Tolkien i alegoria walki duchowej

„Powrót króla”, ostatni tom „Władcy Pierścieni”, stanowi wyraźne odniesienie do istoty duchowego zniewolenia, które przejawia się w bardzo różnych postaciach – innej u czarodzieja Sarumana (gdzie dominuje pycha), innej u orków (uosobienia przemocy), a jeszcze innej u Golluma (przejawiającego postać wewnętrznej walki, w której ściera się pragnienie odzyskania swej dawno utraconej, dobrej natury z przemożną żądzą władzy). Czasami opętanie złem przejawia się jako dzikie i zupełnie bezmyślne bestialstwo, innym razem – jako przerażające poczucie winy, która przez raz podjęty wybór zła każe być na tej drodze konsekwentnym. W każdym jednak przypadku stan potępienia płynie jedynie z własnej WOLI i wiąże się z potworną samotnością, w której osoba postrzega świat zewnętrzny jako nieustanne źródło zagrożenia.

Podstawą każdej pokusy jest zasianie ziarna nieufności. Saruman, otoczony przez drużynę Gandalfa, stara się więc włożyć klin podejrzliwości między dobrego czarodzieja a jego kompanów. Podobnie Gollum knuje misterną intrygę, która ma zniszczyć zaufanie Froda do jego przyjaciela Sama. Ufność jest zawsze wyrazem NADZIEI – cnoty, która ginie ostatnia. Bez nadziei, jak utrzymują niektórzy teolodzy, człowiek jest niezdolny do życia – musi nosić w sobie choćby jej iskierkę, aby mógł się otworzyć na swoją przyszłość, aby mógł płynąć w czasie. Może dlatego wpisani jesteśmy w poczucie przemijalności i ogołocenie śmierci, że własną nadzieję uczyniliśmy przestrzenią wyczerpywalną? Ulegając podszeptom biblijnego węża, pozwoliliśmy zniszczyć w sobie ufność do Stworzyciela – odtąd nadzieja stała się „towarem deficytowym”, wiązanym z wartościami przemijającymi…

Pisałem wcześniej przy temacie Tolkienowskiej metafory o pierścieniu, jako alegorii żądzy władzy. Tym razem chciałbym się skupić na jeszcze jednym kluczowym obrazie – jest nim kula Sarumana, w której ukazują się zarówno fakty, jak też pojawia się złowrogie oko Saurona. Kiedy niziołek Pepin z czystej ciekawości wpatruje się w tę kulę, widzi w niej przyszłość – być może też widzi to, co ukryte w sercach innych, ale tym samym otwiera się przed nim bezmiar zła, które go przenika i niemal do śmierci doprowadza. I właśnie tutaj znajduję pewną zbieżność między kulą a pierścieniem – oko widzi tylko wtedy, gdy ktoś nakłada pierścień (atrybut żądzy władzy) lub sięga po kulę (atrybut żądzy wiedzy). Dlaczego wyrzekając się WŁADZY i WIEDZY człowiek jest poza zasięgiem zła? Bo chroni go płaszcz UFNOŚCI. Ten „płaszcz” pozwala Frodowi stawić czoła mrocznym siłom zła – orkom (symbolizującym bestialstwo) i pająkom (obrazującym własne lęki) – zdarty jednak zostaje w obliczu konieczności całkowitego zawierzenia, gdy już nieodwołalnie trzeba rzucić pierścień w otchłań wulkanu. Tutaj Frodo ulega własnej słabości – ratuje go przed nim samym jego przyjaciel. W moim odczuciu jest to również obraz, że świętości nie można osiągnąć samodzielnie, bo jej istotą jest troska o drugiego i …zawierzenie drugiemu.

 

Komentarze

  1. wykeljol

    Dlaczego wyrzekając się

    Dlaczego wyrzekając się WŁADZY i WIEDZY człowiek jest poza zasięgiem zła? Bo chroni go płaszcz UFNOŚCI. Ten „płaszcz” pozwala Frodowi stawić czoła mrocznym siłom zła – orkom (symbolizującym bestialstwo) i pająkom (obrazującym własne lęki) – zdarty jednak zostaje w obliczu konieczności całkowitego zawierzenia, gdy już nieodwołalnie trzeba rzucić pierścień w otchłań wulkanu. Tutaj Frodo ulega własnej słabości – ratuje go przed nim samym jego przyjaciel. W moim odczuciu jest to również obraz, że świętości nie można osiągnąć samodzielnie, bo jej istotą jest troska o drugiego i …zawierzenie drugiemu.

    Adamie. Zarówno w sprawie wiedzy (palntiry, czyli czarodziejskie kule)jak i w sprawie przyjaźni w ostatecznej rozgrywce pozwalam sobie zrobić korekty. Czasem bowiem diablik tkwi w szczegółóach.

    Palantir sam w sobie nie jest "zły", to znaczy nie został wykonany z intencją zła. (a pierscień owszem jest- jest wykonany przez wcielenie Zła- Saurona(oko)by zawładnoć wszelkimi stworzeniami.) Jego przeznaczeniem była komunikacja między istotami równorzednymi bytowo(elfy) , jednakże z czasem zaplątały sie do Śródziemia i zostały wykorzystane przez Saurona na rzecz zła. Silniejsza osobowośc może bowiem narzucic słabszej w trakcie kontaktu przez kulę WŁASNE widzenie rzeczywistosci(telepatia). Tak więc zarówno Pippin w swoim krótkim kontakcie jak i stary Namiestnik Gondoru, Detenor(ojciec Boromira i Faramira), który przez lata czerpał wiedzę o swiecie z tego, co zobaczył w palantirze, zostali dotknięci przez silną postać mentalnego zła, zniekształcajacego obraz świata (podobny motyw jest w Królowej Śniegu). To manipulacja umysłem Detenora, wklejanie mu w mózg strasznych obrazów  PRAWDOPODOBNYCH zdarzeń przyszłych, sprawia, że Namiestnik popada w ciężką depresję i wreszcie dokonuje samozniszczenia, przekonany, że nie ma innego drogi. Rzeczywiście nadzieja została w nim doszczętnie wypalona przez Saurona, ale nie z tego powdu, że Detenor był żądny wiedzy, tylko, ze a) w swojej niepewnosci(siedzi na tronie zaginonego władcy) chciał znać przyszłośc- a tego sie robić nie powinno b) został wmanipulowany przez silniejszy umysł w dół beznadziei i przepaśc samozniszczenia. Tak więc nie tyle żądza wiedzy ile żadza wiedzy zakazanej, nadwiedzy, czy też przed-wiedzy, oraz własne lęki, fałsze i samooszustwa(które czynią nas podatnych na oszustwa silniejszego umysłu) okazują sie w perspektywie trucizną.

    Zaś  w ostatnim momencie drogi na Górę Przeznaczenia, choc Sam niesie na grzbiecie bezsilnego Froda nad sam przeg przepasci, to nie on pomaga zrealizowac misję w chwili krytycznej. To Gollum ogryza palec Froda z pierscieniem i wpada do czelusci z ogniem. Tak więc iterpretacja się komplikuje- choć przyjaźń i oddanie Sama dla Froda bezprzecznie, wielokrotnie ratuje sytuację. Niemniej ostateczny akt nalezy do nieszczesnego, opetanego nie tyle żądzą władzy, co żądzą posiadania magicznego przedmiotu potworka. Przy Twoim poprzednim tekscie pisałam o tym: Ten akt, to zarazem kara i odkupienie win dla Golluma, ratunek dla świata i – co najdziwniejsze- ratunek dla duszy Froda. Frodo i Sam wielokrotnie mogą  zabić Golluma, ale tego nie czynią. I okazuje sie, że słusznie. Myśle, że to niezywkłe zakonczenie jest obrazem naszego wnetrza: Gollum był kiedys hobbitem, który w nim gdzieś głęboko tkwi więc i Frodo niesie w gł.ebi siebie potencjalnego Golluma. Dusza ludzka ma w sobie elementy dobra i zła i trzeba oczywiście walczyc z tym, co w nas złe, , ale jednoczesnie trzeba zaakceptować, że jestesmy własnie tacy, skalani. Akceptacja samych siebie wraz z cieniem naszej duszy jest dopiero pełnia dojrzałości. Zaakceptowany cień nieoczekiwanie może stac sie naszym ratunkiem.

     

     
    Odpowiedz
  2. beszad

    Wszyscy mamy w sobie Golluma…

    Dziękuję, Jolu, za to cenne doprecyzowanie nieścisłości w mojej wypowiedzi. Jeszcze raz muszę wyrazić podziw – nie tylko wobec Twojej pamięci do literackich szczegółów, ale przede wszystkim dla ich pogłębionej interpretacji. Najbardziej zadziwiła mnie prawda, którą odsłoniłaś przed nami w tym krótkim zdaniu: "Gollum był kiedyś hobbitem, który w nim gdzieś głęboko tkwi, więc i Frodo niesie w głębi siebie potencjalnego Golluma." Tak, to prawda ponadczasowa i ponadkulturowa! Prawda, którą powinniśmy na codzień uwzględniać w relacjach z innymi…

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code