Ważne, nieważne ale ujmujące.

Po raz kolejny choroba zatrzymała mnie w domu na kilka dni i siłą rzeczy (a może Bożą wolą) zmuszony jestem do czynnego uczestnictwa w życiu domowym.

Astma oskrzelowa u mnie charakteryzuje się tym, że często zapadam na zapalenia oskrzeli i płuc, irytuję się niesamowicie z tego powodu, bo raczej jestem człowiekiem czynu i szczerze mówiąc wolałbym być w pracy, zamiast leżeć w łóżku, czy też przebywać w domu, ale i w tej sytuacji Pan Bóg pokazuje mi, że nie ma straconych dni, nie ma nie potrzebnych zdarzeń. On może wszystko tak przekształcić, że nawet czas choroby może być radosny.

Pierwsza sprawa, która potrząsneła naszą rodziną kilka dni temu, to nowy “członek rodziny”. Bibi, cavalier king charles spaniel 4 miesięczny szczeniak, który przyjechał do nas z okolic Zambrowa. Zburzył nasze życie, wesoły rozbiegany, wymodlony przez dzieci (szczególnie starsza córka modliła się o sfinansowanie zakupu psa). Pies miał być w maju, ale nie wiem jakim cudem jest już teraz. Wszyscy pracujemy nad jego nawykami (WC), mam nadzieję, że szybko pojmie, że lepiej te sprawy załatwiać na dworze, tym bardziej, że mamy swoje fajne podwórko. Ile to było westchnień, nagabywania, przekonywania, aż wreszcie zdarzyła się taka możliwość i piesek jest z nami, myślę, że jest to też a może przede wszystkim wynik modlitw naszej córki, Bóg pobudził nas szybko do działania. Może to banalne, ale myślę, że Bóg jest zainteresowany każdą naszą sprawą.

Drugie spostrzeżenie jakie przeżyłem, to oddanie moich dzieci nam swoim rodzicom i pragnienie dobra dla mnie w tym czasie choroby, moja córeczka Julka (5L.), która sama nie dawno chorowała przychodzi do mnie i pyta jak się czuję, dwa dni temu zaproponowałem jej, pomódl się o tatusia i zaskoczyła mnie dojrzałością swojej modlitwy i ufnością. “Panie Jezu proszę uzdrów swoją mocą mojego tatusia. Amen”. Taka krótka modlitwa, a tak wiele mi pokazała, że ona kocha Pana, przypomniałem sobie, kiedy kilka miesięcy temu rozmawialiśmy o Jezusie, kiedy pytała dlaczego go ludzie zabili, miała w oczkach łzy nie mogła tego pojąć. Kiedy jej wytłumaczyłem że za nasze grzechy, ale że On żyje i nas kocha i chce mieszkać w jej życiu, poprosiła Go aby zamieszkał na zawsze w jej życiu (sercu) i od tego czasu obserwuję zmiany w niej, stała się bardziej czuła, troskliwa. Moja starsza córka (Paulina) zaprosiła Pana do życia mając 5 lat (teraz ma 11) i od tego czasu również zaobserwowaliśmy wiele zmian (nie tylko ze względu na dorastanie), to wspaniałe, że Pan woła dzieci i że one mogą nawracać się tak wcześnie. Ja miałem 32 lata jak się nawróciłem, tyle czasu straconego!

Kolejna sprawa, która mogłaby mi umknąć to moja 3 córka (Lidia) w lutym skończy 1 rok życia i jestem w tej chwili świadkiem jej pierwszych samodzielnych kroków, nieporadnie, z bojaźnią ale z determinacją. Cieszymy się z żoną bardzo, wczoraj zrobiła ze 5 kroków, jakie szczęście. Być może Bóg mnie zatrzymał abym nie przegapił tego. I abym zobaczył na nowo, że jak ona stawia pierwsze kroki jako dziecko, tak i isnieje wielka potrzeba, aby ludzie na nowo zradzali się do Królestwa Bożego i abym jako pastor pomagał im stawiać pierwsze kroki i następne aż do dojrzałości w poznaniu Pana. Alleluja.

No i następna sprawa mam dużo czasu, aby w pokoiku przy ciepłym kaloryferku móc zaglądać na różne stronki chrześcijańskie i ze zdziwieniem stwierdzam, że tak wiele się zmieniło. W pracy jedynie stronki urzędów, ministerstw, jakieś wiadomości, no i Tezeusz. A teraz stwierdzam, że nie tylko mogę słuchać kazań, uwielbienia (co bardzo lubię),ale i oglądać , to wspaniałe, że tak się wszystko rozwija.

Szczególnie zaglądam na stronkę http://www.radiologos.org/ no i oglądać mogę good tv. to wspaniałe tyle koncertów z uwielbienia Hillsong, polskie zespoły. Dziękuję Bogu za taką możliwość.

To wspaniałe, że mogę to wszystko obserwować, uczestniczyć w tym, jak wiele straciłbym, gdyby nie ta choroba, w niedzielę czytałem i rozważałem na wstępie nabożeństwa w Zborze Psalm 90 i zaczynam głębiej rozumieć słowa “naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy posiedli mądre serca”…. Pan jest wspaniały!

Pozdrawiam bardzo gorąco “Tezeuszów” KJ

 

Komentarze

  1. Andrzej

    Kazimierzu drogi,

    dziekuję

    Kazimierzu drogi,

    dziekuję za wzruszający wpis, a zwłaszcza bliższe przedstawienie Twoich Najbliższych, no i pieska:) Życzę Ci owocnego przeżycia łaski choroby i szybkiego powrotu do zdrowia.

    Pozdrawiam serdecznie z modlitwą

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code