Świętować ślepotę

 

 

Świętować ślepotę

 

Dziś chciałbym zabrać czytelników mojego blogu do Jerozolimy i do wydarzenia, które odnajdujemy w Ewangelii Jana w 9 rozdziale, gdyż cały rozdział jest temu poświęcony.

W naszym życiu spotykamy ludzi, którzy od urodzenie żyją z niepełnosprawnością, tu spotykamy osobę, która nie widziała nigdy niczego na swoje oczy, nie wiadomo, czy nie miał ów biblijny ślepiec w ogóle gałek ocznych, czy one nie działały. Tak czy owak, urodził się taki i jego życie stało się z powodu tej niepełnosprawności życiem żebraka (w. 8). Był już dorosły (w.21), miał może 30 lat, może więcej. Żydzi postrzegali go w taki sposób, że przypisywali albo jemu samemu, albo jego rodzicom grzechy, które spowodowały, że był ślepcem (w. 2).

W Jerozolimie był to szczególny czas, jak czytamy w kolejnym rozdziale 10,22 – obchodzono wtedy w Jerozolimie uroczystość poświęcenia świątyni i była to zima. W treści naszego tekstu wyczytujemy, że to był sabat (w.14). Sabat zaczyna się w piątek po zachodzie słońca i kończy się w sobotę po zachodzie słońca. Zima, wszystko to działo się wcześniej, bo dni są krótsze. Jak czytamy w J. 2,20 tę świątynię budowano , niektórzy uważają, że rozbudowywano przez 46 lat, a więc poświęcenie jej było niezwykłym Świętem dla Żydów. Herod bardzo się starał, to była jego duma, mnóstwo ludzi zginęło w czasie jej budowy. I w tak uroczystych okolicznościach dzieje się nasza przygoda.

Oczy Żydów były zapewne skierowane na Świątynię na ofiary, a pomiędzy nimi przechodził się ten, dla którego tą Świątynię budowali, nie rozpoznając Go. Paradoks polegał na tym, że Żydzi tak popadli w religijność, że myśleli, że to jest to, co się Bogu podoba. Jak wiemy z historii w 70 roku, nie został kamień na kamieniu po tej Świątyni i do dziś nikt jej nie odbudował. Dlaczego, gdyż prawdziwa Świątynia przechadzała się pomiędzy nimi. Jednak oczy widzących były zaślepione, dlatego też Jezus uczynił cud, wobec człowieka, wobec którego nie było szansy na odzyskanie wzroku, aby zobrazować głęboką prawdę swojej misji. Aby wykonać dzieła Boże, które dziś do nas przemawiają z całą mocą.

Syloe to zbiornik wodny, niedawno odkryty po raz kolejny, który miał długości ok. 600 m. A więc sporych rozmiarów, do wody prowadziły szerokie schody, jak w niektórych miejscach prowadzą np. nad Wisłę. Jezus nawet nie zapytał ślepca, czy chce być uzdrowiony, jak to robił w innych przypadkach, pewnie ślepiec nawet by nie przypuszczał, że może się to stać, ale Jezus uczynił ze swojej śliny i ziemi błoto i nasmarował nim jego oczy, poczem kazał mu iść się umyć do Syloe. Ciekawe jak on paradował z tym błotem na twarzy? Przecież Jezus nie powiedział mu, po co ma iść się obmyć i co się stanie. Jednak ślepiec słuchał uważnie i nie miał skrupułów aby dokonać wszystko to, czego Jezus oczekiwał. Być może słyszał gwizdy, jakieś docinki, po co tam idziesz, jeszcze się utopisz, ale on szedł i wiedział, że to jest dla niego najlepsze.

Biblia Warszawska mówi i wrócił z odzyskanym wzrokiem, reszta przekładów mówi, wrócił widząc, co zdaje się lepiej odpowiada temu co się stało. Gdyż nie mógł odzyskać czegoś, czego nie miał. Ta zmiana była takim szokiem dla ludzi, że nawet go nie poznawali. Nikt w najśmielszych myślach takiego obrotu zdarzeń nie przewidział. Ale ślepiec dobrze zapamiętał imię tego, kto to uczynił, Jezus to uczynił, to wiedział, choć Go nie mógł widzieć, ale wiedział i wierzył głęboko w swoim sercu, że to jest Boży człowiek, że to jest szczególna osoba. Niezły problem, Święto, sabat, świątynia, Herod, a tu dzieje się na ich oczach coś, czego nie mogli pojąć.

Faryzeusze, to byli odpowiedni ludzie aby to ocenić, oni się na tym znają i dziś bywa podobnie. Trzeba iść do specjalistów duchowych, ich interesowało jak to się stało i przez kogo, przeprowadzili śledztwo i już wiedzieli. My wiemy, że ten człowiek (Jezus) jest grzeszny (w. 24c). A więc nie chodziło o cud, o uratowanego człowieka, ale o to, aby czasami nikt nie konkurował z nimi. Przecież oni nie potrafią takich rzeczy robić, Bóg ich nie używa, oni potrafią składać ofiary i się wymądrzać. A jeśli czegoś nie rozumieją, to nie oni winni, ale ten, kto to robi, nawet można rzec  nielegalnie, bo w sabat. Prawo ponad wszystko, ślepa religia, która w zderzeniu z Łaską uderza z całym impetem.

Były ślepiec wręcz naigrywa się z ich niewiary, przytaczając słowa z Iz. 1,15 i Przyp. Sal. 15,29 z których jasno wynika, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników. Ale kto by się w takiej sytuacji przejmował tym, co mówi Pismo, tradycja jest ważniejsza i nasz osąd. Były ślepiec płaci za swoją wiarę i oddanie wyrzuceniem ze wspólnoty. Jednak nie zostaje sam, gdyż natychmiast Jezus go odnajduje i objawia mu się tak, że były ślepiec oddaje mu pokłon, świadczenie o Jezusie ugruntowało go w przekonaniu, że jest kimś nadzwyczajnym, po przedstawieniu się Jezusa, że jest Synem Człowieczym, czyli Mesjaszem bez szemrania czy wahania uznaje Go i powierza swoje życie.

To wspaniała scena, powinna być dla nas zawsze przykładem, aby być wdzięcznym Chrystusowi za zbawienie, za życie, za cuda jakie czyni w naszym życiu, że chociaż czasami odrzuceni przez bliskich i znajomych z powodu wiary w Jezusa, jednak dla Niego bliscy i ważni. Widzimy tez, że ten cud sprawił rozdwojenie, to o czym Jezus dobitnie mówił Mat, 10,35 czasami wśród najbliższych. Dlatego też puentuje tą historię słowami o widzeniu i niewidzeniu. Dociera do nas prawda, że możemy być ludźmi niezwykle religijnymi, ale ślepymi, którzy wypełniają przepisy tego, czy innego kościoła. Możemy przestrzegać przykazań i prowadzić moralne życie a całkowicie rozmijać się z Jezusem. Ba możemy Jego dzieła i ludzi dyskredytować, opluwać, a nawet niszczyć w imię własnej religii, tym samym zasmucając bądź sprzeciwiając się Duchowi Świętemu. Dlatego też ci, którym wydaje się że widzą naprawdę są ślepcami jak czytamy w Apokalipsie 5,17-18.

Obraz zaś ślepca, który zostaje obdarzony wzrokiem, zawsze powinien nam uzmysławiać, że ciągle na nowo potrzebujemy Bożej maści, aby widzieć, Bożego błota, sadzawki Syloe, aby obmywać swoje oczy duchowe, aby widzieć nie ciałem, ale duchem. Ludzie zgromadzeni w Jerozolimie, na  poświęceniu świątyni, tak naprawdę świętowali ślepotę, nie zauważyli, że pośród nich jest Bóg, że pośród nich jest ten, któremu tę świątynię stawiają. Nie widzieli tego nawet, gdy dokonywał Boże dzieła, ale przylgnęli do religii i swoich tradycji. Oby nas to nigdy nie spotkało.

Wasz w Panu Kazik J.


 

Komentarz

  1. aharon-art

    Kaziemierzu . Rozkosz być Żydem w Chrystusie

    Kazimierzu piszesz cytuję  :

    Oczy Żydów były zapewne skierowane na Świątynię na ofiary, a pomiędzy nimi przechodził się ten, dla którego tą Świątynię budowali, nie rozpoznając Go…

    ja dopiszę ŻYDA :)

    Tak . Pan Jezus był Żydem którego Żydzi nie rozpoznali . NIe rozpoznali Tego który do swej własności przyszedł a swoi go nie przyjęli . Jak zresztą pisze w swej ewangelii Jan.

    W swoim wpisie kładziesz nacisk na to że Pan Jezus był świątynią i to myślę jest celujące i trafne . Mało tego ja skłaniałbym się do tego byśmy potrafili rozpoznać tę świątynię w sobie albowiem On powiedział że ".oto królestwo Boże wewnątrz was jest".

    Każdego dnia coś stara się nas z tego królestwa wyprowadzić do któlestw tego świata . Każda myśl która się budzi w nas co dnia stara się nas odciągać od tego życia które przyniósł i objawił nam Żyd Jezus. Wielki Pan i wielki Boży Syn, którego Ojciec Bóg posłał aby objawić nam ludziom ten skarb w naczyniu glinianym który został nam dany . Ludzie chodzą po tym świecie (ja też) i bardzo częśto o tym skarbie zapominają. Zdarza się nam bowiem co dzień nowa historia która nas wciąga w bycie nie dla Boga , nie dla tego skrarbu który w sobie nosimy , ale dla świata i jego pomysłów na nas. Cieżar  jaki rodzi się pod wpływem tego uwiedzenia naszego umysłu przez świat zdarzeń , czasami jest dla nas nie do zniesienia. Popadamy w przygnębienie i połyka nas nierzadko melancholia , tak jakby Boga nie było , jakby to Królestwo – ta świątynia ducha była gdzieś poza nami , gdzieś w przyszłości do której dopiero musimy sięgnąć .

    Faktem jest jednak to że to już się stało i że udzielił się Bóg człowiekowi aby w nim chodził. Jakże jednak ma postępować w obecności Stwórcy skoro nie dostrzega swojego w nim stanowiska? Nie widząc bowiem Chrystusa w sobie , jakże ma się przebudzić ?

    Bardzo często każdy z nas doświadcza chwil w których wszystko się w życiu sypie. Bywa tak że człowiek zbliża się do tego bożego wymiaru w nim i po jakimś czasie chodzenia z Bogiem doświadcza życiowych porażek które są jak diabeł pokazujący nam palcem że jesteśmy od Boga dalecy że nie ma tak naprawdę żadnego Królestwa Bożego w nas , że jesteśmy ścierwem którym żywią się sępy – konstrukcje myśli które nas od siebie w Bogu odciągają.

    Żyjemy w świecie który pożera nam naszą prawdziwą rzeczywistność Istnienia , prawdziwą Istność Bożą która jest kolebką naszego JA.

    Ja jestem tutaj " – te słowa niemalże stają się być namacalne dla ludzi którzy oderwali swoje myślenie o sobie od tych schematów  w które bezustannie ktoś w nas wpycha .

    Ja jetem w Bogu, jednak po chwili przychodzi zwątpienie . Zawsze wtedy kiedy nasza uwaga skierowana jest od tego, co jest, do tego, co ma się z nami stać, albo do tej konstrukcji, która powstaje w naszej głowie .

    Masz problem np z pracą , twoja rodzina wyjechała , żona się oddaliła bo wyjechała za pracą albo mąż wyjechał za granicę by zarobić na utrzymanie rodziny . I wtedy , i właśnie wtedy w tym momencie pojawia się on- ten rzekłbym kusieciel i pokazuje Ci myśl za myślą , konstrukcja za konstrukcją , świątynię za światynią . Pokazują się myśli które nas niepokoją , które zakrywają nam fakt naszego bycia z Bogiem.

    I wtedy właśnie wtedy zaczynamy budować świątynię obok tej którą już mamy w sercu . Staramy się dostać do szczęśćia które rysujemy gdzieś w przyszłości , gdiześ poza naszym sercem . Wychodzimy z domu Ojca który jest w nas aby dostać się do odpocznienia gdzieś tam.

    A On , a to odpoczenienie już w nas jest . Jest w nas ta jedność do której dążymy . Jest w nas niemalże cały skarb Boży a my jak te pogubione dzieci szukamy swoich że tak powiem politycznych partii …

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code