, ,

“Tezeusz” nie ma mitycznego sponsora, czyli nasza wspólna troska

Portal „Tezeusz” jest inicjatywą oddolną utrzymującą się dotąd z pieniędzy redaktorów i Czytelników oraz społecznej i niepłatnej pracy regularnie zaangażowanych osób. Aby zabezpieczyć istnienie i rozwój „Tezeusza” założyliśmy Fundację i zamierzamy stopniowo profesjonalizować działania portalu. Oznacza to z jednej strony zwiększanie jakości oferty portalu, z drugiej zaś strony możliwość płacenia – choćby częściowego – za prace dla portalu i Fundacji. Założenie Fundacji Tezeusz znacząco zwiększyło nasze możliwości, zwłaszcza w zakresie pozyskiwanie funduszy instytucjonalnych, ale w praktyce korzyści z instytucjonalizacji portalu „Tezeusz” zacznie odczuwać w przyszłości, najszybciej od lipca 2009 roku.

Aby przybliżyć Wam finansowy aspekt funkcjonowania portalu i Fundacji Tezeusz dokonam wpierw analizy II półrocza 2008 roku, ponieważ podobne podstawowe wydatki czekają nas w roku przyszłym. (I półrocze 2008 przyniosło: 3580 zł, z czego 3000 zł było od naszych Przyjaciół):

Wydatki:

1. Serwer                                                              2  400
2. Pomoc techniczna                                           1 200
3. Instalacja nowych Blogów                             1 600
4. Rejestracja Fundacji                                      3 000
5. Internet, telefony, korespondencja, itp.      2 400
6. Lokal (1/4 kosztów Domu „Tezeusza”)      3 000  

Razem:                                                           13 600  zł     ok. 2270 zl/ 1 miesiąc

Wpływy:

Redakcja portalu                            10 220      ( 75,15 % )
Przyjaciele                                           3000       ( 22,05 %)    
Czytelnicy                                               380         ( 2,8 %)

Razem                                                           13 600 zł.

Wzrost kosztów utrzymania portalu w ostatnim roku wynika głównie ze zmiany statusu inicjatywy, czyli przejścia portalu z rąk zasobnej instytucji kościelnej – zakonu jezuickiego – w ręce osób świeckich. „Tezeusz” zyskał w ten sposób pełną wolność i niezależność, ale znacząco zwiększyła się nasza odpowiedzialność, również materialna. Przez pierwsze dwa lata swego istnienia„Tezeusz” korzystał z infrastruktury lokalowej, komunikacyjnej i instytucjonalnej zakonu jezuickiego, a jego głównym kosztem własnym był koszt serwera, dużo niższy niż obecnie, bo portal był mały.

Portal był bliski upadku w listopadzie 2007 roku nie tylko z powodu braku głównych redaktorów-jezuitów, ale też utraty wcześniejszej infrastruktury. W roku 2008 dokonaliśmy wielkiego wysiłku odbudowania personalnego Redakcji i przywrócenia utraconej infrastruktury, co związane było z pozyskaniem większych pieniędzy i wzrostem kosztów utrzymania inicjatywy.  Obecnie nasza sytuacja personalna i organizacyjno-techniczna jest zdecydowanie korzystniejsza, nie tylko w porównaniu z rokiem 2007, ale też 2006.

W tym samym czasie nasi Czytelnicy i Przyjaciele nie byli świadomi tego, jak bardzo zmiana statusu inicjatywy wpłynęła na jej koszty, a jednocześnie nie zdołaliśmy wypracować mechanizmów pozyskiwania wsparcia finansowego od tzw. zwykłych powracających Czytelników.

Abyście mieli wyobrażenie jaka jest skala korzystania z „Tezeusza” podam Wam dane z listopada 2008 roku na podstawie statystyk google.

44 938 wszystkich Czytelników

5 762 Czytelników powracających, a w tym:

1 320 Czytelników powracających tygodniowo

Widać więc, że w ostatnim półroczu kilka osób utrzymywało portal, który miesięcznie odwiedza ok. 45 tysięcy osób, w tym ok. 6 tysięcy korzysta z niego kilka lub kilkanaście razy w miesiącu, a ok. 230 czytelników wraca codziennie. Realnie koszty funkcjonowania portalu są przynajmniej 2- lub 3-krotnie większe, bo jego prowadzący muszą poza „Tezeuszem” zarabiać i pozyskiwać pieniądze, by móc znaczną część swojego czasu i aktywności poświęcać portalowi.

Chciałbym, żebyście to wiedzieli i wzięli sobie do serca: „Tezeusz” nie ma mitycznego wielkiego sponsora. Portal funkcjonuje dzięki pieniądzom, które osobiście zarabiamy, wypraszamy, a nawet pożyczamy, a przecież nie jesteśmy osobami zamożnymi.

Ponieważ dysproporcja między skalą korzystania z portalu przez Czytelników, a Waszym wkładem finansowym jest znacząca, zastanawialiśmy się nad jej przyczynami i rozwiązaniami.

Zakładamy, że nasz stały, regularnie powracający Czytelnik ma dobrą wolę wspierania portalu, choćby symbolicznie, ale nie ma dość motywacji, by tę drobną kwotę wpłacać. Natomiast, bardziej zaangażowani Przyjaciele i Sympatycy „Tezeusza” nie byli przez ostatnie  pół roku zachęcani do dokonywania wpłat poprzez portal, a zwykła Prośba o Wsparcie, bez jego dramatyzowania i ponawiania, nie oddziaływuje na wyobrażnię.

Ze względów finansowych, ale też moralnych chcemy, by procent wpływów od Czytelników był większy niż dotąd, czyli co najmniej ok. 20%-30%. Wiemy, że prowadzona przez „Tezeusza” działalność nigdy nie będzie dochodowa, ani też nie będzie się utrzymywać w całości z datków osób indywidualnych, ale ważne jest, by jakaś część tych kosztów była regularnie pokrywana przez Czytelników.

Trudno oszacować wpływy i wydatki „Tezeusza” w roku 2009, ponieważ jest zbyt wiele niewiadomych: np. jeden dobry grant może zwiększyć roczny budżet kilkakrotnie. Wiemy, że funkcjonowanie na poziomie minimalnym będzie nas kosztować ok. 2 tys. zł./msc.,  a jeśli będzimy mogli dokonać modernizacji portalu, zatrudnić stałego amina, nasze wpływy będą musiały wzrosnąć do ok. 4 tys zl./msc, natomiast płacić za teksty będziemy mogli od wpływów rzędu 6-8 tys. zł/msc.

W planowanym przez nas budżecie na rok 2009 mamy zagwarantowane wpływy, by utrzymać portal w ruchu (członkowie Redakcji i jedna dotacja instytucjonalna), i pewne szanse na to, by pozyskać dodatkowe środki.

Źródła wpływów „Tezeusza” w roku 2009:

  • Redakcja
  • Przyjaciele i Sponsorzy
  • Czytelnicy
  • Granty i dotacje sponsorów instytucjonalnych
  • Odpisy od podatku na organizację pożytku publicznego
  • Dom „Tezeusza”

Płatna subskrypcja dostępowa

Aby zainspirować Czytelników, zwłaszcza powracających, do współodpowiedzialności w kosztach funkcjonowania „Tezeusza” wprowadzimy odpłatny niedrogi dostęp do portalu.

Subskrypcja (projekt):

Roczna: 30 zł

Półroczna: 20 zł.

Miesięczna: 5 zl.

Z opłat wyłączeni będą Sponsorzy, członkowie Redakcji, aktywni Blogerzy (min. 2 wpisy/ msc. i Autorzy nie pobierający honorariów autorskich. Poza subskrypcją dostępne będą Fora „Tezeusza” i niektóre wybrane teksty.

Subskrypcję wprowadzimy, jak tylko technicznie będzie to możliwe. Jeśli w przyszłości dofinansowanie z grantów będzie na tyle znaczące, że będzie można zrezygnować z subskrypcji, rozważymy tę możliwość. Subskrypcja, poza ewentualnym zwiększeniem wpływów, urealistyczni też funkcjonowanie portalu: będziemy dostawali od Czytelników wyraźniejszy feedback, które z naszych działań i inicjatyw wydają się warte bywania na portalu za symboliczną opłatę. Owszem, wiemy, że wprowadzając subskrypcję podejmujemy różnorakie ryzyko i możemy stracić wielu Czytelników oraz dobre pozycjonowanie w wyszukiwarkach, a niektórzy Czytelnicy utracą darmowe źródło dostępu do dobrych tekstów i dyskusji. Ale myślimy, że płatna subskrypcja uruchomi długofalowo wartościowszą dynamikę relacji między Czytelnikami a Redakcją wpływając znacząco na podniesienie poziomu „Tezeusza” i większą satysfakcję Czytelnika. A finansowo nasze ryzyko jest bliskie zeru i wynosi obecnie ok. 2,8 % naszych minimalnych kosztów miesięcznych.

Krąg Przyjaciół „Tezeusza”

Natomiast dla naszych najbardziej zaangażowanych Sponsorów i Sympatyków stworzymy Krąg Przyjaciół „Tezeusza”. Zależy nam nie tylko na Waszych wpłatach i innych formach pomocy, ale też na stworzeniu społecznej grupy wsparcia, jeśli to możliwe osób z imienia i nazwiska. Nawiążemy też z Wami bliższe kontakty, tak byście mieli konsultacyjny i inspirujący wpływ na działania programowe Redakcji, i byli na bieżąco poinformowani o naszych inicjatywach i planach. Oczywiście, będziemy przyjmować też wpłaty anonimowe, w zależności od Waszego życzenia. Natomiast zależy nam, by Wasz udział i obecność właśnie jako Przyjaciół „Tezeusza” była wyraźna i świadczyła o tym, że wspólnie z Wami robimy coś wartościowego, co warto wspierać pieniędzmi, fachową pomocą, inspiracją, nazwiskiem.

Warto również mieć w pamięci, że podjęliśmy starania, by Fundaja Tezeusz była wkrótce organizacją pożytku publicznego, z możliwością 1% odpisu od podatku na cale Fundacji. Będziemy zwracać się do Was, naszych Czytelników i Przyjaciół o wsparcie nas również w formie odpisu od podatku.

Już teraz zwracamy się do Was, naszych Czytelników i Przyjaciół z Apelem w wsparcie „Tezeusza”. To jest nasza wspólna sprawa. Jeśli uważacie, że „Tezeusz” wnosi coś wartościowego w Wasze życie i chcecie, by coraz lepiej służył również innym poczujcie się współodpwiedzialni i pomóżcie nam.

Wasze wsparcie może nie tylko utrzymać portal w istnieniu, ale też sprawić, że znajdą się na nim nowe wartościowe teksty, ciekawi ludzie, nowe inicjatyw i doskonalsze techniczne rozwiązania. Pamiętajcie: „Tezeusz” nie ma żadnego mitycznego wielkiego sponsora. Utrzymują go zwykli ludzie, tacy jak Wy, którzy wierzą, że ta inicjatyw ma sens i warto ją wspierać i rozwijać.

Od niedawna po raz pierwszy możecie dokonywać swoich wpłat na konto Fundacji Tezeusz: 

Nr konta 69 1160 2202 0000 0001 2779 4346 

Lub na adres: 

Fundacja Tezeusz

Kasinka Mała 657

34-734 Kasinka Mała 

z dopiskiem: darowizna    

Będziemy Wam wdzięczni za każdą złotówkę i zapewniamy o naszej modlitwie za Darczyńców „Tezeusza”. Jeśli macie jakieś pomysły, które pomogłyby nam utrzymać i rozwijać „Tezeusza”: napiszcie o nich.                

Moje blogi na video w YouTube  

                                           

 

16 Comments

  1. ahasver

    Wsparcie – jak kto może.

    Odpiszę ten procent od podatku, bo greenpeace mnie ostatnio wkurza. Z finansami różnie bywa, zwłaszcza, kiedy pracodawcy trzęsą teraz portkami, ale jakiś skromny przelew od czasu do czasu na zbożne cele zostanie zrealizowany. Ponadto służę pomocą, zwłaszcza w wakacje. Gdyby w wakacje były potrzebne ręce do pomocy – pojawię się.  

     
    Odpowiedz
  2. jadwiga

    odradzałabym

    Aby zainspirować Czytelników, zwłaszcza powracających, do współodpowiedzialności w kosztach funkcjonowania „Tezeusza” wprowadzimy odpłatny niedrogi dostęp do portalu.

     

    Jak w tytule. Odradzałabym. Ja np z reguły płatne portale, strony płatne omijam z daleka. Po prostu wchodzac na strone w jakis sposob poznaje ludzi, ktorzy w danych dyskusjach uczestnicza. Chce poznawac Człowieka przez duze "C", a nie kogos kto ma "kase". Na płatnych portalach sa tylko ci z kasa, bez kasy, ci wartosciowi rezygnuja.. A na tych z kasa mi nie zalezy……Takie "sita" gubia diamenty….

     
    Odpowiedz
  3. Andrzej

    Subskrypcja będzie niedroga

     Jadwigo!

    Dziękuję za chęć pomocy dla "Tezeusza". Ale konkretnie w czym chciałabyś i mogła pomóc?

    W sprawie subskrypcji jesteśmy już właściwie zdecydowani i już nawiązaliśmy kontakt z firmami, które zajmuja się płatnościami on line. To będą symboliczne kwoty, na które stać będzie osoby niezamożne: jeśli komuś będzie zależeć na odwiedzaniu "Tezeusza" i jakiejś aktywności w portalu, będzie mógł podjąć decyzję nie tylko ideową i czytelniczą,  ale też finansową. Zrobi to dobrze portalowi i Czytelnikom.

    Uważam też, te wartość człowieka nie zależy od tego, czy korzysta z płatnego czy niepłatnego dostępu do danego portalu: sprawa jest dużo bardziej złożona. A wartość człowieka wyraża się m.in. tym, czy bierze współodopowiedzialność, również materialną, za dobro, z którego korzysta lub/ i chce, aby służyło innym. 

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     

     
    Odpowiedz
  4. Andrzej

    Dziękuję, bo lubię konkrety

     Bartku!

    Dziękuję za Twoją chęć wsparcia "Tezeusza". Twój i innych odpis od podatku dochodowego na pewno nam się przyda: ale wciąż nie wiadmo kiedy to będzie i czy przepisy pozwolą nam na otrzymanie statusu organizacji pożytku publicznego do tego kwietnia. Natomiast, jeśli faktycznie masz zamiar coś przelać na konto Tezeusza, nie odkładaj tego, bo jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, nie zrobisz tego w przyszłości. Tak prawie zawsze bywa. W tych sprawach jedynie konkretne czyny są sprawdzianem intencji, reszta to retoryka.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  5. krok-w-chmurach

    Andrzeju, nie jestem pewna,

    Andrzeju, nie jestem pewna, czy to nie jest zbyt daleko idące stwierdzenie…..:"A wartość człowieka wyraża się m.in. tym, czy bierze współodopowiedzialność, również materialną, za dobro, z którego korzysta lub/ i chce, aby służyło innym".  Czlowiek ma prawo decydować, czy coś jest dobrem, czy  nie – to jedno. Po drugie: można widzieć coś dobrego w bardzo różniących się działaniach, które moralnie i etycznie są dobre. Św. Ignacy mówił przecież o rzeczach dobrych i lepszych; oraz o człowieku idącym od dobrego do lepszego………Pozostaje więc jeszcze kwestia rozeznania i decyzji…….

    Skłaniam się raczej ku stwierdzeniu Jadwigi, że opłata spowoduje spadek liczby odwiedzających portal i będzie to niezależne od wysokosci kwoty.

    Moim zdaniem na potrzeby poratalu mógłby też popracować Dom. Mam na myśli jakąś formę (płatnych)weekendowych spotkań dyskusyjno-ewangelizacyjnych połączonych z odpoczynkiem. Sprzyja temu okolica. Zresztą nie tylko ona…..

    Pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  6. jadwiga

    Andrzej

    Dziękuję za chęć pomocy dla "Tezeusza". Ale konkretnie w czym chciałabyś i mogła pomóc?

    No cóż nie wiem jakiej pomocy potrzebujecie. Robie strony internetowe, fotografuję, maluje, znam się na księgowości…..natomiast niestety pieniedzy nie drukuje:)

    To będą symboliczne kwoty, na które stać będzie osoby niezamożne: jeśli komuś będzie zależeć na odwiedzaniu "Tezeusza" i jakiejś aktywności w portalu, będzie mógł podjąć decyzję nie tylko ideową i czytelniczą,  ale też finansową.

    A teraz z e Statutu Tezeusza

    Cele Fundacji:
    1.Ewangelizacja, prowadzona głównie poprzez Internet, skierowana w szczególności wobec katolików pragnących pogłębienia swej wiary, a także członków innych wspólnot chrześcijańskich, wyznawców innych religii oraz niewierzących i agnostyków poszukujących Boga.(…)
    3.Udostępnianie w Internecie i popularyzjacja tekstów wybitnych myślicieli chrześcijańskich i niechrześcijańskich.

    Dochody Fundacji pochodzić mogą w szczególności z:

     1.darowizn, spadków, zapisów,
    2.dotacji i subwencji oraz grantów,
    3.dochodów ze zbiórek i imprez publicznych,
    4.dochodów z majątku Fundacji,
    5.dochody z działalności gospodarczej Fundacji.

    ( cosik zle działa to pochodzenie dochodow tez chce wytłuscic)

    O ile mi wiadomo dochody  jakiejkolwiek Fundacji wg prawa  sa zwolnione z podatku dochodowego w czesci przeznaczonej na CELE STATUTOWE. Celów statutowych nie wolno sprzedawac, ani czerpac z nich zysków – NA CELE wydatkuje się dochody, a nie czerpie się z celów dochodów. Jest to łamanie prawa. Oraz Statutu.

    W Statucie jest jasno powiedziane co jest celem a z czego sie czerpie dochod. Nie mozna tego mieszac.

    A pomijajac prawo

    Czy Jezus Chrystus zadał  symbolicznych kwot od ludzi którzy słuchali Jego słów? Czy Matka Teresa zadała zapłaty od ubogich którymi się opiekowała i którym również głosiła Słowo Boze?

    No..owszem. Koscioł katolicki kiedys sprzedawał odpusty……za grzechy…ale chyba nie bedziemy wracac do tych czasow.

    A wartość człowieka wyraża się m.in. tym, czy bierze współodopowiedzialność, również materialną, za dobro, z którego korzysta lub/ i chce, aby służyło innym.

    Czy naprawde wg Ciebie wartosc człowieka zalezy od tego ile ma dóbr materialnych i w zwiazku z tym może być wspołodpowiedzialnym materialnie? Gdzie takie słowa znalazłes? Czyzby w Ewangelii?
     

     
    Odpowiedz
  7. zibik

    Zamiast deklaracji, moje dwa grosze !

    Ponieważ portal "Tezeusz" jest i ma być wyłącznie inicjatywą oddolną, choć jeszcze nie wiem dlaczego ?……

    Aby zabezpieczyć jego istnienie i pożądany rozwój, chyba nie wystarczy założyć Fundację i profesjonalizować (udoskonalać) jego profil i działanie.

    Chcąc możliwie szybko i  znacznie zwiększyć możliwości osób zarządzających portalem m.in. ich środki finansowe. Można najpierw z dotychczasowym partnerem, patronem i sponsorem próbować pojednać się, pogodzić, być może przeprosić, uzgodnić nowe i korzystne warunki współistnienia, żeby wznowić, podjąć następny etap współpracy.

    Ewentualnie unosząc się ambicją, idąc w tzw. "zaparte"  poszukiwać nowych partnerów, aby z nimi porozumieć się, dogadać – zawrzeć właściwą i korzystną umowę. Najlepiej chyba z tymi, co są autentycznie zainteresowani współpracą i dysponują koniecznymi i potrzebnymi środkami.

    Problem jednak tkwi głównie w tym, że ewentualny nowy partner, sponsor, także darczyńca prawdopodobnie udzieli koniecznej pomocy, ale zawsze warunkowo – napewno istotne będą ustalone, proste, jednoznaczne, klarowne, a zatem zainteresowanym  znane warunki umowy !

    Dość ważne wydają się obecnie conajmniej trzy sprawy :

    – niezwłocznie przedłożyć w mediach własną ofertę i zaproszenie zainteresowanym podmiotom, do stosownych rozmów  m.in w necie

    – wybrać najlepsze oferty i przystąpić wraz z partnerami, do wstępnych ustaleń i negocjacji

    – akceptować warunki współpracy i współistnienia, które pozwolą "Tezeuszowi" dynamicznie wzrastać i rozwijać się, a współtwórcom portalu zachować konieczną i pożądaną wolność, swobodę, a nawet niezależność działania, także sprawną realizację wcześniej założonej i ustalonej misji.

    Życzę Państwu powodzenia w wyborze partnerów i sponsorów, oraz pomyślnych rezultatów w działaniu na rzecz "Tezeusza" i jego użytkowników.

    Ps. Jestem przekonany, że podjęte dzieło należy w różny sposób wspierać, aby nadal wzrastało i rozwijało się – oczekuję na dobre wieści.

    Konkurencja w sferze medialnej i w życiu publicznym jest ostra, licho nie śpi, dlatego proszę o rozwagę i konieczne ograniczone zaufanie, także przestrzegam, przed wyjątkowymi okazjami i pochopnymi decyzjami.

    Szczęść Boże !

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz
  8. Andrzej

    Unikanie odpowiedzialności nie sprawia, że przestaje ona istnieć

     Inko!

    Dziękuję Ci za głos w dyskusji. Jeśli dobrze Cię zrozumiałem, nie uważasz "Tezeusza" za dobro, którego istnienie chciałabyś wesprzeć. Masz do tego prawo. (Swoją drogą to ciekawe, po co bywa się codziennie w miejscu, które nie ma dla nas większej wartości?) Myślę jednak, że "Tezeusz" – jeśli z niego korzystamy lub/i poprzez niego czynimy coś dla drugich – jest naszym wspólnym dobrem i odpowiedzialnością.  Rozumiem, że możesz uważać inaczej i uchylać się od tej współodpowiedzialności, ale to nie zmienia obiektywnego faktu jej istnienia: bo przecież ktoś dla portalu pracuje i ktoś za ten portal płaci. Współpracujesz z portalem,  ale też korzystasz z niego duchowo i materialnie. I nie chcesz o tym po prostu pamiętać. Twoja refleksja o rozeznaniu, formalnie bez zarzutu, faktycznie jest zasłoną dymną dla unikania realnej odpowiedzialności i sugerowania innym, by też korzystali "Tezeusza" bez pytania, jak mogą pomóc w jego utrzymaniu. 

    Dlaczego uważasz, że Czytelnik, zwłaszcza stały, nie może być proszony o wsparcie, choćby symbolicznie portalu, na którym przebywa kilka godzien dziennie lub tygodniowo? Kto ma za to płacić? Czy kwota 2.5 zł miesięcznie to jest wiele? Czy oczekiwanie, że ktoś kto korzysta z czegoś i płaci za to 10-20% faktycznej wartości jest nadmierne? Na Zachodzie to norma, że dobre katolickie portale utrzymują się częsciowo lub w całości z subskrypcji. Ponadto, subskrypcja jest tylko jednym z wielu podejmowanych przez nas działań w celu pozyskania funduszy na "Tezeusza", i procentowo niewielkim.

    Spróbuj zadać sobie te pytania i znaleźć się w sytuacji Redakcji, która co miesiąc, a w praktyce każdego dnia, zastanawia się skąd wziąć ponad 2 tysiące złotych? Co Ty byś zrobiła? Jak byś sobie radziła w tej konkretnej sytuacji, gdy – dla młodej Fundacji – do funduszy grantowych jeszcze conajmniej pół roku albo rok?

    Obawa utraty pewnej ilości Czytelników w ogóle mnie nie przeraża: już ją wstępnie obliczyłem. Szacuję, że "Tezeusz" po wprowadzeniu subskrypcji utraci w pierwszym okresie ok. 99,5% czytelników (a przynajmniej "odwiedzających") z pełnym dostępem do portalu z liczby 40 tys. miesięcznie. (Dowiedziałem się już od ekspertów, że nie powinniśmy utracić wysokich pozycjonowań w google, dzięki którym ok. 1500 osób dziennie wchodzi do portalu: po wprowadzeniu subskrypcji będą mogli czytać zajawki artykułów i decydować o wejściu lub nie.) Utrata ilościowa Czytelników aksjologicznie nie jest tak ważna, bo oznacza ona, że Czytelnik, który nie chce zostać subskrybentem portalu, albo te same treści znajduje gdzie indziej, albo może bez nich się obyć. Nie traci więc nic, a na pewno dokonuje ważnego aktu wyboru, i nawet jeśli traci jakieś dobro, czyni to świadomie i w wolności. To też wartość.

    Dobrze będzie jeśli w pierwszym roku byłoby 200-400 Czytelników-subskrybentów. W wymiarze finansowym wystarczy 12 subskrypcji rocznych (sic!), by pokryć datki Czytelników z II półrocza 2008, każda subkrypcja ponad to, będzie postępem w porównaniu z przeszłoscią – ta cyfra pokazuje niewielką skalę ryzyka finansowego tego eksperymentu. Te szacunki to jedynie symulacja sytuacji ekstremalnej, która trzeba brać pod uwagę: w praktyce trudno przewidzieć realną liczbę, bo zależy ona od zbyt wielu czynników. I od tego aktywnego, dobrze umotywowanego Czytelnika chcemy zacząć nowy etap profesjonalizacji portalu. Niektóre sekcje będę otwarte dla wszystkich. Taki jest projekt. Będziemy się do jego realizacji przygotowywać najbliższe 2-3 miesiące i traktujemy go jako roczny eksperyment. Czy subskrypcja stanie się stałym elementem "Tezeusza"? Nie wiem jeszcze. Jeśli ją utrzymamy, będę zadowolony i uznam to za duży sukces, jeśli Tezeusz będzie stopniowo zwiększał liczbę subskrybentów do 2-10 tys. w ciągu najbliższych kilku lat.

    Twoja rada, by Dom "Tezeusza" zarabiał na portal jest niewykonalna. Dobrze będzie jeśli korzystający z Domu goście pokryją choć część kosztów ekploatacji w zakresie swojego gościnnego użytkowania. Nie zamierzamy też zarabiać na Domu, żeby pokrywał inne inicjatywy. Podobnie jak chcemy, by użytkownicy Domu pokrywali część kosztów, tak samo chcemy, by Czytelnicy portalu pokrywali część kosztów jego funkcjonowania. Czy uważasz, że oczekiwanie od gości Domu, by pokryli koszty swojego jedzenia i pobytu jest czymś niestosownym? Czy może chciałabyś, by użytkownicy portalu wpłacali  cos ekstra, by pokrywać weekendowe przyjazdy ewangelizacyjne do Domu "Tezeusza"? Chyba nie.

    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę owocnej refleksji 

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  9. krok-w-chmurach

    Andrzeju,
    wytoczyłeś

    Andrzeju,

    wytoczyłeś działo przeciwko mojej wypowiedzi. Postanowiłam odpowiedzieć mimo, pewnych obaw  co do chęci zrozumienia mnie. Moje słowa będące bardzo prostą, klarowną wypowiedzią zinterpretowałeś w sposób, jaki być może Tobie odpowiadał. Jednak nadałeś im sens, jakiego nie miały i potraktowałeś mnie jak przeciwnika, którym nie jestem. 

    Po pierwsze – nigdy się nikim i niczym nie zasłaniam, czuję się zupełnie wolna i wyrażam swoje zdanie. Lecz to nie znaczy, że czasem go nie zmieniam, gdy spojrzę na sprawę inaczej, dowiem się o niej czegoś nowego, czyli gdy mam do tego powody. Bywa jednak, że  używam pewnych ogólnie znanych prawd, stwierdzeń, przemyśleń innych ludzi, do wyjaśnienia kontekstu, czy zobrazowania czegoś.

    Po drugie; piszesz : " nie uważasz "Tezeusza" za dobro, którego istnienie chciałabyś wesprzeć". Nie wiem, z czego można było wysnuć taki wniosek. A także zrozumieć, że jestem przeciwniczką finansowania portalu przez jego uzytkowników? Chyba nie z tego, że nie zadeklarowałam pomocy finansowej? To, co napisałam w tamtym wpisie, oznaczało tylko – dokładnie to, że nie mierzymy wartości człowieka popieraniem każdej inicjatywy. Wolność dla portalu, o którą walczyłeś kiedyś, jest prawem kazdego, rónież czytelników. A twoje słowa wydały mi się rodzajem szacowania człowieka według ustanowionych przez Ciebie kryteriów :" wspiera, więc jest wartościowym człowiekiem" – "nie pomaga, jest mniej wartościowy". W moich uszach zabrzmiało to, jak moralny szantaż. Wszyscy jesteśmy zaangażowani w rozmaite projekty, pomagamy innym w różny sposób, czy nie odpowiadanie na apel z tego portalu mogłoby przekreślić naszą wartość?  Suma, którą propowałeś jako minimalne wsparcie, jest niewielka. To nie wysokość tej kwoty sprawiła, że  jej nie zadeklarowałam. Rozumiem tez doskonale wszelkie problemy z utrzymaniem stabilności finansowej. I w zasadzie nie sprzeciwiam się zalożeniu, że portal będą utrzymyawać użytkownicy. Ci  zadecydują sami, czy chcą wspierać portal, czy nie.

    Po trzecie – rzeczywiście bywam tutaj często, czasem kilka razy dziennie. Jednak są dni, kiedy nie wchodzę w ogóle. A czasem robię to mimochodem zostawiając tę stronę nie wylogowaną, podczas gdy jestem na innej, albo tylko z ciekawości zagladam. I to nie oznacza, że ten właśnie portal nie jest  dobry,  wartościowy, ani także tego, że jest najlepszy. Tezeusz, po prostu jak wiele innych ma swoją specyfikę. trzeba ją poznać i wybrać z tego, to co nam odpowiada. Do takich miejsc czlowiek przyzwyczaja się tak, jak do czlowieka. Zaprzyjaźnia się tak jak z ludźmi. Albo się odchodzi. Nie zawsze poznając kogoś uznajemy go za przyjaciela, bywa i tak , że długo pozostajemy życzliwymi sobie znajomymi, aby się w końcu zaprzyjaźnić. Ja jestem na etapie poznawiania się i z ciekawością patrzę, co wyniknie z tej "znajomości".

    Dalej: uważam za dalece nieuprawnione stwierdzenie, że uchylam się od współodpowiedzialności. Współodpowiedzialność jest odpowiedzialnością dzieloną z kimś i świadomie podjętą. Nie można narzucić komuś odpowiedzialności tylko dlatego, że coś tutaj napisał. Owszem istniej odpowiedzialność za to, co się wykonało I ja tę własnie przyjmuję.  Jednak nie przyjmuję na siebie odpowiedzialności za wiele innych aspektów działalności Tezeusza. A na pewno nie wtedy, gdy miałaby ona świadczyć o mojej wartości.

    "Czy chciałabyś, by użytkownicy portalu wpłacali  cos ekstra, by pokrywać weekendowe przyjazdy ewangelizacyjne do Domu "Tezeusza"? Chyba nie."   Owszem, dlaczego nie? Jeśli byliby uczestnikami takich pobytów. Dlaczego nie mieliby wszyscy przyjeżdżajacy do Domu płacić tyle, ile wynosi ich utzrymanie i dodatkowo coś na potrzeby portalu? Dlaczego nie?

    "Współpracujesz z portalem,  ale też korzystasz z niego duchowo i materialnie. " Rzeczywiście korzystam z Tezeusza duchowo lub intelektualnie. Ale materialnie? Tego nie rozumiem. Korzystam też z innych portali, lecz tylko jeden z nich, co pewien czas, wspomagam finansowo

    W okresie głośnych spraw lustracyjnych, napisałam na forum, że Tezeusz odrodzi się jak feniks z popiołów. I chyba tak się stało. Teraz chyba rónież przechodzi metamorfozę. Chciałabym, żeby nie uległ mutacji.

    Trudno czasem odrzucić swoje przekonania, żeby spojrzeć na coś oczami drugiego.  Mam nadzieję, że to, co napisałam pozwoli Ci zrozumieć lepiej mój poprzedni wpis. Jeśli nie? ……………Trudno.

    Pozdrawiam serdecznie

     
    Odpowiedz
  10. ahasver

    Zgodzę się z Inką odnośnie finansowania Tezeusza.

    Zgodzę się z Inką.

    Jeśli chodzi o mnie; kiedy będę miał pieniądze – a będę miał, bo zawsze miałem, choć kiedyś w Rzymie podnosiłem je z ulicy – to wesprę Tezeusza. Teraz oddaję przyjacielowi firmę, bo po rozstaniu z koleżanką nie interesuje mnie już sprzedaż kafelek i pozostanie tylko skromna pensja z nauczania. Sprzedaję swój wymarzony, 320 konny samochód i kupuję starego volkswagena z dieslem i pieniędzy przez jakiś czas będzie akurat na zapłacenie rachunków i kredytu na lokum, które – obecnie samotnie – zamieszkuję. Czy przez to jestem tym, który deklaruje coś w wypowiedzi, nie pokrywając jej w czynie? Czy przez to nie należę do osób, które wspierają – jak mogą – pozytywną inicjatywę Tezeusza? Jeśli ktoś może, to wspiera. Uwierz, Andrzeju, bardziej w człowieka i uwzględnij proszę, że czasem ludzie mają problemy finansowe, zwłaszcza teraz, w naszym strasznym, biednym, siermiężnym i ponurym kraju, zwłaszcza teraz, kiedy hossa na giełdzie jest czymś niemal nieosiągalnym. Tezeusz – czy daje czas na namysł, czy każe się spieszyć z wpłacaniem pieniędzy na jego konto? Tak czy owak sądzę, że nie powinieneś się nadto martwić o finanse Tezeusza. Jednym ze zjawisk nowoczesnej ekonomii jest jako taka stabilność wpłat na inicjatywy społeczne, które wciąż się rozwijają.

    Kiedy znów będę bogaty, to Tezeusz w ogóle nie będzie musiał martwić się o finanse. A jeśli będę biedny, ale sytuacja życiowa ulegnie stabilizacji, pieniędzy będę przekazywał tyle, ile mogę.

    Pozdrawiam Cię, Andrzeju.

     

     
    Odpowiedz
  11. jadwiga

    Andrzeju

    Czy kwota 2.5 zł miesięcznie to jest wiele?

    Dziwne, bo jako duchowny powinienes znac ludzi. A jednak nie znasz. Wiec Ci powiem, ze znam mnostwo ludzi dla ktorych wydatek 2,5 zł mies to jest bardzo duzo. Jest mnostwo osob dostajacych renty 600-700 zł "na reke". Po opłaceniu czynszu, pradu gazu zostaje im ok 10 zł dziennie na zycie. Uwierz ze jest mnostwo takich ludzi.

     

    Obawa utraty pewnej ilości Czytelników w ogóle mnie nie przeraża: już ją wstępnie obliczyłem.(…)

    Utrata ilościowa Czytelników aksjologicznie nie jest tak ważna, bo oznacza ona, że Czytelnik, który nie chce zostać subskrybentem portalu, albo te same treści znajduje gdzie indziej, albo może bez nich się obyć.

     

    Jako komentarz do tych zdan polecam Ewageliczna przypowiesc o zagubionrj owcy (Lk 13 1-7)

     

    Czy uważasz, że oczekiwanie od gości Domu, by pokryli koszty swojego jedzenia i pobytu jest czymś niestosownym?

    Przeciez jedzenie, spanie – sa to sprawy czysto materialne. Czytanie "Tezeusza" jest czyms zupełnie innym.

    Oj strasznym materialista sie zrobiłes Andrzeju! Lepiej zakoncz temat bo to odstrasza…..

     
    Odpowiedz
  12. Andrzej

    Myślę, że Cię rozumiem, ale różnimy się w ocenie sytuacji

     Inko!

    Dziękuję za rozwinięcię Twojej poprzedniej wypowiedzi. Myślę, że Cię rozumiem – na ile to możliwe – ale różnimy się w ocenie sytuacji i definiowaniu odpowiedzialności. Pisząc o współdpowiedzialności mam na myśli obiektywną sytuację, która sprawia, że osoby uczestniczące w jakimś wspólnym dziele czy działaniu, przez sam ten fakt, stają się współodpowiedzialnymi. Ty natomiast podkreślasz fakt osobistego i świadomego podjęcia tej odpowiedzialności. I zgadzam się, że ta komponenta subiektywna- akt ludzkiej wolności – tworzy pełnię tej odpowiedzialności. Z jednej strony trzeba dorastać do tej obiektywnej odpowiedzialności, ale też pamiętać o subiektywnym dojrzewaniu swoim i innych.

    Jeśli pisałem o uchylaniu się od odpowiedzialności miałem na myśli fakt zapominania o jej obiektywnym podłożu, czyli fakcie, że by coś istniało są konieczne określone warunki duchowe i materialne. I nie można o tym zapominać. Z powodu innej pozycji w strukturze obiektywnej odpowiedzialności za Tezeusza, Ty jesteś bardziej wrażliwa na moment Twoich możliwości i wyboru, a ja na to, by była ona obiektywnie urzeczywistniania, nie negując przy tym subiektywnej jej strony. Z Twojej strony nie dostrzegam znamion zastanowienia się, jak tę obiektywną stronę odpowiedzialności urzeczywistaniać. Natomiast cenny jest fakt, że w swojej rozwiniętej wypowiedzi stwierdzasz, iż użytkownicy powinni partycypować w tej materialnej odpowiedzialności. 

    W sprawie wartości człowieka nigdy nie pisałem, że zależy ona od materialnych jego możliwości czy wkładu finansowego w jakiekolwiek dzieło. To nieporozumienie. Wskazałem jedynie fakt, że o wartości człowieka decyduje również – jako jeden z czynników – jego odpowiedzialność, również materialna – w domyśle jeśli takowa zachodzi, bo nie zawsze zachodzi. To, że moje wskazanie na ten wymiar odpowiedzialności odbierasz jako moralny szantaż, jest nieporozumieniem. Ja wskazuje pewne wartości i realną pełnię odpowiedzialności. To, czy ktoś na to odpowie, jest kwestią jego czy jej sumienia. Myślę jednak, że nie możesz natomiast zabraniać – lub określać jako naganne  – odpowiedzialnym za jakieś działo, by apelowali do sumienia innych, którzy wydają się uważać je za wspólną przestrzeń urzeczywistniania wartości.

    Jeśli mówię o tym, że Czytelnik korzystając z Tezeusza korzysta również z niego materialnie – czego Ty zdajesz się nie dostrzegać – chodzi o prosty fakt, że samo istnienie tej przestrzeni, w której przebywasz zależy również od pieniędzy, które inni ludzie na nią łożą. I na tym właśnie polega korzystanie materialne z użytkowania portalu.

    W sprawie Domu "Tezeusza" już pisałem: nie sądzę, by było możliwe budowanie finansowania portalu na skutkach apelowania do gości Domu, by poza kosztami pobytu, dawali coś więcej na portal. Odpowiedź gości mogłaby być podobna do Twojej.  To jest jedynie przerzucanie odpowiedzialności na innych ludzi będących w podobnej sytuacji.

    Cieszę się natomiast, i to jest wielki plus naszej rozmowy, że temat finansów Tezeusza zainspirował Cię do podzielenia się swoją refleksją o tym miejscu i sensie Twojego tutaj bywania. To dla mnie naprawdę duża wartość i dziękuję Ci za tę refleksję. Uważam też, że trzeba rozmawiać również o trudnych sprawch, zwłaszcza, gdy coś inaczej rozumiemy, wyjaśniać sobie, próbować wzajemnie zrozumieć. Owocniejsze jest wyrażanie choćby niezgody, czy innego stanowiska, niż przemilczanie. Dzięki rozmowie możliwe jest dojście do pełniejszej prawdy i głębsza empatia, która prowadzić może do przyjaźni czy wspólnoty, a przynajmniej wzajemnego szacunku wobec osób o różnych poglądach.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz
  13. Andrzej

    Uwzględniam zróżnicowaną sytuacją materialną osób

     Bartoszu!

    Moje rozumienie odpowiedzialności rozwinąłem nieco w komentarzu do wypowiedzi Inki. Z Twoim zarzutem, że nie uwzględniam różnej i nieraz dramatycznie trudnej sytuacji fianansowej osób, trudno mi się zgodzić. W ciągu ubiegłego roku tylko raz zwracałem się do Czytelników o wsparcie finansowe Tezeusza. Przez ostatnie pół roku Tezeusz był finansowany realnie bez wsparcia Czytelników i akceptowałem ten fakt ze zrozumieniem szukając pieniędzy na portal z innych źródeł. I znajdowałem je, dzięki czemu Czytelnicy mogli korzystać z portalu nie uczestnicząc w jego wspieraniu. Bo nieraz tak po prostu trzeba. I będę robił to nadal dopóki będzie to możliwe.

    Obecnie postawiłem ten problem, bo taka jest koniecznośc chwili i uważam, że trzeba znaleźć lepszy mechanizm dla partycypacji finansowej Czytelników, choćby symbolicznej. Gdym – idąc za Twoją radą – nie martwił się o utrzymanie portalu – i to w sposób bardzo konkretny – Tezeusz już dawno by nie istniał.  Dlatego nie podzielam Twojego optymizmu, że dzieła społeczne jakoś się finansują, dzięki niewidzialnej ręce prospołecznych globalnych klimatów. Nie wiem, jak Ty sobie to w praktyce wyobrażasz?

    Twój wkład w Tezeusza uważam za bardzo cenny pod wieloma względami i bardzo się cieszę z Twojej tutaj obecności i twórczości. I będę tę obecność wspierał bez wględu na to, czy będziesz bogaty czy biedny. I nie jest to tylko moja deklaracja wobec Ciebie czy innych Autorów i Czytelników, ale konkretne działanie podejmowane od 4 lat.

    Natomiast, jako odpowiedzialny za dzieło muszę co jakiś czas sprawę jego finansowania poruszać i odwoływać się do dobrej woli różnych osób, również Czytelników. Wyobraź sobie prostą rzecz: niech każdy z Czytelników uzna, że nie ma możliwości finansowego wsparcia dzieła, które współtworzy lub z niego korzysta. Co wówczas? Z czego opłacimy serwer, Internet, programistów, księgowych, notariusza, sąd, i mnóstwo innych spraw, dzięki którym portal funkcjonuje? 

    Prosty przykład: dziś rozmawiałem z firmą komputerową o modernizacji technicznej portalu, która jest koniecznością, by realizować przyszłe projekt grantowe, ale również Twoje pomysły z muzyką, filmami, itp. Ale też w ogóle, by umożliwić aktywne komentarze pod wszystkimi tekstami, lepszy dostęp, ekspozycję, itd. Po prostu nagląca konieczność, bo obecny silnik Tezeusza ma już 4 lata i jest za stary, by portal mógł się rozwijać. Ta modernizacja będzie kosztować conajmniej 7 tys. zł. – i to jest najtaniszy znany mi wykonawca. Jaka niewidzialna ręka globalnej prospołeczności sfinansuje ten konieczny wydatek? Nie znam jej. Natomiast znam tylko konkretnych ludzi, którzy mogą i chcą to zrobić, i konkretne długotrwałe i żmudne działanie, które to umożliwiają.

    By takie rzeczy robić trzeba zejść z chmur, stanąć na ziemi i przebijać się z konkretami, niekiedy bolesnymi. Nie oczekuję, że będziesz myślał o tym za mnie, ale oczekuję, że po prostu będziesz rozumiał przed jakimi wyzwaniami stajemy. Nie mogę zapewnić komfortu zupełnej niewiedzy Czytelnikom. Muszę szukać różnych rozwiązań i odwoływać się również do użytkowników portalu. Bez względu na to, czy będzie się to spotykać z aprobatą czy z rezerwą. 

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Andrzej

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code