to nie pierwszy raz

To nie jest mój pierwszy blog i nie mam wobec niego żadnych planów (chyba się powtarzam…)
Blog do którego nie zaglądam z różnych powodów prowadziłam przez lata całe i jest cały czas dostępny pod adresem :
http://www.margerytka.blog.pl
Tamten blog założyłam w trudnym dla mnie jako matki czasie – powód uruchomienia wtedy strony na serwisie www.blog.pl teraz może wydawać się dziwny ale wtedy był bardzo realny – szukałam wszelakich metod żeby w jakikolwiek sposób nawiązać jakikolwiek kontakt z moja córką. Pisałam żeby ona czytała , pisałam żeby czytać innych ? min. teksty jej znajomych z gimnazjum, żeby mięć jakikolwiek pretekst cokolwiek zagaić w jej stronę.
Tak było, co tu kryc i… wydaje się to strasznie dawno temu.
Tak.

Wypada powiedzieć coś o sobie. Bo chce pisać o sobie i dla siebie – tym razem.
Urodziłam sie w 1965, w Warszawie gdzie – za wyjątkiem epizodu 4-letniego pobytu w Zakopanem w latach 1980-tych, cały czas mieszkam i z tym miastem jestem ostatnio zawodowo związana.
W 1986 zaczęłam studiować architekturę na PW. W 1988 wyszłam za mąż i urodziłam córkę – Olgę. W 1990 urodziłam syna – Łukasza. W 1997 urodziłam drugą córkę – Zosie. Od końca 1998 z mężem byliśmy w nieformalnej separacji. Od 2000 mieszkam sama z dziećmi. Rozwód sformalizowaliśmy chyba w 2003, nie pamiętam dokładnie a nie chce mi się szukać papierów. Na dobrą sprawę żyję samotnie 10 lat. Wiem, co to jest małżeństwo i wiem, co to jest celibat. Utrzymuje 5 osób -siebie, dzieci i mamę- prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą, próbując wykonywać wyuczony zawód. Pracuję dużo przy zabytkach.
Jeśli tak na spokojnie, bez emocji przyjże się memu życiu – to musze przyznać że od strony prywatnej, osobistej, rodzinnej – miałam i mam ciekawe życie a i od strony zawodowej – też niczego sobie. W dodatku ? tutaj akurat mogę to bez krępacji powiedzieć nieposadzona o egzaltacje i zachowanie nie na miejscu – chciałabym żeby Bóg był kimś istotnym w całym moim życiu. Tak wiec jestem chrześcijaninem. I żyje ? oj żyje – we świecie.

pozdrawiam
m

 

6 Comments

  1. Anonim

    tak. ciekawe zycie. Czy

    tak. ciekawe zycie. Czy życie wydaje sie nudne zależy od nas samych. Ciekawe życie to niekoniecznie życie pełne stresu, nieszczęść, rozaczarowań i zawodów, sukcesów i osięnięć. Intersujace życie jest także to całkiem zwyczaajne, ale to juuż zależy od nas samych jak do życia podchodzimy.
    Czy rzeczywiście blog ułatwił kontakty z corka? czy czytała?
    pozdrwiam

     
    Odpowiedz
  2. MalgorzataPastewka

    Basiu, dla mnie wszystko co

    Basiu, dla mnie wszystko co my doswiadczamy jest dopustem bozym.

    Tak Olga czytala i ja czytalam.
    Nie powiem ze nie mialam dalej tzw.probelmow wychowawczych.
    Ola juz jest po maturze, wiec teoretycznie jest dorosla.

    pozdrawiam
    m

     
    Odpowiedz
  3. Anonim

    dorosła corka to dopiero

    dorosła corka to dopiero dorosłe problemy, i wcale nie wychowawcze…
    z corka zdecydowanie lepiej porozumiewam sie przez e- mail. niż gdy przyjedzie do nas w odwiedziny. w email nie jestesmy rozdraznione ani przewrażliwione na siebie. Pozdrawiam także Bb

     
    Odpowiedz
  4. MalgorzataPastewka

    dorosła corka to dopiero

    dorosła corka to dopiero dorosłe problemy, i wcale nie wychowawcze?

    Masz calkowiata racje Basiu,
    relacje z moja nastarsza corka stanowi wazny ale takze czesto bardzo bolesny aspekt mego zycia.
    Drże cala na mysl co przyniosa najblizsze lata, zanim Ola nie skonczy 25-28 lat….

    Rodzic cale swe zycie odkrywa wymiar milosci do dziecka.
    Pisze to bardzo powaznie – mysle ze jestesmy przez to zaproszeni przez Boga Ojca do towarzyszenia mu przez caly czas , dzieki naszemu rodzicielstwu odkrywamy wymiar Jego milosci do nas. Nie wiem czy jasno napisalam, jakos inaczej nie umie.

    pozdrawiam
    m

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code