Szukam Cię…

Rozważanie na XII Niedzielę Zwykłą, rok C2
 
 

         Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna a tak nowa, późno Cię umiłowałem.

         W głębi duszy byłaś, a ja się po świecie błąkałem i tam szukałem Ciebie,

         bezładnie chwytając rzeczy piękne, które stworzyłaś.

         Ze mną byłaś, a ja nie byłem zTobą.   

                                            (Św. Augustyn)

 

Pamiętam jeden wiersz, który dawno temu ktoś wpisał do mojego pamiętnika:

 

Szukam Cię – a gdy Cię widzę,

udaję, że Cię nie widzę.

Kocham Cię – a gdy Cię spotykam,

udaję, że Cię nie kocham.

Zginę przez Ciebie – nim zginę,

krzyknę, że ginę przypadkiem…

 

Nie pamiętam już, kto to napisał. Ale nadal ten krótki wiersz tkwi w moim sercu. Kiedyś kojarzył mi się z pewnym chłopakiem. Dziś z zupełnie Kimś Innym.

20czerwca4.jpg

W dzisiejszym psalmie też słyszymy tęsknotę, ale o wiele dojrzalszą i odważniejszą niż ten wierszyk. Psalmista otwarcie wyraża swoje uczucia, nie boi się ich wypowiedzieć w obliczu wytęsknionego i ukochanego Boga. To przejmujące: „pragnie Ciebie moja dusza, ciało moje tęskni za Tobą, jak ziemia zeschła łaknąca wody”! Przypomnij sobie swoją największą namiętną tęsknotę za kimś. Czy nie takimi słowami można ją wyrazić? „Moja dusza Cię pragnie, moje ciało tęskni za Tobą” – to znaczy tęsknotę za głębokim najbliższym, jaki tylko istnieje, kontaktem. „Wpatruję się w Ciebie”, „sławić Cię będą moje wargi”, „będę Cię wielbił” – to są słowa zakochanej do szaleństwa osoby. „Moja dusza syci się obficie” – poetyckie i jednocześnie tak bardzo cielesne porównanie: nasycenie oznacza spełnienie, obfite i pełne, nieskończone, a jednocześnie wciąż wywołujące tęsknotę i pragnienie: CHCĘ CIĘ BARDZIEJ, CHCĘ WIĘCEJ.

Maksymalizm wyrażeń w tym psalmie jest wprost proporcjonalny do ogromu emocji, tym razem dramatycznych, we fragmencie proroctwa Księgi Zachariasza. To boleść i płacz po ogromnej stracie, porównywalna do lamentu po śmierci jedynego ukochanego syna lub po przerażającej bitwie, po walce opłakanej w skutkach dla ofiar i pokonanych, ale też dla zwycięzców.

Tak Biblia mówi o Bogu – w opozycyjnych obrazach, pełnych napięć, głębi wyrazu. Nie ma tu uczuć lekkich, letnich, żadnego dystansu, uprzejmego uśmiechu wynikającego z sympatii, konformistycznych gestów kurtuazji, maślanych oczu czy dyskretnych szlochów nad grobem bliskich. Jest totalna rozpacz, nieopanowany lament, porywająca, namiętna tęsknota, wzruszająca do głębi, prosta i bezpośrednia miłość. I pragnienie.

Dlatego Jezus pytając uczniów:”Za kogo Mnie uważacie?” zaraz po otrzymaniu odpowiedzi poucza uczniów w sposób, nazwałabym to chyba – totalny. „Kto chce Mnie naśladować, niech się zaprze samego siebie”, „niech weźmie krzyż i idzie za Mną”, „kto straci życie dla Mnie, odzyska je”.

Tylko Bóg tak może powiedzieć o sobie samym – TO JA JESTEM MAKSIMUM. Tym, do Którego człowiek powinien zwracać się w sposób absolutny.

jezus-sennik-chrystus.jpg

Czasami uważamy Jezusa za postać godną naśladowania. To tylko taki doskonały człowiek, który daje przykład jak żyć odważnie, jak sprostać trudom rzeczywistości. Jego nauka jest uniwersalna i ponad podziałami. Bezpieczna pod warunkiem, że się za bardzo w nią nie zaangażuję. Poczytam, popatrzę, poobserwuję. Stanę z boku i postaram się Go widzieć. To wystarczy. „Kocham cię – a gdy Cię spotykam, udaję, że Cię nie kocham.”

Innym razem uznajemy, że Jezus to jeden z największych mędrców świata, którego nauki wyraźnie i w bardzo widoczny sposób zmieniły świat i pojmowanie wartości. Mędrzec, cudotwórca, niezwykły intelekt i osobowość. Odwaga i czyn w czystej postaci, wspaniała postać. Aż paraliżująca, więc może warto mieć jednak dystans do Niego i Jego wskazań. „Zginę przez Ciebie – nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem.”

Są też sytuacje, kiedy Jezus kojarzy nam się z kimś, kogo już kiedyś znaliśmy, słyszeliśmy. Wydaje nam się, że jest kimś, kto nam przypomina dawne nauki zapomnianych mistrzów, że kieruje naszą uwagę na to, co osiągnęli mędrcy innych tradycji kulturowych, religijnych. Jest piewcą nowych idei, które już ktoś kiedyś przewidział i teraz Jezus je tylko przypomina. „Szukam Cię – a gdy Cię widzę, udaję, że Cię nie widzę.”

 

Czy Jezus to tylko doskonały człowiek, godny naśladowania? Jak odnoszę się do zasad jakie ustalał we wspólnocie chrześcijańskiej? Czy nie cechuje mnie jakiś taki „rozsądny dystans” do Jezusa, mędrca pochodzącego z ludu, człowieka wielkiego umysłu, zbyt wielkiego by Mu dorównać? Czy nie tak czasem odnoszę się do Jezusa, jako do nosiciela zmartwychwstałych starych poglądów, które nie do końca mnie samego dotyczą?

Czego byśmy sobie nie próbowali wmówić na temat Jezusa i Tego KIM ON JEST, jestem przekonana, że kiedyś dopadnie każdego z nas stan, który skłonił psalmistę do wypowiedzenia tak przejmującej modlitwy: „szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza. Ciało moje tęskni za Tobą, jak ziemia zeschła i łaknąca wody.” Kiedyś dopadnie cię tęsknota i pragnienie, które doprowadza do Niego. Można się temu oprzeć, ale nie można tego nigdy już potem zapomnieć. Tęsknota i wieczne pytanie: a za kogo ty mnie uważasz? wyryją się w twoim sercu i pozostaną tam, dopóki nie odważysz się odpowiedzieć. Stworzyłeś nas jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie. (Św. Augustyn)

mesjasz.jpg

Niektórzy potrzebują wiele czasu, by tę odpowiedź odnaleźć.

A ty? Co odpowiesz kiedy Jezus zapyta?

 

* Pytając: “A wy za kogo Mnie uważacie?”, Jezus nie oczekuje dziś od nas formułek, ale refleksji, na ile rzeczywiście On jest dla nas ważny. Czy moja więź z Nim jest na tyle mocna, że potrafię nad Nim zapłakać jak nad własnym dzieckiem, zatęsknić za Nim całym sobą? Czy ze względu na Niego potrafię pozbyć się uprzedzeń wobec drugiego człowieka, wierząc, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami? Eucharystia, którą rozpoczynamy, daje nam kolejną szansę przejścia od teorii do doświadczenia, do wiary, do gotowości zaparcia się siebie. (Mira Majdan, „Oremus” czerwiec 2004, s. 85)

Rozważania Niedzielne

 

20czerwca3.jpg

 

Komentarze

  1. Kazimierz

    Jolu

    Pieknie to napisałaś, myśl Augustyna jest dla mnie również zawsze żywa. Jak często ludzie zapominają, że Bóg stworzył człowieka dla Siebie i dopiero w Nim możemy znaleźć wszystko, czego pragniemy, o czym marzymy, samych siebie.

    Pozdrawiam serdecznie Kazik

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Publikacja natchniona !

    Dziękuję serdecznie za wyjątkowo oryginalną, piękną, refleksyjną i ujmującą kompozycję tekstu i obrazów.

    Pani publikacja zapewne jest natchniona Duchem Świętym bardziej, niż inne teksty dotychczas prezentowane w "Tezeuszu".

    Cytuję : " Szukam Cię….." – Najdłuższą i fascynującą podróżą życia jest poszukiwanie i podążanie, do ukochanego TY.

    Ponieważ owa podróż trwa, nigdy się nie kończy i musi być wiecznie kontynuowana, by mogła w pełni rozwinąć  i urzeczywistnić to, co od początku było jej celem i możliwością.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  3. Krystian

    Bardzo podoba mi się Twoja

    Bardzo podoba mi się Twoja refleksja.To prawda nosimy w sobie to odwieczne i niepowtarzalne pragnienie spotkana Pana i przebywania  z Nim. Żadne formułki nie dają takiej radości jak żywa, autentyczna relacja z Nim, i myślę, że za tym tęsknimi.

    Serdecznie pozdrawiam.  K.

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code