uwagi o polskim bezrobociu

Normal
0
21


Dzień dobry!

Nazywam się Arkadiusz Zając, z wykształcenia jestem historykiem-archiwistą. Chciałbym zaprosić Państwa do dyskusji na moim blogu na tematy społeczne. Pierwszym tematem, który pragnę poruszyć, jest kwestia bezrobocia, tego rzeczywistego, i tego ukrytego.

 

Po pierwsze trzeba podkreślić, że struktura bezrobocia w Polsce wyróżnia się znacznie na tle większości krajów europejskich. Świadczy o tym chociażby odsetek absolwentów rejestrujących się zaraz po skończeniu szkoły lub studiów w urzędach pracy. We wszystkich krajach europejskich jest on dość znaczny, jednak w Polsce jest szczególnie wysoki. W  dużej mierze jest to wynikiem przestarzałego i zupełnie nieefektywnego systemu kształcenia, w którym kładzie się nacisk głównie na wiedzę ogólną. Jednak czasy genialnych samouków minęły już bezpowrotnie i to właśnie szkoła ma nas przygotować do wejścia na trudny i wymagający rynek pracy, na którym coraz bardziej liczy się wiedza specjalistyczna. Tymczasem w mentalności młodych Polaków cały czas jeszcze pokutuje przekonanie, że wystarczy skończyć studia, w zasadzie nawet obojętne jaki kierunek, by dostać dobrą pracę. Trzeba sobie jednak otwarcie powiedzieć, że czasy, w których można było liczyć na dobrą posadę po jakichkolwiek studiach bezpowrotnie minęły.

Dla wielu bezrobocie stało się także po prostu stylem życia. Ludzie ci wolą pobierać pozwalające na dosyć przyzwoitą egzystencję zasiłki, aniżeli podejmować zatrudnienie. Dotyczy to głównie osób słabo wykształconych lub niezaradnych. Świetnym przykładem są tutaj pracownicy byłych PGR-ów, którzy po ich upadku zostali pozostawieni sami sobie i tylko nieliczni z nich potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Trzeba tutaj również wspomnieć o osobach niepełnosprawnych, które są szczególnie zagrożone bezrobociem. Mimo, że coraz więcej z nich kończy studia, to jednak w dalszym ciągu przegrywa konkurencję z pracownikami pełnosprawnymi.  Wprawdzie różne fundacje przy wsparciu unijnym organizują dla nich liczne warsztaty psychologiczno-doradcze, które rzeczywiście pomagają w poruszaniu się osób niepełnosprawnych po rynku pracy, jednak nie uwzględniają one polskich realiów. Trzeba jednak przyznać, że ostatnio w naszym kraju zachodzą w percepcji osób niepełnosprawnych pozytywne zmiany.

 

Pisząc o polskim bezrobociu nie sposób pominąć tzw. ukrytego bezrobocia. Wielu bezrobotnym po prostu bardziej opłaca się pobierać zasiłek i jednocześnie dorabiać na czarno, aniżeli pracować na niepewnym i słabo płatnym etacie. Na zakończenie trzeba także wspomnieć o grupie ludzi, która utraciwszy pracę za granicą, przyjeżdża do Polski i tutaj pobiera zasiłek w wysokości odpowiadającej zasiłkom w kraju emigracji.

 

To oczywiście moje subiektywne uwagi na temat tego  poważnego zjawiska społecznego, które występuje w mniejszym lub większym stopniu we wszystkich gospodarkach. Bardzo chętnie poznam opinie czytelników mojego bloga. Zapraszam do dzielenia się uwagami i doświadczeniami.

 

 

6 Comments

  1. jadwiga

    ni wińmy tylko ludzi

    W zasadzie z wszystkim się zgadzam, pragne jeszcze jednak cos dodac.

    1/

    Świadczy o tym chociażby odsetek absolwentów rejestrujących się zaraz po skończeniu szkoły lub studiów w urzędach pracy. We wszystkich krajach europejskich jest on dość znaczny, jednak w Polsce jest szczególnie wysoki. W  dużej mierze jest to wynikiem przestarzałego i zupełnie nieefektywnego systemu kształcenia, w którym kładzie się nacisk głównie na wiedzę ogólną.

    Wina tez lezy po stronie pracodawców, którzy chetniej zatrudniają osobe niewykształcona, ale spokojna bezprzebojowa, która łatwo będzie manipulowac, która nie "podskoczy" i która "bron Boze" nie bedzie mądrzejsza od pracodawcy. ( wytyczne jednego z pracodawców  dla osób zajmujących sie rekrutacją)

     

    2/

    Dla wielu bezrobocie stało się także po prostu stylem życia. Ludzie ci wolą pobierać pozwalające na dosyć przyzwoitą egzystencję zasiłki, aniżeli podejmować zatrudnienie.

     

    Wine za to ponosi czesciowo panstwo. Płaca minimalna winna byc o wiele wyzsza niz zasiłek, aby opłacało sie pracowac.

     

    3/

    Trzeba tutaj również wspomnieć o osobach niepełnosprawnych, które są szczególnie zagrożone bezrobociem. Mimo, że coraz więcej z nich kończy studia, to jednak w dalszym ciągu przegrywa konkurencję z pracownikami pełnosprawnymi.

     

    Równiez wina państwa. Jakiez są oferty w Urzędzie Pracy dla niepełnosprawnych? Ochroniarz, sprzątaczka itp. Zawody w których osoba winna być całkowiciew zdrowa. Dla osoby chorej ofert NIE MA.

     
    Odpowiedz
  2. archiwariusz

    uwagi o polskim bezrobociu

    To prawda, że dla osób niepełnosprawnych jest niewiele ofert pracy. Jednak w ostatnim czasie sytuacja pod tym względem nieco się poprawiła, głównie za sprawą kryzysu, gdzie każdy pracodawca szuka oszczędności. A pracownik niepełnosprawny oznacza dotację PFRON. Pojawia się również coraz więcej ofert dla niepełnosprawnych pracowników biurowo-administracyjnych, informatyków, grafików komputerowych itp. To jednak nadal niewiele. Myślę, że główna przyczyna tego stanu rzeczy tkwi w mentalności, i to zarówno niepełnosprawnych, jak i pełnosprawnej części społeczeństwa. Mógłbym podać wiele przykładów świetnie wykształconych niepełnosprawnych, którzy wykonują pracę znacznie poniżej swoich kwalifikacji. Ale bardzo często też niepełnosprawni boją się podejmować konkurencję z pełnosprawnymi. Tymczasem jeśli osoba niepełnosprawna, chociażby świetnie wykształcona, założy sobie, że pracy nie znajdzie ze względu na swoje kalectwo, to oczywiście nic z tego nie wyjdzie. Innymi słowy chcieć nie zawsze oznacza móc, ale trzeba przynajmnej próbować.

     
    Odpowiedz
  3. Halina

    Niewydolność urzędów

     Z moich obserwacji wynika,że oprócz wymienionych tu przyczyn występowania trudności ze znalezieniem pracy, winę ponoszą w dużej mierze niewydolni urzędnicy. Orientują się dość pobieżnie w zakresie rynku pracy osób młodych i/ lub niepełnosprawnych. Nie gromadzą szczegółowych informacji o pracodawcach, chcących zatrudnić osoby z ograniczeniami fizycznymi, bądz osoby młode bez doświadczenia, i brakuje im też wiedzy o samych bezrobotnych-w zakresie ich możliwości i ograniczeń. W takiej sytuacji szukanie pracy, to takie błądzenie w ciemnościach i pukanie do przypadkowych drzwi, a nuż otworzą. Trudno więc mówić o efektywnym szukaniu pracy i wspieraniu tej grupy osób. Co prawda osoby, które nie osiągnęły 25 roku życia oraz wszyscy niepełnosprawni, zaliczeni zostali z godnie z Ustawą o promocji zatrudnienia, do grupy bezrobotnych znajdujących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy, ale de facto nie ma osób odpowiednio przeszkolonych, które potrafiłyby skutecznie pośredniczyć między pracownikiem, a pracodawcą. UP przyzwyczaiły osoby bez pracy do działania doraznego, brakuje inicjatyw mających długofalowe cele.  Niezbędne jest zatem, zwiększenie kompetencji pracowników UP. Doradcami zawodowymi ,powinny być osoby o wysokich kwalifikacjach oraz zajmujące odrębne stanowiska, służące do obsługi niepełnosprawnych i młodych bezrobotnych. Wiem, że w większych miastach realizuje się ten pomysł, który jest bardzo trafnym rozwiązaniem. Pracownicy przydzieleni do tej grupy wyraznie lepiej orientują się w sytuacji grupy, skuteczniej zatem działają na korzyść zainteresowanych. Nie wszędzie jednak UP ma na to środki i możliwości, by wydzielać odrębne stanowiska, a szkoda.

     
    Odpowiedz
  4. leszek.s

    Urzedy pracy

    Polskie urzedy pracy są urzędami bezrobocia. Pracujacy tam ludzie sami uciekli przed bezrobociem i najczęsciej zalatwili sobie taką pracę przez uklady. Sa niekompetentni, pozbawieni odpowiedniego przygotowania, nie potrafia porozumiewać się z bezrobotnymi. No i wcale nie zależy im na zmniejszeniu bezrobocia ponieważ boją sie że utracą swoje wymoszczone stanowisko. Gołym okiem widać ze w tych instytucjach panuje bałagan i przerost zatrudnienia.

     

     
    Odpowiedz
  5. archiwariusz

    uwagi o polskim bezrobociu

    Wypowiedzi Haliny i Leszka są niezwykle trafne i mogę je tylko potwierdzić. Sam jestem osobą nepełnosprawną i czasami mam wrażenie, jakby pracownicy UP patrzeli na mnie conajmniej jak na przybysza z kosmosu. Mieszkam w małym, prowincjonalnym miasteczku i mimo że skończyłem studia w UMK w Toruniu, w czasie których zaliczyłem stypendium w TU Chemnitz-Zwickau, ktoś o psychopatycznych skłonnościach (daruje sobie nazwisko) zaproponował mi udział w… warsztatach terapii zajęciowej! Poczułem się jakbym dostał w twarz, jednak na komisję pojechałem z świadomością, że nikt o zdrowych zmysłach tam mnie nie wyśle. I rzeczywiście, dopiero pani psycholog stwierdziła, że nie wyobraża mnie sobie na takich zajęciach. Chwała psychologom!  Świadczy to jednak o percepcji osób niepełnosprawnych w społeczeństwie, które uważa, że inwalida jest siłą rzeczy mniej wartościowym człowiekiem, a jeżeli skończył studia, to na pewno tylko przypadkiem. A przecież wystarczy wspomnieć Stephena Hawkinga, genialnego niepełnosprawnego astrofizyka, żeby się przekonać, że to tylko stereotyp!

     
    Odpowiedz
  6. Halina

    Arkadiusz

     Poziom kultury, nie tylko tej integracyjnej 🙂 w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Zasadniczo jest to kwestia świadomości określająca punkt postrzegania osoby niepełnosprawnej jako pełnowartościowych obywateli w każdej dziedzinie życia. Osobom niepełnosprawnym udało się udowodnić za sprawą mediów,  iż potrafią osiągać lepsze wyniki niż osoby pełnosprawne -w różnych dziedzinach; artystycznych, sportowych etc. Niestety, w relacjach z urzędnikami i pracodawcami nadal pozostały do pokonania nie tylko bariery architektoniczne, ale i te mentalne.  Powszechnym przekonaniem jest, że osoba sprawna inaczej powinna szukać sobie zatrudnienia w zakładach pracy chronionej i to niezależnie od potencjału osobowościowego, wykształcenia i kwalifikacji. Bardzo często przy rekrutacji do instytucji otwartej, to nie kwalifikacje decydują o wyeliminowaniu jej kandydatury, ale fakt niepełnosprawności z góry przesądza o skazaniu na bezrobocie.

    W krajach wysoko rozwiniętych od dawna wiadomo, że osoby niepełnosprawne fizycznie są nie tylko bardzo efektywnymi pracownikami, lecz w niektórych rodzajach pracy sprawdzają się znacznie lepiej niż osoby pełnosprawne, a ponadto bardziej doceniają pracę, którą udało im się zdobyć i dokładają wszelkich starań, by wykonywać ją jak najlepiej.

    Niepełnosprawność można oceniać nie tylko z punktu widzenia kryteriów medycznych, ale też socjologicznych. O kim właściwie możemy powiedzieć, że jest  osobą niepełnosprawną-niedowidzący muzyk, inżynier na wózku inwalidzkim, a może fizycznie zdrowa osoba, ale o roszczeniowej postawie? Przykre jest to , że generalnie dostrzegane są tylko kryteria medyczne, które najmniej przeszkadzają w uczciwym, rzetelnym i kompetentnym wykonywaniu pracy. Kwestia zmiany mentalności wymaga czasu, cierpliwości i uporu, a tego osobom niepełnosprawnym  nie brak, tak samo jak i intelektu.

    Szkoda, że o fizycznie sprawnych inaczej mówi się od czasu do czasu, głównie przy okazji zawodów sportowych jako wydarzeń specjalnych. Mniej uwagi poświęca się sprawie bezrobocia, nieprzystosowania dla nich wielu mieszkań, szkół, kin, teatrów, chodników,  etc-choć zmiany na lepsze dają się zauważyć. Szkoda, że w codziennym życiu sprawni nie interesują się zbytnio sprawnymi inaczej, dopóki ich samych nie dotknie choroba czy nieszczęście, w wyniku których przestaną należeć do pełni zdrowej i dyktującej warunki, nietolerancyjnej często większości.

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz

Skomentuj archiwariusz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code