Tu es Petrus

 
 
Rozważanie na XXI Niedzielę Okresu Zwykłego, rok A

Dzisiejsze czytania

Piotr. Pierwszy z Apostołów. Przy kościele Prymatu św. Piotra w Izraelu jest pomnik – pamiątka tego, gdy Jezus trzy razy pyta: „Piotrze, czy miłujesz Mnie?”, a Piotr na kolanach odpowiada: „Tak, Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”.
 

W tym miejscu spełniły się słowa z dzisiejszej Ewangelii. Piotr zostaje oficjalnie głową Kościoła. Na początku Kościół jest wielkości ziarnka gorczycy, a dziś można go porównać do wielkiego drzewa. I dzisiejszy następca św. Piotra – Franciszek – szczególnie wraca do korzeni, do początków, do prostoty zasad życia ewangelicznego.

Dlaczego Piotr? Nie wiem. Co takiego musiał mieć, czego nie mieli inni? Nie wiem. Może paradoksalnie te wszystkie uwypuklone w Ewangeliach wpadki i gafy Piotra mówią, że człowiek nie ma być samowystarczalnym macho i terminatorem w jednym, ale ma być po prostu sobą, autentycznym w tym, co mu wychodzi i nie wychodzi. Piotr był jak dziecko. Otwarty, szczery, lekkomyślny. Był także odważny. Tak, był odważny, bo z mieczem rzucił się na kapłańską straż chcącą pojmać Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Ale brakowało mu męstwa jego Mistrza – Jezusa. Gdy przyszło stać naprzeciwko wrogiego tłumu i przyznać się do Jezusa, Piotr zrobił unik, a ponieważ gdy się mówi a, to potem b i c już lecą z automatu – tak też trzy razy zapierał się Jezusa. Był lekkomyślny, ale nie pyszny. Przyznał się do błędu, a ludzie pyszni tego nie robią. Brakowało mu męstwa, bo nie wydoskonalił się w miłości. Prawdziwa miłość usuwa lęk, lęk o siebie. Lęk jest przeciwieństwem miłości – nie nienawiść, nie obojętność, ale właśnie lęk.

W miłości nie ma lęku,

lecz doskonała miłość usuwa lęk,

ponieważ lęk kojarzy się z karą.

Ten zaś, kto się lęka,

nie wydoskonalił się w miłości.

Ks. Fabian Błaszkiewicz w którejś ze swoich mów zwrócił uwagę, że przeciwieństwem miłości jest lęk. To bardzo celne spostrzeżenie. Od razu nasunęły mi się słowa z 1 Listu św. Jana 18,4.

Myślę, że Piotr był idealnym kandydatem na lidera Kościoła. Doświadczył własnej słabości, upadku, inni apostołowie wiedzieli, jaki był, znali jego historię. Ci, którzy przyznają się do błędów, podnoszą z kolan, mają mniejszą pokusę do zadzierania nosa.

A na dar męstwa przyszła pora podczas zesłania Ducha Świętego. W Dziejach Apostolskich widzimy już innego Piotra, mężnego. Stawiającego czoła dostojnikom Izraela. Groźba więzienia, utraty życia nie sprawiła, że apostoł wyrzekł się Mistrza (Dz 4.1-21, 5,17-40).

Męstwo jest darem Boga, odwaga jest impulsem, a człowiek mężny potrafi stawić czoła wydarzeniom, gdy te rozwijają się powoli, dając czas na przemyślenia. Męstwo pojawia się wtedy, gdy doskonała miłość usuwa z nas lęk. Lęk jest zatrutym ziarnem sianym po kryjomu przez Szatana – oskarżyciela.

W Ziemi Świętej jest kilka charakterystycznych miejsc związanych z Piotrem:

Jezioro Galilejskie, gdzie Piotr łowił ryby i gdzie miał nie do końca udany epizod chodzenia po wodzie.

Dom teściowej Piotra w Kafar Nahum, gdzie Jezus uzdrawiał paralityka spuszczonego przez dach na noszach.

Ogród Oliwny, gdzie dobył miecza w obronie swego Mistrza.

Kościół św. Piotra „In Gallicantu” w miejscu, gdzie zapiał kur, na zboczu góry Syjon – naprzeciwko Jerozolimy.

 

Kościół Prymatu św. Piotra w Tabgha, nad jeziorem Galilejskim. gdzie Piotr został papieżem.

Piotr – ciekawa postać, na pewno nienudna i nieschematyczna, ale barwna i prawdziwa. Był po prostu do bólu prawdziwy. I może ta zadra, że wyparł się Mistrza, sprawiła, że opowiadał to tyle razy, więc Mateusz, Marek i Jan zrobili na jego przykładzie instruktarz, jak nie należy postępować, a skoro już postąpimy tak, jak nie należy, to jak potem z tego wyjść.

I prawie ostatni (prawie, bo jednak ostatni był Judasz) z Apostołów został pierwszym, potwierdzając prawdziwość słów Jezusa: ostatni będą pierwszymi.

Rozważania Niedzielne

 

Komentarze

  1. jantadeusz

    No własnie …

             " Może paradoksalnie te wszystkie uwypuklone w Ewangeliach wpadki i gafy Piotra mówią, że człowiek nie ma być samowystarczalnym macho i terminatorem w jednym, ale ma być po prostu sobą, autentycznym w tym, co mu wychodzi i nie wychodzi.."

     

    No właśnie … to piękne słowa. Wyrażają wspaniałą intuicję. Piotr, to rzeczywiście bardzo  l u d z k a  postać.

    Fotografie Ziemi Świętej, znakomite. Nigdy tam nie byłem i być może nigdy nie będę. Ano … zobaczymy.

     

    Pozdrawiam w niedzielny poranek.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code