powstająca rzeczywistość w świecie, a nawet państwie – absolutnie nie ogranicza się, do wydarzeń, zdarzeń, czy faktów, które dotyczą wspólnoty Kościoła RK.

    Praktyka tzw. zamiatania pod dywan afer tj. celowego ukrywania, bądź redukowania doniosłej prawdy, czy nie upubliczniania wielu zaistniałych faktów, a nawet potencjalnych zagroźeń jest przede wszystkim domeną współczesnych pogan, a szczególnie ludzi uprzedzonych i wrogo usposobionych wobec wspólnoty Kościoła RK, oraz uporczywie trwających w błędzie, takźe za wszelką cenę usiłujących zachować władzę w państwie albo lukratywne posady.  

    Natomiast istotą grzeszności, w tym homoseksualizmu, czy innych wynaturzeń, bądź patologii, zboczeń, czy uzaleźnień jest to, co powiedział Jezus: kaźdy jeśli się nie nawróci, skończy podobnie – umrze w swoich grzechach…….

    Postawa katolika, czy chrześcijanina wobec własnej, czy cudzej grzeszności winna być zawsze  taka, jaką wskazuje Jezus Chrystus, oraz prezentuje nauczanie Jego Kościoła, w tym świadectwa źycia przede wszystkim osób błogosławionych i świętych.

    Ps. W Kościele RK, czy w Tezeuszu chyba nie trzeba nikgo bronić, ani usprawiedliwiać   – wystarczy wybrane osoby umiejętnie zachęcać, do pogłębionej refleksji Słowa Boźego, oraz opamiętania i nawrócenia.

    Szczęść Boźe!

     
    Odpowiedz
  3. helena

    Jadziu,

    obronię autora tekstu, ponieważ ma wiele racji. Tu nie chodzi o brak rozróżnianai zla mniejszego, czy większego, o wrzucanie wszystkiego do jednego worka, np. ściągania na egzaminie i pedofilii, bo skala obu grzechow jest nieskończenie rózna. Tu chodzi o sam schemat postępowania. Kto w małych sprawach jest niewierny, będzie niewierny i w wielkich… Grzech to grzech. Jego konsekwencje moga  być wieksze lub mniejsze, ale zawsze będzie złem. My, podobnie jak ci, ktorzy donieśli Jezusowi o tamtych wydarzenaich, mamy tendencję do widzenia cudzych przewinień, ale nie własnych. I oceniania innych o wiele gorzej niż siebie, "no bo my wiemy, ze w naszym przypadku były okoliczności łagodzące"…

    Zapewne ma ksiądz dobra intuicję w kwestii obrony księży przez biskupow, czy innych prezbiterów. Jestem pewna, ze nie jest to zjawisko wystepujące tylko w Kosciele Rzymskokatolickim.

     
    Odpowiedz
  4. Jadzia

    Heleno

    My, podobnie jak ci, ktorzy donieśli Jezusowi o tamtych wydarzenaich, mamy tendencję do widzenia cudzych przewinień, ale nie własnych. I oceniania innych o wiele gorzej niż siebie, " 

    Dziwne, bo ja akurat znam mnóstwo osób, ktore widzą własne przewinienia i maja stale poczucie winy. A innych tlumacza. Najtrudniej jest przebaczyc…samemu sobie.

    Kto w małych sprawach jest niewierny, będzie niewierny i w wielkich..

    Niekoniecznie. Nie generalizujmy.

     Grzech to grzech. Jego konsekwencje moga być wieksze lub mniejsze, ale zawsze będzie złem

    Owszem zło będzie zawsze złem, ale jak to sie czesto zdarza w życiu ( przynajmniej mnie) nie wybieramy pomiędzy dobrem i złem. Najczęsciej wybieramy pomiędzy złem i zlem. I wtedy musimy rozróżnic, aby wybrac – mniejsze zło od tego większego.

     
    Odpowiedz
  5. puchalski

    Wieża w Siloe

     Dziękuję za Komentarze.

    Heleno, właśnie o ten schemat mi chodzi. Nie chciałem wartościować grzechu ani usprawiedliwiać go. Pedofilia jest straszną zbrodnią, nieporównywalnie większą niż ściaganie na egzaminie.

    Jesli o Matki ratujące swoje dzieci chodzi. W zdecydowaniej większości rodzic nie poinformuje policji ale bedzie szukał sposobu jak pomóc dziecku. Jednak cały proceder związany z narkotykami ma  wymiar przestępstwa. Może należy poinformowac policje by ta dotarła do dilera?

    Myślę, że nie powinniśmy zakładać, że osoby które tuszowały skandale pedofilskie miały złą wolę i uważały, że nie ma problemu. Może własnie w swoich działaniach widziały formę pomocy pedofilom, jakieś słuszne rozwiązanie?

     
    Odpowiedz
  6. Jadzia

    inny problem

    Myślę, że nie powinniśmy zakładać, że osoby które tuszowały skandale pedofilskie miały złą wolę i uważały, że nie ma problemu. Może własnie w swoich działaniach widziały formę pomocy pedofilom, jakieś słuszne rozwiązanie? 

    Przede wszystkim nie chodzi tutaj o POJEDYNCZE osoby, które tuszowaly skandale.Owszem takie pojedyncze osoby mozna by jeszcze jakoś wytlumaczyc – ale w tym przypadku chodzi o INSTYTUCJĘ KOSCIELNA, która to tuszowala. To nie ksiadz X, czy biskup Y, z takich czy innych powodow "patzrzył przez palce", ale WŁADZA KOSCIOŁA. I w tym jest wlaśnie sedno sprawy.

    I jeszcze jedno 

    Może własnie w swoich działaniach widziały formę pomocy pedofilom, jakieś słuszne rozwiązanie? 

    To pedofilom chcieli pomóc a dzieciom ofiarom juz nie? Mieli takie wybiórcze współczucie? Nie trzeba było donosic do prokuratury, na policję, ale  wystarczyloby jedynie tych pedofilów odsunac od pracy z dziećmi…..I pomogloby to i dzieciom i pedofilom. ale jakos dziwnie zaniechano tego. 


     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code