Spotkać swojego Barnabę

Rozważanie na V Niedzielę Wielkanocną, rok B

Dzisiejsze czytania

…jeśli serce nasze nie oskarża (nas), mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego…. Przykazanie Jego zaś jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jezusa Chrystusa, Jego Syna, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. (1 J 3, 21-23)

To proste w przekazie przykazanie jest dla nas trudne w praktyce. Czy mam miłować bliźniego tak, aby dać się skrzywdzić? Czy nienawidząc zła, potrafię miłować?
Czy postępując zgodnie z przykazaniami, ale bez miłości obarczam się grzechem?
 
 
Jesteśmy przekonani, że postępujemy logicznie i słusznie, a jednak czujemy niepokój.
 
Każdy dzień  to relacje z innymi ludźmi. Decyzje, które wpływają na ich i nasz los.
Staramy się postępować zgodnie z sumieniem.  Mówimy: „Mogę spokojnie rano spojrzeć sobie w twarz w lustrze. Pojedynczy człowiek nie ma wpływu na krzywdę i nieszczęścia,
o których donoszą nam codzienne gazety i inne media. Grzeszą terroryści, zabójcy, oszuści.
Nie my”.  
 
Aż przychodzi czas, gdy zgodna z takim rachunkiem sumienia decyzja budzi niepokój, przychodzący – niestety – za późno. Zabrakło miłości do drugiego człowieka. Nie tej, która oczekuje czegoś w zamian. Nie tej, która jest wdzięcznością za określony czyn. Nie tej, którą czujemy do bliskich nam osób.  
 
Nie było miłości, o której mówi Chrystus.
 
Dlaczego obawiamy się patrzeć na ludzi z miłością? Bo uruchamiamy konotacje: słabość, zagrożenie, porażka. Boimy się uczucia przeciwstawnego miłości – nienawiści.  
 
Miłość, o której mówi Chrystus, pozwala przejrzeć konstrukcję nienawiści -uczucia powstającego z lęku, skrzywdzenia, odrzucenia, poczucia winy. Za ścianą nienawiści stoi bliźni. Miłość może uczynić tę ścianę przejrzystą.
 
„Gdym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką (możliwą) wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał ,byłbym niczym.” (1 Kor 13, 2)
 
Wspominany w dzisiejszym czytaniu Szaweł nie byłby zdolny do przemiany bez miłości. Ten uczeń Chrystusa wierzył kiedyś w moc siły i broni. Uczniowie w Jerozolimie bali się go, nie wierzyli mu. Potrzebne było świadectwo Barnaby, aby przyjęli go do swojego grona.
 
Szaweł stał się latoroślą w winnym krzewie – przez miłość włączony we wspólnotę w Chrystusie, który nie pozostawił nas samych z przykazaniem miłości. Przyjmując miłość Boga, otrzymujemy dar miłości do ludzi.

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą.

Mafra34.jpg

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code